Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Majin and the Forsaken Kingdom

 

Dużo słyszałem o tej grze. Dużo złego i dobrego. Ogólnie bardzo mieszane opinie. Wychodząc z założenia, że jak coś budzi emocje to musi być 'jakieś' postanowiłem sprawdzić Majina. "O ku.rwa jakie to brzydkie!" - ta myśl nie wychodziła mi z czaszki aż do napisów końcowych a, że gra trwa jakieś 10 - 15h (w 15 robi się platynę), to właśnie niska jakość grafy będzie od zawsze kojarzyć mi się z tą grą :) Tytuł zdecydowanie nie dla wizualnych onanistów. Design też nie porywa i przypomina japońskie gierce typu Ico albo FF IX. Ogólnie jest jakoś tak baśniowo i wszędzie na(pipi)o w cholerę bloomu. Lokacje są małe a każda z nich (około 40) zawiera zazwyczaj jedną zagadkę do rozkminienia. Puzzle to najsilniejszy element Najin'a. Nie jest to poziom Portal'a ale fajnie jest wreszcie pogłówkować po ograniu tylu strzelanek. Jako, że całą grę śmigamy z Majinem (skrzyżowanie niedźwiedzia z drzewem - legendarny guardian królestwa) to zagadki polegają na współpracy 2 bohaterów. Wypada to doprawdy spoko, AI jest solidne, możemy wydawać proste komendy ataku, obrony itp. Z Majinem związany jest jest jeszcze jeden zaje.bisty element gry - znajdźki. W większości gier szukamy niepotrzebny 'inteli' a w MatFK każda ze znajdźiek zwiększa siłę głównego bohatera (Tepeu) jak Majina. Z czasem nasz pokemon będzie mógł ziać ogniem, napieprzać piorunami czy też puszczać... wiatry. Z każdą nową umiejętnością mamy większe możliwości eksploracyjne i możemy dorwać jeszcze więcej stuffu. Ogólnie gra przypomina gameplayowo Darksiders - dostaejmy zdolność i kminimy gdzie ją można użyć. Na koniec - walka. Ssie pałkę i tyle. Combat jest padaczkowaty i opiera się na maszowaniu przycisków odpowiedzialnych za atak aż do naładowania specjala, który killim wszystkich. Twórcy mogli wrzucić jakieś combosy oraz drzewko umiejętności dla głównego bohatera ale olali sprawę. Może nie chciano by walka grała główną rolę w grze i skupiono się na zagadkach oraz eksploracji? W sumie chyba wyszło to grze na dobre. Ogólnie grało mi się spoko, kilku bossów było pomysłowych (trzea znaleźć sposób na każdego z nich) jednak podczas ostatnich godzin gra staje się nudna, pozbawiona pomysłów i nawet bossowie nie bawią tak jak powinni (ostatni szef to totalna niemoc umysłowa twórców). Warto? Tak ale tylko jak pożyczycie od ziomka. Szmalu bym na to nie wydał. [6/10]

Odnośnik do komentarza

SoulCalibur V

 

Chyba moja ulubiona seria bijatyk, od zawsze i na zawsze. Nie jestem wymiataczem w bijatykach, raczej przecietnym graczem, a w SC zawsze gra mi sie przyjemnie. Ostatnia czesc przynosi kilka zmian tak na plus, jaki i na minus. Zacznijmy od moich zastrzezen.

Brak flagowych dla serii postaci: Seung Miny, Cassandry, Sophitii, Taki i kilku jeszcz, ktorych teraz nie pomne. Rozumiem, ze chciano odmlodzic sklad, ale w Tekkenie Heihachi zawsze jest obecny, choc stary z niego dziad. Nie trafia do mnie Patroklos, nie trafia Pyrrha, Natsu. Nie moge sie do nich przekonac, moze tylko ja jeden, nie wiem. Posatci nasladowczych (tych, ktore kopiuja styl walki innych postaci) tez jest za duzo, doliczylem sie az 5). Po co, pytam.

Pozmieniano glosy niektorych wojownikow (Ivy nie brzmi juz jak Ivy sprzed lat), nie ma wyboru japonskich glosow, a co najgorsze sam glos komentatora rowniez zostal zmieniony. Czemuz to zrobiliscie, Namco?

Zly balans postaci. Siegfried/Nightmare, Natsu, Cervantes i Mitsurugi (wiekszosc nimi gra, bo sa w miare prosci w opanowaniu) sa zbyt dopakowani. Nightmare moze jednym kombosem pozbawic cie polowy energii, Cervantes momentalnie wyprowadza ciosy, po tym jak nie trafil poprzednim, Natsu jak cholernie szybka, przez co tez rzadko kiedy karana po swej nieudanej akcjii, zas Mitsurugi robi chamskie stuny, po ktorych niewiele jestes w stanie zdzialac.

Wyszukiwanie oponentow w online trwa za dlugo. Nie wiem czemu az tak dlugo gra wyszukuje przeciwnika.

Gdzie sa tryby takie jak: Time Attack, Museum i dawny Story (ten niby jest, ale dziadowski do potegi).

I ostanie zastrzezenie - DLC i wspolczesne ciuchy. Kurde, dodawajcie zbroje, suknie, cokolwiek chcecie, ale zeby byly one obecne w czasie w jakim gra ma miejsce. Po jaka cholere stroj policjanta czy pielegniarki?

 

 

Na plus zaliczam tworzenie wlasnej postaci. Bardzo duzo szczegolow do ustalenia. Kolory, wzory, ich wielkosc, kat nachylenia. Mozna robic cuda na kiju przy odrobinie wyobrazni. Nie widzialem jeszcze tak rozbudowanego edytora.

Ponad 200 oponentow offline, z roznym stopniem zaawansowania, rozna technika walki, zroznicowanymi wdziankami. Roznica w walce z Siegfriedem z rankingiem A1 a tym z E5 jest kolosalna :) Dobrze zrobione, przedluza znacznie zabawe z gra.

 

Nie zrozumcie mnie zle, to ciagle ten sam dobry SoulCalibur. Nieco pozbawiony dawnego blasku, ale wciaz pokazujacy swe pazury. 7+/10.

Odnośnik do komentarza

Binary Domain (PC) - bardzo fajny tytul zarowno w kwestii fabularnej jak i gameplayowej. Duzo akcji, duzo strzelania. Jedyny bardzo wku.rwiajacy minus to AI twoich czlonkow druzyny, ktorzy z uporem maniaka wbiegaja ci przed celownik i tam stoaja (co konczy sie albo ich postrzeleniem - spada wtedy reputacja, albo zmusza do przejscia do innej pozycji bo w tej wrog jest zasloniety przez towarzysza). Strasznie to skiepszczono ale moze tylko na PC.

Odnośnik do komentarza

uncharted 3 singleplayer 8/10

 

Gra jest wyraźnie słabsza od unch2, mniej ciekawe miejscówki/fabuła czy postacie, brak bossów jakiegoś wyzwania, jest prostsza i prowadzi za rączkę. Śnieżne klimaty unch2 wioska w górach, ukryte miasto, itd. zdecydowanie >>> unch3. Strzelanie to dalej walenie z kapiszonów i jest mało przyjemne, Chloe która pojawiła się tylko przez chwilę, lol.

Z pozytywnych rzeczy to chyba zagadek jest więcej i są ciekawie zrobione + muzyka kozak.

Graficznie raz bardzo dobrze raz średnio, duże problemy z AA, za to postacie w cut scenkach miażdżą wykonaniem.

 

Przejście zajęło mi 10 godzin z lizaniem ścian i 75% skarbów.

Edytowane przez Daddy
  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Max Payne 3 - od dawna brakowało mi właśnie takiego shootera TPP. W Uncharted też było generalnie to co stanowiło udaną rozrywkę, czyli fajni bohaterowie, przygodowa fabuła i wykonanie na najwyższym poziomie. Jednak w grze R* nie dość, że wszystko jest jak zawsze w świetnym stylu R* to jeszcze sama gra wciąga. O ile nie gra się w to właśnie ala Uncharted, czyli sporadycznie używając bullet time i non stop korzystając z osłon. Wtedy ta gra może się wydawać nudna. Gameplay zyskuje dopiero podczas grania jak w poprzednie Maxy, czyli shootdodge i do przodu. To zdecydowanie najbardziej skillowa strzelanka zza pleców bohatera. Seks, drugi, przemoc, bohaterowie - Rockstar jak zawsze nie ma sobie równych. Do tego jeszcze świetny tryb Arcade. 9+/10

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Sam rdzeń rozgrywki pomimo już nowego silnika i co najważniejsze, developera, raczej nie uległ zmianie. Są pewne dzisiejsze standardy takie jak choćby cover system ale generalnie jest bardzo podobnie.

 

A sama gra jest po prostu świetna. Wykonanie, fabuła, bohaterowie i wszechobecna przemoc. Miazga. Takiego shootera TPP dawno już nie było.

Odnośnik do komentarza

Zgadza się max payne to czołówka tpp i dla fanów poprzednich części must have.

 

Dzisiaj ukończyłem borderlans + wszystkie misje pobocze, strasznie mnie gra pochłonęła w sumie w 24 h ukończyłem:) odpalilem dodatki i w sumie się zawiodlem ale może to przesyt, tak czy inaczej leci na półkę a w kolejce czeka dead island oraz skyrim :)

 

Odnośnik do komentarza

Resident Evil 2 i Resident Evil 3 - po czasie jednak w trójeczkę gra się znacznie przyjemniej. Przede wszystkim jest auto aim - krytykuję takie rozwiązanie przy praktycznie wszystkich grach, tak stare Residenty to są wyjątki. Momentami są dziwne ustawienia kamery i nie widać co się dzieje przed nami, a dodatkowo czasem strzela się z głębi ekranu. W dwójce straciłem przez to trochę bełtów do kuszy, ale nie tylko. Obracanie postacią jest trochę toporne, a trzeba się tam ustawiać idealnie do wroga inaczej jedna, czy dwie strzały (wystrzeliwane są 3 jednocześnie) lecą gdzieś obok, a zombiak dalej zmierza w naszym kierunku.

 

Kolejną sprawą na korzyść trójki są uniki, przy dobrym timingu, można spokojnie przedzierać się nie oddając nawet strzału. Bardzo to też pomocne przy walkach z bossami. Spokojnie też poradziłem sobie z każdą formą Nemesisa, choć jedna jego zmutowana forma po przyniesieniu szczepionki Jill odrobinę problemów sprawiła . ;] Nawet się raz wystraszyłem jak na komisariacie wpadł przez okno, zupełnie o tym zapomniałem. ;] W dwójce nie ma takiego bajeru i trzeba już wcześniej reagować, bo przy tym sterowaniu zanim postać się cofnie od razu się obrywa.

 

A jak w to się ogólnie gra? Nie będzie niespodzianką, że na dzisiejsze czasy są to ogólnie mocno nieprzystępne gry. Amunicji prawie nigdy nie jest wiele, choć w trójce pod koniec biegałem już tylko z samym magnum i granatnikiem z zamrażającymi granatami. Ograniczone miejsce w ekwipunku, save nie robi się co kilka kroków jak to jest w obecnych grach, tylko trzeba zbierać taśmy i dojść do określonego punktu. Zagadki może nie są jakoś przesadnie wymagające poza może jedną z trójki, ale trzeba się nabiegać za przedmiotami. I tutaj pojawia się backtracking, a raczej BACKTRACKING. Ile to ja razy po wyminięciu potworków, musiałem z powrotem wracać się do skrzyni przez kilka lokacji, a potem znowu do wyznaczonego miejsca, bo okazało się, że nie mam miejsca na jakieś przedmioty, albo ten leży już w skrzyni. Momentami mocno to wkurwia. Dobrze, że mniej więcej pamiętałem w których momentach pojawią się walki z bossami, dzięki czemu udało mi się uniknąć sytuacji, że jestem z samym pistolecikiem.

 

Obecnie w trójcę przechodzę Mercenaries, żeby zebrać wszystkie bronie i nielimitowaną amunicję, do tej ostatniej brakuje mi już niewiele. ;]

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Deus Ex: Human Revolution

 

Co tu dużo pisać tytuł genialny, poruszający w pewnych momentach i grzechem jest nie ograć tego tytułu

 

9/10

 

Terminator Salvation

 

Większego crapa świat gier nie widział. Wszystko zrobione po lebkach,AI wrogów debilne,bardzo nużaca,strzelanie nie sprawia frajdy,fabuła oklepana bez polotu. Nie polecam tego tytułu

 

1/10

Odnośnik do komentarza
Gość Vesper

Najpierw o moich wrażeniach po zapoznaniu się z grą:

 

Mając do ogrania Uncharted 3 i MW3 na pierwszy ogień poszła ta druga. Chwilę wczoraj pograłem w multi i sigla i co mogę powiedzieć? Multi jak to multi, w sumie nic nowego (rewolucyjnego), ale nadal gra się przyjemnie no i już w pierwszym meczu wykręciłem nie najgorszy wynik. Mapy ciasne, fakt, ale dla mnie to akurat plus, bo zawsze denerwowało mnie szukanie poukrywanych snajperów po całych mapach. To też gdy tylko widziałem w lobby wcześnieszych CoD jedną z większych map, automatycznie wychodziłem. Tutaj tego problemu nie ma, praktycznie wszystkie są małe, albo zapchane korytarzami i liczy się głównie refleks (co mi bardzo odpowiada, bo w grze takiej jak CoD chcę się "odmóżdżyć" a nie przesadnie myśleć tj trzeba to robić w BF). Single? Już po pierwszej misji wiem, że niedużo się zmieniło od MW2. Nadal akcja naszpikowana skryptami (może nawet więcej? Choć raczej na pewno z tego co wyczytałem), wybuchy tu i tam... no nic nowego. A w dodatku albo mam złe wspomnienia co do MW2 (bo grafikę z dwójki zapamiętałem jako stosunkowo ładną), bo grafika w MW3 to jak dla mnie mocno przestarzały aspekt rozgrywki. Jedynie mistrzowski feeling strzelania sprawia, że nie zwraca się na nią większej uwagi. W dodatku te szaro-bure kolory... (może to dlatego gra wydaje się brzydsza?)

 

Kilka dni temu grę ukończyłem i to co mogę o niej powiedzieć to to, że kampania ma pierdo.lnięcie, podobnie jak wcześniejsze częśći serii. Choć szczerze mówiąc w pamięci zostaną mi nie poszczególne misje, a sceny. Nie chcę rzucać spoilerami, ale kto grał, ten wie. Nie wiem co jeszcze mógłbym napisać, bo gra to praktycznie "dwójka" z nowymi lokacjami, misjami i postaciami. Tak czy inaczej jest to dobre zwieńczenie serii, a nienawiść do Makarov'a względem MW2 potęguje się tu kilkukrotnie. Żadna inna gra nie jest aż tak naszpikowana akcją i zwrotami akcji. Miłym smaczkiem jest też nawiązanie do bohaterów i wydarzeń z poprzednich części. Z całą pewnością jest to jedna z moich ulubionych gier/serii tej generacji.

 

A nie zabrałem się jeszcze dobrze za spec-ops'y, więc masa frajdy przede mną. Jednak już po zagraniu kilku minut w kilka z nich jestem prawie pewny, że są trudniejsze niż w MW2. Ach, zapomniałbym jeszcze o Przetrwaniu - kolejne godziny grania.

 

Szkoda, bo raczej odpuszczę sobie BO2. O ile "współczesne konflikty zbrojne" bardzo mi się podobają, bo zawierają choć namiastkę realizmu wydarzeń, o tyle futurystyczna wycieczka to nie moja bajka.

Odnośnik do komentarza
Szkoda, bo raczej odpuszczę sobie BO2. O ile "współczesne konflikty zbrojne" bardzo mi się podobają, bo zawierają choć namiastkę realizmu wydarzeń, o tyle futurystyczna wycieczka to nie moja bajka.

namiastkę realizmu konfliktu zbrojnego to na upartego może znajdziesz w Batlefieldzie albo MoHu, CoD to coś pomiędzy Star Wars a Gumisiami.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Gość Vesper

Nie przesadzaj... Chodzi mi nie tyle o całą fabułę, co raczej o misję każdą z osobna. Dużo w tym patosu, co nie oznacza, że takie coś jest niemożliwe, bo niby dlaczego? Oczywiście nie chodzi mi tu o kwestie techniczne, bo wiadomo, to tylko gra i 10 żołnierzy nie ma szans w starciu z całymi setkami.

Odnośnik do komentarza

Battlefield 3 - po prawie 60 godzinach spedzonych w multi (lacznie na PS3 i PC) postanowilem wreszcie zabrac sie za kampanie dla pojedynczego gracza. Przez caly czas myslalem, ze gram w Black Opsa w terazniejszosci, a nie w najnowsza czesc Battlefielda przez sposob prowadzenia fabuly, czyli przesluchiwanie jednego z protagonistow. Niestety zapomnialem ich nazwisk, bo bohaterowie sa bardzo nijacy. O wiele bardziej do gustu przypadl mi oddzial zolnierzy z Bad Company przez to, ze byli dosc zabawni. Na plus zasluguja dzwieki broni i to, ze czuc ich moc. W multiplayerze mamy natomiast najlepiej odwzorowane pole bitwy w grach widelo dotychczas. Dzieje sie TYLE - wybuchy, snajperzy, samoloty, helikoptery, samochody, czolgi, zawalajace sie budynki (chociaz dopiero w 100% w B2K) i 64 osoby na serwerze naprawde robia wrazenie. Szkoda tylko, ze w wersji na PC, bo multi w wersji konsolowej jest slabe - zmniejszone mapy (a dokladnie liczba flag w trybie CQ), brak trybu CQ Large i mniejsza rozpierducha spowodowana przez mniejsza liczbe graczy i pojazdow na serwerze. Podsumowujac - BF3 jest dobra gra na wszystkich platformach tylko w trybie singleplayer. Natomiast do grania przez siec trzeba bedzie kupic wersje na PC, ktora dziala w ~60FPSach na 4 letnim pececie - ktory byl jako nowy raczej ze sredniej polki - w Full HD i detalach ustawionych na Low. Tryb singleplayer i konsolowego multiplayera oceniam na 7/10, jesli grasz przez internet na komputerze, dodaj sobie 2 oczka do koncowej oceny gry. No i wizyta w Paryzu bez zobaczenia Wiezy Eiffla...

 

 

Modern Warfare 3 - gra zaczyna sie dosc spektakularna poczatkowa misja, w ktorej jest pierdyriald wrogow, wybuchow i skryptow. W kazdej kolejnej misji jest wszystkiego coraz wiecej. MW3 nawet nie probuje byc 'powazna gra wojenna traktujaca o wpolczesnym konflikcie zbrojnym' - jest to po prostu rozpierducha, ktorej chce sie doswiadczac. Bohaterowie sa, fabula tez jest, a tak naprawde liczy sie tylko zabijanie wrogich zolnierzy w setkach, a moze nawet tysiacach. Przez caly czas czulem sie jakbym ogladal film i jest to jak dla mnie plus, bo akcja nie ustepuje ani na moment. W tryb multiplayer gralem moze z 30 minut, bo odkad wlaczylem po raz pierwszy Bad Company 2 przez siec multi w CoDach przestalo mi sie podobac i zle sie czuje na tych malych mapkach. Ode mnie 7-/10

Odnośnik do komentarza

Homefront (singiel) - o (pipi)a co za crap :o

Multi swego czasu pozytywnie mnie zaskoczyło i wciągnęło chociaż w sumie na krótko. Myślałem, że tak samo będzie z singlem, bez fajerwerków ale pozytywnie. Niestety ta gra w singlu to totalny crap, tylko nie crap-crap a (pipi)a CRAP. Jak Boga nie kocham nie pamiętam, kiedy ostatnio grałem w tak s(pipi)iałą grę. Po pierwszych 5 minutach chciałem wywalić płytkę... Na moje szczęście te crapisko trwa chyba, z 3-4 godziny (CoD-y przy tym to długie rpgi).

 

Jeszcze tylko wspomnę o grafice, jeżeli ktoś rzyga na widok grafiki w CoDzie. To proszę sobie wyobrazić, że Homefront jest jakieś milion razy brzydsze niż CoD. CoD przy Homefront to Crysis na full pececie NASA. Motyw pryskającej krwi w Homefront to piksele rodem z pierwszego Dooma czy Duke Nukem 3D.

 

Singla oceniam na 1+/10 - plusik za fajne arty podczas loadingów. Multi natomiast na 6+/10, podsumowując 4+/10 - "panie a idź pan w chuj".

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...