Opublikowano 10 listopada 20195 l spoiler odnosnie smaczków: Spoiler Jak juz kojima zaimplementował Codec to szkoda z nie w starym stylu. Nie raz, jak postanowieniem przycupnąc chciałem zadzwonic do grubasa del toro i posluchac co tam ciekawego ma do powiedzenia.
Opublikowano 10 listopada 20195 l Ciekawi mnie co powstrzymało Hideo przed możliwością robinia kupy w krzakach skoro można podlewać kwiatki. Znajać go po 10 minutach w tym miejscu powstałoby drzewo i możnaby dzięki temu wchodzić na wcześniej niedostępne półki skalne.
Opublikowano 10 listopada 20195 l Autor Panowie jak zostawie jakąś paczke na ziemi to teoretycznie każdy gracz może ją podnieść sobie tak? A co z motorem, gdy go gdzieś zostawie nikt nie zajuma? nie zniknie?
Opublikowano 10 listopada 20195 l 3 godziny temu, Mejm napisał: A o co kaman z tym online? Sa jakies interakcje miedzy graczami czy widziamy tylko np info ze kolega juzek tez tu byl? Już Wredny ogólnie nakreślił, ale warto dodać, że nowe tereny, na które wchodzimy są zawsze poza siecią i tam zazwyczaj jesteśmy zdani wyłącznie na siebie. Dopiero gdy dotrzemy do kolejnej "bazy" i włączymy ją do sieci to okolica zaczyna się zapełniać aktywnością innych graczy (mosty, zgubione paczki itp. itd.). Spoilery dot. 2 rozdziału, bo trochę się w nim zasiedziałem. Spoiler Tak się właśnie zastanawiałem mijając czasem porzucone paczki z celem: Fan Ludensa i zakładałem, że to będzie kolejny węzeł, a potem przez przypadek go zlokalizowałem na mapie i proszę: poboczny węzeł zupełnie nieobowiązkowy. Oczywiście moje natręctwo wzięło górę i musiałem wymaksować więź Ale na koniec kilkugodzinnej sesji z grą wreszcie się zmusiłem do oderwania od zleceń i ruszyłem w fabularną podróż do Węzła Portowego. Zaryzykowałem przeprawę przez górską przełęcz motorem i szybko capnęli mnie Wynurzeni. Wcześniej dostałem po raz pierwszy granaty z krwią, więc podjąłem walkę z cthulhu-delfinem. Uciekł do budy, a ja ululałem bąbelka i pognałem na swoim rumaku do Portu. No nie powiem, miałem spore obawy co do gameplayu, ale póki co kilkanaście godzin minęło, a gra nadal jest zajmująca. Duża w tym zasługa rosnącego z każdą chwilą zakresu możliwości. I te muzyczki wchodzące na tło w trakcie większości misji fabularnych
Opublikowano 10 listopada 20195 l Teraz, Kmiot napisał: No nie powiem, miałem spore obawy co do gameplayu, ale póki co kilkanaście godzin minęło, a gra nadal jest zajmująca. Duża w tym zasługa rosnącego z każdą chwilą zakresu możliwości. I te muzyczki wchodzące na tło w trakcie większości misji fabularnych Dalej jest jeszcze lepiej
Opublikowano 10 listopada 20195 l Słyszałem i w sumie trochę się jaram. Nawet czytam wszystkie maile i artykuły zgłębiając LORE. Dobrze, że jutro wolne, co nie, Bracia Kurierzy? Będzie można dalej nosić dwukrotność własnej wagi, a może nawet chodzić ze starym naje'banym na plecach. Pamiętajcie o butach na zmianę, elo.
Opublikowano 10 listopada 20195 l Dotarłem do śnieżnych terenów wystarczy wrażeń na dziś bo mi oczy wypłyną xD
Opublikowano 10 listopada 20195 l Autor Godzinę temu, Fanek napisał: Panowie jak zostawie jakąś paczke na ziemi to teoretycznie każdy gracz może ją podnieść sobie tak? A co z motorem, gdy go gdzieś zostawie nikt nie zajuma? nie zniknie? chyba można zajumać, bo znalazłem motor jakiegoś typa, troche pojezdziłem i zatonął w rzece Edytowane 10 listopada 20195 l przez Fanek
Opublikowano 10 listopada 20195 l Kurde, coś mi mówi że powinienem przysiedzieć i pobudować mosty i inne drogi. Ale jednak żal zostawiać główną oś fabularna. Ach te problemy młodego polaka.
Opublikowano 10 listopada 20195 l No ja właśnie wybudowałem swoja pierwszą drogę - robi wrażenie, nie powiem. Wcześniej oyebauem obóz mułów, ukradłem im dwie ciężarówki materiałów (do jednej by sie nie zmieściło), więc mogłem dokończyć budowę i moim oczom ukazała się piękna nawierzchnia Kurde, w tej grze bardziej niż o cokolwiek innego, chodzi o zmienianie świata, budowanie dróg, ułatwianie przemieszczania się po nim... Już nie mogę doczekać się endgame, gdzie wszystko będzie rozbudowane na maxa
Opublikowano 10 listopada 20195 l 16 minut temu, Michał_K napisał: Kurde, coś mi mówi że powinienem przysiedzieć i pobudować mosty i inne drogi. Ale jednak żal zostawiać główną oś fabularna. Ach te problemy młodego polaka. Mam podobnie. Dostarcze jutro przesyłkę i przysiąde chyba do rozbudowy bo aż szkoda nie wykorzystywać tego konceptu.
Opublikowano 10 listopada 20195 l A ja sobie dalej nie mogę poradzić z tymi wynurzonymi, nosz kuźwa idzie sobie człowiek spokojnie a tu nagle chwila moment i po zabawie.
Opublikowano 10 listopada 20195 l Radar pokazuje kierunek najbliższego Wynurzonego, ale nie zobaczysz go, póki się całkowicie nie zatrzymasz. Dopiero po dwóch, trzech sekundach w bezruchu materializują się ich sylwetki i możesz dokładnie się przyjrzeć gdzie i jak daleko są. Jak zaczniesz się ruszać, to znikają i musisz iść "na czuja". Jeśli wstrzymasz oddech zanim wykryją obecność Sama, to mogą nawet przejść po Tobie, a i tak Cię nie zauważą.
Opublikowano 10 listopada 20195 l Autor Kojima powiedział do Reedusa, gdy opowiadał mu o grze, że sprawi że ludzie będą płakać. Tak mi się przypomniało
Opublikowano 11 listopada 20195 l Hideo Kojima odnióśł się do krytycznych recenzji: Uważa że gra to coś więcej niż kolejna strzelanka dlatego amerykanie nie zrozumieli jego gry. A gra została znacznie lepiej przyjęta we Włoszech czy Francji gdzie gusta ludzi są bardziej wysublimowane. Xd
Opublikowano 11 listopada 20195 l Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. No generalnie ego Kojimy mogłoby wyje'bać w ziemi krater większy, niż te z Death Stranding. Ma oczywiście rację z tym, że ludzie różnią się wysublimowaniem gustu (żadne odkrycie), ale nie uzależniałbym tego od położenia geograficznego. Musi się pogodzić, że wielu graczom nie podejdzie ten styl gameplayu i nikt nie musi szukać usprawiedliwienia tego faktu - ani on, ani tym bardziej gracze, którzy się odbili. Bo, że gra jest specyficzna, to było wiadomo od pierwszych opinii, a nawet trailerów. A sprowadzanie Amerykanów do fanów wyłącznie FPSów trochę uwłacza tym z nich, którzy w grach szukają czegoś więcej, niż pif paf i piu piu. Ale branża jednocześnie potrzebuje takich ludzi, jak Kojima. My potrzebujemy. Twórców zdolnych do uporczywego przepychania swoich koncepcji i wizji - silnych indywidualności sprawujących pieczę nad całym projektem i spajających go w całość, by nie był to tylko zbitek pomysłów. Samodzielnie stworzyć całkowicie nowe IP, napisać scenariusz, zaangażować głośne nazwiska w roli aktorów, wyreżyserować kapitalne scenki, wygrzebać gdzieś z czeluści piekieł utwory mało znanych zespołów i wyczuciem wkomponować je w grę (a jednocześnie wypuścić niszową kapelę na nieco bardziej mainstreamowy nurt, Low Roar, o was mówię). No umówmy się, gościu może być z siebie dumny, bo niezależnie od odbioru gry, udało mu się wypchać na rynek coś w dużej mierze własnego, osobistego. Bez wątpienia łokcie go bolą od rozpychania się nimi. I nie jest to indie gierka, a pełnoprawny tytuł AAA. Charyzmy z pewnością Kojimie nie brakuje, a że w parze z nią idzie przerośnięte ego? Cóż, dla ludzi dobrze bawiących się w grze to nie ma znaczenia. Potrzebujemy takich ludzi, aby co jakiś czas zatrząść gniazdem gejmingowego świata. Nadać mu kolorytu i odrobiny indywidualnego, silnego charakteru. Może ktoś przy okazji poczuje inspirację, a wkrótce skorzystamy wszyscy.
Opublikowano 11 listopada 20195 l 19 minut temu, Kmiot napisał: No generalnie ego Kojimy mogłoby wyje'bać w ziemi krater większy, niż te z Death Stranding. Ma oczywiście rację z tym, że ludzie różnią się wysublimowaniem gustu (żadne odkrycie), ale nie uzależniałbym tego od położenia geograficznego. Musi się pogodzić, że wielu graczom nie podejdzie ten styl gameplayu i nikt nie musi szukać usprawiedliwienia tego faktu - ani on, ani tym bardziej gracze, którzy się odbili. Bo, że gra jest specyficzna, to było wiadomo od pierwszych opinii, a nawet trailerów. A sprowadzanie Amerykanów do fanów wyłącznie FPSów trochę uwłacza tym z nich, którzy w grach szukają czegoś więcej, niż pif paf i piu piu. Ale branża jednocześnie potrzebuje takich ludzi, jak Kojima. My potrzebujemy. Twórców zdolnych do uporczywego przepychania swoich koncepcji i wizji - silnych indywidualności sprawujących pieczę nad całym projektem i spajających go w całość, by nie był to tylko zbitek pomysłów. Samodzielnie stworzyć całkowicie nowe IP, napisać scenariusz, zaangażować głośne nazwiska w roli aktorów, wyreżyserować kapitalne scenki, wygrzebać gdzieś z czeluści piekieł utwory mało znanych zespołów i wyczuciem wkomponować je w grę (a jednocześnie wypuścić niszową kapelę na nieco bardziej mainstreamowy nurt, Low Roar, o was mówię). No umówmy się, gościu może być z siebie dumny, bo niezależnie od odbioru gry, udało mu się wypchać na rynek coś w dużej mierze własnego, osobistego. Bez wątpienia łokcie go bolą od rozpychania się nimi. I nie jest to indie gierka, a pełnoprawny tytuł AAA. Charyzmy z pewnością Kojimie nie brakuje, a że w parze z nią idzie przerośnięte ego? Cóż, dla ludzi dobrze bawiących się w grze to nie ma znaczenia. Potrzebujemy takich ludzi, aby co jakiś czas zatrząść gniazdem gejmingowego świata. Nadać mu kolorytu i odrobiny indywidualnego, silnego charakteru. Może ktoś przy okazji poczuje inspirację, a wkrótce skorzystamy wszyscy. Spoko komentarz ale wydaję mi się że troche racji w tym jest jeśli chodzi o Ameryke i inne Państwa bo Amerykance lecą często z jednym nurtem.
Opublikowano 11 listopada 20195 l Godzinę temu, ASX napisał: Hideo Kojima odnióśł się do krytycznych recenzji: Uważa że gra to coś więcej niż kolejna strzelanka dlatego amerykanie nie zrozumieli jego gry. A gra została znacznie lepiej przyjęta we Włoszech czy Francji gdzie gusta ludzi są bardziej wysublimowane. Xd Za kręcenie beki z burgerków nawet trochę szanuje kodżambo
Opublikowano 11 listopada 20195 l Ego to ma Sapkowski, Kojima przy nim to uczniak. Generalnie ma chłop rację bo wychodzi na to, że od gry odbili się wielbiciele Fortnite i innych sieciowych wynalazków z kraju gdzie Microsoft płaci grube miliony za to by jakiś koleś grał w grę. Edytowane 11 listopada 20195 l przez da$io
Opublikowano 11 listopada 20195 l 3 minuty temu, ListuniO napisał: Spoko komentarz ale wydaję mi się że troche racji w tym jest jeśli chodzi o Ameryke i inne Państwa bo Amerykance lecą często z jednym nurtem. Ktoś zrobił zestawienie recenzji z całego świata i okazało się że opinie z USA wcale nie odbiegają od reszty
Opublikowano 11 listopada 20195 l 2 minuty temu, da$io napisał: Ego to ma Sapkowski, Kojima przy nim to uczniak. Generalnie ma chłop rację bo wychodzi na to, że od gry odbili się wielbiciele Fortnite i innych sieciowych badziewi z kraju gdzie Microsoft płaci grube miliony za to by jakiś koleś grał w grę. Niezła bzdura
Opublikowano 11 listopada 20195 l 3 minuty temu, da$io napisał: Ego to ma Sapkowski, Kojima przy nim to uczniak. Sapkowskiemu od wielu lat pozostało już tylko pielęgnować własne ego, bo ze stworzeniem czegoś dobrego ma wyraźny problem, więc może frustracja bierze górę. Stąd "dziwne" wypowiedzi. No, ale nie porównujmy natury potomka samurajów do wąsatego Janusza w kamizelce wędkarskiej. Nie ta kultura osobista i obycie w świecie.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.