Skocz do zawartości

Final Fantasy VII Remake


Daffy

Rekomendowane odpowiedzi

Normalnie nie da się ich wybrać. Czasami tylko pokazuje pasek że sie summon ładuje. Mam 9 godzin na liczniku i widziałem go dopiero dwa razy. Raz z bosem i raz w przydługiej walce bez bosa ale dużą ilością przeciwników. Nie wiem od czego to zależy. Tak jak i w ff xv nie wiedziałem. Raz był raz nie.

Sporo czasu poszło też na podziwnianie Tify.

Odnośnik do komentarza

Strife, ale możesz zacytować poprzednie zdanie. Chodziło mi tylko o walkę. Nic to ma wspólnego z "artyzmem i ogromem lokacji". Po prostu tutaj w walkach tyle się dzieje, trzy postaci nieustannie napieprzają tak wyglądające piruety, że aż by się chciało opcję "replay" czy "auto-fight" - po prostu żeby być tylko widzem i zdążyć obracać kamerę i ogarnąć to wszystko, co się dzieje. To, co zwraca uwagę na zwiastunach, jak taka Tifa kręci kopniaki, animacje czarów, potworów, no tego w walce nie ma nawet czasu podziwiać.Teraz spojrzenie nawet na jRPG-i, które wydawały się stosunkowo dynamiczne, będzie już inne. Nowy mistrz.

 

Moje obawy o chaos nie potwierdziły się, ten show da się ogarnąć, choć... czasem jest ciężko.

 

Trudniejsze walki są wyjątkowo ekscytujące z powodu, który uznałbym za kluczowy. Otóż tutaj można przerwać ataki. Niektórym przychodzi to trudno, innym łatwo. Ale niektórzy przeciwnicy mogą totalnie rozwalić nieuważnego gracza, no bo tak - możemy wykonywać podstawowe ataki cały czas "mashując kwadrat", ale wszystko, co ważne, techniki, czary, wymaga ATB. No i teraz wyobraź sobie, że jesteś w kropce, HP leci szybko w dół, przeciwnik naciska, potrzebujesz zastaggerować go silną techniką, i do tego szybko się uleczyć, ale przeciwnik wali w Aerith podczas rzucania przez nią czaru leczącego. No i twoje ATB poszło, a HP nieuleczone. Masz przesrane. Na silniejszych wrogów po prostu trzeba patrzeć i wiedzieć jak w grach akcji, kiedy unikać, kiedy blokować, a kiedy ma chwilę przerwy i możemy choćby kurna rzucić czar leczący. Naprawdę ten system jest przebogaty - trzeba brać pod uwagę, jak przeciwnik może zareagować na różnego typu ataki (zarówno typ obrażeń, jak i kierunek ataku), jak będzie kontrować, co unikać, no praktycznie każdy trudniejszy przeciwink z tego powodu wymaga innej walki.

 

 

 

I tutaj też kwestia ogromu. Otóż, jak dla mnie: bardzo by się chciało mieć ogromnego RPG-a z tym systemem walki. Mieć ze 150 godzin nawalania, żeby naprawdę wypróbować wszytkie materie (niektóre materie dodają zupełnie unikalne mechanizmy), bronie i ich umiejętności, kombinacje, napatrzeć się na show. Mieć wiele łatwych starć jako wypełniacz tempa, jak i wiele wyzwań. Ale takiej gry nie dostaliśmy. Tutaj w temacie większość osób pisze, że podejrzewa niedosyt, "że to tylko Midgar", "że gra niekompletna" (w sensie że to nie jest cała FABUŁA Final Fantasy VII). Ja bardziej czuję niedosyt w tej kwestii, że gra jako nowa produkcja nie jest tak wielka, jak by się chciało. Taki system walki i rozwoju postaci to ja chciałbym mieć na setki godzin, a nie miecz, miecz, Igni, miecz, na każdego przeciwnika....

 

 

Nigdy nie napiszę, że FF VII Remake jest lepsze od Xenoblade'a, to chyba oczywiste. Ale to jest zupełnie inna gra i nie jest to aż taka wada. Nie czuję jakoś podczas grania, żeby to nawet jako całokształt porównywać. Jedno to gra o eksploracji świata, drugie to gra akcji. FF VII Remake wygląda lepiej niż życie i ma tak wyreżyserowane scenki (na które poszło chu'j budżetu, system zintegrowania animacji postaci i ich kwestii i kamery to wręcz największa chluba Square-Enix w wywiadach), że na gry Naughty Dog będę teraz patrzeć z jeszcze bardziej pustym spojrzeniem przygnębienia, niż dotychczas. Nie porównujcie tego ze starymi "fajnalami", prędziej z Automatą. Natomiast takie walki mogłyby być użyte w grze typu Xenoblade.

 

 

 

 

 

Tak, summony są tylko w walkach z bossami. Nie wszystkimi, bo przy niektórych to by było "nie fair". Zależy jak rozumieć bossa. Ot taka wisienka na torcie.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 3
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Te "płatne" summony akurat tak działają (Chocobo Chick, Carbuncle, Cactuar), że są cały czas, ale tylko one. 

 

 

 

Jeszcze jedno bo ktoś pytał o ten Hard: Hard w tej grze to jest takie New Game +. Jest więcej zmian i to raczej będzie dość ciężkie nawet na levelu odpowiednim dla NG+. No zapowiada się ciężko. W każdym razie, nie liczyłbym, że spatch'ują możliwość rozpoczęcia na hardzie, bo nie w tym sęk.

 

 

Ogólnie to z sekcji na sekcję gra z czasem dostarcza coraz więcej okazji do zginięcia, że tak powiem. Za łatwa nie jest. Czasami by się jednak chciało, żeby więcej walk było dłuższych, by była okazja wykorzystać różne mechanizmy (np. można czarem stworzyć strefę na ziemi, w której stojąc mamy odpowiedni efekt - tylko że to trochę zajmuje czasu). Głównie to poboczne starcia są trudniejsze. Jest też jednak nawet na głównej ścieżce stopniowo coraz więcej walk, których nie można przemashować - jak sprytnie podejdziesz, to załatwisz wroga w pół minuty, ale jak będziesz tylko walić atak atak heal atak, to on ciebie załatwi w pół minuty.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 1
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
55 minut temu, aux napisał:

Wiem że forumek nie lubi PPE, ale tak tylko informuję o recenzji którą napisał Roger.

 

https://www.ppe.pl/recenzje/8764/recenzja-gry-final-fantasy-vii-remake.html

 

Przeczytane.

 

Jako nie znawca serii powiem, że demko weszło we mnie bez mydła. Ten soundtrack to jest miazga + świetnie prowadzona kamera przy cutscenkach (chyba nawet lepsze niż u hideo?). 

 

Gameplay bardzo dobrez przeze mnie przyjęty i chyba się pokusze by zagrać najpierw w oryginał przed odpaleniem remaku, bo wypadałoby :dunno: 

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, ogqozo napisał:

Strife, ale możesz zacytować poprzednie zdanie. Chodziło mi tylko o walkę. Nic to ma wspólnego z "artyzmem i ogromem lokacji". Po prostu tutaj w walkach tyle się dzieje, trzy postaci nieustannie napieprzają tak wyglądające piruety, że aż by się chciało opcję "replay" czy "auto-fight" - po prostu żeby być tylko widzem i zdążyć obracać kamerę i ogarnąć to wszystko, co się dzieje. Teraz spojrzenie nawet na jRPG-i, które wydawały się stosunkowo dynamiczne, jest już inne.

 

Moje obawy o chaos nie potwierdziły się, ten show da się ogarnąć, choć... jest ciężko.

 

Trudniejsze walki są wyjątkowo ekscytujące z powodu, który uznałbym za kluczowy. Otóż tutaj można przerwać ataki. Niektórym przychodzi to trudno, innym łatwo. Ale niektórzy przeciwnicy mogą totalnie rozwalić nieuważnego gracza, no bo tak - możemy wykonywać podstawowe ataki cały czas "mashując kwadrat", ale wszystko, co ważne, techniki, czary, wymaga ATB. No i teraz wyobraź sobie, że jesteś w kropce, HP leci szybko w dół, przeciwnik naciska, potrzebujesz zastaggerować go silną techniką, i do tego szybko się uleczyć, ale przeciwnik wali w Aerith podczas rzucania przez nią czaru leczącego. Twoje ATB poszło, a czar nie został rzucony. Masz przesrane. Na silniejszych wrogów po prostu trzeba patrzeć i wiedzieć jak w grach akcji, kiedy unikać, kiedy blokować, a kiedy ma chwilę przerwy i możemy choćby kurna rzucić czar leczący. Naprawdę ten system jest przebogaty - trzeba brać pod uwagę, jak przeciwnik może zareagować na różnego typu ataki (zarówno typ obrażeń, jak i kierunek ataku), jak będzie kontrować, co unikać, no praktycznie każdy trudniejszy przeciwink z tego powodu wymaga innej walki.

 

 

 

I tutaj też kwestia ogromu. Otóż, jak dla mnie: bardzo by się chciało mieć ogromnego RPG-a z tym systemem walki. Mieć ze 150 godzin nawalania, żeby naprawdę wypróbować wszytkie materie, bronie i ich umiejętności, kombinacje, napatrzeć się na show. Mieć wiele łatwych starć jako wypełniacz tempa, jak i wiele wyzwań. Ale takiej gry nie dostaliśmy. Tutaj w temacie większość osób pisze, że podejrzewa niedosyt, "że to tylko Midgar", "że gra niekompletna" (w sensie że to nie jest cała FABUŁA Final Fantasy VII). Ja bardziej czuję niedosyt w tej kwestii, że gra jako nowa produkcja nie jest tak wielka, jak by się chciało. Taki system walki i rozwoju postaci to ja chciałbym mieć na setki godzin, a nie miecz, miecz, Igni, miecz, na każdego przeciwnika....

 

 

Nigdy nie napiszę, że FF VII Remake jest lepsze od Xenoblade'a, to chyba oczywiste. Ale to jest zupełnie inna gra i nie jest to aż taka wada. Nie czuję jakoś podczas grania, żeby to nawet jako całokształt porównywać. Jedno to gra o eksploracji świata, drugie to gra akcji. FF VII Remake wygląda lepiej niż życie i ma tak wyreżyserowane scenki (na które poszło chu'j budżetu, system zintegrowania animacji postaci i ich kwestii to wręcz największa chluba Square-Enix w wywiadach), że na gry Naughty Dog będę teraz patrzeć z jeszcze bardziej pustym spojrzeniem przygnębienia, niż dotychczas. Nie porównujcie tego ze starymi "fajnalami", tylko z Automatą. Natomiast takie walki mogłyby być użyte w grze typu Xenoblade.

 

 

 

 

 

Tak, summony są tylko w walkach z bossami. Nie wszystkimi, bo przy niektórych to by było "nie fair". Zależy jak rozumieć bossa. Ot taka wisienka na torcie.

Czemu w Twoich postach ciagle wbijasz randomowo odstepy? Raz 5 pustych linii, raz 3 a pozniej znowu tylko 1?

Odnośnik do komentarza

Jutro w cyklu "pytania fanów dobrego kawałku tekstu": ogór czemu randomowo używasz różnych liter? Raz jest "a", a potem jest kurna jakieś "r". Bez sensu.

 

 

Widzę, że paczki od Dave'a idą i zaraz każdy będzie grał. Powiem tyle jako podsumowanie na ten moment.

 

 

Ta gra ma masę pięknych scen, zabawnych, jest tyle wstrząsających walk z bossami (kuuurwa no zobaczycie), jest tyle cytatów i screenshotów, którymi chciałbym już się dzielić. Show rozwala, a jednocześnie ta gra jak mało która sprawiła, że miałem złamane serce. Nie chodzi tak serio o to, że laski są ładne. One są wszystkie tak autentycznie dobrymi, chcącymi pomóc osobami - zderzającymi się z tak uszkodzonym fiutolem jak Cloud, przypominając mi różne aspekty mojego własnego życia. W wielu grach bohaterem jest taki cichy cyniczny żołnierz, ale tutaj jego postawa zostaje ośmieszona i postawiona wobec zaistych wartości codziennego życia. Jak dla mnie, tego nie zrobił nawet oryginał FF7. Ta gra potrafiła naprawdę sprawić, że coś czułem, tak ogólnie nie czepiając się najbardziej standardowych tanich dramatów. Ja nie jestem ogólnie jakimś fanem superprodukcji AAA, ale wydaje mi się, że to jest najlepsza gra tego typu, jaka powstała.

 

NO ALE postaci na ulicach mają mało szczegółowe twarze i niektóre tekstury są słabe i w ogóle Wiedźmin 3 był mniej GENERYCZNY, tak że nie wiem, mieszane uczucia.

 

 

 

 

Kurde w samym Wall Market (spoiler, w grze jest Wall Market) są co najmniej 4 sceny dużo ciekawsze niż cały Wiedźmin. Kupiłem płytkę, bo miałem grę sprzedać tuż po przejściu, ale tutaj jest za dużo rzeczy które chcę zobaczyć jeszcze raz. Co mi się w sumie nie zdarzyło z prawie żadną gierką w tym stuleciu. Przeszedłem to leci. To jest DOBRE uczucie kiedy jakaś gra wreszcie do cholery zostawia apetyt.

 

Boże, ale bym oddał cnotę za taki "remake" Final Fantasy VI

 

 

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 2
  • Dzięki 1
  • Minusik 3
Odnośnik do komentarza

Olać te beznamiętne recenzje.

 

Ta gra wywoła emocje jak żadna inna, to co przeżyją ludzie którzy wychowali się na tej odsłonie nie da się ocenić cyframi.

 

https://www.youtube.com/watch?v=hQW6VckzDxg

 

 

Jakbym widział siebie.

 

Właśnie instaluję. Zasłaniam okna. Wyciszam telefon. Nie ma mnie dla nikogo. Cofam się do dzieciństwa. Wam polecam zrobić to samo. :lapka:

  • Plusik 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Praktyczne tipsy, powiedziałbym że niespoilerowe:

 

 

- rezerwujcie wieczory jak nie macie mocnych zasłon, większość gry jest ciemna 

 

- jeśli jakaś postać mówi (a często mówi) "ej tam nic nie ma, idź w drugim kierunku", to można jej raczej zaufać. Z moją żyłką eksploratora chciałem oczywiście zajrzeć w każdy róg, mimo tego nagabywania, bo a nuż będzie tam materia z Knights of the Round czy coś. Zeszło na to sporo irytującego czasu, w takich akurat miejscach nic nie ma. Ogólnie w grze są różne przedmioty do znalezienia, ale gra dość jasno komunikuje, kiedy jest czas na łażenie dokoła, a kiedy na zamknięcie ryja i podążanie tam gdzie ci mówią. Przed wydarzeniami, które posuną nas dalej bez powrotu, pojawia się jasne pytanie, czy chcemy teraz w nim wziąć udział. W przypadku kilku cenniejszych przedmiotów "tylko teraz możesz je dostać", pojawia się nawet komunikat, czy chcesz iść dalej, skoro coś pominąłeś. Ogólnie gra stawia sprawy dość prosto i oczywisto, nie ma żadnej nagrody za utrudnianie sobie życia. Jeśli drzwi są zamknięte, to znaczy tyle, że później się otworzą, może pod koniec gry.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...