Opublikowano środa o 11:554 dni Ostatnio u mnie popkulturowo na fali wznoszącej się popularności siada mi na gusta... watching filmów dokumentalnych: krótki 55minutowe, 45-min, no i te dłuższe do 100min. I strasznie mi się taka alternatywa filmowa podoba.A więc... ostatnio:https://www.filmweb.pl/film/Oddać+życie+za+Kima+podróż+przez+Koreę+Północną-2018-839384Ocena tego dokumentu: 9/10... Mija 8 czy 7 lat od powstania filmu, a w kwestii uwielbienia ,,Wielkiego Wodza" Una przez Koreańczyków z Północy nic się nie zmieniło; zdaję sobie z tego sprawę, bo w miarę na bieżąco śledzę, co tam u Dynastii Kimów słychać. Kapitalnie zrealizowany dokument. https://www.filmweb.pl/film/Totalna+katastrofa%3A+Śmierdzący+rejs-2025-10058871Ocena tego dokumentu: 7/10... Luźny, totalnie z czapy, jakby w ogóle niepotrzebny nikomu materiał. Temat.... impreza w stylu ,,Projektu X" na liniowcu, gdzie wylewa się na ludzi szambo i inne nieczystości... dosłownie. Nie spoilerując: obejrzyjcie dla beki, dla samej idei czegoś nowego w świecie dokumentu. Moje guilty pleasure!
Opublikowano środa o 22:094 dni Dziś wybrałem się na 28 lat później. Pamiętam, że 28 dni później mi się całkiem spodobało. Nie spodziewałem się czegoś wybitnego a było miłe zaskoczenie. 28 tygodni później chyba też było nie najgorsze choć wolę klimaty pierwszych dni epidemii zombie. Natomiast 28 lat później, to było dla mnie w większości: Serdecznie nie polecam i chyba pierwszy raz od dawien dawna jestem zgodny ze zdaniem krytyków filmowych, którzy film nisko ocenili. Zazwyczaj jednak te zdania krytyków są dla mnie przereklamowane i wolę opinię społeczności (która tutaj lepiej oceniła ten film). Chyba temat zombie wyczerpał się na jakiś czas, bo nie widzę tutaj fajnych pomysłów i czegoś nowatorskiego. W tym filmie fajne były ujęcia jak zombiaki dostają strzałą w łeb itp. Takie zwolnienie i podkreślenie przebicia. Natomiast pomysł z Spoilerkobietą zombie, która była w ciąży i urodziła zdrowe dzieckoto już kompletna fantazja nietrzymająca mi się tego typu uniwersum i ogólnie Zresztą ciała zombie po epidemii trwającej 28 lat nie wyglądają na tak stare i zużyte. W końcu czy zombie nie powinny zdechnąć z głodu jeżeli już zjadły i zaraziły wszystko co było możliwe. Ogólnie mi się to nie trzyma kupy też w innych filmach tego typu pokazujących czas po tym gdy ta epidemia jest u ludzi latami.
Opublikowano czwartek o 06:213 dni A tam to nie są zombiaki, tylko ludzie zarażeni swego rodzaju wścieklizną?
Opublikowano czwartek o 06:303 dni 6 minut temu, PiotrekP napisał(a):A tam to nie są zombiaki, tylko ludzie zarażeni swego rodzaju wścieklizną?Owszem, "28 dni później" zaczęło się od zarażenia ekstremalną wersją wścieklizny od małpek w laboratorium. Jak to portretowano i czy w jakiś sposób retconowano w kolejnych filmach - nie wiem.
Opublikowano czwartek o 08:053 dni Bardzo możliwe. Nie przypomniałem sobie wcześniejszych filmów z serii przed seansem. Dla mnie to wyglądało na to co w popkulturze nazywamy zombie. Jeżeli coś wygląda jak zombie, zachowuje się jak zombie i brzmi jak zombie, to dla mnie (może w uproszczeniu) zombie ;) Pojawiły się tutaj też modne mutacje np. jest silniejsza wersja alfa i wersja o wiele słabsza przypominająca jakieś stworzenie z pogranicza zwierząt i prostych organizmów - czołgająca się po ziemi czy wlecząca zjadająca dżdżownice i proste organizmy, a grasująca w grupach w postaci oślizgłego grubasa. W dodatku mającego dziecko ze swojego "gatunku", które główni bohaterowie w pewnym momencie oszczędzili Choć fakt, że jest to wirus jakiejś wścieklizny może tłumaczyć te wygibasy
Opublikowano czwartek o 08:393 dni Jakoś ci ludzie zarażeni wścieklizną z poprzednich dwóch części przerażali mnie bardziej niż jakiekolwiek zombie: dużo szybsi, bardziej agresywni, zachowujący względną inteligencję. Sequel obejrzę "kiedyś", ciekawi mnie tylko czemu opuścili "28 miesięcy później" xd
Opublikowano czwartek o 11:253 dni 3 godziny temu, Elitesse napisał(a):Bardzo możliwe. Nie przypomniałem sobie wcześniejszych filmów z serii przed seansem. Dla mnie to wyglądało na to co w popkulturze nazywamy zombie. Jeżeli coś wygląda jak zombie, zachowuje się jak zombie i brzmi jak zombie, to dla mnie (może w uproszczeniu) zombie ;) Pojawiły się tutaj też modne mutacje np. jest silniejsza wersja alfa i wersja o wiele słabsza przypominająca jakieś stworzenie z pogranicza zwierząt i prostych organizmów - czołgająca się po ziemi czy wlecząca zjadająca dżdżownice i proste organizmy, a grasująca w grupach w postaci oślizgłego grubasa. W dodatku mającego dziecko ze swojego "gatunku", które główni bohaterowie w pewnym momencie oszczędzili Choć fakt, że jest to wirus jakiejś wścieklizny może tłumaczyć te wygibasyNo ale to jest wirus wścieklizny, a nie zombie, Przecież nie było żadnych jednostek chodzących bez połowy głowy, ani z bebechami na wierzchu. Kwestia narodzin kontrowersyjna, ale czy niemożliwa? To że 28 dni później 90 minut biegali jak z biegunką, nie znaczy że po latach choroba spowodowała że zaczęli mieć jakieś zachowania społeczne między sobą. Ile można biegać bez jedzenia i spania.
Opublikowano czwartek o 15:523 dni to by musiało jakoś mutować, bo inaczej nawet po 100 latach, każdy zarażony miałby takie samo "stadium". No i ile mogą tak przetrwać bez zżerania innych? Chyba, że jakoś hibernują- ale wiadomo, że tutaj można sobie dowolnie usprawiedliwiać.
Opublikowano czwartek o 16:533 dni I tak szacun że poprzestali na wersji leżącej jedzącej glisty, zwykłej i alfa.Mogli wciskać kity jak w last of us że jakiś stwór jest połączeniem różnych ciał, albo w ciągu 10 lat powstały wersje wyglądające jak sękacz z nogami.Gdyby w momencie gdy są żywi ich egzystencja polegała tylko na bezmyślnym bieganiu i gryzieniu to przecież ludzki organizm wytrzymałby kilka dni, okazałoby się że straszna zaraz wytępiła miliony z powodu braku podstawowych reakcji typu na głód poszukanie jedzenia.Możliwe że np. chęć do rozmnażania pozostała w nich, i chędożenie przywracało częściowo władzę nad umysłem.Ciekawe jak to jest u zwierząt z np. wścieklizną, czy nadal występuje wtedy u nich macierzyństwo i opieka.Trzeba by się spytać Bąkiewicza. Edytowane czwartek o 16:553 dni przez Rtooj
Opublikowano czwartek o 17:393 dni SojusznicyDuet Elba i Cena to najlepsza rzecz w tym filmie. Całość to typowy, na swój sposób głupawy, akcyjniak. Można obejrzeć, choć dla niektórych może być to zbyt głupie. No i to jak pokazano tu Polskę to Reżyser to rusek (od Nobody i Hardcore Henry), więc może dlatego? Sam nie oczekiwałem zbyt wiele, ale i tak wypadło przeciętnie. Edytowane czwartek o 17:493 dni przez PiotrekP
Opublikowano czwartek o 18:343 dni 9 godzin temu, Josh napisał(a):Jakoś ci ludzie zarażeni wścieklizną z poprzednich dwóch części przerażali mnie bardziej niż jakiekolwiek zombie: dużo szybsi, bardziej agresywni, zachowujący względną inteligencję. Sequel obejrzę "kiedyś", ciekawi mnie tylko czemu opuścili "28 miesięcy później" xd
Opublikowano czwartek o 20:593 dni Dzięki za ciekawe wyjaśnienie. To daje im pole manewru na prequel 28 lat później ;) 9 godzin temu, Rtooj napisał(a):No ale to jest wirus wścieklizny, a nie zombie, Przecież nie było żadnych jednostek chodzących bez połowy głowy, ani z bebechami na wierzchu. Kwestia narodzin kontrowersyjna, ale czy niemożliwa?To że 28 dni później 90 minut biegali jak z biegunką, nie znaczy że po latach choroba spowodowała że zaczęli mieć jakieś zachowania społeczne między sobą. Ile można biegać bez jedzenia i spania.Fakt, nie doceniłem uniwersum i nie sprawdziłem tego wcześniej. Wścieklizna dużo zmienia choć całości filmu nie ratuje :P
Opublikowano czwartek o 21:173 dni Już druga część (28 tygodni) miała kiepską fabułę, która momentami przeczyła pierwszej. I broń biologiczna w obu częściach była zmodyfikowanym wirusem Ebola.
Opublikowano sobota o 08:061 dzień W dniu 3.07.2025 o 19:39, PiotrekP napisał(a):SojusznicyDuet Elba i Cena to najlepsza rzecz w tym filmie. Całość to typowy, na swój sposób głupawy, akcyjniak. Można obejrzeć, choć dla niektórych może być to zbyt głupie. No i to jak pokazano tu Polskę to Reżyser to rusek (od Nobody i Hardcore Henry), więc może dlatego? Sam nie oczekiwałem zbyt wiele, ale i tak wypadło przeciętnie.Fakt, głupiutkie to, ale nadal się dobrze ogląda. Rasowy popcorniak i akcyjniak, ale z jajem a nie smutny Statham. No i Priyanka <3 Akurat Polskę, Triest czy Zadar nawet nieźle odwzorowali, biorąc pod uwagę, że większość filmu była kręcona w Serbii.
Opublikowano sobota o 09:001 dzień Wygląda jak mix z lat 70-90. Hasła z komuny, auta z prl, kia policyjna na obcych blachach i ten komputer. Kurła, taki monitor to ja w 2002 miałem. W sumie kilka razy nawet śmiechłem.
Opublikowano 15 godzin temu15 godz. Wybrałem się wczoraj do kina i wyszedłem raczej zawiedziony.Technicznie kapitalny, zajebiste zdjęcia, dynamiczny montaż, świetny dźwięk, epicka muza Hansa Zimmera.Do tego masa smaczków dla fanów F1, ciekawe pokazanie zaplecza, trochę komentarz odnośnie tego, jak wielką rolę odgrywa PRowe pierdolenie i cenzurowanie treści, wychodzących z paddocku, ale całość kładzie banalna wręcz opowiastka i płaskie do bólu postacie.Ja wiem, że taki Top Gun Maverick też nie miał wybitnej historii, ale miał tę zaletę, że poprzedzał go kultowy film sprzed trzydziestu lat, a scenarzyści Mavericka wiedzieli, jak skutecznie zagrać na nostalgii i zrobili to zajebiście, a dużo większe postawienie na akcję i kapitalnie nakręcone zdjęcia, moim zdaniem poskutkowało filmem dużo lepszym niż oryginał.Tutaj niestety twórcy musieli stworzyć wszystko od zera, a że dziś mamy scenarzystów, którzy nie mają pojęcia, jak to robić, standardowo dostaliśmy wydmuszkę.Historyjka to niesamowicie wyświechtany banał o samotnym jeźdźcu i jego drodze do odkupienia, plus oczywiście zderzenie dwóch światów - oldschoolowca z latami doświadczenia i buńczucznego młodziaka, który ma talent, ale jest aroganckim gnojkiem, skupionym na sławie i pieniądzach.Brad Pitt marnuje swój talent, odgrywając postać tak płytką i nijaką, że aż wkurzającą (ten sztuczny, wymuszony śmiech drażnił mnie za każdym razem), a jego główne zadanie to wyglądać sexy, ładnie się uśmiechać i być tajemniczo milczącym.Czarnoskóry ziomeczek nawet sympatyczny, ale tak naprawdę dostał do odegrania równie sztampową rolę zbuntowanego młodzika, pozującego do zdjęć ze sztucznym uśmiechem - taki trochę Lewis Hamilton - bardziej produkt, niż człowiek z krwi i kości.Oczywiście było bardzo dużo "diversity", a na stanowiskach typowo męskich, obsadzono parę kobiet, z czego wyeksponowano panią dyrektor techniczną i dziewczynę z pit stopu.O ile ta pierwsza dostała tam jakiś niewyraźny zarys fabularny, choć tylko po to, by romansować z głónym bohaterem, tak ta druga została wciśnięta mocno na siłę i bez jej wątku film tylko by zyskał.Podobnie zresztą jak bez wątku romansu, albo ogólnie tych dłużyzn, które zaserwowano nam w drugiej połowie.Samo otwarcie bowiem to 10/10 - muzyka, zdjęcia, dynamika, napięcie i całkiem niezłe tempo film trzyma gdzieś tak do połowy, a później historia próbuje nurkować w głębinach tej prostackiej opowiastki, przez co tempo strasznie siada, a człowiek jest skazany na smęty, nudne dialogi, zawierające śmiertelną dawkę fabularnej ekspozycji i masę oczywistości, które aktorzy dostarczają nam z wyraźnie zaciągniętym ręcznym hamulcem, bo też i niezbyt mają tu z czym grać.Podsumowując - świetnie wyglądająca i brzmiąca wydmuszka - 6/10.
Opublikowano 12 godzin temu12 godz. F1Mam odczucia identyczne do powyzszych po wczorajszym seansie. Zabralem syna, ktory ma pierdolca na punkcie Forzy Horizon i Most Wanted (kasowal save’y, zeby na nowo 100% wbijac), a ten film wywolal banan na jego twarzy co przy takim spolecznym pariasie jakim jest jest blogoslawienstwem dla ojca, ale nawet on zauwazyl, ze Pitt gra tam tak sztampowo i dwuwymiarowo, ze nie szlo niektorych scen ogladac bez zenady i zjezdzania z fotela. To jego rozchylenie warg, maniera wypowiadania kwestii…to Pitt zarabiajacy na emeryture, a nie talent z 12 Malp czy zalamujacy sie pomiedzy gniewem, a placzem maz bezglowej Gwen z Siedem. Zdjecia wyscigow, rozwalka i cala otoczka to dupcia Limy z poczatkow jej kariery, ale tylko Bardem jakos gra. Reszta jest tam by sie scigac na niby.
Opublikowano 10 godzin temu10 godz. Ice Road: Vengeance to film na ktory nie czekalem, bo nie wiedzialem, ze ma byc, ale gdybym wiedzial, tobym czekal z wywieszonym jezorem. Dlaczego? Ano dlatego, ze pierwowzor, mimo ze glupi, to mial amerykanskie ciezarowki pedzace przez zamarzniete skute lodem jeziora, a lod pod ciezarem peka i ciezarowki sie psuja a bohaterzy naprawiaja je na biezaco (snowrunner sie klania), poza tym w tym filmie gra Liam Neeson i w ogole jak jest mrozna zima na ekranie - to w ciemno ogladam cokolwiek. Pierwsza czesc jeden z moich ulubionych filmow z rotacji tv puls. Tym razem nie pyklo. Tym razem Mike wybiera sie w podroz do Nepalu zgodnie z ostatnia wola brata, ktory zamarzyl se by jego prochy powietrze zdmuchnelo ze szczytu Mt. Everset. W czesci drugiej glownym bohaterem jest autobus, i o ile wybrane akcje autobusowe daja rade, o tyle cala reszta polozyla sie celem odpoczynku i kwiku, no trudno ale chociaz sa choragiewki w nepalu jak w uncharted, to zawsze cos. Polecam pierwsza czesc nadal jednak Ballerina? Ballerina! Ten obraz to uczta dla milosnikow kina akcji. Typowo sage Johna klasyfikuje jako akcyjniak dyskotekowy, czyli non stop techniawa i lupanka, zonglerka lamania kosci z przebijaniem tkanek kulami pistoletow. Tym razem podobnie, ale jakos tak… inaczej. Wyobraznia poniosla tworcow, w ruch idzie co pod reka i nadaje sie do wyrzadzania krzywdy a najbardziej przypadl mi do gustu mloteczek do rzezbienia w lodzie, Eve, czyli Ana, ma ta taka twarz, ktora sie kocha od pierwszego wejrzenia, no i maszeruje przez kolejne sceny pewnie, w rytmie disko ale i krokiem dostojnym, w jednej scenie tam jak ubila chlopa, to widac, ze jakis blooper wskoczyl bo parsknela az niemym uroczym usmiechem. Na plus zaliczam malownicze alpejskie zimowe tlo w drugiej polowie, tak ladnie nakrecony padajacy bialy puch widzialem tylko w dwoch filmach; the hateful 8 i die hard 2. A john wick? Nie moge powiedziec czy jest czy go nie ma co robi a czego nie! To spoiler tajemnica. Poza tym sa klasyczne postacie z uniwersum, a scena z granatami w piwnicy albo z talerzami w karczmie to sa moje ulubione scenyA i przypomnialo, mi sie, ze w pierwszym filmie jaki widzialem z Ana De Armas tez towarzyszyl jej Keanu Reeves - a byl to knock knock. To byl dopiero hit
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.