Skocz do zawartości

Final Fantasy VII Remake


Daffy

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, estel napisał:

Ja bym chciał remake 6 ;(

 

 A ja FFX-2 :Coolface:  Wiem, że ta odsłona jest mocno gnojona przez fanów, ale mi się podobała. Za(pipi)isty wakacyjny klimacik (akurat za gnoja w wakacje w to grałem), niezłe dupeczki i świetny system walki. Jeden z moich ulubionych FF. 

Odnośnik do komentarza

X-2? xD.

Niżej już tylko lightning return .

No ok system walki był dobry w x2 ale story i otoczka meh.

To już wolę rynnę z 13(1, 13-2 to średniak)

 

Co do remake 7 to ludzie przeważnie spędzają tu 40h.

Na normalu bez grindu bez random encounter.

Nawet odejmując sub questy to 30h pewnie trzeba liczyć.

Może niech sie wypowie ktoś kto zrobił harda lecąc tylko story ile mu to zajęło (ofc bez skipowania scenek i przewijania dialogów)

 

Ja podobijalem trophy został tylko hard, ale to jak pisałem z przyjemnością ogram go przed part 2 w ramach przypomnienia.

 

Wysłane z mojego MI 8 SE przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Josh napisał:

 A ja FFX-2 :Coolface:  Wiem, że ta odsłona jest mocno gnojona przez fanów, ale mi się podobała. Za(pipi)isty wakacyjny klimacik (akurat za gnoja w wakacje w to grałem), niezłe dupeczki i świetny system walki. Jeden z moich ulubionych FF. 

Po pierwsze, FFX-2 już masz i na remake się nie zanosi.

Po drugie, FFVII miał wady, ale przy X-2 to jest kurła imperatorem i cesarzem jRPG, a nad nim sam Jezus już tylko. W tamtą abominację nie dało się grać (oprócz jednej sceny fabularnej i systemu walki nie ma tam NIC, co choćby nosiło znamiona bycia dobrym).

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dobry system walki to dla mnie jedna z dwóch najważniejszych rzeczy w RPG. Drugą jest swoboda jaką gra oferuje i tu może już nie jest tak kolorowo, ale na pewno i tak znacznie lepiej niż w takim FFVII remake. Poza tym FFX-2 momentami było trudne, miało masę spoko questów i nawet fajne mini-gierki. Można się kłócić czy grywalnościowo było lepsze od  klasycznego FFVII (bo fabularnie na pewno nie), ale remake siódemki wciąga dupą bez najmniejszego problemu.

Odnośnik do komentarza

Ja poproszę remake 6, 8 i FFT.

I oczywiście jak zawsze Suikoden jakikolwiek numerowany. :D

 

I dla mnie fabuła i klimat jest bardzo ważny dla RPGa.

FF10-2 nie skończyłem, miałem na PS2, mam nawet na Switcha, ale eh.

Bez Summonów, fabuła w ogóle nieciekawa, jakoś nie mogę do tego siąść.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

niestety zaczalem z opoznieniem, ale ostatni tydzien intensywnie giercowalem i gierka skonczona. potem chapter select i brakujace trofea - zostaly mi tylko ostatnie 3 sukienki (zrobie je na hardzie) i 4 trofea hardowe (dwoch opcjonalnych bossow, rozdzialy na hard i ostatni enemy skill).

 

wczoraj poprobowalem tej walki VR "monsters of legend", ale poszlo slabo i wszystkie 4 proby konczyly sie na 4 starciu. tonberry to masakra :/

 

teraz plan jest taki, zeby polevelowac materie aby miec opcje w robieniu buildow i sie biore za to. a potem (lub w trakcie) rozdzialy na hard. ale juz widac, ze bedzie ciezko. brak mozliwosci uzywania itemow brzmi jak masakra - nie raz phoenixy czy megapotiony ratowaly mi du.psko na normalu.

 

 

moja recenzja:

ff7 oryginalny to moja ulubiona gra i jedna moze z trzech o ktorych moge powiedziec "gra zycia". znam niemal na pamiec, ukonczona kilkukrotnie, platynka na ps4 wbita.

 

remake ciezko porownac bo to teoretycznie tylko wycinek oryginalu, ale ch.uj powiem to - nigdy sie tak dobrze nie bawilem przy konsoli. jedyne co sie moze z tym rownac to przechodzenie oryginalu z kumplami i codzienne kilkugodzinne dyskusje na podworku (nie bylo neta i nikt nie mial opisu), wymiany doswiadczeniami i sekretami.

 

wiadomo nostalgia robi robote, ale w kilku miejscach mialem takie ciarki jak nigdy wczesniej. znane ujecia, albo jak wjezdza znany motyw (walka z bossem w 17 rozdziale i motyw muzyczny z jego ostatniej fazy, wiecie o czym mowie). znane i lubiane miejsca, pelne detali, szczegolow - wall market wytarł mna podloge.

 

gra ma slabsze momenty, jak kazda. ale to są jakies pierdoły, tekstury nie daja czasem rady (co z tego skoro gra wyglada oblednie), niektore kawalki nowe sa dyskusyjne (momentami jakies disco), sub questy tez niektore troche na sile.

 

ale co z tego, jak cala reszta jest najlepsza, doskonala. voice acting, rezyseria scenek, chemia pomiedzy postaciami, walka, soundtrack - no nie widzialem nic lepszego na konsolach.

 

10/10, jestem wciaz na swiezo, ukonczona przedwczoraj, ale nonstop gram, ale i tak to napisze znow - najlepsza gra w jaka gralem od ponad 20 lat.

 

top momenty:

  • całe bombing mission
  • walka z airbusterem
  • poznanie aeris
  • wall market i...
  • QTE z tańcem z andreą, musieli miec niezly polew jak to robili
  • walka z leviathanem i bahamutem
  • wjazd do budynku shinry
  • walka z Jenova (chyba najlepszy moment gry)
  • ucieczka na motorze
  • finałowe starcia

 

a i tak sporo pominalem. mam tylko nadzieje, ze sie nie odbije od harda bo bardzo chcialbym miec tu platynke, ale jak patrze jak goscie na jutubie graja to ja chyba ogarnalem z 50% systemu walki w tej grze. typ przeszedl te finalowe wyzwania VR w 2 minuty praktycznie sie nie leczac.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Odpiszę w spoilerach.

 

Walka z airbusterem była poprzedzona nudnymi korytarzami i sama walka jakoś nie zapadła mi w pamięć. Co ci się tam tak podobało?



Walka z Jenova - dlaczego uważasz że to najlepszy moment gry? Pytam poważnie, bo ja chyba nie zrozumiałem mechaniki tej walki i gdy Jenova ma 20% życia czy coś to była wiecznie odporna na obrażenia u mnie. Bardzo mecząca i frustrująca walka. To już bardziej podobała mi się walka z tym wielkim robotem jako Aerith/Barret, gdzie fajnie trzeba było przełączać się między postaciami żeby ustrzelić te supportujące drony.

Ucieczka na motorze jak i poprzednie spotkania z tą super głęboką i krytyczną dla fabuły postacią jaką był Midgarski potomek czeskiego piłkarza Roche, moim zdaniem gameplayowo była zbyt rozciągnięta przez co brakowało dynamiki. Mogłoby być o połowę mniej przeciwników. Natomiast scenki temu towarzyszące były niezłe.

Odnośnik do komentarza

estel

 



dla mnie korytarze nie byly nudne a co do samej walki - pewnie tu spora role odgrywa sentyment, ale jak dla mnie byla bardzo efekciarska, dynamiczna, nie byla banalna (w przeciwienstwie do bossow z oryginalu). plus wjechal po raz 1 motyw muzyczny z walki z bossami, ktory w tej aranzacji urwał mi du.pe

 

walka z jenova, jw, a odporna byla przez macki ktore trzeba bylo zniszczyc. duzo sie dzialo, sceneria byla swietna + muzyka byla ok, ale bylo lekkie wtf, ze nie dali oryginalnej a tu bach przy ostatniej fazie wjechało.

 

motor - no jestem monotematyczy, ale ponownie - znany fragment ktory w koncu wygladal tak jak go sobie wyobrazalem jak mialem 12 lat.

 

zeby nie bylo - jestem skrajnie nieobiektywny i pewnie inaczej bym to odbieral, gdyby to bylo moje pierwsze spotkanie z ff7. za kazdym razem jak cos z oryginalu sie pojawialo w nowoczesnej formie, efekciarskie z wypasiona muzyka to robilem pauze na onanizowanie sie. dlatego w zyciu nie podjalbym sie napisania recenzji tej gierki do jakiegos extrima czy cos bo nikt nie chcial by tego czytac ;)

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Ja tak samo jak Olschmitz.

FFVIIRemake to dla kogoś kto lubi jrpg będzie pewnie gra na 8-9/10. Gra ma swoje problemy, które mogą rzutować na odbiór całości. Jak ktoś nie lubi jrpg to może mu nie podejść i potem są oceny typu 7/10.

 

Dla mnie FFVII to gra życia, a ten Remake nie da się ocenić bo brakuje na to skali. Dla mnie gra generacji którą przebić może tylko kolejna część. Sama dawka emocjonalna której ten Remake dostarcza nie jest porównywalna z czymkolwiek innym.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

W 9h wpadlo 8 chapterow na hard.Oczywiscie wszystko na pale i na skipie :) Jednak sporo wydluza te cale cinematic experience bo na normalu robiac wszystko co sie da zeszlo mi prawie 50h. Narazie zero problemow, powolutku maxujemy materie na bardziej wymagajacych przeciwnikow. Pierwszy sprawdzian za chwile  , domek. Ale tym razem bede przygotowany, bede mial calutkie mp i czuje ze to formalnosc. Nie wiem po co chcialem go na sile pokonac bez mp jak przeskoczylem od razu z 2ch do 9ch i zmarnowalem tylko 4h zycia  :yao: Tylko mnie palec od mashowania kwadrata rozbolal 

 

Wogole jaki Barret+gatling gun+ lighting elemental to jest kocur na maszyny :banderas:

 

Tak jak u Olszmica, bawie sie niesamowicie. Na liczniku 60h i dalej chce mi sie walczyc. Ale przyznam ze zamulanie i walking simulatory w paru chapterach z aerith byly ciezkie

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Schranz1985 napisał:

Nie no, ale o czym tu gadać.
Taki Red Xlll który wjeżdża pod sam koniec i nawet nie jest grywalny, jest ciekawszą postacią niż 90% bohaterow jrpg tej generacji włącznie z personą 5( i tak uważam ze 4 gold lepsza)




Wysłane z mojego MI 8 SE przy użyciu Tapatalka
 

E? Przecież pies prawie nic nie mówi ;) Jak można tak wyolbrzymiać no litości.

Odnośnik do komentarza

ja wczoraj monsters of legend zaliczylem. co ciekawe dalo rade za 1 razem i nawet bez stresu. kluczowa okazala sie wiedza, ze mozna tonberrego kontrowac punisherem. do tego fire+elemental u clouda w dup.ie i bomba nawet nie zauwazyla co sie stalo.

 

to ostatnie wyzwanie zostawiam sobie na pozniej, nie mam ochoty sobie nic udowadniac, poczekam, az bede mial wymaksowane materie wszystkie niezbedne.

Odnośnik do komentarza

No ja popepnilem ten blad i cisnalem na 46 levelu domek na hard bez mp i tylko stracilem 5h zycia a i tak go nie pokonalem. Dzisiaj juz jak szedlem po bozemu chapter po chapterze nawet spiny nie bylo i padl za pierwszym razem. Bahamut od albinosa z intelem padl za drugim. Tylko dlatego ze nie mialem revival earings. Teraz lece 14 chapter i ide jak burza. Wbrew pozorom wieksze problemy sa z nawet slabszymi przeciwnikami ale jak jest ich sporo niz z pojedynczymi poteznymi bossami. 

 

Fajnie jest. Oczywiscie chapter 9 jedyny w ktorym nie skipowalem scenek :)

w dodatku Tifa w stroju mature :banderas:

Odnośnik do komentarza

Na razie stwierdzam, że ta gra wyszła jakieś 10 lat za wcześnie albo 5 lat za późno. Jakby to wyszło jako piękne tech-demo możliwości PS4 to bym posikał się ze szczęścia. Teraz powiem szczerze p(pipi)nie korytarzami, jakie dziwne patenty a la Uncharted z przeciskaniem się między ścianami, milion znaczników, nawet przy drabinach, które mega psują grę, no jakoś to wszystko sprawia takie dziwne wrażenie. Ta gra jest jakaś taka nienaturalna, brakuje jej własnej tożsamości choć jest na bazie wspaniałego klasyka. Muzyka jest bdb ale momentami ginie w natłoku notorycznie (pipi)ących o niczym bojaterów - dobrze, że nie drą japy podczas walk jak w xenoblade bo bym się załamał. Graficznie nie poraża, po tym jak zobaczyłem już takie gry jak RDR2 to korytarzyki z ładnymi widokami, gdzie świat tak naprawdę jest pusty nie robią na mnie wrażenia. Dla mnie zdecydowanie lepiej jakby gra dostała podtytuł Reimagined a nie Remake, bo wygląda na to, że byłoby to dużo bardziej uczciwe i bliskie prawdy. Ale tak jak mówię, pograłem może 3h, liczę, że będzie lepiej niestety póki co czuje dużo większą nostalgię i przyjemność grając w starą wersję na Switchu..

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Schranz1985 napisał:

Kierwa czytam i przecieram oczy ze zdumienia, gierka ma tyle fundamentalnych plusow ze juz mi sie nie chce nawet powtarzać.
Ale nie ujowa bo znacznik przy drabinie, rozmazana tekstura drzwi i inne wysrywy.
Forumek 2020.



Wysłane z mojego MI 8 SE przy użyciu Tapatalka
 

Uwielbiam takie wypowiedzi jakby ktoś chciał ale nie domagał...co to są fundamentalne plusy? I nawet jak już wysilę swój mózg by skręcić w jakieś dziwne odmęty myślenia to obiektywnie, jak widzę plusy tej gry to nie mogę nie dostrzec jej ogromnych wad. To co jest dobre w tej grze, to to co wymyśliły (wtedy) genialne umysły 23 lat temu.

Forumek 2020 - no właśnie Twoja niedojrzała wypowiedź nadaje się jako doskonały przykład, faktycznie skoro każdy ma wierzyć w jakieś fundamentalne "prawdy" i tak ma się toczyć dialog to z Forum robi się Forumek ;);)

 

Swoją drogą nie mogę nie przyznać jak trudnym zadaniem jest mierzenie się z własną legendą i dostosowanie gry do współczesnego gracza: przykładem niech będzie ostatnia wypowiedź Yu Suzukiego, który stwierdził, że jak będzie robi Shenmue 4 to doda fast travel, znaczniki itd. Wielką umiejętnością jest zrobienie gry z szacunkiem do oryginału i z dostosowaniem do obecnych realiów. Pod wieloma względami FF7 to robi, tylko, że ja po remaku, oczekiwałbym po prostu znacznie więcej, ta gra w mojej ocenie nie dociąga ( jak narazie) do poprzeczki jaką jej zawieszono, co nie znaczy, że sama w sobie nie jest dobrym tytułem..

 

Cytat

Co? Przecież modele postaci, efekty cząsteczkowe, oświetlenie itp.to topowa półka, no i bezbłędne 30 fps, animacje.

 

Dokładnie, to co wymieniłeś to top, ale będąc bardziej precyzyjnym - to modele postaci głównych bohaterów, natomiast momentami otoczenie i to jeszcze tak jak mówiłem w kontekście, że to bardziej korytarz niż otwarty świat wołają o pomstę do nieba. Rozumiem, że to nie Half Life, ale pod kątem interakcji z otoczeniem to też mogłoby być lepiej jak na taki tytuł..Gra bardzo mi przypomina KH3 - na pierwszy rzut oka piękny ale jedna trochę pusty, "nie żyjący" świat, któremu tchnienia nadają kapitalnie zrealizowane przerywniki filmowe.

Edytowane przez izon
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...