darkos

Hype mam ogromy. Mam nadzieje że jedyny ból dupy, który mogę mieć po seansie będzie spowodowany miksem spożytych czypsów, zjedzonej pizzy i wypitego piwa. Wrzucam kilka fanowskich plakatów, które nawet robią robotę.

Kojarzę Seba tylko z Gran Turismo 5 co on mi kiedyś krwi napsuł to do końca życia zapamietam

Zjeżdżę całe miasto, przeszukań każdy kiosk empik i sklep z prasą, znajdę je wszystkie.

Za dużo wtedy grałem przez co miałem słabe oceny, to były szlabany na granie. Życie młodego gracza to nie była bajka

Nie trzeba żadnego abonamentu do tego. Wystarczy ściągnąć najnowszą aktualizację map z naniesionymi drogami. Później można tego GPS wykorzystać do poruszania się trasami swoich znajomych, można samemu usiąść na traseo.pl i wyznaczyć sobie tylko na mapie jakąś trasę, wgrać plik z trasą do zegarka, potem w menu wybrać ten plik i nawigacja prowadzi cię za rękę (dosłownie). Ja często przeglądam na stravie profile znajomych, kto gdzie kiedy i którędy jeździł, ściągam ich plik z trasą i później jadę sobie jego śladem. I w sumie to jest to bajer który bardzo chciałem mieć i często wykorzystuje gdy nie mam pomysłu którędy tu pojechać albo pobiegać.

Obie gry świetne. Ale wiem tak naprawdę dlaczego oddałem głos na Metal Gear Solid. Dlatego że gdy ją ogrywałem musiałem sam się zachowywać jak Solid Snake i zakradać się do konsoli, gdy starzy nie patrzyli, gdy zaganiali do lekcji, Kombinowałem jak zagrać w nocy gdy pójdą spać. pożyczałem słuchawki i długi kabel do nich żeby podłączyć do TV, wieszałem koc na szybie drzwi zasłaniając światło z ekranu telewizora żeby ukryć się z graniem, Byłem osiemnastoletnim Solid Snake nigdy później mi się to już nie zdarzyło.

Do codziennej jazdy nadają się idealnie.

Nie mam ostatnio motywacji do jazdy na rowerze. Poprzedni sezon jeździłem więcej, nawet cały wyścigowy cykl zaliczyłem a w tym roku zero motywacji. Drugi rower odsprzedałem bratu bo gdy chciał kupić to nie było bo pandemia bo wojna i gówna same stały w salonach. Dlatego odkupił ode mnie Sparka i śmiga zadowolony. Zmienił rower z 1998 roku na model z 2020, więc nie tylko zmiana na większe koła ale w zasadzie to i napęd inny bo już 1x12 a poprzednio 3x9 i rama aluminiowa zmieniona na pełny karbon. Więc jeździ jak poyebany Całkowicie inaczej niż ja. Dlatego ostatnie dni coraz częściej wsiadam na rower i po przejebanych dwóch ciepłych miesiącach zaczynam powoli przygotowania do kolejnego sezonu 2023. Odkładam kasę na nowy rower który kupie przed olimpiadą 2024 w Paryżu. Bo na początku roku olimpijskiego koncerny rowerowe jak Trek, Specialized Cannondale Scott prezentują światu swoje najnowsze maszyny. Więc już dziś muszę co miesiąc odłożyć pokaźną sumkę żeby za dwa i pół roku szarpnąć się na nową maszynkę. Pozdrowienia z Podljasia

Ja dopiero zacząłem i mam za sobą dwie godziny i nawet to mało żeby ogarnąć podstawy. Raczej się w to nie wciągnę. Gra bez przerwy na Xboxie się aktualizuje i dociąga kolejne gigabajty. Często miałem tak że gdy włączam Series X'a żeby w to pograć to witała mnie aktualizacja więc olewam dalsze granie. Fajnie jednak że po klapie na premierę, twórcy ogarnęli grę bezbłędnie.

Opłacone YouTubowe szmaciury najgorszego gniota wypromują. A prawdziwym perłom dają 5/10 w najlepszym wypadku 6/10 więc gdzie tu logika? Bo na pewno nie w ich mózgach Kiedyś dawno temu, czytałem skrypt trzeciego Predatora, było tam napisane że rasa Łowców porwała Arnolda S i Dannego G. Obu którzy pokonali bestię w Predator i Predator II, przenieśli ich na jakąś tam planetę i ci dwaj musieli walczyć o przetrwania. Lata później obejrzałem Predators. No nie było tam ani Glovera ani Schwarzeneggera ale sam film wykorzystał dokładnie tamten pomysł z innymi bohaterami. Nie był zły. Pokazał nową klasę Łowcy i nawet mi się podobał Zdecydowanie bardziej niż Predator Gigant i Aliens vs Predator. Teraz oglądam kolejne zapowiedzi Prey i widzę że aby odnieść jakikolwiek sukces i zainteresować widzą trzeba sięgać po nowe pomysły. Dlatego podoba mi się wizja cofnięcia w czasie i walki z rdzennymi plemionami Ameryki. Film już za 12 dni

Uzupełnienie kolekcji. The Last Of US - PS3 - pożyczyłem swoją wersję bratu, jakiś rok temu. Przypomniałem sobie o tym więc postanowiłem odebrać grę ale on ją sprzedał razem ze swoją PS3. Więc zawitała ponownie bo w kolekcji oryginał być musi. Terminator Resistance - kupiona do ukończenia bo podobno dobra solidna gra. Uncharted Lost Legacy - kupiona do ukończenia w ten weekend bo żona pojechała na biwak, nawet psa zabrała żebym mógł backlogi nadrobić. Deliver us the MOON - wjedzie bydlak (czyli Playstation 5) w dniu premiery re4 Remake to też skończę sobie ponownie. A tym czasem czekam na Deliver us MARS - też wjedzie na PS5 I to tyle na dziś, skromnie bo wakacje są i urlop, grać trzeba a nie szwędać się po mieście gry kupując. Sezon ogórkowy jest więc pozwoliłem sobie na zakup staroci.

Nie wiem czy było ale wygląda ciekawie. Trochę przypomina mi połączenie Na Krawędzi ze Stallone i The Shallows z Blake Lively

A mi nawet się spodobała, szkoda że nie było konfrontacji Granolah z Friezą bo na to mocno liczyłem ale oczywiście zamiast pociągnąć ten pomysł to poszli inną drogą.

Czy obok bijatyk można wymyślić jakiś sensowny pomysł na grę w uniwersum Dragon Ball? Oni pokazują że nie.

Według najnowszych informacji od insajderów, czołganie się dodadzą w DLC.

Przecież Sony to tego remasterka da w plusie któregoś dnia. Wykupi się dostęp na miesiąc za kilkanaście złotych, zainstaluje, skończy ponownie te fajną przygodę i środkowy palec dla ND za skok na kasę. Mam wersję PS3 i PS4, tej na PS5 nie muszę. Why? Po co?

Mnie na moje szczęście nie interesują funkcje smart w zegarku bo do tego mam telefon. A dwa lata temu kupiłem za 400 pln Garmina Forerunner 735xt Robi ci robotę, instalujesz aplikację Garmin w smartfonie, w tej aplikacji dodajesz swojego garmina, w ten aplikacji dodajesz swoje konto na stravie. Za każdym razem gdy wsiadasz na rower, wybierasz sobie tryb aktywności Rower, po 20 sekundach zegarek połączy się z satelitą i możesz włączyć aktywność i zacząć jechać. Po skończonym treningu zatrzymujesz aktywność, zapisujesz i gdy tylko uruchomisz aplikację garmina w smartfonie on połączy się z zegarkiem, ściągnie twoją aktywności i automatycznie wrzuci na stravę. Możesz też wrzucić do zegarka dowolną trasę zapisaną w pliku .gpx i podążać nią za pomocą zegarka. Czyli taka bardzo prosta ale skuteczna nawigacja rowerowa / biegowa. Można kupić za 20 zł taki uchwyt na kierownicę pod zegarek i zapiąć sobie, wówczas nawigowanie jest łatwiejsze. Mam go już dwa lata, ale rok temu kupiłem żonie na urodziny jakieś Vivo albo Venu dokładnie nie pamiętam. I jej Garmin ma coś co mi by się przydało i do tej pory nie było w Forerunnerach dostępne mianowicie body battery. I dodali jeszcze inne całkiem przydatne funkcje. Więc za rok gdy cena spadnie kupię Forerunner 955 może nawet w opcji Solar

Łooo kurła

Trudny dylemat. Z jednej strony Wiedźmin od studia, które wysrało Cyberśmiecia. Pomimo że skończyłem Wiedźmina dwa razy i mam nabite ponad 500 godzin i bawiłem się fantastycznie to jednak CD Projekt splamił się Cyberśmieciem i za to potknięcie należy im się karny kutas a nie tytuł best of wszystkie czasy. A Z drugiej strony The Last of US, gra mocno pozamiatała w 2013 i godnie zamknęła generacje PS3, i też kończyłem ją wielokrotnie na PS3 i PS4 ale wyszła z rąk studia, które wysrało Part II Więc moje głosy poszły na MGS'a i RDR

Serial Resident Evil: Remedium. Naprawdę polecam Oferuje świeże podejście do tematu eksperymentów Umbrelli i umarlaków. Odrywa się od tego co znamy z gier i jeśli my jako widz zrobimy to samo, czeka nas nawet dobra zabawa Czasami są nawiązania, czyli easter eggi względem gier budzące delikatny grymas radości ale główna linia fabularna trzyma się raczej z dala od gier. No i czarnoskóry Wesker do przecież czarny charakter więc kolor skóry mi nie przeszkadza Oczywiście gdy pojawiły się pierwsze zdjęcia z kastingu to grzmiałem że tak być nie może. Ale dajcie spokój, już się z tego wyleczyłem gdy zaliczyłem pierwszy epizod.

Czy w tym temacie seriale się liczą? Bo właśnie zacząłem Resident Evil: Remedium na Netflix Piszą prawdę w pierwszych recenzjach. Serial oferuje inne, świeże podejście co sprawia że oderwanie się od korzeni tego co pokazano nam w grach pozwala dobrze się bawić. Polecam.

Przeszło mi kupowanie gier na premierę, do tego wzrosły ceny pudełek dlatego czekam cierpliwie do Marca i kupię wersję z napędem. Bo do wersji Digital za różnicę w cenie pomiędzy napędem a digitalem to za te pieniądze musiałbym dokupić dysk M2 a te swoje kosztują a potem płacić za gry na psn? No mocno słabo to mi się kalkuluje. Nawet duże markety organizują wyprzedaże i obniżki więc trzeba czekać na używki z olx'a można mieć taniej w folii, tylko cierpliwość nas ogranicza bo chcemy grać od dnia premiery. Warto zapoznać się z tym artykułem mocno punktującym wady digitala https://www.purepc.pl/czy-zakup-playstation-5-digital-edition-ma-sens-omawiamy-wady-i-zalety-konsoli-oraz-analizujemy-ceny-gier-z-roznych-zrodel Ale na obronę wersji digital konsoli PS5 uważam że wygląda zdecydowanie lepiej. Bardziej elegancko bez wystającego bebzona którym jest napęd.

Czekam aż wpłynie na zatokę.

Gra całkowicie mnie wessała na dobre 5 godzin grania z lizaniem ścian. Z tego co widzę to MARS będzie bardziej rozbudowana z nowymi mechanikami. O klimat się nie boję bo widać znów tajemnicę do rozwiązania. Gra jest raczej symulatorem chodzenia bez możliwości zginięcia, są momenty gdzie może nam się skończyć tlen albo jak nie zdążymy przejść przez sekcję w danym czasie to powtarzamy aż nam się uda. Ale takich momentów jest może 2 w całej grze. Tutaj klimat gry robi wykurwistą robotę