Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Gears of War 3

 

Nadrabiania staroci ciąg dalszy. Był to mój pierwszy kontakt z tą częścią serii i podobało mi się to co widziałem. Na plus względem dwójki zmiany w settingu, jest mniej mroczno i odwiedzamy sporo jasnych, kolorowych miejscówek. Graficznie trzyma się to całkiem nieźle, szczególnie z patchem 4K i 60FPS. Sama gra jest też prostsza niż poprzednicy, grałem na poziomie Hardcore i ginąłem zaledwie w kilku momentach.

Odnośnik do komentarza

"skończyłem" hadesa bo pokonałem tatuśka no to sobie odhaczę że skończyłem a co c0rwa :cool: 

Ogólnie po początkowym zachwycie mam mieszane uczucia, głównie przez mega małą różnorodność. Kilku bossów na krzyż, ze zwkłymi stworkami też nie jest lepiej no nie jest to isaac. Po tych 35 próbach po których rozwaliłem starego gra zwyczajnie zaczęła mnie nudzić a to troszkę niedobrze dla rogalika jak nudzi przed zrobieniem podstawowego endingu. Są tu jakieś hadesowe koksy? Dochodzą później nowe komnaty albo inne stworki?

 

Aa i jako że grałem na switchu to z plusów idealna gra pod kołderkę na jedno przejście przed spankiem

z minusów? Ja pierdole na tym się nie da grać, najgorszy sprzęt w historii, pozdro :sonkassie:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Hadesa warto 'skończyć' przynajmniej 10 razy. Nowych przeciwników raczej nie spotkasz ale możesz sobie odpalić odpowiedni modyfikator i bossowie dostaną nowe ataki. Fun z tej gry bardziej wynika z różnych buildów które możesz zbudować a które całkowicie zmieniają rozgrywkę niż z losowości przeciwników. Aha i 35 prób na pierwsze przejście to dużo xd

Odnośnik do komentarza

Soul Calibur VI (PS4 Pro) - ehhh... największy zawód od czasów hmm... MotorStorm Apocalypse. Kompletnie nie wiem do kogo jest skierowana ta gra. Nawrzucali jakieś paski, Reversal Edge, Critical Edge, Soul Charge (wraz z chip damage :facepalm: , niepotrzebnie zmienione Guard Impacty (bez podziału na wysokości i kierunek, kto to widział...), nie wiadomo po kiego wała pozmieniano część inputów. Jak to miał być powrót do starych części to im kompletnie nie wyszło. Nie pomagają też debiutanci, w szczególności Azwel który wyczarowuje bronie z powietrza (Algol przy nim to leszcz). Dla mnie walka w SC VI to mega zawód, pod warstwą tych durnych zmian nadal jest stary dobry SC i gdyby to ogarnąć a nie skupić się na efektownych akcjach (tak jakby tego brakowało w SC) to było by dobrze, ale nie jest.

    Tryby gry też są słabe jak mało co. Rozumiem że brakowało budżetu ale wpakowanie 2ch trybów story z powtarzającymi się rysuneczkami, walkami z randomami (niektóre ryje npc-ów spotyka się w każdym zakątku świata) i tragicznymi dialogami to jest porażka. Polecam zobaczyć na YT jak wygląda tryb Story Zasalamela. Przy tym co tu jest podane, Edge Master Mode z Soul Blade'a to 10/10. AI przeciwników praktycznie nie istnieje, Arcade na Very Hard ukończyłem robiąc w kółko 6AA6AA Sophitią i okazjonalnie blokując. Aha SC VI nie ma praktycznie cutscenek i intra...

   Oprawa też nie wygląda jakoś dobrze, powiedzmy że to jest poziom późnego PS3 ale w wyższej rozdzielczości. Czasami razi rozmazana tekstura, postacie nie wydają się o wiele bardziej szczegółowe niż w SC IV, design paru aren jest ok ale nie ma ani jednej która mocno się wyróżnia na plus. Muzyka jakaś jest ale też to nie jest top serii. Co mocno irytuje to loadingi i responsywność UI, te pierwsze są z 5x dłuższe (na SSD) niż w SCIV a wszystkie menusy są strasznie zamulone, no i wszędzie są loadingi, nawet jeśli jedyne co się wgrywa to obrazek z dialogiem. Źle się nawiguje w tej grze.

    Gdybym nigdy nie grał w SC to może tej gierki bym tak nie zjechał ale mając porównanie do poprzednich części jestem mocno zawiedziony. Trochę czuję się jak bym zamówił margheritę a dostał pizzę ze zgniłymi pieczarkami, oliwkami z pestkami, zgrzybiałym serem i to wszystko polane tortexem. Pod spodem nadal jest normalne jedzenie ale wszystko co na wierzchu kompletnie psuje mi smak. Szkoda że w takim stylu odchodzi jedna z najlepszych serii w jakie grałem (ehh ten trailer Soul Blade'a na Demo 1 ), bo wydanie kolejnej części jest bardzo niepewne. 6-/10

Odnośnik do komentarza

Batman: Arkham Asylum - ehh forumkowa bitwa gierek zbiera żniwa. Postanowiłem sobie przypomnieć tą gierke. 

W sumie żeby nie rozpisywać się zbytnio, to hmm.. kurwa to jest jedna z najlepszych gier action adventure jakie powstały. Gra która pokazała że gry o superbohaterach mogą być mega miodne. Gra która dała nam (chyba) freeflow combat i tryb detektywistyczny (zgwałcony we wszystkie otwory przez branżę). 

 

Ta noc w Azylu do dziś miażdży klimatem, gameplayem. W bitwie przegrała chyba z Uncharted. Ja uważam że AA niczym nie ustępuje serii Naughty Dog. 

Sektorowa konstrukcja świata, gadżety,zagadki Riddlera<3 bossowie<3, Batman. Nie no kurwa to jest top. Mam tak jak z Dead Space, włączasz i wsiakasz momentalnie. Dla mnie 9+/10

  • Plusik 7
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Po raz drugi Red Dead Redemption 2(xsx).

Króciutko: 

Gra piękna, dopracowana w każdym calu, klimatyczna - ale przecież tak już było przy premierze, gdzie ogrywałem na ps4

Plusy? Wymieniono wszystkie w internetach.

Minusy?

Jeżeli istnieją wogóle, to może brak

Spoiler

dicke tiitten

a poza tym das is gut.

Edytowane przez Crazy Horse
Nie dopisałem dwójki przy kluczowym info :) :)
Odnośnik do komentarza

MediEvil [PS4] 

 

Backstory: nie grałem w oryginał. To znaczy grałem, ale tylko w demo zawierające pierwszy poziom (który ukończyłem kilka razy), ale całości nigdy nie zaliczyłem. Tak naprawdę nie wiem dlaczego. Czasami po prostu tak bywa, że się nie ułoży. Zaletą tej sytuacji jest to, że teraz mogłem do rimejku podejść na ślepo i bez różowych okularów nostalgii. Pamiętać o genezie, ale nie pozwolić, by zamydliła mi oczy. 

 

No i ta geneza chwilami rzuca się w oczy wyraźnie. Poruszanie się bywa szalenie toporne i nieprecyzyjne. Nieliczne elementy platformowe to prawdziwy test naszej cierpliwości, bo oprócz nieintuicyjnego feelingu skakania należy dorzucić niepewne powierzchnie (postać uwielbia ześlizgiwać się z gruntu i zawieszać w próżni) oraz oczywiście kata większości platformówek tamtej ery - pracę kamery. Nie wiem czy ją w ogóle poprawiono, ale nic jej nie broni. Do tego dodam "model walki", który ogranicza się do napierdalania w kwadrat i liczenia na szybkie rozprawienie się z przeciwnikami, zanim oni rozprawią się z nami. Bieganie w kółko, bezmyślna wymiana ciosów i zero finezji najskuteczniejszą metodą, albo dystansowe ładowanie dziesiątek strzał w przeciwników. No udręka.

 

Mechanicznie gra wciąż tkwi w tamtej erze, co oczywiście może być dla niektórych zaletą, jeśli tęsknią za przełomem wieków w gamingu.

Ale Medievil ma też inne plusy. Mimo wszystko.

 

Stylistyka mi się podoba. Klimaty grobowe, ale złamane urokliwymi akcentami (żywa kolorystyka), całkiem zabawnymi dialogami ("you jawless arrow magnet" xd) i prawdziwie niepodrabianym bohaterem. Poziomy są w większości dość proste i korytarzowe, ale przy tym zaskakująco urozmaicone koncepcyjnie. Niektóre skupiają się na bitce, inne oferują zagadki środowiskowe (czasami o naturze point&clickowej), a jeszcze inne wymagają intensywniejszej eksploracji w poszukiwaniu kolejnych kluczy do otwarcia bram. Podobnie jest z różnorodnością wizualną, bo przez całą grę nie czułem znużenia otoczeniem. Jest świeżo, ale wciąż konsekwentnie jako całość. 

 

No i gra wciąż ma ten vibe tamtych czasów. Nie zaliczyłem oryginału, ale przy rimejku czułem go w 100%. Było tylko ładniej, choć niekoniecznie napiszę, że ładnie. Gra potrafiła razić kiepskimi teksturami, a poziomy ograniczeniami i śladową interaktywnością (niezniszczalne dynie czy inne pierdoły, które aż się prosiło by zmiażdżyć młotkiem). Wychowałem się na tamtych grach, więc darzę je sentymentem i jestem wyrozumiały, ale odświeżony Medievil nie przekona graczy młodszej daty. Bo niektóre indyki oferują lepszą zabawę i wykonanie. 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

A ja będę bronił remake'u bo jest elegancki i zrobili o wiele lepszą robotę niż przy np. Crash Trilogy. Co trzeba było poprawić poprawili (sterowanie i kamera o wiele lepiej działają niż w oryginale, miałem dosłownie jeden zgon przez źle wymierzony skok), system walki też jest przyjemniejszy ale Dan nadal porusza się i walczy jak fajtłapa, pasuje to do niego, i gierka jest na tyle przystępna że dzieciaki i osoby nie grające będą się świetnie bawić. No i dokładna eksploracja mocno premiuje, czy to przez dodatkowe butelki czy przez nowe bronie. Mega przyjemny tytuł.

Odnośnik do komentarza

Project Wingman (PC)

 

Myślę, że nie wyolbrzymiam zbyt mocno stwierdzając, że jest to zdecydowanie najlepszy Ace Combat od czasów The Belkan War.

 

I tak - pomimo nazwy, gra jest tak podobna do Ace Combat, że równie dobrze mogłaby być główną odsłoną serii, choć w rzeczywistości jest "tylko" naprawdę porządną grą Indie inspirowaną wspomnianym cyklem.

 

To nawet nie jest kwestia tego, że latamy samolocikami. Że stylistyka wzorowana jest ewidentnie na AC. Albo, że gameplay jest tak podobny. Nie. Po prostu każda osoba, która chwyci pada do ręki i zacznie grać, a która miała wcześniej styczność z Ace Combat od razu poczuje się jak w domu. Podobieństwa są aż tak duże.

 

20211111163915_1.thumb.jpg.89f44d57b92da2b79eca42c0948c8ec8.jpg

 

20220614201709_1.thumb.jpg.a0b041869dc2ad2771017937d9f6f342.jpg

 

Project Wingman bliżej do starszych arcade'owych odsłon Ace Combat, jeśli chodzi o przedstawienie fabuły czy ogólny gameplay. Osobiście miałem skojarzenia z Ace Combat 4, albo The Belkan War. Fabuła nie jest jakaś szczególnie zapadająca pamięć, ale to akurat nieistotne. Kampania to szereg misji, których większość sprowadza się do zniszczenia określonych celów, lub elitarnych myśliwców przeciwnika. Oprócz tego mamy również tryb Conquest, niczym jakiś roguelike, a także tryb VR, którego nie było mi dane sprawdzić.

 

I powiem szczerze, że jeszcze przed zakończeniem gry kombinowałem, czy by gdzieś na forum nie wspomnieć o tej gierce. Tak bardzo byłem pod wrażeniem wielu jej elementów, że po prostu chciałem, aby więcej osób - szczególnie fanów AC - się nią zainteresowało. No ale się wstrzymałem do ukończenia kampanii. ;)

 

Różnice względem AC są subtelne. Największą od strony czystego gameplay'u było chyba to, że działko maszynowe jest o wiele przyjemniejsze w użyciu i znacznie bardziej efektywne. Samoloty mają też znacznie więcej amunicji (grubo ponad 100 podstawowych rakiet, więc o jakimkolwiek realizmie można zapomnieć), a asortyment uzbrojenia jest znacznie większy od tego, co oferowała seria AC.

 

Reszta? Typowy AC. Stylistyka briefingów, przedstawienie fabuły, gadki pilotów i npc podczas misji, segmenty startu i lądowania, po sam gameplay. Każdy fan AC poczuje się jak w domu.

 

Ale to, co zrobiło na mnie największe wrażenie, to oprawa audiowizualna, ze szczególnym naciskiem na audio. Co prawda muzyka, choć bardzo dobra, nie zapada w pamięci tak, jak wiele utworów cyklu AC, to cała reszta udźwiękowienia to istny majstersztyk. Często specjalnie pogłaśniałem gierkę podczas zabawy, będąc pod wrażeniem tego, co się dzieje wokół. Od zwykłego dźwięku wystrzeliwanego działka, po wybuchy wokół i nie tylko. Często orientowałem się, że moje średniej klasy głośniki przesunęły się całe na biurku pod wpływem drgań, a ja nawet nie zwróciłem na to uwagi, bo oczy miałem wpatrzone w akcję na ekranie. A i tam się działo, i choć mój PC nie należy do mocarnych, to 60fps na High i 100% resolution scale i tak robiło wrażenie. Efekty były moim zdaniem o wiele lepsze od Ace Combat 7. Może chmury w AC7 wyglądają lepiej, ale więcej widoczków podziwiałem właśnie w Project Wingman. A największego banana na mordzie miałem podczas misji rozgrywającej się podczas burzy. Latając blisko poziomu morza było ciemno, wokół waliły pioruny, a po szybie kokpitu ociekała woda, zaś gdy wzbiliśmy się ponad chmury, to mogliśmy podziwiać piękne słońce.

Ja wiem, że takie efekty, to nie jest nic szczególnego jak na dzisiejsze standardy i z pewnością są ładniejsze gry dostępne na rynku, ale biorąc pod uwagę, że to gra indie, a nie megaprodukcja AAA od Bamco, czy innego korpo, to zrobiło to na mnie większe wrażenie.

 

20211112131503_1.thumb.jpg.4a209ff4a34d3c8398810f7e9018bf1e.jpg

 

20211111164152_1.thumb.jpg.9afe0f39a8264f41cae2a35fceb165fb.jpg

 

20220614203100_1.thumb.jpg.5791013ebf42bacb84f60e6794b356ca.jpg

 

Chyba największą wadą gry były misje, które nie zapadają jakoś szczególnie w pamięci. Tzn. zapadają pod względem tego, co się w nich dzieje, ale same cele misji nie są tak zróżnicowane, jak w serii AC. Większość sprowadza się do zniszczenia wskazanych celów. Rzadko kiedy gra rzuca nam co innego. Podczas misji możemy stosować różne strategie, a nawet i znaleźć trochę sekretów, oferujących punkty bonusowe, ale tu przyznam otwarcie, że Ace Combat oferował większą różnorodność.

 

Nie byłem wzruszony także fabułą, tak jak nie ruszyła mnie fabuła żadnego Ace Combat oprócz AC5. Ot kolejna wojenka, kolejni najemnicy, jakieś pierdołowate zwroty akcji i sztuczna drama. Do tego wszystkie dialogi są nagrane w stylu imitującym rozmowę przez radio, przez co bardzo ciężko zrozumieć, co i kto w danej chwili mówi. A przecież nie ma możliwości czytać napisów. Połowa fabuły i dialogów tym samym umyka. Ale to akurat jest bolączką każdego Ace Combat (poza właśnie AC5, który miał dialogi nagrane w normalny, zrozumiały sposób).

 

Generalnie nawet twórcy zdają sobie sprawę, że gra nie jest idealna, ale ekran z końca gry pokazuje, że są oni z gry dumni, a ja jako gracz i miłośnik serii AC jestem również zadowolony z otrzymanego produktu. Bawiłem się o wiele lepiej, niż przy ostatniej odsłonie od Bamco i o wiele chętniej wrócę sobie pograć w Project Wingman, niż AC7.

 

Polecam, zachęcam. Nie oczekujcie fajerwerków, ale jak ktoś lubi serię Ace Combat, to zdecydowanie powinien zagrać.

 

20220614204215_1.thumb.jpg.7250b2b0cb5a208da6b6e8f81a213a33.jpg

 

 

20211112125346_1.thumb.jpg.208043b6023cbf9129d8a4eb849bad61.jpg

 

20220614201453_1.thumb.jpg.e3d057f40d3421bf1f47631a9bc937bc.jpg

 

20220613212234_1.thumb.jpg.dc3b95aedb661a4b66d64cfce8fac26b.jpg

 

  • Plusik 3
  • Lubię! 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Pięknie opisane, wspaniałe zdjęcia. Reakcja otrzyma wskrzeszenie, jak tylko system wrzuci phoenix down i wystawie stosowną. :good2:

ejEZdKj.jpg
vFYSnY7.jpg

Nobody Saves the World - niezwykle przyjemny w odbiorze pastisz gier RPG. Zaczynasz dosłownie jako Nikt, który ma amnezje i (tradycyjnie dla tego typu gier) pierwsze co, to musi wyczyścić jakieś kanały z mobków. Niektóre zadania poboczne także drwią z konwencji (zrób 4000 kroków po mapie gry). Clou gry stanowią transformację głównego bohatera w inne postaci (nekromanta, rycerz, łuczniczka, smok, ale także .... złów, jajko, ślimak, syrena).:mage:
Każda postać ma własne zdolności, które można łączyć z innymi co wykorzystuje się w dynamicznej walce.

Bardzo dobra, miła dla oczu pozycja. 8/10.:potter:

vYSveek.jpg

Sniper Elite V - bawiłem się całkiem dobrze karmiąc szwabów ołowiem. W żadnym wypadku nie jest to znakomity tytuł, ale tak jedna, dwie misje dziennie wieczorową porą wchodzą tu całkiem, całkiem. Polecam, jak już macie ograne topowe hity.:lapka: Sumienne 7/10 spokojnie można wystawić.

JkyMmZz.jpg

Teenage Mutant Ninja Turtles: Shredder's Revenge - więcej czasu czasu zajmuje przeczytanie pełnego tytułu tejże pozycji, niż jej ukończenie. 
A tak na poważnie - rekomenduję z całego serca. Szczególnie jeżeli z wypiekami na twarzy oglądaliście cie kultową kreskówkę i z rozrzewnieniem wspominacie jej genialne intro. Przejść samemu, zaliczyć grę w kooperacji z kimś - świetna zabawa na kilka godzin. Szkoda, że system walki nie jest bardziej złożony, ale i tak 8/10 można z czystym sumieniem wystawić.


mKP32Gb.jpg
aBAOd79.jpg

Cat Quest II - dożywotnia kosa z użytkownikiem Kmiot za pozbycie się pierwszej części z forumowego rankingu. :diablo:
No dobrze, heheszki na bok. Kontynuacja prostej, acz szalenie urokliwej gry akszyn eRPeGie. Catpital i Catland są zagrożone i tylko my jesteśmy w stanie przeciwstawić się wszelakiemu złu. Zabawna, kolorowa dodatkowo tryb kanapowej kooperacji winduję jej ocenę, a Excalipurr - broń kozak nad kozaki. 8/10.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Uncharted 4. Tym razem skończyłem na PS5, w sumie moje drugie przejście. Pierwsze było w okolicy premiery. Nie wiem co Neil ma z tymi swoimi grami, ale rozkręcają się powoli. Tak jest z TLOU 1 i 2, tak jest z Uncharted 4, gdzie cała Szkocja jest niewiarygodnie nudna. Ale potem? O matko, dzieją się rzeczy niesamowite, a już druga połowa gry to fantastyczne, growe doznanie. Akcja pędzi na złamanie karku, interakcje między postaciami to majstersztyk. Bardzo podobali mi się antagoniści oraz fakt, że tym razem obyło się bez paranormalnych wydarzeń. A otoczenie i grafika? O rany, gra wygląda tak, że nie oddycham. Niesamowita jakość, design, no coś niesamowitego. Naughty Dog to mistrzowie świata i nie mogę się doczekać co oni zrobią z PS5. Ogólnie fantastyczna pozycja, nieśmiertelny klasyk. No to został mi tylko Lost Legacy i mój maraton z Uncharted będzie zakończony

Odnośnik do komentarza

Shin Megami Tensei V

 

Kupiłem z ciekawości, leżało w schowku samochodu przez kilka miesięcy, odpaliłem w końcu od niechcenia z myślą że pewnie popykam kilka godzin i pchnę dalej, a tu jednak po 60h skończyłem i stwierdzam że jest to jedna z najlepszych gier na switcha, jedno z lepszych jrpgów w jakie grałem kiedykolwiek i po prostu świetna i nietuzinkowa gra.

Fabułę można zmieścić na jednej kartce a4 i to czcionką 14, co nie koniecznie jest wadą. Ktoś powie że oszczędna, a ja powiem ze konkretna i ładnie się spina.

 

Gameplay mocno się wyróżnia i to zarówno podczas eksploracji, gdzie chodzimy po dużych otwartych mapach cały czas odblokowując kolejne rzeczy w grze przez co od 1 do 60 godziny cały czas czułem, że coś osiągam. Nie ma tutaj bezmyślnego grindu, chodząc po mapach ciagle ma sie wrażenie że chodzi cię po „coś”, a nie żeby chodzić dla samego chodzenia. Walki są błyskawiczne, wciągające dzięki systemowi press-turn, cały czas łączymy demony, przygotowujemy się do walk z bossami poprzez konkretne fuzje i dopasowywanie skilli. 

 

Design świata jest przepiękny, mocno nieoczywisty i główne skrzypce grają oczywiście modele demonów , ale i na lokacjach można zawiesić oko.

Muzyka jest pojebanie dobra, chyba najmocniejszy aspekt gry. Aż sobie dodałem playliste na spotify. Agresywne brzmienia zarówno gitarowe, rave, czasami jak trzeba to coś spokojniejszego. Cały czas sobie nucę w głowie kawałki z tej gry.

 

Nowoczesne jRPG, bez przekiliwania stron dialogów, bez infantylności, surowe. I mi ta surowość bardzo przypasowała.

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...