Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Nastapil wielki dzien, ukonczylem Wiedzmina 3. I chociaz po pierwszej godzinie nie specjalnie przypadl mi do gustu, wystarczylo dac mu szanse aby stal sie najlepszym rpgiem jakiego mialem okazje przejsc. O grze nie ma co sie rozpisywac bo na forum zostalo juz wystarczajaco duzo napisane, powiem wam tylko tyle, ze czuje sie cholernie usatysfakcjonowany z tego faktu, ze dotarlem do swietnego zakonczenia. Dzisiaj zaczynam Serce Z Kamienia pozniej KiW i oby zapowiedziano kolejna czesc.

Odnośnik do komentarza

The Last Door

 

Taniutka i króciutka giereczka point-n-click, którą obczaiłem z racji podjary podobno niesamowicie za(pipi)ongo Blasphemous. Muszę powiedzieć, że debiut hiszpańskiego studia pozwala mieć pewne nadzieje. Gra ma łącznie ze 12 pikseli, ale opowiada historię w sposób całkiem dynamiczny i pozbawiony dłużyzn. Obsługa jest przyjemna - wystarczy klikać na przedmioty, nie ma prawie żadnych menusów ani sytuacji "no nie wiedziałem że tym można kliknąć na to", postać szybko porusza się po okolicy. Tak więc te parę godzin gry spędza się głównie na graniu. 

 

Historia to średnio oryginalny, ale przyjemnie żwawy horrorek gotycki w XIX-wiecznej Anglii, mocno ciągnący Poe i Lovecrafta. Dopóki się nad nią nie myśli, to nawet fajna. Bo kluczem jest styl, który w tak niskiej rozdzielczości, jak się okazuje, można dość łatwo zademonstrować.

 

 

screenshot1-full.jpg

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Yakuza 5 - chyba najbardziej przegadana z całej serii. To co w czwórce się sprawdziło, czyli kilku bohaterów tak tutaj zupełnie rozwlekło rozgyrwkę. Długie wprowadzenia dla każdej postaci gdzie mało co robiliśmy mocno irytowało. Gdyby jeszcze te przerywniki prezentowały jakieś ciekawe akcje lub dialogi, ale większość to długie rozwodzenie się nad jakimś tematem, albo 10 minut dialogów, potem biegniemy w inne miejsce i znowu 10 minut gadania. Wątek Haruki to już mocna przesada. Z początku myślałem że to może być fajna odskocznia, ale gdzieś w połowie jej wątku już czytałem większość dialogów na szybko bo ileż można gadać o karierze piosenkarki i spełnieniu marzeń. Fabularne ta odsłona też stoi bardzo kiepsko. Liczba fajnych twistów ograniczona, tak naprawdę dopiero w finalnym rozdziale więcej się dzieje, choć i tak niektóre akcje jakie tam odchodzą są mocno przesadzone, no i trzeba być fanem tej serii żeby to akceptować. No ale 70 godzin z tą odsłoną spędziłem, bo jednak mamy aż 5 miejscówek, sporo różnych aktywności pobocznych, questy dla każdej postaci (niektóre naprawdę fajnie poprowadzone). Gdybym nie lubił tej serii pewnie bym odpuścił szybciej bo piąteczka potrafi wymęczyć. Teraz czas na Yakuze Zero, ale to za jakiś czas.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Persona 4: Dancing All Night

 

"Przeszedłem" już wieki temu wszystkie utworki, ale dopiero kilka dni temu zmusiłem się do przebrnięcia przez Story, które odblokowuje więcej rzeczy. Po 30min stwierdziłem, że nie chce mi się czytać i przewijałem wszystkie dialogi, co i tak moim zdaniem trwało zbyt długo. Do P4 mam ogromny sentyment, ale za cholerę tutejsza ckliwa historyjka mnie nie wciągnęła. Przynajmniej oszczędziłem sobie kilka godzin czytania i słuchania horrendalnego dubbingu, bo dialogów jest naprawdę fura. Ogólnie postacie z P4 ćwiczą na jakiś występ, poznają nowe postacie a w to wszystko znowu mieszają się cienie, czy cuś. Whatever, nie po to grałem.

 

Jako gra muzyczna P4D jest spoko. Nic szałowego, ale wykonane jest solidnie, szczególnie od strony wizualnej. Styl rozgrywki niczym się nie wyróżnia i raczej nie prezentuje zbyt wygórowanego poziomu trudności, przez co gra jest względnie przystępna. Standardowo, wszystko zależy od tego, jak kto będzie tolerował takie a nie inne utwory muzyczne. W tym przypadku oczywiście są to motywy i remiksy z P4. Część z nich jest fajna, inne zaś w ogóle do mnie nie przemawiały, a piosenki Junes nie chcę już nigdy więcej słyszeć w żadnej formie...

 

Jest trochę kostiumów dla postaci do odblokowania, akcesoriów, sekretów, a do wielu utworków chętnie się wraca tylko po to, żeby 'poklepać przyciski', więc jako ogół gra zdecydowanie na plus. Największą moim zdaniem wadą jest czasem kompletnie nielogiczny 'rytm' przycisków, który nijak pasuje do grającego utworku i często stanowi swój własny motyw, co jest moim zdaniem bez sensu. Widać (słychać) to szczególnie w utworkach, które mają nieregularny refren, albo zmienne tempo. Fajnie by też było, gdyby się dało bardziej ingerować w poszczególne utworki/występy, np. zmieniać scenę.

 

Ogólnie jednak ino fajne, i w sumie polecam fanom prostych gier rytmicznych i/lub P4.

 

 

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Skończyłem dwie gry w krótkim odstępie czasu (no 3 licząc dying light z ravenem ale to było drugie przejście) Normalnie pisze wrażenia w temacie gierki ale te dwie tematu albo nie mają albo dawno zakopany głęboko. 

Zacznę od gorszej i przejdę potem do mojego goty tego roku. 

 

Of Orcs and men  - technicznie kupsztal, mechanika gry gówniana (jak to ktoś przejdzie na hardzie to gratulacje) ale klimacik jest. Gra fabularnie jest prosta i przewidywalna. Para kompanów jednak robi robotę. Ork i goblin. Styx to w ogóle kapitalna postać i aż zachęciło mnie to do przejścia dwóch części skradanki (której styx jest bohaterem) jak znajdę czas :) . Fajnie było wcielić się w nieoczywistych bohaterów rzadko eksponowanych w roli protagonistów.  Sama gra to taki mocny średniak 5+ w porywach 6 na 10. Polecić nie polecam nikomu specjalnie dla tej gry odkurzać ps3 czy x360. Jednak jak ktoś ma xboxa one i dorwie na wyprzedaży za 15 zł to jak najbardziej. Miło spędzone 16 h za cene biletu do kina. 

 

 

Teraz przechodzimy do gry przez którą w ogóle tutaj piszę. Do mojego goty tego roku. Gry która automatycznie prześcignęła persone 5, nioha czy tormenta.

 

Thimbleweed Park. Gra to od nie byle kogo bo Rona Gilberta. Czuć w niej nie tylko ducha monkey island czy innych przygodówek lucas films ale także lat 80'tych i 90'tych. Ta gra to istny wehikuł czasu. 

Fabularnie mamy przekomiczną pełną odniesień do popkultury (filmy, książki czy gry) historie która ma niesamowity twist na końcu. Obiecuje że kilka razy będziecie leżeć ze śmiechu. Gra nie sili się na trudne abstrakcyjne zagadki. Mamy 2 poziomy trudności casual i hard. Ja grałem na hard a w 12 h gra spokojnie skończona. Fakt że na przygodówkach się wychowałem i przechodzę do teraz wszystko w tym temacie bez poradników. Może mam lepszy feeling tychże ale myślę że na hard max w 15 h każdy skończy.  Nie ma tutaj bardzo głupich zagadek które trafiały się w latach 90'tych tu mamy wszystko logicznie powiązane ze sobą. Czasem trzeba wykorzystać w zagadce kilka postaci i zrobić coś nimi jednocześnie.

 

W grze mamy kilku protagonistów. Nie będę zdradzał kto poza dwoma agentami FBI Ray i Reyesem (bardzo wizualnie przypominają pewnych agnetów z serialu amerykańśkiego;) ) ale jest kilka ciekawych postaci. Dodatkowo całe miasteczko ma feeling twin peaks okraszone szczyptą X - Files. Wspaniała mieszanka. Sam początek jak przybywamy do miasta i spotykamy szeryfa. Zaraz po nim spotykamy koronera który w sumie wygląda jak szeryf i brzmi jak szeryf. Na pytanie czy jest szeryfem odpowiada że nie jest szeryfem bo nie mówi głupiego -reno co 3 słowo. Dodam że ma własną maniere którą kultywuje.  Jak pytam się kogoś w mieście czy szeryf i koroner to ta sama postać to osoby stwierdzają że mają co najwyżej lekko podobne oczy :D  Takich tekstów jest więcej. Tajne stowarzyszenie w stylu tego z twin peaks, wątek paranormalny, możliwość zadzwonienia w kilka ciekawych miejsc (polecam nr telefonu 2684

jeżeli chcecie poznać tajemnicę

małpiej wyspy

 

), konwent nerdowski z postaciami dosyć orygnalnymi jak sexy Riker ... mógłbym wymieniać ale po co wam psuć odkrywanie tej wspaniałej przygody. 

 

Graficznie jest to wczesny lucas. Pixeloza do potęgi ale oczywiście płynna jak na grę 21 wieku przystało. Nawet nabijają się z tego bo do zebrania jest 75 białych pixeli :D W pełni udźwiękowiona, z dobrą muzyką i WSPANIAŁYM dubbingiem. Aktorzy dobrani idealnie i naprawdę nie chce  się przewijać dialogów po przeczytaniu tekstu (co mi się często zdarza gdyż czytam szybko). 

 

Zakupiłem grę za 90 zł i gra jest warta nawet więcej. Obecnie na xbox one macie promocje za 60 zł można wyrwać. Gra to moje odkrycie tego roku. Kupiłem 2 miesiące temu a odpaliłem dopiero w poniedziałek bo inne gry bardziej mnie interesowały. Jak odpaliłem w poniedziałek tak do dzisiaj żadnej innej gry nie chciałem w domu odpalać. Musiałem poznać historie do końca tak wciąga. Dla mnie to 10/10 i znak jakości starego przygodówkowego fana. ARCYDZIEŁO w swoim gatunku. Coś niesamowitego. POLECAM 

 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

DMC4 SE - ukończyłem te wersje 6 razy, 7 w drodze vergilem na DMD i jeszcze laskami przejde na DMD żeby się wyuczyć grania pod bloody palace.

Nigdy kórva więcej - łącznie z DMC4 przeszedłem 30 razy i autentycznie gry więcej nie odpaleniu po wbiciu platyny bo juz mam dosyc po tylu latach, hehe. Znam ją od każdej strony. Nowe postaci prócz Lady rewelacja - Vergil fantastycznie zaprojektowany fighter który jest imo niesamowicie słaba postacia i trzeba wspinać się na wyżyny umiejętności by coś ugrać, trish to samo która ma o zgrozo więcej kombinacji niż nero czy dante. Również bardzo fajnie się nią gra i combosy siadają aż miło. Niestety lady to jest trzymanie charge shotów i skakanie jak małpa po arenie - do zaorania.

 

Jeśli oceniać wersje SE to naprawdę kawał dobrej roboty - dobre zmiany, turbo, 3 nowe postaci. Brakuje wyższych poziomów trudności i leaderboardsow, to co jedyne na minus.

 

Reszty nie oceniam bo zostało juz dawno napisane wszystko o tej grze. Fajnie byłoby zobaczyć DMC5 w postaci sequela "czworki" i przemiany Dantego w demona coby widzieć co miało wpływ na jego przemianę w DMC2 albo nawet remake "dwojki" bym miło przywitał no ale ja już się nie oklamuje ze to kiedyś nastąpi.

:(

Edytowane przez XM.
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

 

Co mi sie bardzo w tej grze spodobalo to cala otoczka, to w jaki sposob prowadzona jest fabuła

 

Ok, ja rozumiem, ze fabula jako taka moze i jest dobra, ale to o czym mowisz to pacing, a ten jest jednym z najwiekszych minusow gry. Tak gdzies od

 

palacu Madarame do poczatku palacu Sae

 

nie dzieje sie praktycznie nic znaczacego fabularnie, nie liczac kilku scenek. W moim przypadku to bylo jakies 50h gry - to jest dobry sposob prowadzenia fabuly? xD

Odnośnik do komentarza

Super Mario 3D World

znany także pod nazwą "a może jeszcze jeden świat?"

Przechodzisz 6 podstawowych światów? Otwiera się świat finałowy.
Przeszedłeś świat finałowy? Psikus! To nie był świat finałowy. On otwiera się dopiero teraz.
Ten też przeszedłeś? Nieźle. No to czas na świat bonusowy.
Skończone? Brawo, oto koniec gry... byłby gdyby nie to, że otwierają się jeszcze dwa kolejne bonusowe światy. Nie spodziewałeś się co?
Przeszedłeś? Gratulacje, ale zgadnij co? JESZCZE JEDEN PIERD.OLONY ŚWIAT
CZY TA GRA KIEDYŚ SIĘ SKOŃCZY? 

Fantastyczna giereczka, co tu dużo pisać. Kto w Mariany gra, ten doskonale wie o czym mówie. Genialny level desing, różnorodność i sztywniutka, prosta mechanika. Tylko tyle i aż tyle.
Jedyny minus tej gry to naklejki, które wymagały użycia konkretnej postaci w danym levelu. Rozumiem, że to miała być taka motywacja, by gracz chociaż raz pograł każdą postacią, ale denerwowało mnie, jak musiałem powtarzać level tylko z tego powodu. Na szczęście było ich tylko 5, po jednym na każdą postać, więc nic strasznego. No i jak muszę czepiać się takiej pierdoły, to tylko świadczy o niesamowitej jakości tej gry.

9+/10, dyszki nie dam, bo jednak brakuje jakiejś innowacji jak w galaxy.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Prince of Persia: The Forgotten Sands - oprócz sekcji platformowych i zabawie z cofaniem czasu oraz z mocą zamrażania wody, reszta wypada bardzo słabo. Walka to raptem trzy ataki na krzyż plus dopałki w postaci żywiołów, a do tego przeciwnicy nie stanowią żadnego wyzywania więc staję się ona dość nudna. Fabuła jak i lokacje również nie zachwycają. Może w w 2010 r. jak ten tytuł wychodził bardziej robił ale teraz jest po prostu bardzo przeciętnie. 5/10

 

White Night - na duży plus otoczka audiowizualna. Czarno-biała kolorystyka robi bardzo fajny efekt. Historia pana który rozbija się swoim autem o drzewo i postanawia zwiedzić mroczną posiadłość w poszukiwaniu pomocy jest dość łatwa do rozszyfrowania. Warto zaglądać w każdy kąt i czytać porozrzucane notatki żeby poznać lepiej całą fabułę oraz historie osób zamieszkujących dom. Zagadki są na normalnym poziomie, nie da się zaciąć, ale też przy niektórych trzeba pomyśleć chwile nad rozwiązaniem. Jako że zwiedzamy upiorny dom przez większość czasu oświetlając sobie drogę zapałkami można się z początku wystraszyć z 2-3 razy bo twórcy zastosowali typowe jump sceny, ale gdy już poznamy z czym mamy do czynienia gra się spokojnie. Porządny tytuł na dwa wieczory. 7/10

Odnośnik do komentarza

Fallout 3 

 

Gram od marca, ok 70 h na liczniku i na ten moment mam jeszcze trzy DLC do skończenia, plus kilkanaście nieodkrytych lokacji (liczę, że choć w kilku trafię na cokolwiek godnego uwagi), no ale generalnie od dłuższego czasu pykam bez większego entuzjazmu. Myślę, że spokojnie mogę podsumować już całość, bo raczej nic rewolucyjnego się już nie szykuje. 

 

W skrócie : grało mi się bardzo dobrze jakieś pierwsze 20h, momentami byłem wręcz zachwycony, no nie miałem się do czego przyczepić, za to później gra zaczęła męczyć. Świetna atmosfera i wykreowany świat (nadmienię, że to mój pierwszy Fallout, także odcinam się tutaj od odwiecznych dyskusji na temat wyższości prequeli itd.), masa gadżetów i broni, muzyka, w końcu wolność i ogrom przestrzeni, choć w przypadku tych ostatnich należy się zastanowić, czy to plusy, czy minusy. Z jednej strony świetnie wyszło to, jaką mamy swobodę w kreowaniu własnej przygody (z początku jakieś 10 h się szwędałem po mieście nie robiąc żadnej konkretnej misji). Zmierzamy do celu na mapie, ale po drodze kusi nas zajrzeć to do jakiegoś opuszczonego budynku, to do metra, tu jakaś misja poboczna, tu dziwne postaci, co chwile coś nowego, aż w końcu mamy tego przesyt i ciężko sobie uporządkować jakąś kolejność działania. Trochę rozmywa się nam w końcu cała zabawa, na dodatek główny wątek okazuje się ostatecznie straasznie krótki i bezpłciowy (ze dwa, trzy lepsze momenty). Co prawda siła F3 nie tkwi w fabule, ale nie oszukujmy się, motywacja trochę siada po jej zakończeniu (swoją drogą, grając z DLC miałem możliwy do osiągnięcia 30 lvl,  i to i tak okazało się dosyć mało, nie wyobrażam sobie nawet zabawy z ogranicznikiem do 20 lvl). 

 

Gra po prostu stosunkowo szybko (jak na jej wielkość i czas potrzebny do sprawdzenia wszystkiego) staje się bardzo powtarzalna, monotonna i mało zaskakująca. Świat gry ogólnie jest bardzo ciekawy, ale strasznie niewykorzystany. Zwiedzam teoretycznie intrygujące miejscówki, oczekując znalezienia choćby jakiejś głupiej notki czy nagrania, które poszerzy moją wiedzę o tym świecie, a tu dupa, spędziłem ostatnie pół godziny na zbieraniu kapsli, amunicji i w najlepszym wypadku znalazłem mini-nuke. Słabe i zniechęcające do dalszej eksploracji. Swoją drogą, to kolejna gra (obok np. serii Bioshock) chamsko żerująca na "natręctwach" graczy. Kompulsywnie przeszukujemy szafki, szuflady, kosze, skrzynki, by znajdować tam niekończące się ilości śmieci, które w praktyce do niczego się nie przydają (po ~15 h gry miałem już tyle amunicji i kasy, że nie musiałem się o nie martwić już w ogóle).

 

Minusem jest też niewielka liczba ciekawych interakcji z postaciami ludzkimi. Misje są na jedno kopyto, dialogi to w większości słabizna (zresztą czego się spodziewać po systemie, w którym rozmowa z jakąś postacią to stanie w miejscu i wpatrywanie się w kukłę bez gestykulacji i mimiki ?). VATS jest spoko i sprawia radochę, ale zwalnia tempo rozgrywki no i strasznie ją ułatwia. Gracz - kolekcjoner nie będzie miał żadnych wyzwać związanych z walką z przeciwnikami. Graficznie jak na 2008 (gram na PC) znośnie, ale strasznie szaro-buro-zielono, a projekty ludzkich postaci są ohydne. Inna sprawa, to kwestie techniczne i bugi, o których napisano już chyba wszystko. Przy dużej ilości save'ów gra crashowała mi po parę razy w ciągu godziny, trochę polepszyło sytuację ich wyczyszczenie, dobrze, że do dyspozycji jest quick save.

 

Ciężko mi to wszystko podsumować. Może gdybym w pierwszych dniach grania, kiedy miałem dużą zajawkę i chęć chłonięcia tego świata, mógł poświęcić więcej godzin na zabawę, to wrażenia byłyby lepsze. Niestety, z racji braku czasu i chęci na granie w ciągu tygodnia, wszystko się niesamowicie rozwlekło. To jest typ gry, w którą trzeba wsiąknąć na parę godzin po złapaniu bakcyla, porobić sobie różne aktywności, wejść w ten świat. Granie z dobiegu mija się z celem. Nie zmienia to faktu, że co za dużo, to i świnia nie zeżre. Bawiłem się dobrze, ale skondensowałbym to wszystko i zapełnił trochę ciekawszą zawartością. Dziwny tytuł, bo z jednej strony mogę wymieć sporo wad, ale z drugiej zrobił na mnie wrażenie i zachęcił do sprawdzania dalszych produkcji z tego świata. Liczę, że NV faktycznie naprawia błędy trójki, no ale na razie zostawię sobie kontynuację na "kiedyś". 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Prince of Persia: The Forgotten Sands - oprócz sekcji platformowych i zabawie z cofaniem czasu oraz z mocą zamrażania wody, reszta wypada bardzo słabo. Walka to raptem trzy ataki na krzyż plus dopałki w postaci żywiołów, a do tego przeciwnicy nie stanowią żadnego wyzywania więc staję się ona dość nudna. Fabuła jak i lokacje również nie zachwycają. Może w w 2010 r. jak ten tytuł wychodził bardziej robił ale teraz jest po prostu bardzo przeciętnie. 5/10

 

Niestety książę w dniu premiery miał bardzo biedne recenzje. Ubi strasznie zaorało swoja markę tym kupsztalem :lapka:

Odnośnik do komentarza

Takie szybkie leniwe wypociny:

Watch Dogs i DLC Bad Blood. Obie 8/10.
Miałam fun do samego końca. To całe hakowanie i rozpętywanie chaosu w mieście dawało mi sporo frajdy. Naprawdę nie mogłam narzekać na nudę, bo sporo się działo. Misje główne ciekawie, chociaż fabularnie nieco przewidywalne. Misje poboczne oceniłam różnie. Zleceń machera było o 20-25 za dużo. Powtarzalność strasznie denerwowała. W śledztwach najgorsze były kody QR. Konwoje na początku totalna rozpierducha i uśmiech na twarzy, potem nudziły. Włamania do CTOS (odblokowanie 4 czy 5 w kilka minut) to dla mnie totalne nieporozumienie. Włamania do mieszkań itp. ok, ale też o 15-20 za dużo. Najlepsze były kryjówki gangów, bo strzelanie i zabijanie to dla mnie najmocniejsza strona w WD. I to nie tylko w misjach pobocznych. No i jeszcze na minus brak możliwości walki z przeciwnikiem (ogłuszanie spoko, ale jednak od czasu do czasu przydałoby się użyć pięści). Jeśli chodzi o model jazdy to tutaj się z większością nie zgodzę (było sporo narzekań). Na początku topornie, ale potem sama przyjemność. Ucieczki od zbirów i policji strasznie widowiskowe i nie męczące, bo w łatwy sposób można było się ich pozbyć. Grafika na plus, bugów nie dostrzegłam, ale wkurzały mnie spadki fps po wykonaniu misji. Kolejną fajną rzeczą w WD i DLC były lokacje w misjach. Zrobiły na mnie ogromne wrażenie (np. ostatnia misja w Bad Blood albo Rossi-Fremont). Ogólnie obie miałyby szanse na 8.5, ale zbyt duża ilość niezbyt ciekawych misji pobocznych sprawiła, że czułam się jakby twórcy na siłę chcieli przedłużyć nam rozrywkę. 
Odnośnik do komentarza

Horizon Zero Dawn

 

Zmiana uniwersum wyszła GG na dobre, byłem pełen obaw czy to w ogóle wyjdzie, ale już pierwszy gameplay trailer rozwiał moje wątpliwości i byłem pewien, że będę się dobrze bawić przy tym tytule. Wiele się nie myliłem, bo jak na pierwszy taki tytuł, to wyszedł on bardzo dobrze. Oczywiście nie obyło się bez zgrzytów i tych kilka jest, ale ogólnie Horizon to bardzo ciekawy tytuł, który warto sprawdzić.

Zastanawiałem się, czy Holendrzy podołają sprawnie wyjaśnić całą tą dziwną sytuację z maszynami na naszej planecie i muszę przyznać, że wyjaśnili to wszystko bardzo wzorowo stopniowo odsłaniając kolejne karty historii. Bardzo polecam uważnie słychać wszelkie nagrania audio, czy przeróżne teksty rozsiane po świecie, bo dobrze uzupełniają całą historię, która jest szalenie ciekawa. Cały główny wątek został przygotowany starannie i się po prostu nie nudzi, a im dalej, tym bardziej chcemy poznać kolejne losy starej cywilizacji i co tak się naprawdę stało. Historia świata to po prostu ocena wzorowa i gratuluje GG, bo stworzyli drugi bardzo unikalny świat. Pewnym zgrzytem są jednak misje poboczne, nie są one tak ciekawe jak te z głównego wątku i często są po prostu nudne, a niestety odciągały często mnie od głównej historii i pozostawiały jakiś niesmak. Niby proste i powtarzalne zadania były też w Wiedźminie, ale w polskiej grze zwykłe rozmowy były bardzo ciekawe i często samą rozmową mogliśmy zakończyć misję, w Horizon tego brak. Niby można czasami wybrać jedną z trzech opcji rozmowy, ale do niczego to się nie sprowadza i jest tylko dodatkiem niczym w Uncharted 4.

 

Jak wiadomo, Horizon mocno stoi oprawą wizualną i jakoś wielce oryginalny nie będę, bo jest po prostu przepięknie. Jest to jedyna gra, w której noc mi nie przeszkadza, bo nawet w tedy piękno wylewa się z ekranu, jest tak wspaniale, że aby dostać się do celu, zazwyczaj biegałem na piechotę, nie używałem wierzchowca, czy szybkiej podróży. Ta gra ma tyle wspaniałych momentów, że to ciężko jest opisać, GG mocno przyłożyło się aby świat był po prostu piękny, tony szczegółów, owady, mrówki ( !!!! ), mnóstwo roślinności, księżyc oświetlający mrok, wschody i zachody słońca, ehh, naprawdę ciężko wskazać tak piękny drugi tytuł. Niby są narzekania na mimikę twarzy, ale osobiście nie widziałem w tym zbyt dużych problemów, postacie wyglądają bardzo dobrze, podczas deszczu woda kapie z twarzy, ubranie, włosy Aloy, wszystko reaguje na warunki atmosferyczne w świecie. Różne animacje podczas biegu pod górę, czy ześlizgiwanie w dół. Z początku dziwne było kiedy Aloy nie zawsze biegała prosto, ale te wszystkie detale dopełniają całość i pokazują, że Sony ma dwa niesamowite studia, które lubią bawić się detalami ( choć ND ciągle niedoścignione pod tym względem ). Zdarzają się słabsze momenty, ale dajmy spokój, jest ich tyle, że nie warto sobie tym zawracać głowy. Przyczepię się tylko do zbyt szybkich zmian pogodowych, wygląda to komicznie. Wisienką na torcie są oczywiście maszyny, bo wyglądają i ruszają się niesamowicie dobrze, przez co walki z nimi to sama przyjemność, do tego jeszcze te dźwięki jakie wydają, nie przesadzę, kiedy napiszę, że to jedni z najlepszych przeciwników jakich spotkałem na swojej drodze grania przez ostatnie 25 lat. Pod każdym względem, desing/wideo/audio, maszyny są perfekcyjne !!

 

Na koniec rozgrywka, świat nie przemierzałem na piechotę tylko ze względu na piękny świat, ale również dlatego, że lubiłem walczyć z maszynami, uwielbiałem zabijać je na różne sposoby, jest to mocno wciągające, bo arsenał, którym dysponujemy pozwala na różne zabawy. Odwiedziłem kiedyś znajomego ( pozdrawiam :) ), który grywał w Dishonored i jarał się, kiedy ten sam etap przechodził na różne sposoby, aż do perfekcji. U mnie podobnie było z Horizon, bawiłem się na różne sposoby, aby w jak najciekawszy sposób wygrywać pojedynki, a te czasem były bardzo wymagające. Generalnie w grze dużo daje doświadczenie i poznawanie maszyn, więcej to daje niż samo wirtualne doświadczenie w grze i poziomy, co mi się bardzo podoba. No ale jest kolejny zgrzyt, czyli walki z ludźmi, no i niestety jest bardzo średnio, a nawet słabo. Mało wymagające, mało interesujące, raczej zapychacz i to zupełnie niepotrzebny. Żeby chociaż Aloy bronią białą miała lepszy wachlarz ciosów, a tak pozostaje niesmak i to spory.

Brakowało mi jeszcze kilku rzeczy, 4 sloty na bronie to za mało, do tego chciałbym aby wzorem gierk RPG, było więcej cyferek i statystyk na broniach. Same znaczniki i różne znaleziska mi nie przeszkadzały, nie było ich za dużo, tak w sam raz, do tego pocztówki były bardzo fajne, aż szkoda, że tak mało.

 

Jako nowe IP, Horizon sprawdza się bardzo dobrze. Liczę, że w drugiej części będzie większy świat, lepsze walki w zwarciu, oraz więcej elementów RPG. No i oczywiście niech popracują nad misjami pobocznymi, bo one wyraźnie kuleją. Horizon to bardzo dobra przygoda, ale z pewnymi zgrzytami, 55 godzin do platyny to dobry czas i nie nudziłem się za mocno, ale nie jest to tytuł, do którego będę chciał wrócić i raczej nigdy go ponownie nie ukończę. Będzie to jednak tytuł, aby czasami wbić się w kocioł i wir walki.

 

Ocena 5-/6

 

 

5876a1b04b207b4142f4a3a0a407b96d.jpg

Edytowane przez Moldar
  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

Persona 5

 

Cudowny jrpg, gra na którą czekałem niemal 10 lat. Najlepsza produkcja jrpg od czasów Person z PS2.

 

Druga w tym roku gra po Automacie (a zarazem druga od bardzo dawna), która po ukończeniu pozostawiła po sobie niesamowitą pustkę, chęć powrotu do tego świata, autentyczną więź z bohaterami całej historii.

 

Całość zajęła mi niecałe 140 godzin. O grze napisano już praktycznie wszystko, więc ograniczę się tylko do opisania rzeczy, które mi się nie spodobały:

 

- Przeciętny pacing całej historii i writing. Początek jest niesamowity, cały motyw z Kamoshidą poruszający bardzo "mroczne" problemy to strzał w dziesiątkę i konkretnie zaostrza apetyt na dalsze rozwinięcie historii i twisty fabularne.

 

 

Niestety, następne jakieś 3/5 gry szybko stają się monotonne, a powtarzane co chwilę "no musimy pokazać tym złym dorosłym" powodował lekki cringe. Do tego brak jakiegoś sensownego motywu przewodniego aż do zakończenia pałacu Sae powodował, że całość chłonęło się co najwyżej jak dobre anime o dzieciakach chodzących do szkoły i przy okazji "zbawiających" społeczeństwo.

 

Z utęsknieniem czekałem też na te niesamowite twisty fabularne o którymi ktoś się na forum zachwycał, ale się nie doczekałem. Cała historia była do bólu przewidywalna, no chyba że ktoś był zaskoczony motywem "zdrady" wiadomo kogo albo tożsamością jego zleceniodawcy, ale bądźmy poważni - jak na dzisiejsze standardy czy serio mogło to kogoś zaskoczyć?

 

Zakończenie z kolei sprawiało wrażenie skleconego na szybko, nagle jednego dnia wrzucono bez uprzedzenia masę wydarzeń, ostatni dungeon, bossa i całość zostawiła tylko w głowie myśl "wtf, to już koniec?". Także long story short fabularnie P3>P4>P5.

 

 

- Cały cast głownych bohaterów jest chyba najmniej ciekawym z serii. Szczególnie Morgana - kompletnie nieciekawa, irytująca (głownie z uwagi na rolę "ogranicznika"), infantylna postać, która chyba nawet jest słabsza od Teddyego z P4. Ryuji też w pewnym momencie zaczął być bardziej irytujący niż zabawny, nie ta liga co Yosuke z P4, czy Junpei z P3 (tamci też nie byli zbyt bystrzy, ale nie irytowali). Jego social link był chyba najgorszym w całej grze, nawet nie potrafię sobie przypomnieć, o co w nim chodziło. Z kolei do plusów - dziewczyny w tej części są zdecydowanie najlepsze z całej serii, ciężko było się zdecydować do samego końca która zostanie "waifu". Ostatecznie moim zdaniem Makoto, Haru i Kawakami to top3 ;-)

 

- Muzyka jest cudowna, ale jest jej stanowczo ZA MAŁO. W poprzednich częściach mieliśmy inne motywy muzyczne w zależności od pogody i pory roku, a tutaj po skończeniu gry mam wrażenie, jakby w kółko leciały 4 kawałki - ale żaden z nich się nie znudził, co świadczy o klasie kompozycji. Szczególnie zawodzi muzyka z walki z ostatnim bossem - nawet nie jestem w stanie sobie jej przypomnieć. Tutaj zdecydowanie dwie klasy niżej niż w poprzednich częściach (The Battle For Everyone's Soul, Burn My Dread, czy The Almighty do dzisiaj powodują u mnie gęsią skórkę).

 

- Zbyt dużo fillerów typu rozmowy na chacie, które nie wnosiły nic nowego a w kółko wałkowały ten sam temat. W to miejsce można było wprowadzić więcej eventów pogłębiających relacje między bohaterami, typu wycieczki itp.

 

- Drobne niedociągnięcia techniczne wynikające z wieku silnika, dużo loadingów, schematyczność rozwoju confidantów, naciągane opcje "romansowe" z niektórymi postaciami (Takemi, Ann, Chihaya) i inne drobnostki.

 

 

Wydaje się, że skoro tyle minusów znalazło się w tej grze, to ocena musi być niska? Nic bardziej mylnego, to wciąż jest podium gier z tego roku, a dla fanów serii i japońszczyzny prawdopodobnie podium gier generacji. Gdyby nie premiera Nier Automaty miesiąc przed Personą 5, to dałbym z czystym sumieniem 10-/10, ale ostatecznie daję 9,5/10.

 

Jak dla mnie tym dwóm pozycjom nic nie jest w stanie podskoczyć w tym roku, a całkiem możliwe że i w tej generacji. Jeśli ktoś się waha co do zakupu PS4, to warto to zrobić dla tych dwóch gier.

 

Teraz krótka przerwa od P5, a za jakiś czas new game + i platyna.

 

Trzymam kciuki, że Persona 6 (która już powstaje) pójdzie krok dalej i da nam w końcu pełnoletnich bohaterów w realiach studiów (lub coś w klimatach Catherine) tak by pewne tematy można w końcu pokazać bez owijania w bawełnę i ściemniania ekranu ;-) Miło byłoby też zobaczyć połączenie losów bohaterów z poprzednich części. No i przede wszystkim - zagrać w kolejną część prędzej, niż w przeciągu 5 -10 lat :(

 

A tymczasem...

 

 

dd840b3843b1b9137485039a9c63d90c.png

 

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

Watch Dogs 2

 

Przeszedłem tę grę i w sumie nie rozumiem wylewaniu jadu i hejtowania tej gry (baa, wbiłem nawet platynę, prosta i przyjemna), sam nawet to robiłem, a teraz wypluwam te słowa: tfu, tfu. 

 

Gra jest świetna, graficznie jest ok, grałem na prosiaku, spadków framerate nie odczułem nigdzie, beton 30 fps. Co mogę powiedzieć? Jak na ubi przystało, nic mnie w tej grze nie męczyło, jeśli chodzi wam o znaczki na mapie, to były to tylko torby z kasą, lakiery do aut i dronów (świetna sprawa z tymi dronami o czym za chwilę napiszę), ubrania, samochody, po prostu takie zbędne pierdoły na które nie musisz zwracać uwagi poza zbieraniem zablokowanych skilli do drzewka i pkt umiejętności. Nawet nie przeszkadzało mi to, że miałeś prowadzenie gpsa do celu, chciałem to wyłączyłem ale tego w opcjach nie było, w sumie miało to sens, bo jak na hakera przystało jest to całkowicie usprawiedliwione, że na ekranie masz te komunikaty w formie gpsu.

 

Fabularnie gra jest zupełnie inna od innych wszędobylskich gier (a to, że jest gimbusowa? Zupełnie mi to jakoś nie przeszkadzało), zadania polegające na hakowaniu, używaniu dronów, zbieranie danych i rozwalaniem serwerów wrzucając robaki no podobne tego typu, a co do pobocznych zadań też nie były męczące, miały swój urok hakowania, które były świetne: dam jeden przykład i to w spoilerze -

miałeś zadanie wypróbowania nowego wirusa w bankomatach gdzie mogłeś ludziom albo wypłacić im dodatkowy hajs lub mogłeś strollować nie wypłacając mu i powiadamiając zarazem, że dziękujesz za wpłatę kasy do banku od klienta, no uśmiałem się XD

 

 

Drony, masz dwa skoczek i quadkopter - świetna sprawa z Nimi, możesz skoczkiem niezauważalnie wykonać misję bez zabijania strażników i inwigilować jak np zebrać kasę z ich konta, po czym się wkuwiaja, że kasa przepadła XD, zaminować porażaczem, co by uśpić na parę minut strażników lub bombę zabijając ich, zależy od twojego sumienia jak chcesz do tego podejść. Ta sama podobna sprawa z quadkopterem, który odpowiada jako tako za zwiadowcę gdzie możesz sobie oznaczyć przeciwników na czerwono po czym pokazują Ci się na radarze, fajna sprawa.

 

Po prostu w tej grze są style grania, możesz być duchem używając samych dronów i nikogo nie zabijając, możesz być rambo i bawić się w strzelanie z broni, których mogłeś wydrukować bronie 3d w dziupli hakerskiej i bawić się hasta la vista baby. Jest magik, jest napastnik i duch, wybierz sobie, który Ci się najbardziej podoba, mnóstwo zabaw i frajdy.

 

Minigierki, nawet spoko warte uwagi, typu ściganie się na regatach, na motocyklach czy quadkopterem, a nawet można online się ścigać z ludźmi. Właśnie są online potyczki typu polowanie na graczy, hakowanie gracza czy zabawa rambo czyli zabijanie graczy, którzy Cię ścigają łącznie z policją - no jest ostro. Ogólnie w tej grze dzieje się sporo jeśli jesteś online ale nie musisz ;)

 

Jedyny mankament tej gry to jazda samochodami, chryste, w ubi ktoś powinien za to smażyć w piekle, wiadmo arcade ale qwa to arcade to o kant dupy rozbić, samochody strasznie ścinają się na boki i na zakrętach, masz wrażenie jakbyś jeździł na szynach, chociaż szło się do tego przyzwyczaić to jednak niesmak w tym pozostawał :/. Co jeszcze mogę powiedzieć, zdecydowanie za mało soundtracku w grze, a niektóre wrzucili świetnie, masz rap, pop czy rok, a znajdzie się i elektroniczna. Ja wiem, że tę grę koloryzuję w samych superlatywach, ale to nie jest prawda, bo wady jako tako swoje ma i każdy ma swoje gusta, że jeden powie ujowy gimbusowa gra i te dzieciaki, a także podejście. Nie zmienia tego faktu, że gra do złych nie należy i warto poświęcić jej uwagę za chociażby fabułę, która jest zupełnie inna od reszty gierek gdzie masz ratowanie świata i zabijanie wokół siebie co się rusza, tutaj jest zupełnie inaczej, bo większa uwaga jest skupiona na programowaniu hakowania dzieciaków i inwigilowania świata przez pewną korporację w grze, nie chcę więcej podawać, bo pójdziemy zaraz w spoiler.

 

No grę polecam i nie ma, co psioczyć i słuchać tych hejtów na internetach, bo nie są zupełnie uzasadnione ot zwykła uszczypliwość i złość internautów. Rozpisałem się trochę. Warto dać szansę tej grze ;)

 

Pewnie za jakiś czas będę chciał wypróbować jedynkę czy również jest taka dobra jak ta dwójka.

Edytowane przez Faka
Odnośnik do komentarza

Nope, jeśli mu nie przypadł do gustu styl graficzny i ten cały klimat gry to nie ma czego szukać, bo będzie raczej zażenowany tym gimbusowym klimatem, ale gameplayowo to ta gra daje radę ze względu na hakowanie, zabawy dronami i minigierkami. Gdyby odrzucić i przymknąć oko na gimbusowy feeling tej gry to jednak, jednak spoko gra, szansę warto dać ;) Pograłbym jeszcze w dodatkowe dlc do tej gry, ale 169 zł nie mam zamiaru dawać na season pass, bo tego nie jest warta zważywszy na to, że te misje dodatkowe są krótkie.

Edytowane przez Faka
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...