Skocz do zawartości

Polski dubbing w grach.


Figuś

Rekomendowane odpowiedzi

No jeszcze jedna kwestia jest ze odbiorcy gier raczej znaja angielski lepiej niz przecietny czlowiek. Ale do tych rankingow podchodzilbym z dystansem. Nie znam metodologii ani wynikow ale sa 4 punkty roznicy miedzy Polska a Dania gdzie w praktyce roznica pomiedzy tymi krajami to przepasc.

Sporo jezdze do krajow Skandynawskich i Beneluksu i roznica jest porazajaca. 

Odnośnik do komentarza

To prawda, że kraje skandynawskie świetnie mówią po angielsku i to by tłumaczyło, dlaczego nie ma gier w ich językach.  Dlaczego jednak polski jest popularniejszy od koreańskiego? Tam przecież gry to część kultury. Podobnie niemal do Japonii.

 

Tu statystyki ze sprzedaży gier w poszczególnych krajach.

 

Screenshot-2020-07-21-14-52-49-432-com-a

 

Jak widać Polska radzi sobie OK, ale gorzej od wielu innych krajów, gdzie tłumaczeń jest mniej, a społeczeństwo zna angielski gorzej od nas.

 

Jakbym miał zgadywać, to gracze na emigracji podnoszą popyt na tłumaczenia. Ewentualnie nasi rodacy lubują się w grach z mocną fabułą i polskie tłumaczenie ma większe znaczenie.

 

Jest też kwestia tego, że Polacy są OK z napisany co redukuje koszty, kiedy wiele krajów nie chce czytać. Podobnie z filmami, gdzie niemal zawsze w kinie są napisy.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, C1REX napisał:

Może tak się wydawać, ale jak się nabierze perspektywy, to Polska wypada świetnie.

 

Nasz angielski jest stosunkowo świetny. Dokładnie to jesteśmy na około jedenastym miejscu na świecie.

 

Tak więc podsumowując:

 

- W Polsce gry sprzedają sie średnio

- Polacy znają angielski lepiej niż większość nacji

- Nasz język używany jest tylko w Polsce

- Pomimo to nasz język jest w top10 najpopularniejszych w grach.

 

Widać, że coś musi być na rzeczy. Coś więcej, niż te dane by sugerowały.

 

Poczulem sie przez chwile jakbym wlaczyl dziennik na tvp o 19 30

Odnośnik do komentarza

Statystyki zawsze lubiłem, bo to przynajmniej jakaś podstawa do rozmowy, a nie tylko "mi się wydaje". 

 

Temat zajawiłem, bo zaintrygowały mnie decyzje biznosowe deweloperów do spolszczenia gier. 

Ciągle mnie zastanawia dlaczego ktoś, bedący odpowiedzialnym za pracę i dochody 50-200 osób decyduje się na wydanie kasy na polskie tłumaczenie, a nie np. koreańskie lub tureckie. 

 

 

Odnośnik do komentarza

 Żart załapiesz jak trochę nadrobisz czytanie aforum... wtedy załapiesz "forumowe lore". Jak zaczniesz już teraz to do końca 2022 wbijesz wrednemu plusika ;)

 

 Co do tematu, skoro analiza statystyk zrodziła pytanie to może "kopanie głębiej" da odpowiedź? Czy są gdzieś statystyki odnośnie tego które gry/marki/od których wydawców itp. mają pl tłumaczenia? Cały rynek pc + PlayStation i już bez Xboxa który w pl "nikogo" i to nisza i statystyki nań nie powinny rzutować na wnioski. 

 

 Otóż w przypadku PS bankowo można założyć, że "SCEP" od lat prowadzi twardą politykę tłumaczeń wszystkich exów, już coś wiadomo. O ile to pewnie mały % wszystkich tłumaczonych gier to szersze spojrzenie na takie dane może pozwoli wyciągnąć więcej różnych wniosków. Przypisać gry do gatunków lub wydawców itp. Nie wiem np. gry z serii Lego jako target "dla dzieci" itd. Może tam jest jakaś odpowiedź na Twoje pytanie? 

 

 Jak tak bardzo Cię to nurtuje i lubisz statystyki to może to jest jakiś sposób? 

Spoiler

uc?id=1lZ-RhHRroeXtFF46JIdKCXUTuuMaC7wq

 

Edytowane przez alb84
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 9 miesięcy temu...
  • 9 miesięcy temu...
6 minut temu, Wredny napisał:


Jak zwierzęta to się gra z lokalnym dubbingiem, zamiast dopracowanej, oryginalnej ścieżki dźwiękowej :reggie:

 

Zwłaszcza kiedy nic nie rozumiesz, a napisy zostały jeszcze błędnie przetłumaczone :dafuq: Powodzenia.

 

Należy wymagać tego aby lokalny dubbing był tak samo dobry jak ścieżka oryginalna. Sony wie jak to robić więc da się :sir: Tylko, która ścieżka jest oryginalna skoro za grę odpowiadają Polacy?

Nie wyobrażam sobie tego aby w tak dynamicznej grze patrzeć jeszcze na dół ekranu i czytać napisy. Gdyby nie zrobili pełnej polskiej lokalizacji, to pewnie też bym się wkurzył, a na premierę na pewno nie wziął.

Ta mała aferka z Włochami fajnie pokazuje jak duża jest różnica pomiędzy nami, a nimi. Kiedy wyszedł najnowszy RE bez polskich napisów to większość miała na to wyjebane i jarała się gierką jak murzyn blaszką. Jak ktoś bojkotował produkt, to patrzyli jak na wariata. Ja do tej pory nie grałem właśnie z tego względu. Tymczasem Włosi nie dostali swojej pełnej lokalizacji i za to bombardują grę negatywnymi ocenami. Nie wiem jak wypadają inne lokalizacje gier, czy są równie dobre jak oryginały czy też czasami trzymają kiepski poziom jednak wystarczyło im to zabrać aby w ramach protestu narobili takiego rabanu. Nie zdziwię się jeżeli Techland z tego względu nie dorobi im pełnej lokalizacji przy okazji jakiejś aktualizacji albo wspomnianego lektora. Natomiast my z naszym podejściem figę z makiem dostaniemy...

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.02.2022 o 15:11, Elitesse napisał:

 

Zwłaszcza kiedy nic nie rozumiesz, a napisy zostały jeszcze błędnie przetłumaczone :dafuq: Powodzenia.

 

Należy wymagać tego aby lokalny dubbing był tak samo dobry jak ścieżka oryginalna. Sony wie jak to robić więc da się :sir: Tylko, która ścieżka jest oryginalna skoro za grę odpowiadają Polacy?

Nie wyobrażam sobie tego aby w tak dynamicznej grze patrzeć jeszcze na dół ekranu i czytać napisy. Gdyby nie zrobili pełnej polskiej lokalizacji, to pewnie też bym się wkurzył, a na premierę na pewno nie wziął.

Ta mała aferka z Włochami fajnie pokazuje jak duża jest różnica pomiędzy nami, a nimi. Kiedy wyszedł najnowszy RE bez polskich napisów to większość miała na to wyjebane i jarała się gierką jak murzyn blaszką. Jak ktoś bojkotował produkt, to patrzyli jak na wariata. Ja do tej pory nie grałem właśnie z tego względu. Tymczasem Włosi nie dostali swojej pełnej lokalizacji i za to bombardują grę negatywnymi ocenami. Nie wiem jak wypadają inne lokalizacje gier, czy są równie dobre jak oryginały czy też czasami trzymają kiepski poziom jednak wystarczyło im to zabrać aby w ramach protestu narobili takiego rabanu. Nie zdziwię się jeżeli Techland z tego względu nie dorobi im pełnej lokalizacji przy okazji jakiejś aktualizacji albo wspomnianego lektora. Natomiast my z naszym podejściem figę z makiem dostaniemy...


I bardzo kuźwa dobrze, bo lokalne dubbingi ZAWSZE są gorsze od domyślnej ścieżki dźwiękowej.
A te błędne napisy to niby jedyna forma źle przetłumaczonego materiału źródłowego? To już dubbing jest wolny od tego typu błędów?
A Uncharted 2, a pierwszy inFamous? Pewnie więcej jest tego typu wpadek, ale od dawna nie odpalam polskiego języka na dłużej niż 10 minut, żeby tylko utwierdzić się w przekonaniu, że nadal mamy do czynienia ze strasznym drewnem, rodem z "Trudnych spraw".
Ta cała "różnica" z podejścia wynika z tego, że oni (podobnie jak Niemcy, Francuzi czy Hiszpanie) od lat mają WSZYSTKO (filmy, seriale, gry) dubbingowane po ichniemu i stąd ten raban.
Ja bym np nie chciał żyć w świecie, gdzie jestem skazany tylko na chałturę podrzędnych aktorzyn, którzy mieliby zastąpić mi głosy Edwarda Nortona, Ala Pacino czy w ogóle kogokolwiek.

Odnośnik do komentarza

Z tym dubbingiem faktycznie jest lipa czy lokalizacją. Mamy takie czasy, że gra wydawana w danym kraju powinna mieć dubbing/napisy i jeśli chce to z nich korzystam jeśli nie to korzystam z oryginalnej ścieżki. Trochę strzał w twarz kupującym grę w swoim kraju można znać/nie znać angielskiego ale wybór powinno się mieć.

 

Ale przypomniało mi się jak ponad 20 lat temu grałem w Resident Evil 2 i tłumaczyłem ze słownikiem teksty żeby wiedzieć o co chodzi :)

Edytowane przez mario10
Odnośnik do komentarza
22 minuty temu, Elitesse napisał:

ymczasem Włosi nie dostali swojej pełnej lokalizacji i za to bombardują grę negatywnymi ocenami. Nie wiem jak wypadają inne lokalizacje gier, czy są równie dobre jak oryginały czy też czasami trzymają kiepski poziom jednak wystarczyło im to zabrać aby w ramach protestu narobili takiego rabanu.

 

Włosi mają srogie problemy z językami obcymi, w dodatku u nich wszystko jest dubbingowane. Wiem za to, że mają naprawdę fantastycznych aktorów głosowych i te lokalizacje są często robione w oparciu o dostęp do oryginału gry, a nie czytane z kartek jak u nas. Cóż, mają pecha, ja jestem akurat team wredny i gram po angielsku, bo to jest jezyk który rozumiem i jest oryginalnym większości gier.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Jest kilka wyjątków, jeżeli chodzi o historię polskiego dubbingu 

z kultowym już Jackiem Rozenkiem i generalnie całokształtem W3 na czele. 

Sporo ludzi nawet nie sprawdza i jak jest możliwość, to nie włącza pl dub. A szkoda, bo do kilku nie ma się o co przyczepić, ale pod jednym warunkiem: nie włączania na start oryginalnego. Tak miałem m in w TLoU.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Zwyrodnialec napisał:

 

Ze swoim chyba też mają problemy. Np serial Gomorra wychodzi tam z napisami, bo na północy wielu nie rozumie dialektu neapolitańskiego.

To akurat nic niezwykłego, dogadaj się u nas z mieszkańcem Kaszub, Śląska, Podhala też będzie ciężko. Choć z drugiej strony większość tych mieszkańców regionów Polski rozumie poprawną polszczyznę.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

@Wredny

Cytat

I bardzo kuźwa dobrze, bo lokalne dubbingi ZAWSZE są gorsze od domyślnej ścieżki dźwiękowej.
A te błędne napisy to niby jedyna forma źle przetłumaczonego materiału źródłowego? To już dubbing jest wolny od tego typu błędów?
A Uncharted 2, a pierwszy inFamous? Pewnie więcej jest tego typu wpadek, ale od dawna nie odpalam polskiego języka na dłużej niż 10 minut, żeby tylko utwierdzić się w przekonaniu, że nadal mamy do czynienia ze strasznym drewnem, rodem z "Trudnych spraw".
Ta cała "różnica" z podejścia wynika z tego, że oni (podobnie jak Niemcy, Francuzi czy Hiszpanie) od lat mają WSZYSTKO (filmy, seriale, gry) dubbingowane po ichniemu i stąd ten raban.
Ja bym np nie chciał żyć w świecie, gdzie jestem skazany tylko na chałturę podrzędnych aktorzyn, którzy mieliby zastąpić mi głosy Edwarda Nortona, Ala Pacino czy w ogóle kogokolwiek.

 

Jesteś pewien, że zawsze? Prowadzisz jakieś statystyki lokalnych dubingów gier? Ja mam inne doświadczenia i inne zdanie. Wróćmy do początku XXI wieku kiedy wydano Larrego 7. Lokalizacja trzymała wysoki poziom, a jak dla mnie była o wiele lepsza od oryginalnej ścieżki dźwiękowej. Max Payne 1 także trzymał wysoki poziom i robił to tak jak trzeba. Już wtedy można było zrobić to dobrze. To już kwestia producenta/wydawcy czy zechce zainwestować w dobrze zrobiony dubbing, zaangażuje profesjonalistów i poświęci na to czas. Sony robi to bardzo dobrze.

Tomb Ridery, nowsze Uncharted, TLoU 1+2 wypadają pod tym względem bardzo dobrze. Pierwszy Uncharted był faktycznie robiony na łatwiznę, gdzie czytano z kartki ale widocznie nikt tego nie dopilnował aby brzmiało to dobrze. Z tego powodu mam olewać polskie lokalizacje czy wymagać od wydawcy aby robił to lepiej jeżeli chce mi sprzedać produkt? Recenzenci też mogliby zwracać na to uwagę i dodawać dodatkowe punkty (albo plusy i minusy) za to jak jest zrobiona lokalizacja. Ja tak robię. Jak przez to gra by się gorzej sprzedała, to przy następnym tytule już bardziej by się postarali.

 

Ja też chciałbym aby u nas wszystko było PROFESJONALNIE dubbingowane, a nie chciałbym być "skazany na chałturę podrzędnych aktorzyn". Wymagam tego jako konsument. Lektor i napisy są pozostałością po bieda latach 90 i PRLu kiedy nie było pieniędzy i możliwości aby zrobić to dobrze. Wtedy też wydawało się, że wszystko co z zagranicy jest lepsze od naszego. Niektórym chyba takie przekonanie zostało po dziś dzień...

Ludzie od zawsze chcieli grać w swoim języku stąd min. polonizacje pirackich wersji gier robione przez "ruska", a sprzedawanych na bazarach w tamtym okresie ;) Od tego czasu bardzo dużo się zmieniło i stać już nas na to aby zrobić to dobrze. Czas wyjść z tamtego okresu i pójść do przodu w kierunku cywilizacji, a nie stać w miejscu kraju trzeciego świata... Wbrew pozorom w Polsce też jest wielu aktorów, którzy są w stanie zrobić to dobrze. Zresztą to nie muszą być zawodowi aktorzy, a "zwyczajni" lektorzy. Dla niektórych pewnie znani youtuberzy albo stand-uperzy też byliby spoko jeżeli robiliby to tak jak należy. Jak do tej pory różne słuchowiska albo audiobooki, których słuchałem wypadały bardzo dobrze.

 

Żyjesz w przeszłości z tymi lokalizacjami, czasem może warto też zagrać więcej niż 10 minut. Znasz język to spoko, graj sobie jak chcesz. Dla mnie większym komfortem jest usłyszeć polski głos głównego bohatera, który rozumiem niż jakiejś zagranicznej gwiazdy. To już nie są lata 90-00 i epoka małych ekranów kineskopowych, że jakoś można było ogarnąć i tekst i to co się dzieje na ekranie. Nie po to kupowałem duży TV aby nie móc zwracać teraz uwagi na grafikę i szczegóły, a skupiać się na tekście. Dorobienie pełnej lokalizacji nic mnie nie kosztuje jako konsumenta, a chętniej wydam 50-60 dolarów/euro na taki produkt.

Odnośnik do komentarza

Elitesse, rozumiem punkt widzenia, ale zawsze dla mnie w takich postach przebija się całe może kompleksów - zawsze są teksty o byciu "szanowanym" przez wydawcę, o nie byciu "gorszym" albo o krajach trzeciego świata. Jeez, po prostu oryginał >> dubbing i bardzo trudno żeby te dubbingi zbliżały sie do oryginałów jak jesteśmy dwie dekady pod względem aktorów głosowych za takimi Włochami czy Niemcami.

 

Dla mnie mozliwość zrozumienia oryginału to przywilej za który jestem wdzięczny mojej edukacji, bo nie muszę z niczego rezygnować. Bardzo często łapię się np. na Netflixie jak wiele żartów czy smaczków umyka przy przekładzie na polski. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Paolo de Vesir napisał:

Elitesse, rozumiem punkt widzenia, ale zawsze dla mnie w takich postach przebija się całe może kompleksów - zawsze są teksty o byciu "szanowanym" przez wydawcę, o nie byciu "gorszym" albo o krajach trzeciego świata. Jeez, po prostu oryginał >> dubbing i bardzo trudno żeby te dubbingi zbliżały sie do oryginałów jak jesteśmy dwie dekady pod względem aktorów głosowych za takimi Włochami czy Niemcami.

 

Dla mnie mozliwość zrozumienia oryginału to przywilej za który jestem wdzięczny mojej edukacji, bo nie muszę z niczego rezygnować. Bardzo często łapię się np. na Netflixie jak wiele żartów czy smaczków umyka przy przekładzie na polski. 

 

Jakich kompleksów? Że ktoś nie rozumie danego języka i chce grać w swoim? To widzisz jakie włosi mają "kompleksy". Za takie pieniądze to przecież jest normalny standard. Po to przystąpiliśmy do UE i świata zachodniego aby skończyć z paździerzem. Nie uważam, że jesteśmy dwie dekady pod względem aktorów za innymi krajami ale nawet jeśli, to z tego względu mamy się nie rozwijać i stać w miejscu? Przecież to bez sensu. Początki zawsze nie są łatwe ale jak pokazywałem już w latach 90-00 można było zrobić to dobrze. Często wiąże się to jednak z wydanymi pieniędzmi i wydłużeniem czasu produkcji gry.

 

Jasne, że jak oglądasz zagraniczne treści to jesteś w stanie więcej wyłapać i zrozumieć kontekst. Nie dotyczy to tylko angielskiego. Jest trochę hiszpańskich albo włoskich treści na N. Czy z tego powodu będziesz uczył się ich języka? Nie chcesz? Czy to też wynika z kompleksów? To już kwestia producenta/wydawcy aby przetłumaczyć to dobrze. Możesz zagrać w Chernobylite, Stalkera albo Yakuzę w oryginalnej wersji językowej, to zobaczysz jak to wygląda z drugiej strony... Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że te treści są dostępne w języku angielskim jednak za jakiś czas może coraz więcej contentu być w języku chińskim. I co wtedy?

 

Żeby nie było, że nie znam kompletnie angielskiego, bo trochę znam. Też zawdzięczam to edukacji i własnej nauce. W tym graniem w gry ze słownikiem za dzieciaka - to było bardzo dobre w wieku kiedy uczyłem się angielskiego. W dorosłym życiu jednak sporo z głowy mi tego języka wyleciało, bo nie był mi potrzebny a jak już to zawsze można skorzystać z translatora. Świat poszedł do przodu. Teraz jak gram to robię to głównie w celach rozrywkowych, a nie po to aby się zastanawiać co się dzieje, kto co powiedział czy wertować tego ze słownikiem. Dlaczego mam z czegoś rezygnować? Albo nie będę wiedział co się do końca dzieje albo nie dostrzegę wszystkich szczegółów przez wypatrywanie napisów. Strasznie psuje mi to komfort odbioru treści czy to w grach czy w kinie. Już wolę narzekać na kiepski podkład głosów niż na fakt śledzenia napisów.

 

Godzinę temu, Figuś napisał:

Chuj z dubbingiem, minimum kinowa lokalizacja powinna być standardem i powinno to być wymuszone prawnie jak w cywilizowanych zachodnich krajach UE ;)

 

Jest to jakieś rozwiązanie. Ja myślałem nawet o ustawowym obniżeniu VAT na produkty, które będą w polskiej wersji językowej. Mogłoby to zachęcić wydawców do wytężonej pracy nad lokalizacjami.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...