Skocz do zawartości
View in the app

A better way to browse. Learn more.

Forum PSX Extreme

A full-screen app on your home screen with push notifications, badges and more.

To install this app on iOS and iPadOS
  1. Tap the Share icon in Safari
  2. Scroll the menu and tap Add to Home Screen.
  3. Tap Add in the top-right corner.
To install this app on Android
  1. Tap the 3-dot menu (⋮) in the top-right corner of the browser.
  2. Tap Add to Home screen or Install app.
  3. Confirm by tapping Install.

Josh

Użytkownicy

Treść opublikowana przez Josh

  1. Kto grał kiedyś w MMO, ten wie
  2. Josh odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    Trudność platyny można już w ciemno strzelać, że będzie 9 albo nawet 10/10.
  3. Też liczę na powrót Sudy do formy. Shadows of the Damned, Lollipop Chainsaw i Killer is Dead to moje ulubione perełki z czasów siódmej generacji konsol, można było każdą z nich odpalić nie sprawdzając wcześniej kto za nie odpowiada i w ciemno strzelić, że właśnie Goichi. Gość z unikatowym stylem, taki trochę Tim Burton gier wideo.
  4. Manhunt nauczył mnie, że foliową reklamówkę można wykorzystać nie tylko do robienia zakupów
  5. Josh odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    Co nieco pograłem, jestem chwilę po pierwszym bossie i sekwencji na polach ryżowych. Jako spory fan tej serii najbardziej martwiłem się o dwie rzeczy: ile faktycznie będzie Silent Hilla w tym Silent Hillu (fabuła, klimat, mgła, otherworld, symbolika i te sprawy) oraz o rozgrywkę. To pierwsze wyszło zajebiście, mimo że z tytułowym miastem "f" nie ma nic wspólnego, to czuć niemalże jakbyśmy przeczesywali zaułki starego dobrego SH: rozdupione w drobny mak ulice i mosty, zawalone syfem uliczki skutecznie blokujące drogę ucieczki, gęsty aerozol ograniczający widoczność, powoli wynurzające się z niego potwory (FE-NO-ME-NA-LNY design i animacje), wiocha transformująca się w piekielną wersję... no jest dobrze, nawet bardzo. Udało się uchwycić znajomy feeling, jednocześnie dodając mnóstwo świeżości. Sekwencja ucieczki przed mgłą ładnie napięła mi nerwy (i członka), a jeszcze bardziej fragment kiedy chodzimy z samym lampionem próbując rozwiązać zagadkę, jednocześnie odpierając atak wychodzących z ciemności kreatur. Może nie jest aż tak grubo jak w SH2R (jednak stalowy drut w połączeniu z przerdzewiałymi kratami i ziejącą pod nimi czarną pustką bardziej robiły robotę), ale i tak gra zdecydowanie rozwala atmosferą. Chłód bijący z uliczek Ebisugaoki jest niemalże namacalny, aż sobie w pokoju otworzyłem okno wpuszczając nieco zimnego, wieczornego powietrza, żeby zwiększyć intensywność wrażeń Natomiast jeżeli chodzi o rozgrywkę, to mam bardzo mieszane odczucia i nie jestem do końca przekonany czy oparcie walki w całości na melee (które zawsze było w tej serii słabe, a w najlepszym wypadku przeciętne) było dobrym pomysłem. Ok, jest dużo lepiej niż się spodziewałem, faktycznie nie jest to taka walka jak w Soulsach. Tutaj czuć ciężar postaci, uniki przypominają bardziej RE3 remake (nie można się turlać jak debil ), podoba mi się motyw z dodatkowym paskiem odpowiadającym za skupienie i ataki krytyczne, tylko... po cholerę w tej grze stamina? Walka spokojnie obyłaby się bez niej, takie Callisto Protocol jakoś dało radę. Mam wrażenie, że deweloperzy próbując na chama dodać szczyptę taktyki do starć i nie mając lepszego pomysłu jak to zrobić po prostu wrzucają ten gówniany pasek kondychy i ogłaszają fajrant. Taniocha. Ostatnio narzekałem na to w Stalkerze 2, tutaj wydaje mi się to równie zbędne i irytujące. Nie jestem też fanem ilości starć w tej grze. Zaczyna się fajnie, spokojnie, kameralnie, przez jakiś czas zamiast walczyć trzeba uciekać (mogliby całą grę zaprojektować w taki sposób: ucieczki + stealth), ale im dalej, tym widzę że machania gazrurką jest coraz więcej i trochę się boję, że później zacznie to psuć misternie budowany klimat. Koniec końców uważam, że melee nie jest totalnie do dupy, na pewno bywało gorzej (SH1-4, Downpur), to że jest "drewniaście" to akurat dla mnie plus, bo nie chciałbym żeby postać była zbyt mobilna sadząc wesoło combosy i juggle jak Dante z DMC, ale mogło być lepiej gdyby usunąć pasek kondycji i zmniejszyć natężnie walk. Za to strasznie mi się podoba ekploracja i łamigłówki. Ebisugaoka to żaden open world (dzięki bogu), widzę że gra jest mocno liniowa, a główny cel podróży zawsze mamy wyraźnie zaznaczony na mapie, jednak bocznych uliczek, jakichś drabinek po których możemy dostać się do ukrytego pomieszczenia i pochowanych skrzyneczek z fantami jest całkiem sporo. Gierka przyjemnie nagradza trud włożony w eksplorację apteczkami, dodatkową bronią albo gadżetami, które możemy opchnąć przy ołtarzykach za punkty wiary. Szkoda tylko, że nie ma więcej chatek do których dałoby się wejść i pozwiedzać trochę wnętrz, bo jednak większość zabawy rozgrywa się na zewnątrz. No i mam mały problem z inventory, bo po takim solidnym urbexie "plecaczek" pęka w szwach od nadmiaru przedmiotów leczących i szybko zaczyna brakować miejsca na kolejne. Dziwne, że nie wszystko można sprzedać, żeby zarobić więcej "kasy" i zwolnić trochę miejsca, ale podejrzewam że chodziło tu o zachowanie balansu i niedopuszczenie do sytuacji z SH2R, gdzie nawet na hardzie przez cały czas miałem wszystkiego o wiele za dużo. Tym razem można mieć przy sobie max 3 bronie i tylko 8 itemów leczących (z czasem plecak się powiększa, pozwalając przechowywać więcej szajzu). No i w sumie ok, jest to jakiś sposób, żeby gracz nie czuł się zbyt pewnie w trakcie tej przygody. Na żadnej zagadce póki co się nie zaciąłem (najwyższy poziom trudności), ale widzę że są pomysłowe i trzeba przy nich ciut ruszyć głową. Dokładnie tego mi brakowało po totalnie zdebilnionym pod tym względem Cronosie. Tylko, żeby ziomy się nie zapędziły i nie wymyśliły później czegoś w rodzaju książek Szekspira z SH3 Będzie ostro młócone dalej, cały weekend już zarezerwowany dla Hinako i jej wystających spod poszarpanej spódnicy majteczek. Na ten moment mam tylko nadzieję, że gore się rozkręci (kolejna gra, w której animacje zgonów są ugrzecznione, zero rozczłonkowywania, dekapitacji itp przecież już nawet w klasycznym RE4 Leon ginął na o wiele brutalniejsze sposoby), a kolejne postacie okażą się bardziej creepy, bo na ten moment wszyscy w grze są... jacyś tacy zbyt normalni?
  6. Josh odpowiedział(a) na XM. temat w Resident Evil
    Ethan nie miał żadnej koneksji z nikim, a całe jego story to był jak filler z Naruto Shippudena. Gdyby nie gościnny występ Chrisa i wątek Mirandy jako mentorki Spencera, to równie dobrze mogliby nazwać tę grę inaczej, bo w ogóle nie byłaby powiązana z resztą Residentów. Nikt tu naprawdę nie ma problemu z nowymi bohaterami, o ile będą zrobieni DOBRZE. Ethan był chujowy, Grace zapowiada się co najmniej obiecująco i jako postać sama w sobie i jako łącznik między poprzednimi Residentami. Tak tylko przypomnę, że w RE6 przewinął się Piers, który spokojnie mógłby dołączyć do sztandarowej ekipy na stałe, a nawet zastąpić Chrisa, gdyby tylko Capcom miało jaja inaczej zakończyć jego kampanię i chyba nigdy nie widziałem, żeby ktoś narzekał na tego gościa. Moira w Revelations 2 też była spoko, w trakcie wydarzeń z RE9 byłaby już dorosła, nie miałbym żadnego problemu, gdyby została główną bohaterką. Możliwości poza Chrisem i Leonem jest mnóstwo, tylko Capcom do tej pory z jakiegoś dziwnego powodu nie potrafiło ich wykorzystać, a jedyne na co było stać ich scenarzystów to jakiś pozbawiony twarzy blondasek, który sam do końca nie wiedział czy jest wystraszony czy ma zgrywać śmieszka czy twardziela i którego pewnie już nigdy więcej w tej serii nie zobaczymy. Boże, ile ja miałem ubawu podczas grania w dodatek Shadow of Rose, kiedy spoiler pojawił się Ethan i w trakcie cut scenek kamera pociła się jak ja podczas porannego zatwardzenia, żeby tylko nie pokazać jego mordy w którymś ujęciu. Nigdy nie pojmę czemu Capcom robiło z tego taką tajemnicę
  7. Josh odpowiedział(a) na XM. temat w Resident Evil
    Dokładnie. I dlatego RE9 jest skreślony przez wszystkich na starcie i dosłownie nikt za tą grą nie czeka :)
  8. Josh odpowiedział(a) na Plugawy temat w Graczpospolita
    Oni potrafią w ogóle coś innego niż tylko kraść i kopiować?
  9. Josh odpowiedział(a) na XM. temat w Resident Evil
    Albo Carlos.
  10. Josh odpowiedział(a) na XM. temat w Resident Evil
    Hmm, może taka postać jak Grace? Bo wygląda na to, że tym razem zrobią to dobrze: z jednej strony drobna, przestraszona, straumatyzowana dupeczka, ale jednocześnie agentka FBI, która coś potrafi i w razie czego będzie bronić się tak, żeby nie wyglądało to zbyt absurdalnie. Do tego połączona w istotny sposób z resztą Residentów, dzięki temu że jest córką jednej z byłych protagonistek. Ostatni raz tak sensowną postacią była dla mnie Rebecca w RE0.
  11. Josh odpowiedział(a) na XM. temat w Resident Evil
    Ja go nie lubię, bo nie jestem fanem grania postacią bez twarzy (of course nie dosłownie), bez charyzmy i bez ciekawej historii. Gość dla całego lore Reisdent Evil jest fillerem i niczym więcej. Dla mnie Ethan jest też strasznie niekonsekwentnie napisaną postacią, bo na początku RE7 sprawia wrażenie przestraszonego lamusa, żeby już po pierwszej walce z jackiem zacząć sobie głupio śmieszkować, napinać muskuły i ogólnie psuć klimat. Jest również mniej wiarygodnym bohaterem od Chrisa czy Leona: ten pierwszy to komandos już od pierwszej części, nie ma wielkiego zaskoczenia że przeżył w posiadłości Spencera, Leon jako policjant też miał jakieś podstawowe przeszkolenie, które pomogło mu przetrwać Raccoon City. A Ethan gdzie się nauczył tak dobrze posługiwać bronią, żeby kosić stwory i to stwory przy których Tyranty to niegroźne misie-przytulasy? Spoko, że Capcom chciało wrócić do korzeni survival horroru, ale z Ethanem chybili strasznie, bo bać się nim to można przez jakieś dwie godziny gry, a później wchodzi fullKennedy-mode.
  12. Josh odpowiedział(a) na Figuś temat w PS5
    Ale pierdolisz teraz. Nie słyszałeś, że na forum Psx Extreme chłopaki mówią, że to będzie najlepsza gra w historii Insomniac i sprzeda się lepiej niż Spiderman? Widać już teraz po zaawansowanym systemie walki (dwa combosy), grafice (Fortnite) oraz głównym bohaterze (ostatnia gra z Wolverinem kiedy wyszła? 20 lat temu?). Jeszcze Sweet Baby dorzuci swoje 3 grosze i można składać preorder. Oby tylko nikt tego nie skasował jak hitu z Czarną panterą, który wyglądał dokładnie tak samo. Deadpool. Prototype. Devil May Cry.
  13. Josh odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    Dokładnie. Dzieci za rok sobie pograją w tego Łolwerinka z trzema combosami na krzyż i cinematic experience, dorośli za miesiąc będę łamać sobie palce przy prawdziwym slasherze.
  14. Josh odpowiedział(a) na Szermac temat w Ogólne
    Soulsy strasznie rozleniwiły innych deweloperów: "Masz tu ziomeczku jakieś zapiski w formie starożytnych run, jakieś chujwiecoznacznące kleksy na ścianie i bełkoczącego NPCa do kompletu, weź se sam wywnioskuj z tego fabułę, bo nam się nie chce wysilać. A jak ci czegoś zabraknie, to sam sobie utwórz w głowie brakujące wątki" Ja lubię kiedy gra jest tajemnicza i nie daje od razu wszystkich odpowiedzi. Za to nie lubię, kiedy nie robi tego wcale. To nie jest żadna sztuka rzucić ochłapy i kazać graczowi posklejać z nich cokolwiek co by miało sens. O ile powstanie kiedyś Cronos 2 i wtedy co nieco się wyjaśni, to ok, ale jeżeli gra od początku była tworzona z myślą że będzie to jednorazowy projekt, no to wtedy KEK, bo już się niczego nie dowiemy. Jak na moje to po prostu preqel do Dooma i tak będę to story traktował Doom slayer
  15. Josh odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Heartworm Przygodówka nie bez wad, ale i tak warta polecenia maniakom gatunku (być może tylko im). Więcej w stosownym temacie:
  16. Josh odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Ogólne
    Heartworm Ledwo co mi skończyli masować prostatę Hollowbody i Post Traumą i jak już chciałem w końcu wytrzeć dupę z lepkiego lubrykantu i podciągnąć spodnie, to zaczął się kolejny, siedmiogodzinny masaż za sprawą Heartworm. A przecież za rogiem czają się jeszcze Tormented Souls 2, Flesh Made Fear oraz Echoes of the Living.... chłopaki, dajcie mi chwilę odpocząć Przygodę rozpoczynamy w skórze młodej niewiasty o imieniu Sam. Babeczka po ciężkich przejściach, delikatnie mówiąc w rozsypce: nie dość że dręczą ją nieprzepracowane traumy z dzieciństwa, to jeszcze niedawno straciła ukochanego dziadka. Tropem internetowej creepypasty trafia do opuszczonego domu w środku lasu, który rzekomo służy jako łącznik między światem żywych i martwych, licząc więc na nawiązanie kontaktu ze zmarłym dziadkiem zaczyna samotnie eksplorować kolejne ciemne i zasyfione kąty ponurej posiadłości. Szybko okazuje się, że dom poza kiblem gorszym niż ten na przeciętnym dworcu w Polsce oferuje też wycieczkę portalem do innego świata... a ten bardzo lubi dręczyć swoich gości. Na rozmaite sposoby. Brzmi dosyć znajomo? Pewnie dlatego, że twórca gry nawet przez sekundę nie próbuje ukrywać swojego naśladownictwa Silent Hill. Albo Resident Evil. Lub Fatal Frame. Ewentualnie Clock Tower. Czerpania z innych tytułów jest tu mnóstwo, więc każdy fan klasycznych survival horrorów od razu poczuje się jak w domu. Długie, śledzące naszą postać ujęcia kamer i miasto tonące we mgle to wypisz-wymaluj SH. Walka za pomocą aparatu i pstrykanie fotek dziwnym kreaturom = Fatal Frame / Project Zero. Inventory, wielkie skrzynie do chowania przedmiotów, komputery do zapisywania stanu gry (zamiast maszyn do pisania) = Resident Evil. Ba, mamy tu nawet przytulne save roomy, z kojącą muzyką w tle, a w jednej z lokacji gra delikatnie zremixowane "Secure Place" z RE2. Powaga I to nawet nie wszystko, bo jeden korytarz ze schodami to wręcz zrzynka z tej samej lokacji w rezydencji Spencera żaden spoiler Tak, na dole pod schodami jest save room xD Nieźle kogoś poniosło, ciekawe czy Capcom się za to nie doczepi. Jeżeli chodzi o rozgrywkę to nie ma żadnych twistów i zaskoczeń, ot biegamy po dużych miejscówkach, zbieramy klucze, od czasu do czasu rozwiążemy jakąś zagadkę i trochę powalczymy. Bardzo fajnie, że dano nam możliwość wybrania jednego z dwóch schematów sterowania: tank controls lub bardziej nowoczesnego (a'la RE1 remake), dzięki czemu każdy będzie mógł wybrać taki wariant w jakim czuje się najlepiej. Sama walka została skonstruowana na modłę Cold Fear, czyli w trakcie eksploracji mamy klasyczne kamerki umieszczone w różnych kątach, a podczas starć ujęcie płynnie przechodzi w widok znad ramienia. I w tym momencie pojawia się mój największy zarzut w kierunku Heartworm. Przez to, że gra tak dużo i tak intensywnie czerpie od swoich starszych kolegów, brakuje jej swojej własnej tożsamości, tak jakby ktoś tworząc tę grę za bardzo się zagapił i zapomniał dodać czegoś od siebie. Ja rozumiem, że to jest już lekko przeruchany gatunek, w którym ciężko wymyślić coś nowego i świeżego, ale jakoś podczas szarpania w Crow Country, Alisę albo All of Us Are Dead nie miałem aż tak chamskiego uczucia deja vu. No i uczciwie trzeba przyznać, że gra w ogóle nie jest straszna. Klimatyczna owszem, ale bać się tu nie ma czego, żadnych jumpscare'ów, powolnego budowania atmosfery grozy, a przeciwnicy... po prostu są. I nawet nie stwarzają większego zagrożenia, bo często biegamy po dużych, otwartych lokacjach, a nawet jeżeli jesteśmy gdzieś w środku, to korytarze są bardzo szerokie, pozwalając bez problemu ominąć każdego przeciwnika. Dosyć powiedzieć, że Heartworm jest tak łatwe, że na końcu miałem 12 apteczek w boxie, a przez całą przygodę zużyłem ich może ze 4. No, trochę sobie ponarzekałem, to teraz czas na plusy. Przede wszystkim genialna jest muzyka, przywodząca na myśl najlepsze utwory Akiry Yamaoki (ale nie tylko) i potężnie podbijająca oniryczny klimat Fajne są też łamigłówki. Nie ma ich jakoś bardzo dużo, ale też gra nie jest super długa (około 7 godzin), więc powiedziałbym, że w sam raz. Część można rozwiązać po prostu strzelając w ciemno, część metodą "na chłopski rozum" zwyczajnie kojarząc proste fakty, ale też trafiają się takie przy których trzeba ostro pogłówkować. Najwięcej czasu spędziłem na zagadce z pianinem, to już chyba jakiś schemat że zawsze te najbardziej przesrane puzzle w grach to właśnie pianino/fortepian Z innych zalet to podobało mi się zróżnicowanie lokacji: od ponurych wnętrz starego domostwa, przez mroźne ulice miasteczka i skąpany w słońcu las, aż po gigantyczną wieżę zegarową przypominającą bardziej muzeum. Dla niektórych to może być za duży misz masz, bo nic tu do siebie nie pasuje, ale biorąc pod uwagę konstrukcję fabuły i fakt, że śmigamy razem z Sam po jej wspomnieniach z całego życia (a nawet widzimy przebłyski z jej przyszłości), to ma to jakiś sens. Fajnie, że znalazło się tu też miejsce na znajdźki (uwaga, zbieramy OPOSY) a nawet na ukryte przedmioty kluczowe, których znalezienie wpływa na to jakie zakończenie obejrzymy, warto więc się dobrze rozglądać i zbierać wszystko na swojej drodze. Co mnie zaskoczyło to bardzo skromny backtracking, przy założeniu że gramy dokładnie i nie przegapiamy żadnego przedmiotu kluczowego, to w większości przypadków nie ma sensu odwiedzać ponownie raz przeszukanych pomieszczeń. Tak że jak ktoś jest na to uczulony, to może spokojnie po Heartworm sięgnąć. Nie jest to z pewnością najlepszy przedstawiciel gatunku i szczerze mówiąc po obejrzeniu trailerów nastawiałem się na ciut więcej, ale i tak warto sprawdzić przy okazji jakiejś promki, zwłaszcza jeżeli ktoś ograł już wszystko inne i dalej ma niedosyt survival horrorów. Jako zapychacz pomiędzy większymi zawodnikami (u mnie wleciało akurat jako zapchajdziura pomiędzy Cronosem, a Silent Hill f) sprawdza się całkiem nieźle. 7=/10
  17. Josh odpowiedział(a) na Figuś temat w PS5
    Stare Spyro albo pierwsze Ratchety zjadają na śniadanie to co nam wczoraj pokazali. No, ale co kto lubi. Na pocieszenie mamy Marvel's Avengers oraz z sąsiedniej stajni Gotham Knights i Suicide Squad Natomiast jeżeli komuś podobał się Deadpool z PS3, to na obecnej generacji najbliżej gameplayem stoi tu Wanted: Dead. Polecam, fajna gierka.
  18. Josh odpowiedział(a) na Figuś temat w PS5
    Wyparcie widzę mocne na forumku I czytanie ze zrozumieniem pewnie też: ja nie twierdzę, że gra zbombi finansowo. Twierdzę, że nie zrobi takiej furory jak oba ostatnie Spidery i zarobi od nich wyraźnie mniej z uwagi na mniej lubianego bohatera i spadek popularności filmów o herosach. Zresztą, niedługo się o tym przekonamy, chętnie wtedy wrócę do tego wątku. Mamy Deadpoola w domu
  19. Josh odpowiedział(a) na Figuś temat w PS5
    Ten film zarobił tyle tylko dzięki Deadpoolowi, posusze w temacie filmów superbohaterskich (a może ściślej: ogólnej biedzie jeżeli chodzi o to co puszczają w kinach) i zajebiście grubej reklamie (w Poznaniu co 10 metrów przewracałem się o przystanki autobusowe oklejone plakatami z tego filmu), a nie dzięki Wolverinowi Also: reveal trailer Spider mana 2: 31 mln wyświetleń, reveal trailer Rosomaka: ledwo 10 mln. Swoje może i zarobi, ale nie będzie to już taki szał jak ze Spiderem.
  20. Josh odpowiedział(a) na Figuś temat w PS5
    Szkoda, że hype na Marvela skończył się jakieś 5 lat temu, a Wolverine nie jest tak popularną i lubianą postacią, żeby gra z jego udziałem sprzedała się tak dobrze jak np. Spider-man. Trailer taki sobie, mocno cinematic, a combosy wyglądają biednie w hooy, jestem ciekaw czy przez całą grę będzie się dusić dwa razy kwadrat i raz trójkąt, żeby pokonać każdego przeciwnika czy jedak będzie w tym jakiś bardziej finezyjny sznyt. Na plus oczywiście brutalność, roboty czy nie roboty wygląda to nieźle i podchodzi trochę pod Mortal Kombat z tą ilością juchy oraz pazurami Rosomaka przebijającymi się przez czaszki, z drugiej strony gryzie mi się to z lokacjami, wyglądają zbyt kolorowo i radośnie. Naprawdę tak ciężko zrobić teraz grę w mroczniejszej stylistyce? Zwłaszcza, że twórcy raczej nie celują tu w pokolenie Robloxa tylko w nieco starszych odbiorców. Anyway, nic mnie na ten moment nie przekonuje do zakupu day 1, ani nawet day 500, po tak długim okresie dewelopingu liczyłem na więcej. Ogra się kiedyś w Plusie.
  21. Josh odpowiedział(a) na Plugawy temat w Graczpospolita
    To samo z RE5, tutaj bym nie pogardził jakimś zmywaczem szczyn.
  22. Josh odpowiedział(a) na Plugawy temat w Graczpospolita
    Zawsze mogło być gorzej. Mogli wrzucić ten obrzydliwy, szczochowy filtr z Gears of War 3.
  23. Dokładnie. Tym razem co najwyżej koleś może schrzanić setting i namieszać w lore, ale przynajmniej nie będzie Leona "show bobs and vagene" Kennedy'ego ani czarnego Weskera z tupecikiem
  24. Ale bym sobie pograł w takiego MGSa 2.0. Szkoda tylko, że Kojima ma już swój wiek, a przy obecnym czasie dewelopingu wysokobudżetowej gry, raczej już nie zdąży zrobić z tego tak zaawansowanej serii jak metal dżir. Za dużo czasu zmarnowane na Death Stranding.
  25. Akcja filmu ma się rozgrywać w tym samym czasie co story z RE2, ale nie być w żaden sposób powiązana ze znanymi bohaterami. Bardzo bezpieczne podejście, ale jak dla mnie to strzał w dziesiątkę, bo możemy dostać coś zupełnie świeżego, ale jednocześnie znajomego i lubianego. Na tej samej zasadzie operował pierwszy RE od Andersona (dopiero później okazało się, że rozgrywa się w alternatywnej linii czasowej) i wtedy wyszło zajebiście. Może jednak jest jakaś nadzieja dla tej ekranizacji

Configure browser push notifications

Chrome (Android)
  1. Tap the lock icon next to the address bar.
  2. Tap Permissions → Notifications.
  3. Adjust your preference.
Chrome (Desktop)
  1. Click the padlock icon in the address bar.
  2. Select Site settings.
  3. Find Notifications and adjust your preference.