Skocz do zawartości

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain


Fuji

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam te anteny jakos wysadzić? Koszary rozpierdolic? Nie bardzo czaje ta gre, uzywam radia ale ten.poczatek jest w ch.uj chaotyczny, zaczynamy se w Afganistanie i.jakis stary dziad kaze nam cos tam zrobić, nie.wiadomo po ch.uj zbierac surowce, czy lepiej usypiac, stunowac czy zabijac wrogow (najlepiej zabijac moim zdaniem ale otrzymujemy pkt infamy co tez.nie.jest wyjasnione)

Ogolem ta część jak na taka wielka serię wyglada jak kupsztal

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, standby napisał:

Ja mam te anteny jakos wysadzić? Koszary roz(pipi)ic? Nie bardzo czaje ta gre, uzywam radia ale ten.poczatek jest w ch.uj chaotyczny, zaczynamy se w Afganistanie i.jakis stary dziad kaze nam cos tam zrobić, nie.wiadomo po ch.uj zbierac surowce, czy lepiej usypiac, stunowac czy zabijac wrogow (najlepiej zabijac moim zdaniem ale otrzymujemy pkt infamy co tez.nie.jest wyjasnione)

Ogolem ta część jak na taka wielka serię wyglada jak kupsztal

Pograj troche a ogarniesz wszystko. Dużo się wyjaśni  jak dotrzesz na Seszele (zaraz po pierwszej misji)

Odnośnik do komentarza

No Rozi trochę racji ma. Czasem jak czytam wrażenia popremierowe z jakiejś gierki i widzę, jak weterani pytają o rzeczy, które są w samouczku albo można samemu do tego dojść w parę minut metodą prób i błędów, to się zastanawiam, czy to kwestia "skilla", bariery językowej (coraz rzadziej) czy wygodnictwa. Ot, szybciej wstukam posta na telefonie, niż coś sam rozkminię.

 

Także standby ciężko dawać rady dotyczące ogólnego zagadnienia "jak w to grać". Ja mogę powiedzieć tyle: trzeba się skradać, eliminować po cichu przeciwników (najlepiej fultonować ich od razu, byle nie na oczach innych żołnierzy), stosować jak najwięcej czołgania się (i turlania na boki, jak chcesz w miarę szybko i niepostrzeżenie się ulotnić). Surowce zbierać w zależności od potrzeby (w bazie masz możliwość wytwarzania gadżetów, często przydatnych, więc tam masz opisane, czego i ile potrzeba). Nie przerywać filmików i dialogów. Próbować i wyciągać wnioski. W każdym MGSie na początku się często włącza alarm, później nie ma już problemu z omijaniem wrogów.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 2 miesiące temu...

To parę słów ode mnie.

Nigdy w żadnego MGS nie grałem, oczywiście o istnieniu serii wiedziałem, ale to tyle. Wiedziałem, że to skradanka i wiedziałem też że Phantom Pain jest pierwszym mgs w otwartym świecie. Nie do końca wiedziałem czy gra mi podejdzie, czy nie będzie zbyt wymagająca itd. Jedyne doświadczenia z panem Kojima to Death Stranding, która wg mnie była rewelacyjna, więc kredyt zaufania był.
Miałem kupić w promocji samo Groud Zeroes żeby zobaczyć co i jak, ale okazało się że PSS jest cały pakiet za 16zł w jakiejś listopadowej promocji. Duża gierka za dwa piwa, to nie ma się co zastanawiać. :nosacz3:
 
No i od pierwszych minut byłem oczarowany, najpierw GZ i poznawanie świata, stylu gry, wszystkich nowości. Do tego cała ta filmowość Kojimy, którą uwielbiałem w DS. No i tak poszło. Razem 60h grania. Na początku zapoznałem się trochę ze światem MGS, poczytałem jakieś opracowania i streszczenia, żeby chociaż trochę poznać świat gry. Wiem, że nie znając całego uniwersum sporo straciłem, bo nie jednej rzeczy pewnie nie wyłapałem, choć zaciekawiło mnie na tyle, że w międzyczasie posiłkowałem się youtubem :). Z drugiej strony niczego nie oczekiwałem nie miałem się na czym zawieść.
 
Death Stranding przygotował mnie do latających wielorybów, ognistych ludzi, defekujących koni, oraz wielu dziwnych rzeczy, których nie spodziewałbym się w grze "wojennej" której akcja toczy się w latach '80. :kojima:
 
Podsumowując mechanicznie gra świetna, nie za trudna nie za łatwa (jak na casula w sam raz), wiele ciekawych mechanik i możliwości, na szczęście podobnie jak w DS nie trzeba ze wszystkiego korzystać żeby czerpać przyjemność z gry. Nie bawiłem się w maksowanie, nie powtarzałem misji, żeby odhaczać wszyskie punktu, side opsy robiłem tylko żółte. Starałem poznać jak najwięcej rzeczy, ale żeby nie rozciągać zbytnio rozgrywki. Tak robiłem w DS i się sprawdziło.
 
Fabularnie, było ciekawie choć chciałoby się więcej. Lubię takie zakręcone historie a i nie szukam na siłę dziury w całym. Jednak widać, pewnie ostatecznie inaczej miało to wyglądać. Obejrzałem też na YT misję 51, fanie domyka wątek dzieciaków. 
Jedyne czego żałuję, to że nie słuchałem na bieżąco "żółtych" taśm, nie wiedziałem że tak mocno wyjaśniają na bieżąco zdarzenia fabularne. Przed finałem jednak wszystko co trzeba sobie dosłuchalem. 
Znużenie przyszło na moment, gdy musiałem powtarzać misje, głównie po to by podwyższyć więź z Quiet, z której wiele nie korzystałem podczas gry. Ale dzięki temu poznałem również jej historię do końca.
 
Nie sądziłem, że gra tak mnie wciągnie, pewnie kupiłbym ją dużo wcześniej.
Dzięki temu wyciągnąłem z szafy PS Classic, zobaczymy jak poradzę sobie w MGS! 
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Wczoraj zagrałem po raz pierwszy w MGS V i... byłem zaskoczony. Spodziewałem się czegoś innego. Ta filmowość, początek oglądało/grało się jak dobry serial. Mam nadzieje że rozgrywka nie zwolni tempa - ale póki co - dla mnie to coś w stylu Uncharted:) Nie wiem, jak z późniejszą rozgrywką, ale nie chciałbym, żeby dalej było to archaiczne wybieranie itemków i ciągłe skradanie jak było w poprzednich częściach (ukończyłem MGS, MGS3 i MGS4). 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

W sumie nie miałem okazji, to coś skrobnę w temacie mojej ulubionej gry, której jednocześnie nienawidzę. 

 

Mignął mi ostatnio zwiastun MGSV na YT i aż przypomniały mi się czasy, gdy z wypiekami na twarzy czekałem na ostatnią część przygód Big Bossa. Jestem/byłem wielkim fanem stworzonego przez Japończyka uniwersum. Elegancko wymieszane ze sobą teorie spiskowe, azjatyckie szaleństwo, kapitalne postacie i niezapomniane chwile. Kupiłem edycję kolekcjonerską z jebaną plastikową ręką, wziąłem tydzień urlopu i z wackiem na baczność zasiadłem przed ekranem TV. Warto wspomnieć, że wcześniej na premierę wziąłem Ground Zeroes i ograłem go na każdy możliwy sposób, by nie dać sobie wmówić, że jestem frajerem. Zwiastuny ociekały klimat, nic nie miało prawa pójść źle. Prolog TPP rozłożył mnie na łopatki. Łoo kierwa, a to dopiero początek! FROM ZERO TO OMEGA! Nie wiem, czy mój organizm to wytrzyma. Hideo, ty wyrukany geniuszu! :kojima:

 

Co było później nie muszę pisać. Szczątkowa, nie mająca wiele sensu fabuła, dziwnie pokrojony 2 akt, powtarzanie bez sensu misji, by odblokować dalszą część historii, wywalone do śmietnika zakończenie dodawane w formie zlepionego na ślinę filmiku do edycji kolekcjonerskiej i uczucie pustki po odkryciu tożsamości Venom Snake'a. Siedziałem przed telewizorem i zastanawiałem się, czy to już? Po kilkudziesięciu godzinach dostajemy krótki montaż z kibla, gdzie dowiadujemy się, że cała gra miała za zadanie wyjaśnić jak Big Boss przeżył wybuch Outer Heaven w grze z lat 80, w którą nikt nie grał i każdy miał to w dupie? Hideo, ty... :beksa: W tym momencie w mojej głowie kłębiły się dwie myśli. Pierwsza to: największe growe rozczarowanie w życiu. Japończyk się odkleił i Konami słusznie go wyebało, bo nawet Kiefera wziął po to, by ten odezwał się w grze 3 razy na krzyż i BB sprawiał wrażenie dziecka z autyzmem. 

 

Z drugiej strony ta gra jako gra jest genialna. Uwielbiam skradanki, a gameplay był dla mnie spełnieniem marzeń. To na ile sposobów można było przejść daną misję, te wszystkie gadżety, możliwości, ukryte mechaniki. Wow, coś pięknego. Spędziłem w Afganistanie i Afryce około 200 godzin bawiąc się w tym świecie, próbując co rusz nowych taktyk, sprawdzając sztuczną inteligencję przeciwników i szukając poukrywanych sekretów. Nie przeszkadzało mi w żadnych razie rozbudowywanie bazy wykonując w kółko te same czynności. Chłonąłem całą otoczkę jak małe dziecko. Z dumą wbiłem platynę i MGSV został oficjalnie grą, przy której spędziłem najwięcej czasu na PlayStation 4. 

 

Do dzisiaj nie wiem, czy to produkcja 10/10, czy średniak, przy którym twórca zachłysnął się swoim geniuszem i napluł fanom uniwersum w ryja. MGS to przede wszystkim historia, a ta leży, mając tylko kilka naprawdę dobrych momentów. Ale to w dalszym ciągu gra, a ja bawiłem się wyśmienicie. Ech. 

 

Mimo tego, gdy ostatnio pojawiły się przecieki o możliwych rimejkach, to zamarzyłem sobie odświeżone MG i MG2 w formie jednej gry. Niech obecność Venom Snake'a nabierze więcej sensu, otrzymajmy w końcu Grey Foxa w next genowej oprawie i udajmy się do Outer Heaven zrobić porządek. To by w końcu był "the missing link that completes the saga". 

  • Plusik 4
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...

Wczoraj wjechała Definitive Edition za 19 ziko. Będzie to moje pierwsze zetknięcie z całą serią MGS. W planach miałem nawet zakup trójki i pociśnięcie wszystkich części, ale jednak nadal będę wierzył w Remake serii.

 

Przeleciałem wątek i widzę, że jako smakosz dobrej fabuły dostanę pałą teleskopową przez ryj, co trochę hamuje moje zapędy, ale trudno. Jestem tu głównie z tego powodu, że totalnie kupił mnie gameplayowo Death Stranding, więc jestem przekonany, że tu będzie podobnie. No i warto też podkreślić, że DS to było moje pierwsze zetknięcie z geniuszem Kodżimbo (?)

 

Na początek wrzucę sobie Ground Zero i zobaczymy, czy nastąpi odbicie.

Edytowane przez ginn
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...