Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

26 minut temu, Pupcio napisał:

Serio, gdyby nie to że obsidian miał nad głową tego yebanego karakana z bethesdy to ta gra mogła być najlepszym rpgiem na planecie a tak mamy fantastycznego rpga ale z daunem bo na bethesdowym silniku :shieeet:

nie chcę psuć forumowej utrwalonej już narracji, ale jak tak posłuchać pracowników Obisdiana to oprócz tego że jebali Bethesde za trudne do zrealizowania terminy (z tego co pamiętam cały New Vegas powstał w prawie rok, co odbiło się na jakości), to jednocześnie jednak chwalili Creation Engine za to jak sprawnie można na nim tworzyć rozbudowane gry RPG.

Śmiało można założyć że gdyby nie Creation Engine to New Vegas na pewno nie powstałby tak szybko, nie byłby tak rozbudowany i nie byłby tak zabugowany.  Wszystko ma swoje zalety i wady.

Odnośnik do komentarza

Nie miałbym nic przeciwko czekania kilka lat na new vegas które jest na porządnym silniku :usmiech: Ten silnik to mega daun i większość fajnych rzeczy które się dzieją w grze trzeba sobie wizualizować w głowie jak w starych gierkach bo bethesdowy silnik chce mi wmówić że wielka bitwa o tame która jest hajpowana od początku gry to walka 10 osób na krzyż xD

Nie cierpie creation engine i mam w chuyu czy łatwo się na nim tworzy gry bo ich nie tworze tylko w nie gram a granie w nie to większość czasu mordęga godna goticzka. 

 

Zapomniałem wspomnieć że dzięki graniu z ssd te cholerne loadingi w new vegas co 2 minuty przestały się liczyć, cudowna rzecz

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

851E7DF4-8051-4046-B3D1-D490F56E751A.jpeg.288893073e938d795291b0b1b6fcff40.jpeg

 

Danganronpa: Trigger Happy Havoc (w wersji na iOS). Nie jestem fanem japońszczyzny, dostaję dreszczy od tych wszystkich Person, Xenobladów czy innych Chrono Triggerów. Ale Danganronpa wskakuje bez watpienia na listę moich ulubionych gier wszechczasów. Fantastyczna intryga, bohaterowie, relacje, a sam finał rozsadza czachę. No i Monokuma. Uwielbiam nienawidzić tego małego gnoja, jest po prostu niesamowity, jeden z najlepszych złoli jakiego widziałem w grach, filmach czy ksiażkach. Polecam każdemu komu nie przeszkadza w grze masa (MASA) czytania, chodzenia po lokacjach, czy szukania poszlak. O fabule nic nie będę pisał, bo powiedzieć choćby najmniejszy szczegół to zbrodnia. Puhuhuhuhu, niesamowita pozycja! 

 

btw. na telefonie gra się bardzo dobrze, to gra raczej statyczna, dotykowe sterowanie jest bardzo dobre, a na moim już wiekowym stosunkowo telefonie (iPhone XS Max) gra chodzi super i wyglada super

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Pupcio napisał:

Old worlds blue- poyebane mózgi w słoikach kradną nam mózg, serce i kręgosłup a później karzą walczyć z robo skorpionami :banderas:fajne zadania, duża miejscówka do zwiedzania, sporo fajnego sprzętu i fantastyczne rozmowy z mózgami, chyba najbardziej mi się podobało

 

Wspaniałe DLC, również moje ulubione i ta roztrzepana, żeńska AI. Fajne, fajne, bawiłem się fantastycznie i te przedmioty w end-game (młot i strój jeśli dobrze pamiętam). Kor,wa no Obsidian to naprawdę kocury, nie mogę doczekać się Awoved i The Outer Worlds 2 z budżetem wyższym niż 16zł 43gr.

Odnośnik do komentarza

The Legend of Zelda: Link to the Past

 

Przeszedłem grę na Switchu, bo była w tej ofercie emulacji SNES-a z Nintendo Online. Gra była całkiem fajna, ciężko ją teraz jakoś oceniać w 2022 roku od 1 do 10 ale grało się całkiem fajnie. Wiadomo, sprawę bardzo mocno ułatwiały systemy zapisu w dowolnej chwili, więc z taką możliwością quicksave wszystko było znacznie łatwiejsze. Starałem się za bardzo nie korzystać jednak z tej możliwości np. walki z bossami przechodziłem "na raz". Jak zginąłem to zaczynałem walkę od początku. Aczkolwiek kilka razy musiałem skorzystać z poradnika, szczególnie w dungeonach, gdzie na rozwiązania niektórych zagadek nie mogłem wpaść. Często było tak, że byłem w dungeonie już dosłownie wszędzie i nie wiedziałem co dalej robić, a się okazało, że np. muszę skoczyć w jakąś przepaść, przesunąć gdzieś jeden kamień lub znaleźć ukryte (w żaden sposób nie oznaczone) przejście. 

Odnośnik do komentarza
3 hours ago, KJL said:

The Legend of Zelda: Link to the Past

 

Przeszedłem grę na Switchu, bo była w tej ofercie emulacji SNES-a z Nintendo Online. Gra była całkiem fajna, ciężko ją teraz jakoś oceniać w 2022 roku od 1 do 10 ale grało się całkiem fajnie. Wiadomo, sprawę bardzo mocno ułatwiały systemy zapisu w dowolnej chwili, więc z taką możliwością quicksave wszystko było znacznie łatwiejsze. Starałem się za bardzo nie korzystać jednak z tej możliwości np. walki z bossami przechodziłem "na raz". Jak zginąłem to zaczynałem walkę od początku. Aczkolwiek kilka razy musiałem skorzystać z poradnika, szczególnie w dungeonach, gdzie na rozwiązania niektórych zagadek nie mogłem wpaść. Często było tak, że byłem w dungeonie już dosłownie wszędzie i nie wiedziałem co dalej robić, a się okazało, że np. muszę skoczyć w jakąś przepaść, przesunąć gdzieś jeden kamień lub znaleźć ukryte (w żaden sposób nie oznaczone) przejście. 

 

Jak Ci się podobało i masz jak ogarnąć 3DSa to serdecznie polecam A Link Between Worlds. To bezpośredni sequel ALTTP, ale gameplayowo zupełnie inny. Moim zdaniem to najlepsza dwuwymiarowa Zelda, zdecydowanie lepsza niż, na przykład, ten remake na Switcha

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Homelander napisał:

 

Jak Ci się podobało i masz jak ogarnąć 3DSa to serdecznie polecam A Link Between Worlds. To bezpośredni sequel ALTTP, ale gameplayowo zupełnie inny. Moim zdaniem to najlepsza dwuwymiarowa Zelda, zdecydowanie lepsza niż, na przykład, ten remake na Switcha

 

 

Wiesz, ja dopiero tego Switcha sobie kupiłem z miesiąc temu, to z 3DS'em trochę poczekam bo tutaj jest masa gier do przetestowania. Ale z ciekawości sprawdzę A Link Between Worlds, dzięki swoją drogą za polecenie.  Tak jeszcze dodam, że zdziwiony byłem, że w ALTTP jest masa rzeczy np. dźwieki lub te wieżyczki strzelające laserami które potem pojawiają się w Zeldach 3D. Tzn. dla mnie to była akurat zaleta tej gry bo mogłem sobie zobaczyć jak ta seria się rozwijała. 

 

Odnośnik do komentarza

 

Road 96

image.thumb.png.d032f4a945b8ac6feb56b2c565bca017.png

Zacznę od tego, że nie lubię tzw. symulatorów chodzenia. Nużą mnie gry bez gameplayu, gdzie cała rozgrywka opiera się na trzymaniu gałki do przodu i słuchaniu historii. Road 96 jest jednak inne, nie z powodu grafiki bo ta jest raczej średnia, nie z powodu budżetu, bo na pierwszy rzut oka widać że gra nie miała dużych funduszy. Road 96 wyróżnia się pomysłem i nieprzewidywalnością.

 

W grze sterujemy grupką anonimowych nastolatków, którzy próbują nielegalnie uciec z fikcyjnego kraju Petrii rządzonego przez tyrana. Ten prosty pomysł na grę w stylu opowieści drogi, w ramach której poznajemy dziwacznych mieszkańców i jesteśmy zmuszeni podejmować różne, czasami trudne decyzje, przekłada się całkiem sporą wolność w podejmowaniu wyborów i wiadomo być może cała ta wolność oferowana przez grę jest prawdopodobnie bardzo iluzoryczna, ale w grze się sprawdza.

Cała rozgrywka podzielona jest na krótkie, bardzo różnorodne sekcje gameplayowe, w ramach których podróżujemy po kraju, odwiedzamy nowe miejsca , próbujemy przeżyć i ruszyć dalej. Sekcje te są wybierane losowo przez co  każda przygoda będzie nieco inna pod względem chronologii, ale będzie prowadzić do jednego wspólnego finału, w której suma naszych decyzji będzie miała szansa zdecydować lub nie o przyszłości kraju. W czasie drogi  będziemy podejmować bardzo dużo tych mniejszych i większych decyzji które w ostatecznych rozrachunku będą miały wpływ na finał historii Petrii. Historia trzeba przyznać jest sztampowa i gdzieś od połowy gry staje się dosyć przewidywalna, ma też silne zabarwienie polityczne, starając się w dosyć mało subtelnie komentować aktualne problemy w Stanach Zjednoczonych.

Jest też bardzo szczątkowy system zarządzania energią (trzeba spać lub jeść by się zregenerowało) i pieniędzmi (wiadomo, im więcej mamy pieniedzy tym łatwiej i szybciej możemy podróżować, a w czasie podróży dosyć często trafia się okazja by sobie dorobić lub coś ukraść).

 

Najmocniejszym punktem gry jest jednak jej różnorodność, każdy odcinek podróży to okazja do interesujących, głupich, śmiesznych, a czasami strasznych wydarzeń i prawie każdy oferuje jakąś nową mechanikę gameplayową. W trakcie podróży, co jest nietypowe dla innych symulatorów chodzenia można też zginać lub zostać złapanym przez policję, co dobrze buduję napięcie i sprawia wrażenie że nasze decyzje rzeczywiście mogą mieć przykre konsekwencje.

Na osobne wyróżnienie zasługuje muzyka w grze, szczególnie te bardziej melancholijne kawałki, które świetnie budują klimat tułaczki i ucieczki.

 

Całość bardzo polecam, mimo widocznej niskobudżetowości i sztampowej fabuły, to pod względem klimatu i pomysłu na rozgrywkę w stylu opowieści drogi, to chyba jeden z najlepszych symulatorów chodzenia w które grałem.

 

  • Plusik 5
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, ASX napisał:

ale będzie prowadzić do jednego wspólnego finału

Możesz napisać (może być w spoilerze) jaki jest cel ogólnie? Bo zaliczyłem już dwie ucieczki. Trzeba przeprowadzić konkretną ilość osób? 

Na początku miałem takie meh, ale teraz fajnie mi się gra. Ciekawy jest ten pomysł na rozgrywkę 

Odnośnik do komentarza
Cytat

Możesz napisać (może być w spoilerze) jaki jest cel ogólnie? Bo zaliczyłem już dwie ucieczki. Trzeba przeprowadzić konkretną ilość osób? 

Na początku miałem takie meh, ale teraz 

Spoiler

Finałem gry jest dzień wyborów prezydenckich i nadejdzie on niezależnie od tego ile osób uda ci się przeprowadzić.

Nasze działania mają wpływ na wynik tych wyborów i przebieg protestów wyborczych. Można też oczywiście chyba olać cały ten wątek i interesować się tylko samym sobą i własną ucieczką

 

Odnośnik do komentarza

Kopia tekstu z odpowiedniego tematu, ale tam nie każdy zagląda:

 

Gra o kitku.

 

stray4.jpg.2fd8dd03f3ffc7c3b341795cfecba60f.jpg

 

8 godzin (bez 20 minut), wyzbierane wszystko, podrapany każdy kąt, namiauczane na każdego. Gra niespecjalnie wymagająca, należąca do gatunku tych relaksujących, choć klimat opowieści często nie koresponduje z lekkim gameplayem. Kiciuś jest oczywiście uroczy, ale otoczenie już niekoniecznie, bo świat, w którym przyszło nam żyć to dystopijny cyberpunk, gdzie ludzkość przestała istnieć. W jej miejsce pojawiły się roboty, które przejęły wszystkie nasze cechy, w tym ciągoty do podziałów społecznych. Wspinamy się więc naszym kitkiem nie tylko po kolejnych parapetach oraz rurach, ale również po drabinie społecznej, poczynając od samego dna slumsów i próbując się wydostać z tego przykrego środowiska. Parę robotów nam w tym pomaga, inne starają się przeszkodzić i nas skrzywdzić. Ale jesteśmy mali, sprytni i szybcy, więc powinniśmy sobie z tymi przeszkodami bez większych trudów poradzić.

 

Większość rozgrywki przebiega korytarzowo i naszym głównym zadaniem jest głównie czujne rozglądanie się za kolejnymi platformami, po których wskoczymy wyżej i dalej. Co jakiś czas trafi się prosta zagadka środowiskowa, sporadycznie mamy do czynienia z fragmentem "akcji", gdzie naszym zadaniem jest ucieczka przed zagrożeniem. Twórcy raczej nie rozciągają gry i w większości przypadków każdy pomysł jest wykorzystywany raz, góra dwa razy. Poziom, w którym nie jesteśmy całkowicie bezbronni pojawia się raz, potem nasza "broń" jest porzucana. Motywy skradankowe meldują się wystarczająco rzadko i na tyle krótko, by nie znudzić. 

 

Złośliwi powiedzą, że przy grze trwającej 8 godzin (z lizaniem wszystkich kątów) byłoby głupio, gdyby jeszcze zdążyła w tym czasie gracza czymkolwiek znudzić. Ale widać, że twórcy mieli tutaj konkretną wizję i nie zamierzali iść na kompromis recyklingu, byle sztucznie wydłużyć rozgrywkę. Czuję, że mój czas został uszanowany na zasadzie - opowiemy ci historię, a potem każdy z nas rozejdzie się w swoją stronę. I wszyscy zadowoleni.

 

stray2.jpg.b1ad611265965d7809191f1c04e50055.jpg

 

Ale są pewne niespodzianki, bo Stray potrafi się chwilami nieznacznie otworzyć i pozwala odetchnąć od ciasnych korytarzy gameplayowych. To chyba najjaśniejsze fragmenty gry, bo najbardziej premiują ciekawość oraz eksplorację. Do tego dorzucimy niewielkie questy (główne i poboczne), dość proste, przebiegające na zasadzie "przynieś mi ogórka, dam ci karuzelę", ale motywujące do grzebania po kątach. A na marginesie czekają jeszcze klasyczne znajdźki w rozsądnej ilości, więc ani przez chwilę się w ciągu tych kliku godzin nie nudziłem.

 

Niektórych może rozczarować fakt, że Stray nie jest platformówką, bo skoki naszego kotka to czysto kontekstowe elementy. Naszym zadaniem jest przede wszystkim bacznie obserwować otoczenie, planować "ścieżkę" platform i szukać okazji do egzekucji serii skoków. Wady? Mniejsze wyzwanie. Zalety? Unikamy frustracji i skupiamy się na pracy umysłowej oraz podziwiamy widoczki.

 

A te są niebanalne. Od mrocznych podziemi, przez zagracone slumsy, aż po skąpane w deszczu i neonach iście cyberpunkowe śródmieście. A między nimi inne, równie różnorodne epizody. Czasem okraszone nutką optymizmu oraz kolorytu, czasem dość przygnębiające czy niepokojące. Graficzka tip-top, muzyka umiejętnie potęguje aktualny klimat, wszystko razem się pięknie i zgrabnie komponuje.

 

Gra - przerywnik między "poważniejszymi" tytułami, ale w swojej roli sprawdza się wyśmienicie. 

 

stray1.jpg.f8d765267934cd5befe75bd0f9fda5c0.jpg

  • Plusik 2
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Tak jak asax przeszedłem sobie route 96. Super gra. Postacie, klimat, muzyka i wybory pierwsza klasa. Obok Edith Finch moja ulubiona gra typu chodzonka nic nie robionka. Nie nudzi, jest idealna na krótkie posiedzenia i nie jest pretensjonalna jak twory Cage'a i life is strange. STAN & MITCH!!1:sonkassie: 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...