SlimShady

Samo to, że napisy końcowe trwają ponad dwie godziny mówi dużo. Osobiście nie kojarzę czegoś takiego, a mam takie skrzywienie, że po każdej grze lubię posłuchać muzyki i pokontemplować aż do samego końca. Chociaż ma to też swoje źródło w tym, że bywały gry, które gdzieś tam miały zaszyte dialogi i sceny(w trakcie, lub po), dla wytrwałych.

Wolę jedno Hazelight niż cokolwiek od nich.

SNES u mnie nie mógł mieć żadnych szans, bo od razu był gruby przeskok z 3 generacji na rewolucyjną 5 i już nie było opcji, żeby się cofać w rozwoju. Najbliżej jakichkolwiek wspomnień będzie mugen...mod do którejś z powyższych wrzutek.

Dario złamał podstawową zasadę, optymalnie powinien być niewidzialny jak sędzia podczas zmagań sportowych, a został głównym aktorem widowiska. Wydźwięk całości jest zresztą bardzo pozytywny, to ocena jest słaba, i tutaj coś nie do końca zagrało.

Ten pomysł z poradnikiem zupełnie nietrafiony.

Dopóki się z tym nie obnosi i gra na używkach, to nic do tego nie mam.

Właśnie, przez was czytelnictwo siada czegoś poważniejszego niż periodyki.

Jakby było mało, to ten okrutnik jeszcze wsadza do koszulki, i zanim człowiek się weźmie za lekturę, to dwa tygodnie wietrzenia i siedzenia w przeciągu.

Żeby było śmieszniej, to potężny Neil przy tym siedzi i zatwierdza takie rzeczy, albo podrzuca jako dobry pomysł.

Nawet jak odzyskał, to pewnie nagłośnienie sprawy dużo zrobiło, a ilu jest takich, którzy są wysadzani z siodła po cichu.

Dotarło, i co mogę powiedzieć. "Mamo, pojedźmy do Czarnobyla, mamy Czarnobyl w domu", i nie, nie chodzi o Fallouta.

W takim razie, co z tym grindem, po co to jest, dla kogo?

Mogli zrobić o wielorybie po 40 wpierdalającym litrami lody przy netflixie.

Boją się, że OMZRiK ich oskarży o rasizm.

Na 7 jak już, dzisiaj gra się głównie na komputrach.

Jest afera, zerknijcie na oceny na renomowanym portalu eurogamer i gry online.

6 miejsce na 100 odsłon póki co. Emocje sięgają zenitu, aż się lalki z serii zatrzęsły na półce.

Nie, ale zna kogoś kto był i opowiedział mu, to i owo.

Największy sentyment mam do jedynki, ale okładka jest tak paskudna, że chyba dwójka musi wlecieć. Zresztą tutaj, to nigdy nie było szału, poza SM, to chyba nic mi nie podeszło.

No, Komodo, módl się.

Mam skojarzenia z 3DO, bardziej format niż stricte konsola, coś jak VHS, tylko w tym przypadku kompletny niewypał.

Nie było to jakieś najgorsze w swoim gatunku, już nie przesadzajmy, że wzięli się zupełnie znikąd.

Jeżeli jakaś rocznica jest zaznaczona na kalendarzu psixa, to trzeba traktować ją poważnie. Takie są zasady.

Motyw z Balladyny.