Skocz do zawartości

Sekiro: Shadows Die Twice


Frantik

Rekomendowane odpowiedzi

No co jest, do (pipi)a?

 

Purification ending.

 

 

 

 

Podsłuchałem Emmę jak gada z Orangutanem, dostałem dzwonek i przeniosłem się do Hiraty, a tam pierwszy, zwykły scenariusz... (pipi)a jego mać. Co zrobiłem źle? Nie byłem jeszcze w Źródlanym Pałacu, bo w tych z(pipi)anych poradnikach mówią, żeby tam nie iść przed Hiratą i nie walczyć ze Smokiem

 

 

 

 

EDIT: Dobra, ogarnąłem xD

Odnośnik do komentarza

Dobra, odbiłem się. Szkoda, bo w przeciwieństwie do pozostałych dzieł From, Sekiro ma największy dla mnie potencjał: fajny klimat, sporo mechanik mimo wszystko odmiennych od typowo soulsowych (stamina, roll, mniej elementów rpg), elementy stealth i mocno wyczuwalny vibe Tenchu, które kocham. No i zwyczajnie spoko się gra. Mimo wszystko nie mam na tyle cierpliwości/za bardzo szanuję swój czas i nerwy, żeby się męczyć (zresztą jak to brzmi, żeby rozrywka, jaką jest granie, mnie męczyła xd).

 

Jako osoba "z zewnątrz" pozwolę sobie na takie spostrzeżenie: są tu elementy sprawiające wrażenie po prostu wciskanych na siłę trademarków FS, żeby był ten słynny POZIOM TRUDNOŚCI, a w praktyce to jest "złośliwość" systemu, uprzykrzającego życie dla zasady. Co mam na myśli? No chociażby utratę zużytych itemów oraz połowy expa i hajsu po śmierci. Nie dość, że karą za nieumiejętne granie jest śmierć i powtarzanie danego etapu (plus oglądanie loadingów...), to jeszcze dostaję podwójnie po du.pie. Oczywiście mogę sobie pogrindować po śmierci i zaraz odnowię xp i kasę, a itemy odkupić (nie wszystkie), ale to jest właśnie dla mnie wspomniane nieposzanowanie mojego czasu. Jasne, jest sakiewka, (abstrahuję od formy wyjaśnienia jej działania, która, jak wiele rzeczy w grze, jest mocno niejasna, na co dowodem są miliony pytań na necie o teoretycznie proste sprawy), ale to jest półśrodek. A najśmieszniejsze jest to, że ludzie nie kryją się z obchodzeniem tych barier poprzez np. kopiowanie save'a na pendrive. To jak dla mnie to zakrawa już na niezły absurd. No ale jak zaznaczyłem na początku, mówię jako nie-fan FS i można takie zarzuty skwitować krótkim "takie są soulslike i albo to łykasz, albo nie". 

 

Oczywiście mogę zacisnąć zęby, poświęcić godzinę na jednego bossa i spocony odczuć tą słynną satysfakcję, po czym kontynuować grę i za chwilę mieć kolejne wyzwanie powodujące ataki agresji. I tak 40 h xd. No to jak dla mnie taka zabawa mija się z celem, odkładam pada i śmiało mogę znieść bycie nazwanym noobem. Może to też kwestia zbytnio nerwowego podejścia do giereczek, no ale swojej natury już nie przeskoczę. Ale nie zgodzę się, że problemy w tych grach wynikają tylko z braku skilla. Aha, kamera często jest kolejnym przeciwnikiem. 

 

No, trochę mi się ulało. Kusi wrócić mimo wszystko, bo gra wjeżdża na ambicję. O ile przy DS i BB podziękowałem praktycznie od razu, tak tutaj już troszkę postępu zrobiłem (trochę po walce z Płonącym Bykiem, a we wspomnieniach Pani Motyl, ale daję se radę tylko z pierwszą fazą walki xd) i, jak już pisałem, generalnie gra mi się dobrze, ale z dwojga złego lepiej odpuścić teraz, niż stracić 20 h i dojść do momentu, w którym już całkiem zwątpię. 

Odnośnik do komentarza

Całkowicie Cię rozumiem. Ba, nawet sam zrobiłem przerwę od gry na kilka miesięcy, bo finałowy Boss był dla mnie ścianą z żelbetonu. Ale gra wciąga swoim klimatem. I sam gameplay jest spoko z tym swoim stealth podejściem ala tenchu. No właśnie tenchu, chyba sekiro tak magnetycznie na nas działa przez pryzmat podobienstwa do tenchu, którego ponownego nadejścia tak wyczekujemy. Lubię gry FS. Każda skończyłem. Ale bossy w sekiro są przegięciem. Mogliby dać w końcu zmianę poziomu trudności jak chociazby w nowym jedi. Co w tym zlego? Ci co chcą wyzwanie, to pozostaną przy nightmare itp, a reszta przynajmniej skończy sobie fabułę.

Odnośnik do komentarza

No ja przy pani motyl też zwątpiłem ale wydałem 170 zł na cyfrówkę więc zacisnąłem zęby xD Później już poszło, najdłużej mi zeszło 3 dni z bossem. Ostatniego za to w miarę gładko pokonałem. Jednak do gry nie wrócę na ponowne przejście, Japonia to nie moje klimaty. Za to gierkę tak trudną i z takim systemem walki ale w klimatach dark fantasy to dałbym wiele.

 

Ja bym próbował grać dalej, wystarczy ogarnąć system walki i później już idzie. Śmiercią w tej grze nie ma co się przejmować ja wszystkich bossów pokonałem podstawowymi atakami. Nie ma sensu tutaj "expić" to jest typowa zręcznościówka. 

Odnośnik do komentarza

U mnie idzie dość "gładko" jak na From Software'owe klimaty. Jak odbijam się od bossów i widzę, że po prostu niet, to idę dalej, expię, "kupuję" nowe skillsy, rozwijam TYKWY. Jeszcze nie miałem momentu, że musiałem pokonać jakiegoś szefa (umówmy się, tylko oni są tutaj read deal), bo inaczej gra nie idzie dalej. A być może było tak, że takich właśnie udawało mi się pokonać. Jak chociażby dziś

Spoiler

zpeprawowaną mniszkę w astralnej postaci. Sucz typowo zrobiłem na wymęczenie, powolne skubanie paska, a potem dobicie "ziarnami".

Gra mimo wszystko daje sporo swobody i tutaj szukałbym ratunku. Jeśli nie wyrabiasz czystą zręcznością to spróbuj ogarnąć jak najwięcej przedmiotów, które znacznie ułatwiają walki. Konfetti, na Ciebie patrzę. IMO na każdego bossa jest sposób (do tej pory), jak już naprawdę gryziesz pada to odpal YT - na każdego szefa jest milion poradników. Abstrahując od poziomu wyzwania jestem grą zachwycony :wub: Klimat, budowa leveli i ich design (ten sam potężny poziom co przy DS1 i BB), tajemniczość, zestaw przeciwników, nawet oprawa czasami zaskoczy. Nie dziwię się tak wielu nagrodom GOTY.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
18 minut temu, giger_andrus napisał:

Headless też ?

U mnie chyba jedyny boss gdzie tak naprawdę użyłem umiejętności. Parasolka robi robotę na nich. Reszta padła od klasycznego tańca w rytm ich ataków. Świetna gra 

A...i konfetti na tego typka w jaskini :)

Edytowane przez Szymek
Odnośnik do komentarza

Ta gra ryje beret, uzależnia i nie daje o sobie zapomnieć. Jak pisałem wcześniej, miałem to rzucić, a na drugi dzień wróciłem i męczyłem się dalej. Pękła stara ku.rwa Motylowa, pękło paru wku.rwiających sub bossów i po trochę do przodu, coraz lepiej ogarniając, jak grać efektywnie. A niestety, efektywnie w tym przypadku jest dalekie od efektownie. Cierpliwe, mozolne pilnowanie "gardy", kontry (z naciskiem na mikiri, niestety) i wyuczenie kombinacji wroga.

 

Nie cofam żadnych zarzutów, a z każdą godziną wręcz dodałbym kolejne, ale co z tego, skoro, jak wspomniałem, Sekiro wjeżdża na ambicję i nie wychodzi z głowy? Zobaczymy, kiedy znowu zrobię rage quita xd. Nawiasem mówiąc poczytałem sobie też pierwsze strony tematu po premierze i nieskromnie stwierdzam, że chyba nie jest ze mną tak źle, skoro z lamusami typu troll w dybach albo generał na koniu poradziłem sobie po paru próbach, a niektórzy męczyli się kilkanaście razy, a mimo to grali dalej i gierkę skończyli xd. Podziwiam za cierpliwość. 

 

Aha, im dalej w las, tym częściej kamera i namierzanie przeciwnika dają du.py. W mniejszych pomieszczeniach praktycznie nie da się walczyć. Słabo. 

 

  

W dniu 16.04.2020 o 09:40, Wiolku napisał:

Jeśli nie wyrabiasz czystą zręcznością to spróbuj ogarnąć jak najwięcej przedmiotów, które znacznie ułatwiają walki.

 

Tutaj mam właśnie duży zarzut, bo raz, że (przynajmniej jak do tej pory) większość gadżetów i przedmiotów ma nikły wpływ na przebieg walki, dwa, że jeśli popełnię parę błędów, to i tak kilka hitów i gryzę piach, więc co mi z cukierka, który działa 30 sekund, i w końcu trzy, że ze względu na kur.ewski patent ze stratą przedmiotów po każdej powtórce, praktycznie mija się to z celem. Przykładowo, mam 5 cukierków, akurat tyle podejść do bossa potrzebuję, żeby go wyczuć xd. Efekt jest taki, że przez te, nie wiem 12-15 h gry używałem itemów może parę razy. 

 

Albo taka tykwa. Co mi z tego, że z biegiem gry i rozwojem postaci mogę jej użyć nawet 10 razy, skoro w czasie walki zwyczajnie nie zdążę xd. Nie mówiąc o tym, ile trwa "picie" i jak mało energii odnawia. Zdecydowaną większość starć zaliczyłem używając jej może ze 2-3 razy, jej użycie jest po prostu obarczone za dużym ryzykiem w stosunku do korzyści (imo oczywiście). 

Odnośnik do komentarza

kotlet_schabowy ja na początku miałem takie same wrażenia, ale uważam po przejściu 2 krotnym, że gra jest bardzo sprawiedliwa.

Też myślałem, że wkurza i jest niesprawiedliwa, ale jak wiele raz podchodziłem do pani motyl i Genichiro i opanowałem lepiej walkę to powiem szczerze, że przeszedłem grę niektórych elementów nie używając. Np parasolkę użyłem może 3 razy.
Co do karania za śmierć żeby nie tracić hajsu kupuj sakiewki one nie przepadają jak zginiesz. A po drugie pilnowałem punktów doświadczenia jak miałem blisko do kolejnego punktu to nawet potrafiłem "odnowić" przeciwników w lokacji żeby dobić do pełna.

Walka się opiera tylko i wyłącznie na umiejętnościach parowania, uników a cała reszta to dodatki. Jak bym miał wskazać z czego korzystałem najczęściej to petardy i czasem włócznia żeby niektórych przeciwników dzióbać.

Zarzut z kamerą trafny bo w niektórych lokacjach to dostawałem baty tylko przez kamerę.

Co do użycia tykwy zobaczysz że z czasem nauczysz się jej używać bo faktycznie na początku miałem mega nerwy na czas jej użycia tą animację przechylania butelki, ale później jest lepiej.

Gra mnie wkurzała bardzo, ale dała mi mega satysfakcję z każdego bossa. I co z perspektywy kocham w tej grze, że nawet jak mi się wydawało, że jestem kozakiem to czasem wyjaśniali mnie dwaj leszcze samuraje w walce z nimi na raz :facepalm:

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Ja odbiłem się od Sekiro w straszny sposób. Kompletnie nie mogłem wyczuć bloków, nie czułem tego systemu walki i choć jestem w stanie zrozumieć, że jest bardzo ciekawy i może się podobać tak dla mnie był zdecydowanie zbyt chaotyczny. Nawet nie doszedłem do pierwszego konkretniejszego przeciwnika bo jedyne co potrafiłem robić to ubijać najzwyklejszych mobów, którzy są na hita XD Przy pierwszym generale w Podzamczu Ashiny padłem z milion razy i stwierdziłem, że nie to nie na moje umiejętności. Szkoda bo tytuł ma genialny klimat, w końcu przystępniejszą warstwę fabularną a i oko też cieszy jak trzeba. Dodam tylko, że rozjechałem wszystkie poprzednie gry od FS, z których chyba największy problem sprawił mi Demons Souls a całą resztę przeszedłem bez większych, kilkudniowych zacięć na jakimś etapie, rwania włosów z głowy czy czegoś w tym stylu a z czystą przyjemnością eksplorowania świata i nauki walki. 

Odnośnik do komentarza

Ode mnie znajomy też się odbił i nie wraca mimo iż kilkukrotnie posiedzieliśmy razem i pokazałem jak parować czy atakować. Sam nad tym spędziłem sporo czasu, ale jak ktoś grał to mówię, że to trzeba przepracować. Jak się nie opanuje timingu bloków do perfekcji to pasek postury szybko rośnie i dostajemy klepy od nawet zwykłych samurajów, a są lokacje gdzie jest ich kilku na raz. A jak się opanuje podstawy to jeszcze trzeba później rozgryzać poszczególnych bosów w walce. I rozumiem, że nie każdy lubi takie metodyczne rozpracowywanie bosów. Bo ja do niektórych podchodziłem wieeeeeele razy, ale krok po kroku i dało się pokonać większość po pierwszym przejściu.
Mało tego większość na początku reaguje tak samo, że za trudna, że nie sprawiedliwa, ja też tak miałem, ale każdy z moich znajomków, którzy przeszli, a było ich raptem 3 przyznali mi rację, że ta szermierka w grze to podstawa i jak się opanuje to nagle gra jest nadal wymagająca ale nagradza wytrwałość.
Dla mnie to gra zeszłego roku. Teraz skończę 2-3 gdy na spokojnie inne i powrót zupełnie od nowa do przejścia Sekiro. Tak aby zacząć bez umiejętności, doświadczenia i zwiększonego życia.

Odnośnik do komentarza

@kotlet_schabowy

W drzewku umiejętności masz kilka fajnych opcji dotyczących energii: tykwa dodaje więcej punktów życia oraz dodatkowa energia za każdy deathblow. 
 

Lepiej to wykupić wcześniej niż później. 
 

Wiedząc ile czasu trwa animacja uzdrowienia, rób to na przykład po udanym combo. Takie przyzwyczajenia pozostają akurat z serii Souls. 

Odnośnik do komentarza

Odnawianie życia za każde deathblow to jest błogosławieństwo, choć wiem, że przy większości szefów nie do końca. Sekiro to gra, która nie promuje alkoholu i używek. Przedwczoraj włączyłem po kilku porto, browarze i blancie - owszem fantazyjne miałem ruchy, ale wszyscy mnie rzucali po ścianach jak szmatę. Tutaj to tylko full focus + kawa/monsterek. Dawno też nie grałem w grę, przy której dłuższe przerwy "odbierają" skilla. Po takim okresie najpierw idę na zwykłych jegomości potrenować gardę i "taniec" zanim np. pójdę na bossa. From znów to zrobiło :mog:

Odnośnik do komentarza
W dniu 19.04.2020 o 13:54, giger_andrus napisał:

W drzewku umiejętności masz kilka fajnych opcji dotyczących energii: tykwa dodaje więcej punktów życia oraz dodatkowa energia za każdy deathblow. 

 

Te skille były jednymi z pierwszych, które wziąłem, fakt, ratują czasem du.pę. Taktycznie wolę pocisnąć jakiegoś mobka i doładować pasek zdrowia, zamiast wyrywać się z flow i napić z tykwy.

Z drugiej strony, niedawno wtopiłem 6 skill pointów w umiejętność, o której już wiem, że nigdy jej nie będę używał, i takich skillów jest niestety sporo. 

 

Co do używek, to ostatnio rozje.bałem Wodną Rin po 3 browarach: nie ten kaliber co Wiolku, ale da się xd. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

UP: mam nadzieję, że nie sposobem na "dociskanie do kamienia?" Tak to bym ją nieprzytomny pokonał xd

 

Ja wlazłem dość późno na "szczyt zamku", żeby

Spoiler

sprawdzić się z Genichiro (bo jakoś się gościa mocno obawiałem) i w sumie za 3 razem doszedłem do 3 fazy i mu tam ukułem z 1/3 paska. Tak więc myślę, że jegomość padnie niedługo na ten głupi ryj :shotgun: W sumie jest dość wolny i przewidywalny po kilku szczękach miecza.

 

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Wiolku napisał:

UP: mam nadzieję, że nie sposobem na "dociskanie do kamienia?" Tak to bym ją nieprzytomny pokonał xd

 

Nawet nie wiem, co to za sposób, więc nie xd. Zresztą przechodzę grę praktycznie na ślepo, po swojemu, nie szukając jakichś dziwnych rozwiązań (czasem zapytam o radę kumpla z RL, ale w miarę możliwości bez prowadzenia za rękę). Ma to też taki efekt, że zdarza mi się ominąć coś, co jest podstawowym, wcześnie dostępnym gadżetem (nadal nie mam toporka xd ale chyba go w końcu wygoogluję), albo gram trochę od du.py strony (wyczyściłem całą świątynię Senpou, wioskę Mibu i większość Zatopionej Doliny, zanim fabuła mnie tam posłała po kluczowe itemy,  ale za to później miałem podpakowaną postać do walki na "dachu"). Ale w sumie taka wolność ma swój urok. 

 

Wczoraj zaliczyłem sesyjkę 7h, złapałem dobre flow. Małpa, której, ze względu na bycie wręcz symbolem tej gry, trochę się obawiałem, okazała się stosunkowo prosta. Dziś dał mi popalić

 

Sowa

chyba najwięcej powtórek ze wszystkich dotychczasowych starć. Kilka z nich tylko przez utknięcie przy yebanych drzwiach, gdzie kamera całkowicie odmawiała współpracy. 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Ta "swoboda" to dla mnie ogromny plus tej gry (podobnie jak w większości gier FS), choć oczywiście nie równa się z klasycznymi rpg typu W3. Piorunowy jegomość padł za chyba 7 razem i to w sumie dość prosta walka była. Dużo agresji, parę cukierachów, nauka jego ruchów (które sygnalizuje szczególnie w ostatniej fazie). Trochę potu i drżenia oczywiście było. Z marszu ściąłem

Spoiler

węża, węże, megawonsze? Choć tutaj przyznam, że w celu rozwikłania zagadki jak - szczególnie w odniesieniu do tego z jaskini - pomoglem sobie YT, bo już mi brakło cierpliwości na tą "zagadkę". Fajne odświeżenie gameplayu poprzez bossa w postaci ścigania małp.

Teraz szympans już majaczy w oddali. Zrobiłem jedno testowe podejście i jestem optymistą. DUŻYM. Muszę sobie zrobić krótki detoks od konsoli i Sekiro. Serio. Siedzę, pracuję i myślę o grze :notsure: Kwarantanna wrzuciła mnie w zbyt dużą "strefę komfortu" obitą szczególnie granem właśnie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...