
Treść opublikowana przez Wredny
-
Star Wars: Outlaws
Dobrze - yebać earlyaccessowców
-
Black State
Jakie Division? Bo się strzela w TPP? Przecież to wygląda jak miks gierek Remedy z jakimś Vanquish np.
-
Black State
Wygląda bardziej jak coś od Remedy - skrzyżowanie Control z Quantum Break. Fajne, będę śledził, bo wychodzi na to, że ostatnio najfajniejsze gierki robią jakieś no-name'owe studia.
-
Star Wars: Outlaws
To już jest raczej głupi trolling i nigdy, nawet w żartach nie powinno się bronić takich zjebanych praktyk, ani tym bardziej w nich uczestniczyć.
-
Star Wars: Outlaws
Tak, dziękuję bardzo - wirusowa jelitówka, ja przeszedłem uczciwie, ale żona musiała na czitach, więc dali jej kroplówkę No jakby kryterium były widoczki za oknem to GTA też powinno sprzedawać się tylko u mieszkańców wiosek, bo ruchliwe ulice, wieżowce i ogólnie miejskie klimaty też mam za oknem i średnio mnie jarają.
-
Star Wars: Outlaws
Ja w poniedziałek wieczorem (i w nocy) siedziałem z żoną na szpitalnym SORze, przeczytałem te najbardziej krytyczne recenzje i stwierdziłem "chooy, nie kupuję". A we wtorek wszedłem tu w temat, poczytałem grających i zamówiłem - od pierwszych zapowiedzi miałem to brać premierowo, podobnie jak z Avatarem - tam tak zrobiłem i nie żałuję, więc tutaj też zaufam Massive. Szkoda tylko, że będąc częścią UBI, nie mogą zasięgnąć jakichś porad odnośnie stealth - to w Assassinach może nie jest najwyższych lotów, ale i tak byłoby lepsze niż to, co było w Avatarze i najwyraźniej również tutaj.
-
Star Wars: Outlaws
Krytykować to jedno - jak coś jest zjebane to nawet trzeba, ale to poniżej to jest atakowanie osób, którym się to nie przejadło, jak Tobie, a nie żadna "krytyka", więc może najpierw dobierz odpowiednie słowa, zanim klikniesz "Dodaj odpowiedź". A te hiperbole, że w TPP nic się nie zmieniło "od czasów Soul Reavera" to naprawdę ciężko brać na poważnie. Serio nie ma dla Ciebie różnicy między Tomb Raider I-III, Dead Space, Wiedźmin III, Bloodborne i nie wiem - Darksiders np? Przecież nawet w obrębie tej ostatniej serii każda z części prezentuje praktycznie inny gatunek, a wszystkie wymienione są "grami TPP". Rynek jest tak ogromny, że naprawdę nie musisz grać w TPP cinematic experience i masz od zayebania innych gatunków do wyboru, więc nie wiem, po co z uporem maniaka wchodzić w tematy gier, w które nie grasz i nie masz zamiaru zagrać, tylko po to, by umoralniać innych. Ja nie rozumiem, jak można "grać" w symulatory chodzenia, albo jeszcze gorzej - w visual novelki, w których już w ogóle nie ma gameplayu, a przecież są ludzie, dla których jest to najlepsza formuła ever - mam teraz wpadać do tematu każdej z tych popierdółek (dla mnie) i szydzić, że jak to można jarać się ścianą tekstu, wypowiadaną przez jakieś hentajówy na ekranie?
-
Star Wars: Outlaws
Raczej szkoda czasu na odnoszenie się do takiego pierd#lenia dla samego pierd#lenia i właśnie po to powstały klauny. Napisz może w co tak zajebistego gameplayowo (i super zróżnicowanego pod tym względem) ostatnio ogrywałeś - daj z 10 pozycji (albo chociaż 5), żebym jakiś pattern widział i miał się do czego odnieść, bo póki co ta Twoja "gameplayowa krucjata" przy każdym tytule, który nie spełnia Twoich wyimaginowanych norm super gameplayu nic mi nie mówi, oprócz tego, że nie potrafisz znieść, kiedy inni dobrze bawią się przy gierkach, których Ty nie lubisz.
-
Wrzuć screena
Stylówa jak z Little Nightmares, pewnie dwójka.
-
Star Wars: Outlaws
@KrYcHu_89 No ja przez Ciebie i @Patricko właśnie zamówiłem - będzie grane w weekend, bo jak patrzę na te screenshoty to chcę tam być. Wiem, że koniec końców dam pewnie z 7/10, ale to nadal DOBRA GRA, według dziesięciostopniowej skali, a sam chcę się przekonać, jak bardzo klimacik jest w stanie zamaskować różne niedoróbki.
-
Star Wars: Outlaws
Naprawdę nie ma na youtube kogoś, kto zna się na gierkach, że ciągle drapiesz po dnie beczki?
-
Warhammer 40,000: Space Marine 2
Czyli to GAAS, a nie singlówka?
-
Silent Hill 2 Remake
Ale że jaka kwestia? Grę robią Polacy, z Polski - to nie aktywiszcza z ameryczki czy inne Ubi.
- STARFIELD
- STARFIELD
- STARFIELD
- STARFIELD
-
Uncharted 4: A Thief's End
Czwórkę uwielbiam fabularnie (zdecydowanie najlepsza, najpełniejsza pod tym względem część), ale przez to mamy momenty baaardzo "thelastofusowe" i miałem wtedy taki trochę niesmak, bo gierka zaczynała mi się dłużyć pod koniec. Z kolei takie The Lost Legacy, dzięki mniejszemu naciskowi na fabularną ekspozycję jest z kolei dużo lepsze z gameplayowego punktu widzenia, bo jest bardziej skondensowane i nie tak rozwleczone, więc w sumie wszystko zależy od tego, co kto oczekuje od gierek. Najważniejsze jest, że w obrębie serii każda z jej odsłon jest grą conajmniej dobrą i nie ma jakiegoś crapa (oprócz tych, które Nathan co jakiś czas z siebie wyrzuca).
-
STARFIELD
@KrYcHu_89 Oj tak, u podstaw Cyberpunk jest bardzo bethesda-game (pierwszoosobowy eRPeG akcji z wyborami dialogów, masą lootowania i podnoszenia niepotrzebnych śmieci, opcjonalnym skradankiem, hakowaniem, wytrychami itp), ale ma też wszystko to, czego bethesda-games mieć nie będą - żywe postacie, interesująca fabuła, życiowe dialogi, zapadające w pamięć questy i wydarzenia. Zawsze lubiłem te bethesdowe wytwory, ale w nich zawsze pociągała mnie wolność, eksploracja, lootowanie i levelowanie, czyli lubiłem je czystko pod kątem mechaniki. Starfield z tego wszystkiego zabrał mi wątek eksploracyjny (mimo, że pole manewru było ogromne, największe w historii bym powiedział nawet), bo reszta w sumie nadal mnie jara (levelowanko jest leganckie, lubię ten jingiel), ale tak - to w sumie bardzo podobne gry, a jednak Cyberpunk to liga mistrzów przy starfieldowej okręgówce.
- STARFIELD
-
Star Wars: Outlaws
Pewnie, że będzie pięknie, bo im więcej dobrych gierek, tym lepiej dla nas, graczy (choć gorzej dla portfeli niestety). Trzeba yebać, tam gdzie yebanie się należy (AC Shadows) i pochwalić, gdy gierka na to zasługuje. A że przed premierą każdej ubi-gierki panują raczej negatywne nastroje? Nic dziwnego, przez lata sami zapracowali na wizerunek wyrobników, odcinających kupony od dawnego sukcesu i maszynowego klonowania swoich wcześniejszych dokonań w nadziei na powtórkę sukcesu sprzed lat.
-
Star Wars: Outlaws
Ubi przy każdej nowej grze tak zapowiada, a później się okazuje, że niby nie ma wież, ale za to są jakieś inne bazy, po zdobyciu których odsłaniasz kawał mapy. Tak było w Avatarze np. Ale fakt - tam Massive mega dało radę w temacie ciekawego, żywego świata, którego eksploracja była czystą przyjemnością i świetnie poukrywali wszystkie znaczniki, więc całość była bardzo naturalna - gdyby nie ta zjebana warstwa fabularna, przypominająca mi, że wciąż mam do czynienia z głupią gierką to naprawdę szło się zakochać w Pandorze. Fajnego strzelania się nie spodziewam i tak będę szedł na stealth, ale wiem, ze te debilne animacje takedownów będą mnie mega wkurzały.
-
Evercade retro handheld i stacjonarka
Dla mnie te gry 3D z ery PSX są na Evercade niegrywalne z racji sterowania, więc wolałbym ich jak najmniej, ale z sentymentu kupię oczywiście, bo lepiej mieć takie klasyki w swoich zbiorach. Osobiście uważam, że to zajebista maszynka do gierek z czasów Amigi czy innego Mega Drive i tych bym chciał jak najwięcej (choć oczywiście do niektórych amigowych to jeszcze jakaś myszka by się przydała).
-
STARFIELD
Fajnie, że tak bronicie tej bethesdowej miernoty, ale nie nazywajcie "szamba perfumerią" - tak jak @KrYcHu_89 napisał - to nie są "miłe urozmaicenia", tylko rzeczy z szerokopojętego QoL, które POWINNY być w grze tego typu od momentu premiery. Czy ogólny odbiór byłby wtedy inny, lepszy? Śmiem twierdzić, że tak - im mniej wad do wytknięcia tym chyba lepiej, ale mogę się mylić. Nie wierzę, że ktoś z Bethesdy, ujrzawszy te bezkresne pustkowia z niczym do roboty i bazami kopiuj/wklej co kilometr, stwierdził "a chuj, fajnie się będzie z buta popylało". To nawet nieskończenie ciekawszy w konstrukcji świata Skyrim miał konia. Łazika nie zrobili pewnie z jednego z tych dwóch powodów - bo są programistycznymi patałachami i nie potrafili wykrzesać czegoś takiego ze swojego prehistorycznego silnika (choć jak widać się dało, więc może nagle ktoś tam doznał olśnienia), albo (i to bardziej prawdopodobne) żeby gracze później niż prędzej widzieli ten kultowy już komunikat, obnażający toddowe kłamstewka o eksploracyjnych możliwościach (tu akurat udało mi się zaliczyć pieszo, więc z łazikiem będzie jeszcze łatwiej):
-
Uncharted 4: A Thief's End
W sumie rozumiem, bo ta jedność czasu i miejsca może być faktycznie zaletą, ale w U2 to wszystko miało sensowny związek przyczynowo skutkowy i jakoś nie odczułem tych zmian lokaliacji na minus - wręcz przeciwnie - mr Worldwide i mega przygoda. W trójce to co innego - tam te przeskoki nie miały zbytnio fabularnego sensu i Amy Hennig otwarcie przyznała, że robili lokacje, a dopiero później dorabiali do tego ideologię - to niestety dało się odczuć, bo U3 momentami to jakiś teledysk z losowo wybranymi miejscówkami na planecie Ziemia. Kurde, muszę odświeżyć sobie klasyczną trylogię za jakiś czas - może po latach spojrzę na sprawy trochę inaczej