Skocz do zawartości

Red Dead Redemption 2


Gość Rozi

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 21.08.2020 o 09:56, lpcl napisał:

Granie w rdr2 dla szybkiego przejścia to chyba naj(pipi)owsza rzecz jaką można zrobić. 

Czasem nie ma wyjścia, dziwne że nikt nie zauważył, że gra znikła z Game Pass po zaledwie 4 miesiącach, na szczęście dowiedziałem się 20 sierpnia. 18 dni ostrego grania, 90 godzin i zrobiłem wszystkie osiągnięcia poza kolekcjami i online. Wyjątek to 70 złotych medali, których bardzo szkoda, bo ma je 0,04% graczy, udało się połowę, pechowo nadpisałem najlepszego save i game over.

 

Co do gry to rzeczywiście GTA na Dzikim Zachodzie. Miałem duże wątpliwości czy się mi spodoba bo nie lubię westernów, ale wciągnęła mocno, więc złote medale są ciekawe, bo nie miałbym problemu przejść ją jeszcze 2-3 razy (choć same misje).

  • Plusik 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, Arek_ napisał:

Czasem nie ma wyjścia, dziwne że nikt nie zauważył, że gra znikła z Game Pass po zaledwie 4 miesiącach, na szczęście dowiedziałem się 20 sierpnia. 18 dni ostrego grania, 90 godzin i zrobiłem wszystkie osiągnięcia poza kolekcjami i online. Wyjątek to 70 złotych medali, których bardzo szkoda, bo ma je 0,04% graczy, udało się połowę, pechowo nadpisałem najlepszego save i game over.

 

Co do gry to rzeczywiście GTA na Dzikim Zachodzie. Miałem duże wątpliwości czy się mi spodoba bo nie lubię westernów, ale wciągnęła mocno, więc złote medale są ciekawe, bo nie miałbym problemu przejść ją jeszcze 2-3 razy (choć same misje).

18 dni to nie tak mało, sam gdzieś w takim czasie ją przeszedłem. 

I czekałeś 4 miesiące z przejściem gotg? 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Arek_ napisał:

Czasem nie ma wyjścia, dziwne że nikt nie zauważył, że gra znikła z Game Pass po zaledwie 4 miesiącach, na szczęście dowiedziałem się 20 sierpnia. 18 dni ostrego grania, 90 godzin i zrobiłem wszystkie osiągnięcia poza kolekcjami i online. Wyjątek to 70 złotych medali, których bardzo szkoda, bo ma je 0,04% graczy, udało się połowę, pechowo nadpisałem najlepszego save i game over.

 

I to są właśnie te (pipi)e Game Passy, streamingi i inne takie znaki czasów, czego szczerze nienawidzę. Podziwiam- granie w grę dekady na czas bo zaraz zniknie z internetu :nosacz3:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Pupcio napisał:

A co jeśli grasz w grę z gejpasa ale w połowie przechodzenia spencer powie że nie ma takiego grania i za tydzień usuwa gierkę? Mega wredne z jego strony. Brzmi mi to jak granie na WYŚCIGI

To sobie kupujesz ze zniżką, którą dostajesz za bycie abonentem.

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Pupcio napisał:

A co jeśli grasz w grę z gejpasa ale w połowie przechodzenia spencer powie że nie ma takiego grania i za tydzień usuwa gierkę? Mega wredne z jego strony. Brzmi mi to jak granie na WYŚCIGI

Dlatego wszyscy użytkownicy GP są ostro znerwicowani i jadą na prozaku. 

Odnośnik do komentarza

Napisać o Red Dead Redemption 2, że to świetna gra to nie napisać nic.

Właśnie ukończyłem tę cudowną przygodę. To jest gra po, której przejściu człowiek się cieszy, że jest graczem.

Ta gra ma wszystko co powinna mieć. Piękną oprawę audio wizualną, po prostu chłonąłem ten świat, pięknie wykreowany, cały czas się co dzieje po prostu czuć, że ten świat żyje, wszędzie jeździłem konno i zawsze się gdzieś zatrzymałem bo widoki w grze są piękne. Cieszyły mnie bardzo takie drobiazgi jak te zwolnienia jak gościa trafiała kula, piękne zdjęcia podczas ekranów ładowania.
Historia jest wciągająca i rzekłbym dojrzała. Artur Morgan to świetny bohater, niby typ spod ciemnej gwiazdy, ale świetnie się się obserwuje jego historię, przemianę. Jest postacią silną, ciekawą, charakterystyczną.
Cała gra jest napakowana świetnymi postaciami Dutch, Charles, świetna Sadie Adler jest ich sporo więcej, ale na prawdę są wykreowane doskonale.

Główny wątek jest klasa prowadziłem go sobie stopniowo, trochę wątków pobocznych, trochę głównych. Kolejne rozdziały gry wciągają co raz bardziej i nakręca się ta spirala, że chce się więcej, więcej i więcej.

RDR2 to jedna z tych gier, po zakończeniu, której po prostu jest smutno, że ta przygoda się skończyła, bo chciałoby się jeszcze więcej.

 

Spoiler

Początkowo epilog jakoś mi nie siadł, ale gra kończy się świetnie. Przykro mi było jak Arthur ginie, ale później historia Johna Marstona nabiera sensu.
Ogólnie chciałbym się dowiedzieć co stało się z Dutchem, ale jego stopniowa przemiana jest mocnym akcentem w historii.
Świetnie jest obserwować przemianę zarówno Dutcha jak i Arthura od początkowych scen gdy uciekają w śnieżnej scenerii, przez to jak zaczynają ich drogi się rozchodzić, przez zdradę Micah i odejście Dutcha.

 

Dopiero co skończyłem historię, ale wiem, że wiele rzeczy jeszcze nie odkryłem w tej grze i pewnie sporo straciłem, bo aktywności i smaczków ukrytych ogrom, ale było tego wszystkiego tyle, że nie sposób zapamiętać i wymienić na świeżo.

Dla mnie to jedna z najlepszych gier ever, bawiłem się doskonale odkrywając zakątki tego świata. Choć żałuję, że dopiero teraz się za nią wziąłem, ale lepiej późno niż wcale.
ok 65 godzin zajęło mi zakończenie wątku głównego.

Choć łyżka dziegciu też jest można by poprawić pewne mechaniki gry jak chodzenie po obozie, automatyczne przeszukiwanie ciał ( choć pewna jest zależność z honorem ), czy pewne nieścisłości jak np obóz pełen uzbrojonych ludzi, biegająca zwierzyna dookoła, a obóz potrzebuje jedzenia.

Ale te rzeczy nie zepsuły mi odbioru gry po prostu je zaakceptowałem i starałem się cieszyć maksymalnie grą.

Każdemu grę polecam bo żal tak świetnej gry nie poznać, nie zobaczyć tego pięknego świata i pełnej palety świetnych bohaterów.

  • Plusik 1
  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
  • 5 tygodni później...

Weźcie mi powiedzcie jak holować te yebane ryby do brzegu bo zaraz mnie coś trafi. Czy wezmę lewy analog w lewo czy w prawo to caly czas słyszę jak żyłka się kręci a ryba praktycznie od 20 min stoi w miejscu. Z małymi to sobie radziłem tak że po prostu blokowałem kołowrotek i luz ale te legendarne skoorwiele zrywają żyłkę. Jak operować tym lewym analogiem podczas holowanian? :frog:

edit: dobra już ogarnąłem.

Edytowane przez Ryo-San
Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Kupiłem RDR2 na premierę po czym po kilku godzinach odłożyłem tą grę na półkę. A to zdeka wiało nudą, a to wszystko takie wolne, rozwleczone - jakoś mnie nie kupił ten Dziki Zachód od R*. Wróciłem do gry po prawie 2 latach i to co ta gra ze mną zrobiła to nie mam koorwa pytań. Jakoś zbytnio nie będę sie rozpisywał bo zapewne wszystko w tym temacie zostało już powiedziane ale po końcówce 5 chaptera wiedziałem że to będzie gra generacji, natomiast po końcówce 6 czaptera wiedziałem że to jedna z najlepszych gier w jakie grałem w życiu. A może i najlepsza ale to jeszcze muszę przemyśleć na spokojnie! Chyba tydzień mi zajęło żeby się pozbierać po końcówce. Nie przypominam sobie żeby cokolwiek z tematu szeroko pojętej pop kultury tak mi emocjonalnie rozyebało banie. 

No i platyna która oczywiście wpaść musiała mogła wpaść tylko w jednym jedynym miejscu. Czyli:

Oczywiście moment zdobycia platyny to mega SPOILER więc jak ktoś nie grał niech nie ogląda.

https://youtu.be/_EKkN1IMtAg 

Platynka wpadła po 163 godzinach w single i 105 w multi :starwars:

78674360ae9eb.jpg

Chciałbym to wszystko podsumować że właśnie tak żegnam starą generacją i wchodzę w nową ale jednak nie. Idę w drugą stronę! Hype'u na nowe konsole nie mam póki co żadnego. Jedyne na co teraz mam ochotę to odpalić moje zakurzone, posklejane na gafie PS3 i wjechać na pełnej w historię John'a Marstona

2f9971ac2ef78.jpg

Edytowane przez Ryo-San
  • Plusik 5
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Bo z RDR2 jest tak jak z innymi grami - musi nadejść odpowiedni czas, odpowiednie nastawienie aby zacząć grać, wciągnąć się i ukończyć. Odpowiedni czas, mam na myśli że następuje to wtedy kiedy nie mamy żadnej presji (bo inni grają i trzeba się z nimi ścigać ppd względem wymiany wrażeń z gry), okoliczności i sytuacja życiowa pozwalają bezstresowo podejść do tytułu aby chłonąc gameplay i fabułę. Na każdą grę przychodzi czas i chyba większość się ze mną zgodzi że czasami gra potrafi wciągnąć nie na premierę ale nieco później. Nadal czekam aż odpowiedni czas dla Dzikiego Zachodu przyjdzie też dla mnie.

Tak samo jest przecież z dobrym winem. Nie wypija się go tuż po otwarciu. Tu akurat decyduje chemia i pewne reakcje zachodzące po kontakcie trunku z powietrzem. Aby docenić bukiet zapachowy i smakowy należy dać winu chwilę "odetchnąć" aby docenić jego walory*

 

* nie dotyczy win siarczkowych marki Wino, Arizona, Byk, Nasienie Szatana ;)

 

  • Plusik 4
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Też kupiłem na start i też odłożyłem na bok, bo nie podobała mi się mechanika strzelania bez asysty - była strasznie drewniana. Wróciłem po roku i wtedy już pojawiła się jakaś łatka, która wszystko w tej kwestii naprawiła i wsiąkłem. Przepadłem na grubo ponad 100 godzin. Bywały sesje, gdzie tylko woziłem się na koniu bez większego celu. Nawet chciałem pokusić się o platynę, ale polowania dały mi się we znaki, szczególnie te z małymi zwierzętami (ptaki). Do tego robienie pucharku na zasadzie próba, sukces, reset, powtórz (jak w przypadku tego z niedźwiedziami) to rak branży, więc sobie odpuściłem. 

 

Niemniej jednak jak kiedyś R* wysmaży trzecią część to na pewno ponownie z uśmiechem wrócę na Dziki Zachód. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...