SlimShady

Ewidentnie zabłądziła, to jest niepojęte, żeby taka Trevisan była w QF szlema, a Podoroska w SF. To babki ładnie z poza setki.

Sprawdź sobie Azarenkę, 31 lat, dawno po swoim prajm tajmie i 17 spotkań z rzędu , w tym wiele trzysetowych. Iga jako młódka, której idolem jest Nadal nie powinna mieć z tym problemu bez względu na to co mówi, bo tam każdy jest zmęczony, ale współczesna regeneracja i medycyna sprawiła, że tenisiści już nie kończą kariery w wieku 30 lat, tylko mogą ją przedłużyć do 40. Wszystkie mecze czy w singlu, czy w deblu były szybkie i łatwe. https://www.tennisexplorer.com/player/azarenka/?annual=2020

Siostry Williams wielokrotnie wygrywały singla razem z deblem na szlemie, to jest bardziej zabawa niż prawdziwe granie. Ewentualnie można potraktować jako trening.

Najlepiej, żeby jakimś cudem wiedźma z Niemiec, niejaka Siegemund, jutro ogarnęła temat. A IGA nie tyle nie straciła seta w turnieju, co maksymalnie 3 gemy w secie, leci jak taran.

Największe szanse będzie miała z Collins w finale, z Kvitovą, czy Kenin może być bardzo ciężko.

Jest dobrze, mimo wszystko poziom między WTA, a ITF jest dosyć spory. Fajnie, że IGA zamiast KAMĄ, VAMOS, czy ALEEZ, używa klasycznego, polskiego JAZDA z HURWAMI. No i teraz w półfinale czeka potężna Podoroska.

Pamiętam jakąś fifę jak zawodnicy byli już uyebani przed pierwszym gwizdkiem.

Nie chcę nic mówić, ale Iga zaraz będzie miała oczyszczoną drogę do finału i kolejną babkę z ITF-ów. Spotka się pewnie z Kvitovą( uważam, że faworytka całego turnieju), możliwa również zwyciężczyni AO z tego roku, czyli Kenin.

Gameplay, to bardzo solidna ewolucja jedynki. Jest wystarczająco lepiej i daje sporo możliwości. Wystarczy zobaczyć jakie cuda ludzie potrafią robić, tylko raz, że trzeba chcieć, a dwa, trzeba umieć. Nawet jeśli inspirowali się MGS V(taka branża, większość czerpie od innych). Jedynka też nie była żadnym obywatelem kejnem gier, wzięła znane rzeczy od innych i "uszyła" z tego swoją własną wersję.

Pokonała Sakkari i Bertens(niezbyt zdrową), więc coś tam gra, do tego szansa na zarobienie życiowej kasy też sprawi, że będzie gryzła piach. Jeszcze często jest syndrom, że jak zagrasz mecz życia i wyrzucisz mega faworyta, to w następnej rundzie jest zjazd. W WTA jest kasyno, tam każda z 20-30 dziewczyn może wygrać szlema, ale w tym przypadku wszystko jest po stronie Igi, tylko od niej zależy, co się stanie.

Może być, ale też marnie widzę przyszłość takich gier jak np. ostatnie dwie na podstawie Lovecrafta.

Największe hity pewnie z taką ceną mogłyby się utrzymać, ale nie widzę opcji, żeby nieco mniejsze gry mogły iść tą samą drogą. Już nawet po nowym Crashu widać, że trylogia( co prawda za cenę połowy nowości na 8 generacji) schodziła dużo lepiej.

Cały czas mam na myśli kluczowe, istotne zmiany(nie twarze, nowe buty, dodatkowy miecz czy inną kosmetykę). To, że dodali monetki do Kolosów na PS4, nie znaczy, że gra jest re-imagine, tak samo nowe Soulsy nie są re-imagine, bo masz dwie nowe tarcze i piorun uderzył w drzewo. Chyba, że mają coś w zanadrzu, ale opieram się na udostępnionych materiałach. Cała zawartość oryginału w SotC PS4 jest utrwalona, niczego nie brakowało. W ostatnich grach Capcomu jest zgoła inaczej. Sam Capcom mówił, że nawet fani mogą traktować te gry jako nowe tytuły. W Ratchet PS4, brakuje planet(ale też dodali nowe), fabuła inna, wymemłana z filmem. Jeżeli masz Ratcheta na PS2/RE 2 i Nemesisa na PSX-a - nie warto tych gier się pozbywać, jeżeli sprzedasz Kolosy z PS2 nic się nie stanie, bo to samo masz na PS4, tylko we współczesnej oprawie.

Wytłumaczę jak krowie na rowie na przykładach: Kolosy PS4, Trylogia Spyro, Trylogia Crasha, Medievil PS4 - RIMEJKI - wiernie odwzorowane, zrobione od podstaw. Nowy RE 2/Nemesis/Ratchet PS4 - Są hybrydą rimejka z rebootem, albo bardziej reinterpretacją starych tytulów, też są robione od podstaw, ale mają braki w zawartości, zmiany, a część rzeczy dodają. Remaster - suwaki w prawo na PC. Nie da się tego pomylić z rimejkiem.

Nie do końca, Nemesis to samo. Zbyt wiele różnic, zmian i braków względem oryginału.

Wtedy DS nie byłoby rimejkiem.

W ćwierćfinale jeszcze czeka raszpla z ITF-ów, półfinał musi być minimum, a jest opcja nawet, żeby wygrać, bo jak roz(pipi)iła najlepszego damskiego ziemniaka jakim jest Halep, to każdego może zrobić.

Musisz koniecznie zagrać w Zaginięcie Chmielarza, tam masz prawdziwą Polskę, ale udającą Amerykę. Tak bez kompleksów, wiesz o co chodzi.

Takie rzeczy są, tylko dobre jako ciekawostka, przykład The Crew i całego USA pokazał to dobitnie. Powiększanie światów w nieskończoność do niczego dobrego nie prowadzi.

Jeśli chodzi o VR, nie brałbym używanych, szczególnie w dzisiejszych czasach.

No jak komiksową i do bólu pastiszową fabułę z KILKU GTA stawiasz wyżej, to nie ma o czym gadać.

Na to wygląda na ten moment, odpalisz, ale jak chcesz podkręconą wersję, to zapraszamy jeszcze raz zapłacić za spiderka, czy pewnie bloodborne'a.

W dwójkę pierwszy raz grałem na 360, ale kilkanaście minut i musiałem podziękować. Niektóre crossgeny dosłownie zabijały w człowieku duszę.

Pajonk z zerówki, dobre nawet.

W tej cenie lepiej kupić wersje GOTY/GOLD - wszystko jest na płycie.