Skocz do zawartości

Platinum Club


Square

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, szczudel napisał:

Ostatnio się zastanawiałem nad pewnym zjawiskiem. Czy zdarza się wam jeszcze wbijać platynę, gdzie pod koniec procesu nie czuli byście się zmęczeni samym procesem? 


Praktycznie zawsze - tak to już jest z trofeami, że przeważnie ich zestawy zawierają kilka upierdliwych pucharków, które racjonalnie myślący osobnik powinien zwyczajnie olać.
Ale nasza wrodzona upartość, nerwica natręctw, pedantyzm, czy co tam innego pcha nas do calakowania, zmusza nas do męczenia się z wieloma głupotami.
Kwestią indywidualną jest, kto w jakim momencie każdy z nas wyznacza sobie granicę. Ja od dawna nie platynuje wszystkiego, choć przyznaję, że czasem czuję jakieś ukłucie w sercu, gdy patrzę na tytuł, obok którego widnieje biedne 27% np, ale dla zdrowia psychicznego po prostu trzeba to olać i odpalić następny tytuł - dzięki temu zaległości będę mniejsze, a głowa zdrowsza :)

Odnośnik do komentarza

Pierwszy z brzegu? RDR2. Gierka zacna, pucharki nawet nie dramatyczne oprócz nieszczęsnego multi i gwiazdek za misje. Te drugie jeszcze bym zrobił gdyby 90% z nich nie posiadało wymagania czasowego. Nie cierpię czasówek.  Multi obesrane też bym ogarnął gdyby choć w połowie przypominało to z jedynki. Mecze wtedy naprawdę sprawiały radość tutaj jest trochę jak w Overwatchu - biegniesz przez pół mapy by zarobić heada. No i freeroam... <ulubiny_gif_milana_z_panem_swansonem>

Jedynkę splatynowałem, dwójkę też miałem zamiar ale za stary jestem na to (pipi).

  • Plusik 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Podobnie jak u mnie - jedynkę dwukrotnie zrobiłem na 100%, ale przy dwójce mi się zwyczajnie nie chce - za dużo yebania się ze wszystkim, a inne gry nie przestają wychodzić, więc mimo że uwielbiam RDRII i dla mnie jest to 10/10 to pewnie nigdy się nie zmuszę do walki o platynę (multi nawet nigdy nie odpaliłem).

Odnośnik do komentarza

Nope, rzadko wyściubiam nos poza tematy o konkretnych tytułach, które aktualnie ogrywam. W takim razie mogę śmiało napisać, że faktycznie ocena 10/10 za trudność Powerpyxa jest adekwatna, to jedna z najtrudniejszych platyn jakie mam wbite (nawet trudniejsza niż Vanquish czy Max Payne 3). Żeby łatwiej to zobrazować: w zeszłym roku robiłem platsa w GoW na poziomie trudności Give Me God of War i nie sprawiło mi to nawet w połowie takich problemów jak DMC5. Mimo wszystko polecam takie wyzwanie, fajny test refleksu (i myślenia jak pokonać niektórych bossów tak aby nawet raz nie dać się trafić). Porady? Przygotujcie sobie dużo kawy albo energetyków, bo mózg będzie musiał non stop błyskawicznie przetwarzać informacje :)  Do platyny wymagane jest ukończenie wszystkich misji na wszystkich poziomach trudności na ocenę S, dlatego przed zmierzeniem się z tymi najwyższymi polecam do obrzygania wałkować łatwiejsze, tak aby porządnie wykuć taktyki na przeciwników i w pełni opanować system walki. Wykupienie wszystkich skillów i ulepszenie zdrowia / DT bohaterów obowiązkowe. W razie czego służę też bardziej szczegółowymi tipsami, jakby ktoś miał z czymś problem. 

  • Plusik 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza

Lego City Undercover. Sama gra mi sie nie podobała i uważam ją za gorszą od pozostałych gier Lego jakie grałem. Jedynym plusem jest projekt miasta będącego zlepkiem kilku charakterystycznych miast jak i licencjonowane (tzn występujące w zestawach Lego) pojazdy na ulicach. Jednak, jako, że synek stwierdził, że co jakiś czas chce sobie zagrać (a jako, że gra po czytaniu to bardzo nie oponuje), to stwierdziłem: what the heck, w co-opie mogę w to pograć. Faktycznie w co-opie można grać, chociaż nawet to nie ratuje gry lego z nudnymi umiejętnościami.

Co do samej platyny, to wyraźnie trudniejsza od Lego Marvel Heroes1&2. Nie ma już wszystkich znajdziek na mapie zaznaczonych i szukanie ich ogranicza się do używania radaru i kminienia jak gdzies dotrzeć (czyli biegania dookoła kwartału aby zobaczyć jakiś punkt wejścia na budynek). Niestety radar łapie z dziwnych odległości i aby na nim polegać trzeba biegać ok 200m odcinki, wchodzić w tryb radaru i zrobić kółko 360 stopni. Powtórz, powtórz, powtórz... To jest dokładnie tak zabawne jak brzmi, czyli wcale. Co więcej, nie ma żadnej postaci potrafiącej latać, więc przemieszczamy się tylko z buta. Wyjątkowo wolno. Gra jest przez to ślamazarna.Dorosły gracz cierpi, ale młody był zadowolony bo nie zwraca na to uwagi bo bawi się w przebieranie ludków i demolowanie wozów z LEGO.

Prawdę powiedziawszy, po połowie dzielnic, które czyściłem na własną rękę (po ok 1,5h każda) zacząłem zbierać znajdźki z YT. Wyglądało to tak, że młody szedł sobie do jakiejś dzielnicy, której nie czyściłem i na własną rękę eksplorował (jak sam dumnie określał swoją czynność " szedł gdzie go nogi poniosą"), dzięki czemu jak wchodziłem do dzielnicy to miałem z 50-60% rzeczy zrobionych. W tym czasie ja z tabletem na kolanach zbierałem te wszystkie pozostałe duperele. 

Co do samych aktywności. Standardowo pościgi/przejazd przez bramki w co-opie to koszmar. Ekran podzielony w pionie i praktycznie każdy zakręt jest robiony w "ciemno". Wyjątkowo frustrujące są te etapy. Jakby tego było mało, nasz pojazd nie jest wcale szybszy od uciekiniera i doganiać da się tylko ścinając zakręty. Nie muszę dodawać, że rabuś jedzie bezbłędnie a nam się czasem zdarzy zaliczyć dzwona. Cóż, pozostaje się tylko cieszyć, że nie ma latania przez bramki jak w LMSH.

Zapomniałem dodać, że gra lubi się, nie tak znowu rzadko zcrashować. Na szczęście co znajdźkę robi auto save, jednak i tak jest to irytujące, ze ślamazarna rozgrywka jest jeszcze przerywana wywalaniem do menu. 

Nie ma tu nic co stanowiłoby wyzwanie dla czegoś poza cierpliwością. Praktycznie nie da się w sensownym czasie zebrać wszystkiego samemu, a w związku z tym zakwalifikowałbym ta grę do "platyn z YT", których szczerze nie na widzę. Planowałem dać 4/10, własnie za to natrętne zbieractwo, jednak jako, że pierwsze przejście mieliśmy z synem z rok temu to nie zdążyłem się do tej gry za nadto zrazić. Także 3/10, za "zbieractwo z YT", które winduje mi zawsze ocenę o jedno oczko.

Edytowane przez szczudel
  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

G W I N T - platyna nr 27. Gwint mi się podobał już od czasu samego Wiedźmina także pykam od samego początku w wersję online. Jest pare trofek których myślałem, że zwyczajnie sam nie zrobię, ale zrządzeniem losu dzisiaj akurat mi wpadły przypadkiem. Podobno przed paroma patchami niektóre z nich były zbugowane, ale podobno to naprawiono. Z tym, że trofeum z użyciem 15kart specjalnych i wygraniem meczu nadal działa na opak przynajmniej w moim przypadku, bo zdziwiłem się jak to trofeum wpadło mimo, że przegrałem grę XD W opisie jest wyraźnie napisane, że grę trzeba wygrać. Ogólnie spoko bo i tak bym próbował do skutku, to była tylko kwestia czasu. Z tą platyną miałem o tyle łatwiej bo po patchu który zmieniał mechanikę gry dostałem masę surowców za to ile kart zebrałem w wersji beta gry, więc bez problemu wykupiłem ponownie prawie całą frakcję Królestw Północy włącznie z animowanymi kartami. W moim przypadku trudność platyny to 4/10 bo coś tam musiałem pokombinowac z taliami i też miałem trochę szczęścia plus wspomniany boost za grę w betę. Gierka 8/10, na pewno jedna z lepszych darmowych karcianek.

Edytowane przez Plugawy
  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

:platinum:#17 Nioh
To jedna z tych niewielu gier, które albo się znienawidzi, albo pokocha. W moim konkretnym przypadku paradoksalnie wyzwoliła ona te dwa uczucia jednocześnie. Z jednej strony okrutnie podpasował mi klimat feudalnej Japonii z demonami, bardzo przyjemny soundtrack oraz naprawdę rozbudowany system lootu (z którego wiele osób i tak toczy bekę), z drugiej niesamowicie wkurzał zaś sztucznie windowany poziom trudności, który zwłaszcza na NG+++ i dalej jest w stanie wyzwolić w człowieku najgorsze instynkty. No zdecydowanie nie jest to pozycja dla niedzielnych graczy, ale w sumie moje problemy mogły być spowodowane małym skillem w soulslike’owych gierkach (grałem tylko w Demon’s Souls)

Sama platyna to takie mocne 7/10 – jest w grze kilka momentów, gdzie grając i ginąc raz po raz (pipi) lecą jak skowronki na wiosnę, ale dobierając odpowiednią taktykę, sprzęt i jego właściwości, można wyjaśniać petentów bardzo szybko. To między innymi za ten aspekt tak bardzo polubiłem tę grę, bo na dobrą sprawę można Nioha na luzie porównać do Diablo czy innego bazującego na lootwych kombinacjach hack’n’slasha, tyle że w zupełnie innej konwencji.

Z wypiekami czekam na dwójeczkę. Na Sekiro z tego co widzę po temacie mam za słabe nerwy, ale Nioh 2 z całą pewnością wjedzie u mnie na premierę.

  • Plusik 9
Odnośnik do komentarza

Coś ten @Bansai sie ociąga z ta platyna w Sekiro :chicken:

 

Tymczasem, ja  wrzucam ..

55949111_2355216274528730_1759103005396828160_n.jpg?_nc_cat=108&_nc_ht=scontent-dub4-1.xx&oh=bff3560a58abfc49b49b1dc8bff383e1&oe=5D49BA1B

 

Call of Duty: MW Remastered - bardzo szybka i łatwa platynka. Kiedyś juz to przeszedłem, ale chyba, bez wsparcia trofeów, wiec postanowiłem powtórzyć doświadczenie, zwłaszcza, ze tu nie ma nic trudnego - prawie wszystko wpada w locie. Tylko 2 trofea wymagały ode mnie minimalnego skupienia.  Jedno polegało na znalezieniu i użyciu wszystkich dostępnych w grze pistoletów, drugie zaś na ustanowieniu rekordu na kursie treningowym w hangarze, poniżej 15.1s, co było troszkę wymagające. 

Ocena to 4+/10

 

 

 

Edytowane przez MEVEK
  • Plusik 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

@MEVEK Dla mnie gorsze niz uzycie wszystkich broni (wlasciwie potrzebowalem po ukonczeniu gry 2 powtorzen rozdzialu zeby odhaczyc najbardziej rzadkie pukawki) i treningu FNG byl epilog na weteranie. Moge smialo powiedziec, ze to byl caly wieczor powtarzania, masterowania i czekania na okazje kiedy wszystkie losowe sytuacje uloza sie tak korzystnie, ze uda sie to cholerstwo ukonczyc w (pipi)a minute. A sam FNG powtarzalem max 10 razy, glownie dlatego ze sprint pod L3 niemilosiernie mi sie bugowal przez co nie moglem wykrecic dobrego czasu

 

 

Odnośnik do komentarza

Pro Evolution Soccer 2015 (#35) - cześć jestem tu nowy.....Trudno mi o tym mówić, ale od czasu do czasu zdarzy mi się wbijać platyny w piłkach nożnych. Raczej z sentymentu, bo za dawnych lat raczyłem się kolejnymi odsłonami piłeczki od Konami, jak poje.bany. Ale te czasy minęły, na PS3 jakość niegdyś genialnej serii mocno ucierpiała, koledzy, z którymi grałem powpadali z kobietami - coś się skończyło. Apogeum upadku to zdecydowanie odsłona 2014 - Kojima dał silnik z MGSa i zrobili olbrzymich rozmiarów kupę. Była to wersja beta z animacją niezwykle chrupiącą, brakiem wielu opcji i ja ten crapiszon splatynowałem, bo dali go za darmo w plusie:/:facepalm:. To był niezwykle smutny okres w moim życiu - jedyna gra na moim koncie, której się wstydzę. Ale po każdej tragedii, jasny dzień nadchodzi i pojawiła się odsłona 2015. Oczywiście narastały obawy, że coś znowu pójdzie nie tak, ale produkt ów mocno się poprawił - zaczął jakby zwiastować wiosnę. Grałem w to (offline) z bananem na mazaku. Dołożyli nowe tryby, poprawili framerate podczas meczów - pomyślałem, że jest super i faktycznie tak było. 7+/10. Apeluję do was gracze: wbijajcie dzbanki w piłkach - nie ma się czego wstydzić!

 

W przeciwieństwie do rzygowin w postaci 2014, do zestawu wazonów wróciły kochane przez wszystkich trofki online, a jeden z nich związany z trybem myCLUB (odpowiednik fifowego Ultimate Team) wymagał wygrania 6 spotkań pod rząd na najwyższym poziomie trudności z przeciwnikiem konsolowym. Męczyłem się z tym tydzień, bo PES to nieprzewidywalna gierka, a dobór zawodników w tym trybie zależy wyłącznie od tego, czy miałeś szczęście w losowaniu takich tam piłeczek. No więc szlag mnie trafiał, kiedy kończyłem "zabawę" na piątym meczu i musiałem zaczynać od nowa. Najlepszym wyjściem było po prostu szybko strzelić i trzymać piłkę w obronie do końca spotkania, ale żeby to zrobić trzeba było strzelić zanim zrobi to przeciwnik i zrobić to sześć razy z rzędu, co nie było proste przy tak randomowej rozgrywce, jaka od początku była domeną i najmocniejszym punktem gierek tej marki . Poza tym wszystko raczej jest kwestią, krótszego lub dłuższego (zieeeew) grindu, ale to był pierwszy udany PES od lat, więc gdy wreszcie wszystko się udało, poczułem dumę, iż mogłem złożyć prawidłowy oraz jedyny właściwy hołd historii konsolowego piłkarstwa ( łezki wzruszenia jednak nie uroniłem). Trudność? 6/10 na zachętę.

  • Plusik 6
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...