Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 30.07.2021 o 19:12, Yap napisał:

Aloha(...)

 

Skusiłem się bo nieraz na forumie polecacie coś dobrego, a mamy chyba podobny gust, no i nie kurde wiem co tak słabo. Miałem ochotę na takie luźne ciepłe kluchy z przyjemnymi widoczkami, a okazało się, że nawet tych całych Hawajów za dużo na ekranie nie ma. Scenariusz niestety jest mocno chaotyczny i po prostu momentami głupi, motywacje bohaterów też mało wiarygodne. Meeh.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Potrafie zrozumiec niechec bo jest to film (jakich wiele na serwisach streamingowych) bez historii. Dla mnie mial momenty. Bez fajerwerkow i bitej smietany.

 

The Tomorrow War - jeden z tych filmow, ktore mozna ocenic “o kurwa…/10”. Glupie to jak wzor na objetosc niedzwiedzia jesli jego oczy sa niebieskie. Na koniec zostaje milion pytan i usmiech politowania. 
 

Without Remorse - brat jest absolutnym freakiem jesli chodzi o Clancy’ego wiec zaraz po szmirze wyzej wciagnelismy to. Bylo lepiej. Przynajmniej jakas intryga tu sie pojawila, z ktorej mozna wyciagac wnioski i zadac sobie pytanie czy czasami nie mamy podobnych prob wzniecenia konfliktow w dzisiejszych czasach. Niektore akcje i bezkompromisowe traktowanie przeciwnikow przez glownego bohatera moglo sie podobac.

Odnośnik do komentarza
1 hour ago, Yap said:
 

Without Remorse - brat jest absolutnym freakiem jesli chodzi o Clancy’ego wiec zaraz po szmirze wyzej wciagnelismy to. Bylo lepiej. Przynajmniej jakas intryga tu sie pojawila, z ktorej mozna wyciagac wnioski i zadac sobie pytanie czy czasami nie mamy podobnych prob wzniecenia konfliktow w dzisiejszych czasach. Niektore akcje i bezkompromisowe traktowanie przeciwnikow przez glownego bohatera moglo sie podobac.


Kuzwa ja podobnie i za kazdym razem jak slysze o tym filmie to koncze na google szukajac info o jego sequelu czyli Rainbow Six bo jestem fanem Clancy’ego i wyszlo kilka dobrych filmow na podstawie jego ksiazek

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Emma. - (tak, z kropką) - lubię od czasu do czasu obejrzeć taki babski film, a tutaj siłą przyciągającą była zjawiskowa jak zawsze Anya Taylor-Joy w roli pannicy, która nie ma co robić, więc bawi się w swatkę, aż wreszcie zaplątuje się we własnych intrygach. Ogólnie jest to zdecydowanie film na poprawę humoru - dialogi bawią, aktorstwo jest żywiołowe i ogólnie dużo tu czysto komediowych sytuacji. Do tego muzyka jest super, pejzaże są ładną odmianą do naszych betonowych krajobrazów za oknem, a końcówka i zmiana bohaterki są satysfakcjonujące. Także jeśli wstyd Wam samemu, to drugiej połówce pewnie się spodoba.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

green knight - poszedłem kompletnie na ślepo i wyszedłem mocno głupi po seansie. film jest naładowany symboliką i stroni mocno od ekspozycji. YT pomógł mi zrozumieć korelację między mitologią króla artura i samego poematu sir Gawaina (który w filmie już nie ma tego tytułu nie bez powodu). ale nawet zanim stałem się trochę mądrzejszy, to film mnie już zachwycił. mega zdjęcia z dużą ilością efektów praktycznych i przepiękna muzyka z klimatycznymi churami i wokalem. baaardzo wolna narracja, która uśpi zapewne mniej cierpliwego widza. green knight to surowe fantasy sięgające do źródła gatunku. po zapoznaniu się z poematem o Gawainie doceniłem mocno zmiany w interpretacji filmowej, które po prostu działają lepiej w tym formacie. zakończenie jest zaskakująco otwarte i sugeruje do tego trzy różne warianty, w odróżnieniu od materiału źródłowego.

ten film to instant klasyk bez cienia wątpliwości. z budżetem, aktorstwem na wysokim poziomie i ogromnym polem do interpretacji. z drugiej strony, jest kompletnie niestrawny dla masowego odbiorcy. polecam mimo wszystko, choćby i dla samego spektaklu...  

 

the suicide squad - nie nienawidziłem poprzedniego filmu ale i tak ten jest znacznie lepszy. tematycznie i stylistycznie blisko deadpoola, więc mocna R-ka i dużo czarnego humoru. jest zabawnie i efektownie. samo story to ledwie pretekst do przedstawienia pokazania w akcji superzłoczyńców czyli tak bardziej na modłę marvelowskich tasiemców, niż deadpoola czy logana. ale jest fajnie tak czy siak.     

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Gość Kraboburger_SpongeBoba

A co ja ostatnio widziałem, w sensie filmowego seansu gdziekolwiek, jakkolwiek i w jakiej jakości? Otóż ogarnąłem sobie - na własny użytek rzecz jasna - wczoraj "Straszny film 3" w jakości ,,prawie full HD". Oglądając tą wybitną - jedna z najlepszych komedii żenady i parodii XXI wieku, jaką widziałem i jaką można sobie wyobrazić - produkcję, miałem tzw. bekę i rogal na twarzy przez cały czas trwania seansu. Film jest niepoprawnie ,,dziwnie sympatyczny": głupi, że aż cieszy do rozpuku. Zmontowany ultraszybko, poprzetykany ,,niby poważnymi drama wstawkami". Łej Panie, a jedna z najlepszych relacji w "Strasznym Filmie 3" i wątków, a co za tym idzie scen, które mogliśmy tu zobaczyć, to ta z CJ (K.Hart) i Mahalikiem (Anthony Anderson), w której ziomale rozkminiali pewną ,,poprawność naukową":

 

 

W sieci może znajdziecie scenę z ich udziałem, w której podobnie rozkminiają o... szczurach. 

Odnośnik do komentarza
Gość Kraboburger_SpongeBoba

Odnosząc się do wcześniej pisanego posta o "Straszny Film 3", ta zacna rozkmina ziomali zagranych przez Andersona i Harta podkreśla wręcz soczyście typową ludzką skłonność do porównywania, zestawiania etc. Podsumowuje ona cały fandom geeków, mocno nakręconych, którzy jak się spotkają... to już nie odpuszczą i muszą omawiać dany temat do bólu, jak np. ,,a co by było gdyby".

Odnośnik do komentarza

Kolor z przestworzy - Nicolas Caga nadal w formie ( w Pig też dobrze zagrał ), niby sztampowa historia o upadku meteorytu na farmie; to jednak co się zaczyna dziać łącznie z praktycznie przegiętym finałem jest warte obejrzenia. Film wymaga napicia się dobrego lagera, żeby nie dostać drgawek od natężenia błysków i barw. Szczególnie różowej.

 

7500 - nieco kameralne dzieło o uprowadzeniu samolotu. Józek Gordon taki jak zawsze: fajnie się ogląda filmy z jego udziałem i tak było tym razem. Wywindował ocenę końcową kilka oczek w górę. Produkcja dobrze oddaje klimat gry Microsoft flight sim. Naprawdę. Ponadto można się wzruszyć. Też naprawdę. Do obejrzenia nawet bez piwa.

 

Black box - ot, amnezja po wypadku, eksperymentalna metoda leczenia i niespodziewane stwierdzenie, że wspomnienia nie są moje, tylko kogoś innego. W miarę lekki, dosyć ciekawy z zaskoczeniem w finale; aczkolwiek ja domyśliłem się wcześniej ocb. Godny polecenia film do lekkiego wieczorku z heinekenem 4,5 proc.

 

W otchłani lęku - ekipa trawlera, rodzinnego biznesu wraz z młodą panną "naukowiec" wyrusza, żeby zarobić na chleb i spłacić długi. Zboczenie z trasy i tajemnicza, lepka substancja na pokładzie.

Jest motyw podebrany z dzieła pod tytułem "Coś" - Carpentera i mam wrażenie, że wokół tej sceny został niejako "obudowany" cały scenariusz. Jednak to zbyt mało, żeby wymagający widz dobrze się bawił. A innych tu nie ma c'nie? Do obejrzenia po dwóch okocimiach mocnych.

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Shen napisał:

Free Guy - spodziewałem się czegoś z ostrym humorem na poziomie Deadpoola, a wyszło takie kino familijne, mimo wszystko całkiem dobrze się ogladalo. Znajomym z ktorymi bylem bardzo sie podobal, ale oni szli w ciemno.

 

Dużo jest tam akcji? We Wrocławiu grają w 4D i się zastanawiam czy warto. Z drugiej strony pewnie za jakiś czas będzie na Netflix ;)

Odnośnik do komentarza

Disturbia

Mam ogromną słabość to tego filmu, ale to jeden z tych, które nie koniecznie podchodzą innym, a ja mogę oglądać regularnie jak Kevin sam w domu i mi się za każdym razem ogląda tak samo dobrze. Sam film raczej przewidywalny do bólu, no ale tak jak piszę, ma coś, co mnie do niego cały czas ciągnie i zasłużył sobie na to szczególne miejsce. 

Odnośnik do komentarza

Szukałem filmu Dark Sci-fi w kosmosie i 2 osoby w temacie doradziły Pandorum.

 

Po włączeniu wydawało mi się, że oglądałem i po około 25min byłem już pewny - jakieś 6 miesięcy temu jako jedyny został przeze mnie wyłączony po około 30min.

 

Potencjał był bardzo duży. Załoga leci osiedlić planetę podobną do ziemi, misja w jedną stronę. Do tego zostaję przedstawiona dodając mocno klimatu tytułowa choroba no i wspomnienie o wystrzeleniu załogi przez Kapitana który myślał, ze statek jest przeklęty. I koniec, bo gdy zobaczyłem te śmieszne potworki ni z gruchy ni z pietruchy które zabiły film - wyłączyłem po raz drugi. Mega zmarnowany potencjał. Szkoda. 

2/10

Odnośnik do komentarza

Free Guy - taki gorszy Truman Show. To denne zakończenie....

Albo to nagromadzenie głupot

Spoiler

Restart walnijmy i będzie dobrze.

Rozwalanie siekierą serwerów.

Koleś nie wie czy Guy jest npcem, flagę niech sprawdzi, kurde.

Odpalanie gierki z dysku C xd.

Odbicia nie poprawił i widac drugi świat.

Gierka do obserwowania będzie ciekawsza od gta, Lol.

 

Dużo niezamierzonego śmiechu 

Ale i tak było spoko.

Niektóre akcje wyglądały spoko.

Ale to nie jest film dla GRACZA. 

Odnośnik do komentarza

Hmm, w takim razie chyba nie mogę mówić o sobie, że jestem graczem ;) Free Guy całkiem mi podszedł nawet pomimo tego, że zrobiło się z tego bardziej kino familijne niż film typu wspomnianego Truman Show. Może to też efekt, że pierwszy raz w tym roku byłem w kinie ;) Były pewne uproszczenia, jak to w filmie zahaczającym o fantastykę (czy po prostu filmie), a część "głupot" wciśnięta tam pewnie po to aby to się jakoś trzymało kupy i było zrozumiane dla kogoś kto nie gra w gierki za dużo. Wyszło nieźle, a trzeba pamietać że mogło być gorzej ;)

 

Odnośnik do komentarza

Dark Waters - Mark Ruffalo jako męska Erin Brockovich w starciu z koncernem Dupont. Bardzo ascetyczny i oszczędny film, z zimną paletą barw, statycznymi kadrami i bez fajerwerków, ale przykuwa do ekranu, zarówno tematyką jak i aktorstwem.  Gwarantuję, że po seansie inaczej spojrzycie na swoje patelnie :Coolface:

 

Free Guy - spodziewałem się w sumie czegoś innego, ale wyszedł mix kina familijnego z Truman Show. Odprężające, zabawne kino, takie 6/10 do popcornu. 

Odnośnik do komentarza

Nobody

 

Z tego co widzę na necie to film ma zadatki na KULTOWCA, ludzie się jarają scenami akcji, porównują do Drive etc. No cóż, zupełnie inna liga, ale film spełnia swoją rolę jako taki trochę staroświecki akcyjniak, przy oglądaniu którego trzeba odłożyć na bok rozkminki na temat logiki i wiarygodności wydarzeń i po prostu oglądać cool akcje głównego bohatera, którego gra tutaj Bob Odenkirk (spisał się poprawnie). Końcówka to już trochę przeginka, ale ogólnie jest spoko.

 

Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz

 

Nie wiem, jakim cudem ten film (z 2007 roku) tak długo umknął mojej uwadze. Raz, że świetna obsada (P.S. Hoffman jak zwykle zjada każdą scenę, reszta też nieźle), dwa, reżyserował Sidney Lumet, trzy, ciekawy punkt wyjścia (bracia planują napad na sklep jubilerskich rodziców, oczywiście coś idzie nie tak) i trochę przeruchany, ale mimo wszystko nadal atrakcyjny motyw zaburzonej chronologii. Nie rozpisując się powiem tylko tyle: mocno polecam. Kino dosyć dobijające bezsilnością bohaterów wobec kolejnych (ściągniętych przez siebie samych), gromadzących się problemów i niepowodzeń, swoistego fatum. Jest ciężko, klimatem troszkę mi się kojarzyło z "25 Godziną". No i jak kogoś jeszcze to nie zachęciło, to dodam simpiarsko, że Marisa Tomei, będąca tutaj chyba w swoim peaku jeśli chodzi o urodę, świeci cysiami bez większego skrygowania.

 

Cienka Czerwona Linia: co tu dużo  gadać, klasyk, kino "wielkie" (może trochę pretensjonalne, no ale w końcu to Malick, ja raczej bez zgrzytu łykam jego styl), długie, z po prostu przepotężną obsadą (inna sprawa, że niektórzy to chyba tu wystąpili na zasadzie cameo, bo ich bohaterowie w sumie nic ciekawego nie robią, vide John Cusack czy Adrien Brody). No i scena, w której wjeżdża "Journey to the Line" Zimmera, moc. Trzeba znać.

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Resident Evil: Ostatni rozdział

 

Na plus? Wyjaśnili o co chodziło z wirusem i czemu tak się z grami rozjechało.

 

Na minus? Cała reszta. Fatalnie zagrany, durny scenariuszowo 

Spoiler

zombiaki biegną za tym czołgiem, a po chwili grzecznie czekają z jednej strony aż doktorek się wygramoli, zejdzie i zdąży wystrzelić żeby łaskawie go zauważyli

cgi też takie sobie. Są lepsze kinowe sieczki do obejrzenia.

3/10

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...