Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

 

HL2 jest już właściwie żywą legendą, więc nie ma potrzeby rozpisywać się na jej temat. Pomimo, że było to moje drugie nie ukończenie gry (pierwsze zdarzyło gdzieś ok. 1998 roku, czyli zaraz po wydaniu gry, kolejne epizody wraz z ich wydaniem)

 

Co to znaczy nie ukonczenie gry ? Tak normalnie to wiem, ale z tego co tu napisales totalnie nie rozumiem o co ci chodzi.

Half-Life 2 nie wyszedl w 1998, cos ci sie pomylilo z jedynka, a jesli chodzilo ci wlasnie o jedynke to dziwnie to napisales. Moze piles cos procentowego przed napisaniem tego posta.

Edytowane przez saptis
Odnośnik do komentarza

 

 

HL2 jest już właściwie żywą legendą, więc nie ma potrzeby rozpisywać się na jej temat. Pomimo, że było to moje drugie nie ukończenie gry (pierwsze zdarzyło gdzieś ok. 1998 roku, czyli zaraz po wydaniu gry, kolejne epizody wraz z ich wydaniem)

 

Co to znaczy nie ukonczenie gry ? Tak normalnie to wiem, ale z tego co tu napisales totalnie nie rozumiem o co ci chodzi.

Half-Life 2 nie wyszedl w 1998, cos ci sie pomylilo z jedynka, a jesli chodzilo ci wlasnie o jedynke to dziwnie to napisales. Moze piles cos procentowego przed napisaniem tego posta.

 

 

Taki żart Andreala, czy zabawny, oceń sam. Chodzi o to, że historia HL 2 się nie ma jakiegoś sensownego końca. Wyszły dwa dodatki (episode'y), miał być trzeci, ale nie powstał, a z tego co kojarzę na koniec drugiego epizodu jest jakiś tam cliffhanger.

Odnośnik do komentarza

 

 

HL2 jest już właściwie żywą legendą, więc nie ma potrzeby rozpisywać się na jej temat. Pomimo, że było to moje drugie nie ukończenie gry (pierwsze zdarzyło gdzieś ok. 1998 roku, czyli zaraz po wydaniu gry, kolejne epizody wraz z ich wydaniem)

 

Co to znaczy nie ukonczenie gry ? Tak normalnie to wiem, ale z tego co tu napisales totalnie nie rozumiem o co ci chodzi.

Half-Life 2 nie wyszedl w 1998, cos ci sie pomylilo z jedynka, a jesli chodzilo ci wlasnie o jedynke to dziwnie to napisales. Moze piles cos procentowego przed napisaniem tego posta.

 

Faktycznie, daty mi się pomyliły, ale zawsze jest ktoś czujny na forumku ;)

 

Wiesz, HL2 jest dla mnie po prostu grą doskonałą i do dzisiaj nie mogę przeboleć, że Valve - lekko rzecz ujmując - olał graczy wydając w międzyczasie Left 4 Dead 1 i 2,+ masę DLC do tego, kupę pierdół to Team Fortress. Portal 2 im wybaczę -świetny tytuł.

 

Na Duke Nukem Forever też czekałem kilkanaście lat, efekt końcowy rzyci nie urywa, ale przynajmniej była okazja się o tym przekonać.

Edytowane przez Andreal
Odnośnik do komentarza

Bayonetta 2, Devil May Cry, MGR to chyba całkiem nieźle jak na 2013-2014 i martwy gatunek?

 

Wcześniej było DMC4, Castlevania LoS, Bayonetta, Ninja Gaideny i inne, na upartego można też liczyć God of Wary i Darksiders.

Odnośnik do komentarza

GTA V

 

Przeszedłem tego giganta. W końcu. Po ponad miesiącu grania z bananem na ryju. Nabite 75 godzin, większość pobocznych różnorodności zrobionych. Pewno nie odkryłem jeszcze wielu rzeczy, nie uprawiałem triathlonu, nie pojechałem kolejką górską ani diabelskim młynem, w tenisa zagrałem raz, w golfa może dwa. Pewno zanim zrobię 100% minie równo 100 godzin. Mimo wszystko czas spędzony w Los Santos i Blaine County to najlepsze co mnie spotkało podczas tej generacji konsol. A przecież jest jeszcze GTA Online...

 

Niepojęte jest dla mnie co Rockstar zrobiło. Konsole które mają mniej ramu co ajfon i kolejny samsung galaxy i wydane wieku temu uciągnęły świat, który będzie benchmarkiem dla przyszłej już generacji sprzętu i gier. Nie tylko dla gier typowo sandboksowych. Technicznie i graficznie to najlepsza gra na obu konsolach, zwieńczenie tej generacji sprzętu i magicznego kodowania wykorzystującego 101% zasobów. Rockstar wykorzystał moc X360 i PS3 nawet do tego, by w felgach aut odbijał się krajobraz w czasie rzeczywistym, tak samo jak i w okularach przeciwsłonecznych. Koszula gniotąca się na plecach podczas poruszania się. Ubrania moczące się dokładnie do tego poziomu wody, z którą mieliśmy kontakt. Widoczne etykiety produktów w sklepie. Obsługa telefonu, którą widać w czasie rzeczywistym nie tylko w rogu ekranu, ale też w dłoni postaci, m.in. jak wybiera sobie kontakt w telefonie. Wymieniać można to bez końca.

 

O detalach w grze można pisać i pisać, wystukując tysiące znaków a człowiek i tak nie opisze wszystkiego. Człowiek nawet po parudziesięciu godzinach w grze łapie się za głowę i mówi sobie "o kur.wa o tym też pomyśleli". Dzięki temu, moim zdaniem, GTA V to wśród gier doświadczenie najbliższe filmom i rzeczywistości. Że to długi film albo sezon serialu pokazany z perspektywy trzech postaci. Że nie grasz w grę, tylko odpalając płytkę z grą wsiąkasz w ten świat i te postacie. A kiedy wyłączasz konsolę to ten świat i postacie nadal żyją własnym życiem jak w jakiejś grze MMO. I jedyne gamizmy, przypominające że to gra to cały sprzęt dostępny w kieszeni i szpital po każdym zgonie.

 

Trochę o muzyce. Soundtrack stworzony specjalnie pod grę jest fenomenalny. Lepszy niż ten w Max Payne 3. Świetnie buduje atmosferę podczas wykonywania misji.

 

 

 

 

 

 

A radio? Z początku kręciłem nosem na zbyt czarne klimaty, ale w miarę upływu gry stwierdzam, że dobór piosenek to geniusz na poziomie podobnym co Vice City. Nagrałem do swojego auta 3 płyty z muzyką, tyle dobrego stuffu leci z głośników auta.

 

Właśnie, co do aut. Przy pierwszym kontakcie z grą też było dla mnie coś nie teges z modelem. Jednak po przejściu gry stwierdzam, że dobrze zrobili. Nie to że krytykuję model z czwórki, co to to nie, ale wystarczy powiedzieć że w Liberty City z taksówki korzystałem wiele razy. W przypadku Los Santos, gdzie odległości bywały często sporo większe - dosłownie 3 razy. Tak fajnie się jeździło. Szczególnie przerobioną przez siebie bryką.

 

No dobra ale ktoś powie "pff to przecież tylko GTA. Jeżdżenie, strzelanie, misje, whatever. Dlaczego nie porusza fabułą, twistami, nie zwraca uwagi na pewne problemy jak Bioshock Infinite"? Odpowiedź: bo nie musi. Nie tutaj leży siła tej gry. Siłą gry jest dostarczanie rozrywki (bo to nadal o to głownie chodzi) przez paredziesiat godzin zabawy na równo wysokim poziomie. Przez różnorodne misje, niebanalne dialogi, tony atrakcji.

 

I choć ktoś może powiedzieć, że GTA V nie porusza tak emocjonalnie jak Red Dead Redemption, a fabuła nie jest tak wciągająca jak w GTA IV (głównie za sprawą vendetty jaką prowadził Nico) to nie można grze odmówić jednego - poczucia wielkiej przygody, po której człowiek ma ochotę wziąć sprzęcik do usuwania pamięci rodem z Facetów w czerni i podejścia do tego tytułu kolejny raz na świeżo. A najlepsze jest to, że jakby ktoś mnie spytał o najlepszy moment w tej przygodzie to nie podałbym go mu. Bo ta gra to jest jeden, wielki , parudziesięciogodzinny moment który wbija się w czachę i nie wyjdzie z niej na parę lat. A kiedy minęły półgodzinne creditsy, powróciłem do gry, nad górami Blaine County rozciągał się przezayebisty zachód słońca a z Los Santos Rock Radio sączył się ten kawałek

 

 

to stwierdziłem że będę grał w gry przez kolejne wiele lat po to, by znaleźć tytuł który mnie powali bardziej, niż Grand Theft Auto V.

 

10/10

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Mario & Luigi Dream Team Bros.

 

Wlasnie wbilem "100%" w tej grze, po blisko 50h rozgrywki. Co tu powiedziec, to stary, dobry M&L ;) Swietny ost, dobry humor, genialny gameplay, chociaz jako, ze to juz 4 odslona serii, czuc pewne wyczerpanie materialu, przydaloby sie jakies przemodelowanie rozgrywki. Tak czy inaczej polecam, warto wydac troche grosze na te naprawde dluga gre :)

 

8+/10

 

Hotline Miami

 

Kto zna, ten wie o co chodzi. Kto nie zna, niech natychmiast kupi. Geniusz indie, tyle mam do powiedzenia

 

9+/10

Odnośnik do komentarza

GTA V

95% na liczniku, zostały dosłownie resztki.

O grze wszystko już zostało napisane, więc nie ma sensu się zbytnio rozpisywać. Jest genialna. Ale co najbardziej zasługuje na uwagę, to DETALE. Naprawdę, mam ponad 60 godzin na liczniku i ciągle natrafiam na nowe smaczki i szczególiki. To jest po prostu porażające jak wiele włożono namysłu w tę grę. 10/10

Odnośnik do komentarza

Wiedźmin - w końcu po wielu latach i wielokrotnych podejść (zawsze dochodziłem do końcówki drugiego aktu, a to dysk padł, a to trzeba było wcześniej oddać pożyczony sprzęcik itp itd) udało mi się ukończyć ten tytuł. Do momentu fabuły gdzie dochodziłem przez te 4 czy 5 wcześniejszych prób strasznie się męczyłem bo wszystko to już przerabiałem. Ale od momentu dalszych postępów... omg, co za świetnie prowadzona fabuła i jak sensownie, czasem miałem wielkie wow (nie z powodu epickości co teraz jest tak gloryfikowane, ale z powodu wydarzeń których się nie spodziewałem). Co prawda po tylu latach nie ma co ukrywać, mechanika strasznie daje w kość (tutaj krzaczek blokuje drogę i trzeba obejść wszystko dookoła, niewielkie lokacje a jak duże to strasznie nudne, powtarzające się (generalnie to wszystko na co były narzekania przy Dragon Age 2 :)), ale fabuła tak wciąga, że nie zwraca się na nią uwagę. Walki też bardzo fajne, co prawda po ogarnięciu jakie comba eliksirów są najlepsze już nie takie wymagające (normalny poziom trudności) ale i tak pod koniec trzeba uważać by nie dać się obtoczyć co strasznie zmniejsza szanse. W najbliższym czasie planuje siąść do drugiego wieśka. Jako wyznawca konsol Sony z ręką na sercu mogę powiedzieć, że ubolewam z powodu braku tego tytułu na konsolce sony.

Ocena: 9/10

Edytowane przez BoryzPL
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

GTA 5 

Ukończyłem wszystkie główne misje. Genialna fabuła. Gracz czuje, że znajduje się w tym świecie i chce do niego wracać. Po szarym i smutnym GTA 4 brakowało mi właśnie koloru, humoru i zróżnicowanych misji, przy których chowa się nie jeden film gangsterski. Z konsol gra wycisnęła ostatnie soki. Pomimo zdarzających się zgrzytów graficznych, widoki są wręcz niesamowite...Diabeł tkwi w szczegółach, dzięki którym czułem się jak w prawdziwym świecie. W świetną fabułę wchodzą 3 główne postacie, których nie da się nie lubić. Wszystko to okraszone rewelacyjną ścieżką dźwiękową, w której każdy znajdzie swoją ulubioną muzykę. Zabrakło mi większej ilości ludzi na ulicach, ale nie traktuję tego jak wadę, bo wiem, że to raczej nie było realne, biorąc pod uwagę możliwości konsol. Ciekawe rozwiązanie z giełdą, chociaż osobiście wolałbym hazard. Z uwagą prześledziłem napisy końcowe i znalazłem tam nawet polskie nazwisko. Wraz z nimi, miałem świadomość, że mocnym akcentem kończy się ta generacja pełna blasków i cieni.

 

10/10 

Edytowane przez Hide999
Odnośnik do komentarza

New Super Mario Bros U (WiiU)

 

Heh, ciekawy przypadek. Ogólnie rzecz biorąc, to byłem zmęczony serią NSMB. Wersja na DS'a mi się podobała, bo w końcu był to pierwszy dwuwymiarowy mario od X lat, wersja na Wii już mniej, bo niczym już mnie nie zaskakiwała (owszem, była trochę trudniejsza, ale w wiele miejscach czuć było zwykłe kopiuj-wklej). Potem nadeszła wersja na 3DS'a, która kompletnie zraziła mnie do tych gier. Brzydka, łatwa, z nieciekawym designem poziomów, no koszmar. Dlatego też, gdy dowiedziałem się, że również WiiU dostanie swojego 2D mariana, to szczerze mówiąc, kompletnie mnie to nie grzało, a sama gra była bardzo daleko na liście obowiązkowych pozycji na WiiU, które chciałbym ograć.

 

No ale właśnie, tak się złożyło, że do zestawu, który kupiłem, dołączony właśnie był NSMBU. I co? I okazało się, że jest to najlepsza platformówka 2D od czasów Yoshi's Island.

 

Po pierwsze, wreszcie zrobiono coś z oprawą graficzną - wywalono w cholerę te puste i sterylne bloki, dodano śliczne tła rodem z dzieł malarskich, gra zyskała sporo nowych efektów graficznych, no i śmiga w 1080p (podobno next gen, tak mówią). Rezultat? NSMB, na które wreszcie da się patrzeć. Nie jest to jeszcze poziom Raymana Origins, Yoshi's Island czy innego Donkey Konga Country Retrurns, ale hej, nie powiecie, że nie wygląda to ładnie

 

new-super-mario-bros-u-51.jpg

 

new-super-mario-bros.-u-24.jpg

 

image_new_super_mario_bros_u-20811-2533_

 

Ale prawdziwym mięskiem w tej grze jest design, a raczej DESING poziomów. Serio, nie często widzi się coś takiego w platformówkach. Każdy poziom jest tak sprytnie skonstruowany, że praktycznie nie da się posądzić twórców o wtórność przy ich tworzeniu. Lokowanie monet, platform, przeciwników i przeszkadzajek prowokuje wręcz gracza do jak najbardziej karkołomnego pokonywania tych poziomów. A że sterowanie jest fantastyczne, intuicyjne i precyzyjne, to nie muszę pisać, jak dobrze się w to gra.

 

No i gra jest po prostu wymagająca :). Ginie się często, bo wcale nie jest łatwo, co jest oczywiście wielkim plusem. Miło zagrać sobie w grę na konsoli, która ma cechy ostatnio niby zarezerwowane dla gier indie. Tutaj jest ciężko, gra nie wybacza błędów, a satysfakcja z przejścia kolejnego poziomu w późniejszych światach jest ogromna. No i nie ma tu zbędnych 30 minutowych filmików, quick time eventów i innych bzdet. Tutaj jest wypier.dolony w kosmos gameplay. Dla mnie bomba.

 

8+/10

 

Dałbym nawet 9+/10, gdyby nie jedna rysa na tym diamence - muzyka. O ile 4 odsłona NSMB jest lepsza w pozostałych aspektach, tak muzyka to te same, wymęczone melodyjki znane z poprzednich odsłon, które zresztą i tak są niczym innym, jak aranżacjami dźwięków ze SNESowych odsłon. Nintendo stać w tej kwestii na więcej.

 

No, a tak to nie mam się do czego przyczepić. Platformer 2D idealny, a w kilka grałem. A jak ktoś w ogóle nie miał styczności z serią, lubi platformery i kupi WiiU, to zostanie rozsmarowany po podłodze i pewnie nawet 10/10 da.

 

A, no i z tego co wiem, to wyszło DLC, w którym gramy Lugim, i które dodaje kolejne 8 światów, które są jeszcze bardziej wymagajacę i JESZCZE BARDZIEJ nastawione na szybkie przechodzenie. Czadowo. Nie omieszkam w przyszłości wypróbować.

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

Wiedzmin

Gre ukonczylem dawniej niz dawno (okolo miesiaca temu). Ciagle sobie obiecywalem, ze jak tylko komp pociagnie to nadrobie zalegosc i sie udalo. Gra ma kilka lat na karku ale bawilem sie lepiej niz chociaz teraz przy Dragon's Dogma (porownuje jedynie ze wzgledu na ten sam gatunek, ale wiadomo, ze DD nie jest az tak skoncentrowane na fabule). Podczas gry dziesiatki razy zaplulem monitor ze smiechu, polski dubbing tak samo jak w przypadku drugiej czesci zrealizowany jest lepiej niz rewelacyjnie. System walki to kwestia gustu ale ten z 2ki wymagajacy odemnie wiekszej zrecznosci bardziej mi podszedl. Gre przeszedlem na normalu i juz odczulem, ze elixiry sa duuuuzo bardziej przydatne niz w 2ce. Fabula 10/10 - zero slodkopierdzacych motywow. Cieszy przeogromna ilosc zadan pobocznych. Jedyny minus to powtarzajace sie facjaty i glosy npcow. Jakby kogos zastanawialo to gra nie smierdzi archaizmami i cale szczescie w przeciwienstwie do niektorych produkcji nie robi z nas idiotow i nie wpier#ala pod nos gotowych rozwiazan. Grafika jak to grafika - jest. Nie sadze, zeby ktokolwiek stawial to w Wiedzminie na 1wszym miejscu - ale w kazdym razie nawet dzisiaj gra sie pod tym wzgledem niezle broni.

Edytowane przez decoyed
Odnośnik do komentarza

Portal : zbierałem się od daawna, w końcu zaliczyłem, no i jest dobrze. Spoko gierka, troszkę trzeba pomyśleć momentami, fajna odmiana od innych tytułów tej generacji, ale powiem szczerze, że nie czuję grania w to 10-12 h. Taka długość, jaka jest, jest w sam raz (z bonusowymi etapami), a za dwójkę szybko się brać nie będę. Trochę przesadzony kult, ale warte sprawdzenia.

 

MGS 3 : S na PS2, oczywiście po raz kolejny po paru latach. Nie dość, że gra genialna, to w wersji z normalną kamerą TPP (wcześniej grałem w zwykłą) jeszcze lepsze wrażenie. Klasyk, który dla mnie w ogóle się nie zestarzał, wręcz doceniam go jeszcze bardziej.

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dziś skończyłem Beyond Two Souls.

 

Dla mnie obecne top 3 generacji wygląda następująco:

 

1) Gta V

2) TLoU

3) Heavy Rain,

 

a więc po Beyond oczekiwałem bardzo wiele. Dodatkowo bardzo lubię E. Page więc podjarka była podwójna i co ?

Gra jest bardzo dobra ale trzeba do niej odpowiednio podejść czyli że będzie tam w sumie mało czystego grania, przymknąć oko na pewne umowności i dziury (w końcu kto jak kto ale gracze powinni być w tym bardzo dobrzy) w końcu to jednak gra, no i najważniejsze trzeba lubić klimaty s-f z tym u mnie było najgorzej.

Podsumowując jak komuś podobał się HR to Beyond tez mu powinien podejść. Gra inna od większości szpili i choćby dlatego warto sprawdzić ale kto nie jestem fanem Page, Heavy Rain i S-F to powinien kupić jak stanieje.

 

Ja nie żałuję wydanej kasy dla mnie 8+/10. Gra zostaje w ciasnej 23 tytułowej kolekcji (najlepszych) gier na ps3.

Odnośnik do komentarza

Wiedźmin 2 Zabójcy królów.

Po ograniu calkiem niedawno pierwszej czesci i teraz ukonczeniu drugiej moge powiedziec tylko: boje sie... tym jaka dobra bedzie kolejna czesc. Miedzy pierwsza a druga czescia jest taki przeskok jakosciowy ze brak mi slow. W kazdym aspekcie ta gra jest lepsza (no jedynie do czego bym sie przyczepil to do dlugosci, wydaje mi sie ze jest o pare godzin krotsza, za to chyba jednak wybory moralne robia duze roznice wiec gierka jest na kilka razy wiec sie niweluje sprawa) od poprzedniczki. Postacie tak swietnie narysowane, ze ciezko mi nie raz bylo sie opowiedziec po jednej ze stron, nie raz centralnie po wiedzminsku trzeba bylo wybierac "mniejsze zlo". Fabula bardzo dobra, ciezko sie do czegos przyczepic, wszystko fajnie poukladane, co prawda ze wzgledu na wybory odczuwalem ze pewnych rzeczy dowiedzialem sie mniej niz powinienem (w dialogach czasem byla mowa o zdarzeniach i osobach z ktorymi tylko przez chwile wczesniej gadalem i gdyby nie to ze zwrocilem uwage to bym nie kojarzyl tego pozniej), ale zacheca do kolejnego przejscia w inny sposob. Oprawa audiowizualna na najwyzszym poziomie, granie na sluchawkach strasznie robilo mi robote, gralem w wersje pecetowa, wszystko na high i fullhd, wygladalo duzo lepiej niz na x360 (ale tam tez ladnie wygladalo). No i mega respect za wrzucenie porzadnego poziomu trudnosci, na normal mialem na poczatku chwile zwatpienia bo na poczatku straszne baty dostawalem i zmienilem na easy, jednak jak zobaczylem ze wtedy gra sama sie przechodzi to jednak poswiecilem troche czasu na ogarniecie tego. Kto nie gral niech nadrabia, nie pamietam kiedy ostatnio moglem grze wystawic maksymalna note. W3 bankowo zostanie ograny na premiere!!

Ocena 10/10

 

Edit:

A zapomnialbym... Final byl dla mnie jednym z najfajniejszych finalow ever w grach :)

Edytowane przez BoryzPL
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

GTA 5 

Ukończyłem wszystkie główne misje. Genialna fabuła. Gracz czuje, że znajduje się w tym świecie i chce do niego wracać. Po szarym i smutnym GTA 4 brakowało mi właśnie koloru, humoru i zróżnicowanych misji, przy których chowa się nie jeden film gangsterski. Z konsol gra wycisnęła ostatnie soki. Pomimo zdarzających się zgrzytów graficznych, widoki są wręcz niesamowite...Diabeł tkwi w szczegółach, dzięki którym czułem się jak w prawdziwym świecie. W świetną fabułę wchodzą 3 główne postacie, których nie da się nie lubić. Wszystko to okraszone rewelacyjną ścieżką dźwiękową, w której każdy znajdzie swoją ulubioną muzykę. Zabrakło mi większej ilości ludzi na ulicach, ale nie traktuję tego jak wadę, bo wiem, że to raczej nie było realne, biorąc pod uwagę możliwości konsol. Ciekawe rozwiązanie z giełdą, chociaż osobiście wolałbym hazard. Z uwagą prześledziłem napisy końcowe i znalazłem tam nawet polskie nazwisko. Wraz z nimi, miałem świadomość, że mocnym akcentem kończy się ta generacja pełna blasków i cieni.

 

10/10 

 

Nic dodać, nic ująć. Początkowo nie podobał mi sie ten patent z trzema bohaterami ale w trakcie gry okazało się, że to całkiem fajne rozwiązanie. Wcześniej obawiałem się misji, które będę musiał powtarzać po kilka razy, bo w nieodpowiednim momencie przełączyłem się na daną postać. Na giełdzie straciłem tylko siano więc za drugim podejściem olewam ten temat - czekam na DLC na singla.

Odnośnik do komentarza

TLOU

 

Plusy

- fabuła

- elementy survivalowe, każdy nabój się liczy jak starych dobrych RE

- wykonanie opuszczonych terenów

- klimat

- długość gry

- brutalność

- Joel i Ellie

- powiew świeżości 

 

Minusy

- zarażeni tak naprawdę są zepchnięci na drugi plan, w zdecydowanej większości walczymy z normalnymi ludźmi, strzelanie z kapiszonów z uncharted znowu wita, jest lepiej ale proporcje powinny być odwrócone, zarażeni > ludzie

- schematyczność/monotonia  gry

- S.I. przeciwników

- brak efektu że serce szybciej zabije a szkoda, grzybo-ludzie nie wyskoczą w nieoczekiwanej chwili, zawsze jesteś ''uprzedzony''

- mała różnorodność przeciwników 

 

Grafika:  9/10

Dźwięk:  7/10

Grywalność  8/10

Żywotność  9/10

 

Ocena  8+/10     :thumbsup:

Edytowane przez Daddy
  • Plusik 4
  • Minusik 4
Odnośnik do komentarza

Odpowiedź dla Daddy'ego, możliwe spoilery dot. rozgrywki, nie grałeś - nie czytaj:

 

 

 

 

 

- zarażeni tak naprawdę są zepchnięci na drugi plan, w zdecydowanej większości walczymy z normalnymi ludźmi, strzelanie z kapiszonów z uncharted znowu wita, jest lepiej ale proporcje powinny być odwrócone, zarażeni > ludzie

 

Tu się nie zgodzę. W obecnej pladze gier z zombie w roli głównej, akurat cieszę się że nie ma tutaj takiej wyżynki zarażonych. Zresztą nikt nie pcha się w ich rejony, a one nie były ekspansywne. No i pokazano, że największym wrogiem w postapokaliptycznym świecie zarazy jest właśnie człowiek. Co do "kapiszonów" to akurat dobrze że to nie Hollywood czy jakieś Call of Duty, Gearsy czy inne mięsiste shootery. W tej grze najmniej czego brakowało, to radosnej wyżynki z gatling guna.

 

 

- schematyczność/monotonia  gry

 

Nie zgodzę się. Było dużo momentów zaskakujących gameplay'em, a i starcia wymagały za każdym razem innego taktycznego podejścia. Ja nie narzekałem na monotonię, bo to nie był sandbox. Rozwój ekwipunku też dodawał zróżnicowania.

 

 

 

- S.I. przeciwników

 

Było w normie, a ludzie mimo wszystko potrafili wykorzystywać czasami przewagę liczebną, co kończyło się oflankowaniem i retry ;)

 

 

- brak efektu że serce szybciej zabije a szkoda, grzybo-ludzie nie wyskoczą w nieoczekiwanej chwili, zawsze jesteś ''uprzedzony''

 

Racja, ale nie każda gra z zombie musi być slasherem lub horrorem od razu. Było kilka momentów presji, gdzie trzeba było przemykać obok, ale zombiaka w szafie tu nie uświadczymy :)

 

 

- szkoda że w 80-90% akcja gry toczy się zza dnia 

 

Tak się złożyło, ale ja też bym tam nocą nigdzie nie wychodził, jeśli bym nie musiał.

 

 

- mała różnorodność przeciwników

 

Zarażeni może i są podobni do siebie, ale było ich co najmniej kilka rodzajów... :)

 

 

Dźwięk:  7/10

 

Nie żartuj sobie, muzyka była akurat świetna. Żadna tam pompatyczna symfonia, tylko dojrzałe i subtelne melodie.

 

  • Minusik 5
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...