Skocz do zawartości

The Last Of Us Remastered Edition


KOŁD

Rekomendowane odpowiedzi

w nocy zaczalem ng+ na grounded. Pomijajac juz wieksze obrazenia przeciwnikow i rzadsze supplies, najwieksza zmiana jaka z miejsca rzuca sie w oczy jest brak mozliwosci lokalizacji przeciwnikow przy pomocy sluchu oraz brak paska zdrowia. Pierwsze skojarzenie mialem z trybem hardcore w BF-ie. Realizm dzieki temu jest nieporownywalnie wiekszy, ale zwlaszcza brak lokalizacji daje sie mocno we znaki. Niektore starcia beda musialy byc faktycznie niesamowicie frustrujace- zobacze, jak dlugo dam rade... Prawdopodobnie jednak gdzie sie tylko bedzie dalo bede zalaczal opcje stealth i przemykal unikajac walki (choc moze byc przez to jeszcze ciezej ze znajdzkami i supplies).

Jakos tez mialem zakodowane, ze w ng+ bronie i ekwipunek przechodza i sa dostepne od razu, a tu przechodza tylko upgrade'y, ale same bronie pojawiaja sie dokladnie tam, gdzie do tej pory. No nic, zobaczymy jak pojdzie.

Odnośnik do komentarza

masz pare wymuszonych kill stref, ktore na grounded potrafia zirytowac, zwlaszcza akcja w hydroelektrowni

 

poza tym, na tym poziomie wychodzą buraki w mechanice gry. nie wspominam juz o tym, ze jak grasz po cichu, to naboj do pistoletu podniesiesz raz na 3 godziny, mimo ze co chwile dusisz uzbrojonych po zeby zakapiorow. a jak raz goscia ustrzelisz to zostawia ci pol magazynka. magia.

Edytowane przez Andżej
Odnośnik do komentarza

w nocy zaczalem ng+ na grounded. Pomijajac juz wieksze obrazenia przeciwnikow i rzadsze supplies, najwieksza zmiana jaka z miejsca rzuca sie w oczy jest brak mozliwosci lokalizacji przeciwnikow przy pomocy sluchu oraz brak paska zdrowia. Pierwsze skojarzenie mialem z trybem hardcore w BF-ie. Realizm dzieki temu jest nieporownywalnie wiekszy,.

Lokalizacji nie ma już przecież w trybie Przetrwania, nie tylko w Grounded. I to właśnie bez niej są najlepsze akcje, a gracz czuje się zaszczuty, kiedy siedzi schowany w kącie i nie wie skąd wybiegnie przeciwnik. Szczególnie akcja w ostatniej lokacji w grze daje nam w kość. Bez trybu nasłuchowania napięcie jest o wiele większe.

Edytowane przez Lukas_AT
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No, mi juz na normalu tez sie to mocno dało we znaki, plus ostatnia lokalizacja (zwłaszcza najniższe piętro), tama (opancerzone typy z shotgunami) i końcówka akcji w kanałach przed wyjściem na przedmieścia.

Powiedzcie mi jeszcze, bo nie zwróciłem uwagi a nie chciałbym za dużo przegapić, czy supplies na grounded dalej sie błyszczą w ciemności, czy tutaj rowniez poszli w stronę realizmu i trzeba naprawde z latarka każdy kat przeczesywać?

Troche tez żałuje teraz, ze przy pierwszym podejściu zainwestowałem troche dragow w ulepszone słyszenie... W ogole w co lepiej waszym zdaniem inwestować na grounded- stabilniejsze celowanie czy szybsze leczenie (max. zdrowie i shriv master mam juz wymaksowane)?

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

Bo tak ma być, amunicja wypada kiedy jej nie masz, chodzi żeby nie chomikować torby na jakąś większą zadyme. Gdzie byłby tu sens tego stopnia trudnosci?

jesli ma to podniesc poziom trudnosci, to jest to iscie beznadziejne rozwiązanie. wniosek? gra karze za stealth, a nagradza za robienie zadymy. jak wpadasz z pukawkami w gosci i co lokacje jest strzelane, to przy odrobinie precyzji, amunicje bedziesz mial zawsze. jaki jest więc sens skradania sie? wlasnie powinien on byc nagradzany amunicją, która daje ci konfort psychiczny i firepower podczas killstref albo niektórych walk z 'bossami'. strzelaniny powinny powodowac, ze zakapiory rowniez i swoja amunicje zuzywaja, majac jej okreslona ilosc i potem nie ma co zbierac po bezsensownym prowadzeniu ognia i jestesmy goli. wystarczy dac zenka z shotgunem, który ma tam kilka nabojów i jesli czujemy sie na silach to mozemy sie z nim strzelac ale nie podniesiemy po nim zbyt duzo. albo mozna go poprostu wyeliminowac po cichu i zgarnąć po nim te 2-3 naboje, dozbrajając się na zaś. jesli chca ograniczyc w dwójce uzywanie broni, to niech jej ani amunicji nie likwidują z truchła w magiczny sposób - niech jej zbieranie odbywa sie w czasie rzeczywistym - przeszukanie wszystkich kieszeni, zajżenie do magazynka, wyciągnięcie naboi, ręczne przełądowanie każdego naboju do twoich magazynków itd. niech zrobią tak jak jest w dying light, uyzcie broni w nieodpowiednim miejscu sciąga na ciebie uwage hordy zarazonych. mozliwosci jest wiele. na tyle wiele, ze moga pozbyc się tej absurdalnej mechaniki. wszyscy biegają z gnatami, pomagiery biegają z gnatami - mimo ze nie potrafią ich uzywac - a ty się czaisz podczas zadymy po krzakach i sie rzucasz na zakapiorow z piesciami bo masz 3 naboje do kapiszona. na grounded to wyglada czasami absurdalnie, takie kwiatki wychodzą że aż szkoda na to patrzec, nie wspominając juz o irytującym bezsensie niektórych sytuacji. gnat nadal powinien byc the last resort, the ace in the hole w rozgrywce, ale niech mechanika nie wprowadza takiego z du.py podziału amunicji.

Edytowane przez Andżej
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Tej amunicji nie wypada aż tyle byś mógł sobie swobodnie robić zadymę w dowolnym momencie.

 

Poza tym, gdy na Survivorze lub Grounded wyskakuje na Ciebie 5 żołnierzy to jesteś u(pipi)ony, nawet gdy masz pełne magazynki. Jedyny ratunek to ucieczka i ponowne zabijanie po cichu. Spróbuj Ellie w obozie Dawida nie zabijać po cichu - nawet gdy ktoś zostawi amunicję to mogą to być 1 lub 2 naboje - o 1 lub 2 za mało, gdy zaczną przybiegać kolejni przeciwnicy z całej okolicy robiący z nas sito.

Edytowane przez Lukas_AT
Odnośnik do komentarza

to jest to iscie beznadziejne rozwiązanie. wniosek? gra karze za stealth, a nagradza za robienie zadymy. jak wpadasz z pukawkami w gosci i co lokacje jest strzelane, to przy odrobinie precyzji, amunicje bedziesz mial zawsze. jaki jest więc sens skradania sie?

 

na survivor stealth wcale nie jest karany. ammo nadal wypada przy niedoborze, ale środki do tworzenia health packów są tam dużo rzadsze. nawet po kilkukrotnym zaliczeniu singla zdarzały mi się przez to momenty, gdzie szedłem ciężko ranny przez kilka lokacji. dlatego nie opłaca się iść w otwartę wymianę ognia. nie z powodu amunicji, ale zachowania zdrowia.

 

tak samo wypada kwestia dozbrajania broni białej - robiąc to na najwyższych poziomach zamykamy sobie dostęp do zamkniętych drzwi, gdzie np. możemy znaleźć narzędzia do ulepszania broni. jak dla mnie całkiem niegłupi kompromis pomiędzy masowym graczem, a fanem survivalu.

Edytowane przez nobody
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

to ng+ na grounded robie sobie w oparciu o przewodnik Mike'a Bettencourt'a (gosc jest zayebisty- zrobil walkthrough na grounded bez odniesienia jakichkolwiek obrazen) i juz mialem pisac, ze dzieki niemu (czyli odpowiedniej taktyce) to lajcik, az dotarlem do szkoly w Bill's Town... Prolog, Quarantine Zone i Outskirts zajely mi jakies 4h i nie zginalem przy tym chyba ani razu, przechodzac niektore lokacje znacznie szybciej, niz na normalu, ale ten yebany plac przed szkola zajal mi chyba ze 2h i dobrych pare zgonow (przy okazji odkrylem, ze na grounded zlikwidowali czesc checkpointow i samo to dosc mocno wplywa na poziom frustracji). Wnetrze szkoly poszlo juz duzo latwiej, bloater to byla prawie formalnosc, ale jako ze dochodzac tam odnioslem jednak troche obrazen i ledwo zylem, a ze ranny Joel biega wolniej (i nie wiem, czy nie bije slabiej), to ucieczke autem z domu Franka chcialem zrobic juz bez zadnych obrazen. Ostatecznie udalo sie spieprzyc bez dalszych obrazen oraz bez oddania pojedynczego strzalu, ale kosztowalo to chyba kolejna godzine albo poltorej...

W koncu dotarlem do tego Pittsburga i przezylem zasadzke (choc kosztem lekkigo duszenia i strzala z bejsbola), teraz pora sie przebic przez miasto- bedzie sie dzialo...

 

Ogolnie brak radaru nie stanowi nawet w sumie takiego problemu, jak myslalem- bardzo szybko sie mozna przestawic i w sumie chyba ani razu poki co nie mialem sytuacji, ze przez to zginalem. Pamietam np., ze na normalu mimo radaru wiele razy musialem powtarzac przebijanie sie przez cmentarz w Bill's Town, bo zawsze mnie ktorys z clickersow zaatakowal, a teraz juz za pierwszym razem poszlo bez zadnego problemu. Bardziej dokuczaja rzadsze checkpointy i wieksza wytrzymalosc przeciwnikow. Zwlaszcza ci pieprzeni runnerzy mnie wkur.viaja strasznie- zeby rozwalic jednego golymi piesciami bez zmiekczenia ceglowka, potrzeba az 7 strzalow, co trwa cala wiecznosc, kiedy dookola biega ich cala chmara.

 

Ogolnie dzieki temu przewodnikowi mimo wszystko jest ok., ale bez niego przypuszczam, ze ostro bym sie meczyl i szacun dla tych, ktorzy to przeszli na grounded bez zadnej pomocy.

Odnośnik do komentarza

Ja przeszedlem wypracowując własną taktykę. Zanim dosiadłem do Grounded dwa razy ukończyłem Survivor - skradając się tyle, ile tylko można. Wówczas przygotowałem się już do Grounded i ten szedł przez to dość "gładko". W pewnym momencie tak poznałem mechanikę gry i zachowania przeciwników, że Grounded przechodziłem ze skradaniem ograniczonym do minimum, pozwalając sobie na więcej walki otwartej - cegłami, pięściami, kijami itd. Trening zrobił swoje i nie potrzebowałem już tyle skradania, co w Survivorze.

 

Przykładowo na placu przed szkołą wszystkich runnerów wykończyłem walką pięściami bez skradania, ale nie pozwalałem by doszło do sytuacji, w której w jednym miejscu zbiegało się kilku z nich. Dobra taktyka to trzy ciosy pięścią, odbieg na 10m, kolejne trzy ciosy, kolejny odbieg, i tak aż do skutku. Nie jest to trudne. Potem się już z nimi bawiłem biegając w kółko.

 

W opuszczonej kwarantannie po miasteczku Billa, w miejscu gdzie jest ten budynek z dwoma piętrami i biblioteką wypełnioną stadem bandziorów, 50% wykończyłem po cichu, a drugie 50% strzałami w głowę ze snajperki i cegłami. Gdy inni usłyszeli co się dzieje, szybko się wycofywałem za samochody przed budynkiem. Zazwyczaj jeden z bandziorów zawsze wychodził na zewnątrz i był łatwym celem. Eliminowałem ich pojedynczo niczym Predator.

 

Pamiętam też, że w szpitalu miałem szczęście i aż pięciu świetlików schowało się w jednym miejscu (zawsze kucają i się rozglądają). Koktajl Mołotowa zrobił swoje i wyglądało to pięknie.

 

Tak naprawdę najgorsze momenty to dwie kill strefy Ellie z Davidem, a szczególnie ta druga. Wszystko tam zależy od tego czy skrypt zostawiania amunicji w trupach będzie w dobrym humorze i zamiast dwóch naboji zostawi nam cztery.

Edytowane przez Lukas_AT
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dobra taktyka to trzy ciosy pięścią, odbieg na 10m, kolejne trzy ciosy, kolejny odbieg, i tak aż do skutku.

dokladnie, tez do tego po pewnym czasie doszedlem.

heh, mi raz udalo sie dwoch clickerow i trzech runnerow tez jednym molotowem trafic- faktycznie piekny widok  :banderas:

tych dwoch kill stref Ellie sie troche obawiam- na normalu chyba wlasnie tam najczesciej ginalem, i to mimo pelnego arsenalu pod reka w drugiej z nich. No i walka na koncu kanalow za pittsburgiem tez dala w kosc. Teraz inna taktyke zastosuje i wyjde im naprzeciw w waskim przejsciu, bo za pierwszym razem niepotrzebnie sie chowalem w tym pomieszczeniu pozwalajac im na wejscie dwoma drzwiami i ataki z dwoch stron naraz.

Odnośnik do komentarza

Na końcu kanałów zanim do mnie dobiegają zarażeni zawsze stawiam bombę na ich ścieżce. Przy odrobinie szczęścia pada trzech naraz. Spròbuj również zaoszczędzić jeden koktajl Mołotova - gdy go rzucisz w tym przejściu wszyscy zaczną wbiegać w ogień i się podpalać. Resztę już dobijesz spluwami.

 

Podczas drugiej walki Ellie pierwsi przeciwnicy nadbiegają z daleka z tego szerokiego korytarza - trzech bodajże. Ich wykończ łukiem, bo broń palna będzie potrzebna na bliskie starcia. Pozwól jednak im się trochę zbliżyć do ciebie - zostawią amunicje, a nie ma czasu do nich dobiegać, bo szybko trzeba się cofać. Możliwe też, że będziesz mógł zebrać swoje strzały.

 

Gdy potem jeszcze ci zostaną jakieś strzały ten korytarz warto wykorzystać jako miejsce do odbiegania daleko i wycelowania w klikaczy. W bliskich starciach nie ma na to czasu i to najlepsza opcja.

 

Poziom adrenaliny w trakcie tej walki na Grounded jest niesamowity. :)

Edytowane przez Lukas_AT
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ja nie wiem w takim razie, co Ty robisz w internetach? Kiedy ja grałem w to cudeńko, to nie mogłem się oderwać, aż nie ukończyłem.

Później napisałem recenzję, a kiedy ją przeczytałem, sam narobiłem sobie hajpu na kolejne przejście :D

 

Jak skończysz, to zapraszam do lektury: http://www.ps3trophyclub.pl/showthread.php?5424-The-Last-of-Us-Recenzja

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Gdy ja ogrywałem TLOU to wydawało mi się że bomba atomowa mogłaby eksplodować za oknem a i tak bym nie odszedł od TV.

Rzadko się zdarza bym grę przechodził 5 razy, a The Last od Us właśnie tyle razy ukończyłem. Nigdy na normalu lub easy i z tego cieszę się najbardziej. Hard powinien być tu normalem, choć nawet on po powrocie z Grounded wydaje się spacerkiem po parku.

 

Nie znam wiele gier, w których zmiana poziomu trudności tak mocno by wpływała na gameplay.

 

Rozmawialiśmy o trudnych momentach w grze na Grounded, a mi się przypomniała właśnie ostatnia walka w DLC fabularnym. Tam też jest miazga na Grounded, bo wszyscy do nas strzelają, ale przynajmniej jest szansa na chwilowe ukrycie się, a do tego poruszamy się po dość dużym terenie.

Edytowane przez Lukas_AT
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...