Skocz do zawartości

Fotki


bomberman

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 27.01.2023 o 12:21, Labtec napisał:

Nie mam co ukrywać, Na start 100 tabletek dianobol, w grudniu było drugie 100 i tyle, prawda taka ze dużo wagi nie przybyło, z 1-2kg może, pobiłem kilka PR i szybsze recovery zeby moc trenowac 6 razy w tygodniu

pompa daje ten efekt i robi z 2x większego, z rana to się czuje jak skinny bitch

 

 

IMG_20230116_221338.jpg

 

dziś ważyłem się to 81kg

 

Zazdro. Może wrzucę fotę w następnym tygodniu, ale dopiero niedawno zacząłem po 22 latach przerwy, znaczy się, gdy miałem 17 lat to trenowałem 3 lata, ale w piwnicy sztangą i sztangielkami, więc nie było dużego wyboru, później doszedł wyciąg własnej roboty.

 

Po latach żałuję, że miałem momenty w życiu po kilka lat, że nic nie robiłem, jeśli chodzi o sport, gdy teraz, gdy wróciłem na siłkę, gram w piłkę i pływam to myślę jeszcze, żeby zapisać się na Teakwon-Do, tylko nie mam gdzie tego wcisnąć już.

 

Szpagatu w tym wieku (mam 42 lata) pewnie nigdy nie zrobię, ale dla mnie nigdy nie liczył się cel, a droga, cel był tylko motywacją, tak odzyskałem zdrowie, teraz kolejnym jest kratka i proporcje, więc może będę potrzebował rad.

 

Gratuluję wszystkim dobrej sylwetki :)

Edytowane przez zdrowywariat
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Dopiero zacząłem trenować 4 i pół miesiąca temu, 42 lata, 176cm wzrostu i 82kg (trochę mi się przytyło, ale kiedyś było 105kg, więc nie ma źle), w tym czasie podniosłem się 15kg na klatę na płaskiej ławeczce (85kg x8), jeszcze 15kg i wrócę do tego, co było 22 lata temu, wrzucam dwie fotki, jedna przed treningiem, druga po pływaniu:

 

Spoiler

spacer.png

spacer.png

 

Jeszcze wiele miesięcy treningów przede mną, ale ważne, że mam cel i się łatwo nie poddaję, więc jeśli tylko zdrowie pozwoli to go osiągnę.

Edytowane przez zdrowywariat
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
25 minut temu, kanabis napisał:

Ulaniec. Ale widac ze są predyspozycje do zrobienia konkretnej klaty

 

Dzięki, zmotywowałeś mnie, wiem że zajmie mi to 2-3 lata, a może więcej, ale życie nauczyło mnie, żeby niczego nie forsować i że systematyczność w końcu się odpłaci. Na naukę pływania chodzę od pół roku i już jest wchuj lepiej, a to tylko 12h nauki z instruktorem i drugie tyle samemu.

 

Mam jeszcze 2 inne sportowe cele, bardzo odległe i w moim wieku będą trudne do osiągnięcia, więc na razie sobie trenuję po lekku i nie myślę o nich, ale z 2-3 lata, gdy będę bliżej ich osiągnięcia to pójdę już w to całym sobą. Jeszcze raz dzięki za szczerość i dobre słowo :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, zdrowywariat napisał:

Dopiero zacząłem trenować 4 i pół miesiąca temu, 42 lata, 176cm wzrostu i 82kg (trochę mi się przytyło, ale kiedyś było 105kg, więc nie ma źle), w tym czasie podniosłem się 15kg na klatę na płaskiej ławeczce (85kg x8), jeszcze 15kg i wrócę do tego, co było 22 lata temu, wrzucam dwie fotki, jedna przed treningiem, druga po pływaniu:

 

  Pokaż ukrytą zawartość

spacer.png

spacer.png

 

Jeszcze wiele miesięcy treningów przede mną, ale ważne, że mam cel i się łatwo nie poddaję, więc jeśli tylko zdrowie pozwoli to go osiągnę.

 

zazdro progressu. mi kompletnie nic nie przybywa siła, po dwukrotnej ostrej anemii i zjechanym testosteronie kompletnie siadła siła i nie za bardzo chce iść w górę. za nastolatka robiłem serie na klatę ok 105kg, teraz jak wróciłem po tych chorobach to zaczynałem od 55kg serie (4x10), po roku z różną intensywnością (zazwyczaj 2-3 miesiące trenuję, potem miesiąc-dwa leczę plecy) męczę się na 60kg i kompletnie nic nie chce iść do góry. może przez to że jestem na deficycie, nie wiem, ogólnie siły brak, a waga dalej pod 110kg :/ ale walczę

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

To po co się męczysz intensywnym treningiem siłowym z ciężarami jak organizm jest ewidentnie osłabiony i na deficycie? Przerzuć się na ćwiczenia aerobowe lub cardio na świeżym powietrzu, a siłowo z ciężarem własnego ciała i trening core. Poza tym, na deficycie ciężko o wzrost siły i wytrzymałości, jeśli nie jesteś młody lub nie masz dobrej genetyki do tego.

  • This 1
Odnośnik do komentarza
9 minut temu, kanabis napisał:

Mysle ze zajelo by ci to szybciej bo widac ze jest tam mięśnia ale stosunkowo duzy body fat psuje wyglad. Zrzucilbys troche i wygladaloby to naprawde ok moim zdaniem. To raczej kwestia dietki i miesiecy nie lat ;)

 

Najmniej ważyłem już 78kg i to całkiem niedawno, tylko zawsze w weekend coś przesadzę, zjem na mieście itd., dlatego lubię ten swój tryb od poniedziałku do piątku, a sobotę i niedzielę przeznaczam na relax i zabawę :)

 

8 minut temu, gtfan napisał:

 

zazdro progressu. mi kompletnie nic nie przybywa siła, po dwukrotnej ostrej anemii i zjechanym testosteronie kompletnie siadła siła i nie za bardzo chce iść w górę. za nastolatka robiłem serie na klatę ok 105kg, teraz jak wróciłem po tych chorobach to zaczynałem od 55kg serie (4x10), po roku z różną intensywnością (zazwyczaj 2-3 miesiące trenuję, potem miesiąc-dwa leczę plecy) męczę się na 60kg i kompletnie nic nie chce iść do góry. może przez to że jestem na deficycie, nie wiem, ogólnie siły brak, a waga dalej pod 110kg :/ ale walczę

 

Dzięki, no to życzę zdrówka, powodzenia, powrotu do formy, albo może poszukaj sobie innego sportu? Ze sportem jest tak, że czasem lepiej zmienić coś na coś lżejszego, z wiekiem tym bardziej pewne dyscypliny lepiej sobie darować, a na starość to tylko pływanie chyba zostanie (dlatego się uczę), może jeszcze do tego rower.

Odnośnik do komentarza
40 minut temu, zdrowywariat napisał:

Dzięki, no to życzę zdrówka, powodzenia, powrotu do formy, albo może poszukaj sobie innego sportu? Ze sportem jest tak, że czasem lepiej zmienić coś na coś lżejszego, z wiekiem tym bardziej pewne dyscypliny lepiej sobie darować, a na starość to tylko pływanie chyba zostanie (dlatego się uczę), może jeszcze do tego rower.

 

Prawda jest taka że za młodego to ja miałem predyspozycje właśnie do siłowni ;) Mam taką budowę że jestem dość rozrośnięty, mam taki sam wzrost jak Ty ale jak ważę 90-95kg to nie mam już dużego brzucha (oczywiście to względne bo @kanabisby pewnie powiedział że jestem ulaniec :D ). Teraz głównie na rowerze się skupiam, ale tutaj waga to niestety klucz jak się chce robić górki, bo co z tego że jestem w stanie wjechać na Przehybę skoro robię to tempem mega wolnym. Siłownia to dodatek który ma pomóc szybciej schudnąć i trochę formę odzyskać, masy nie chcę budować ale siłę chciałbym znowu poczuć bo to co jest ze mną teraz to jest jakiś dramat. I tak jest lepiej bo jak przechodziłem anemię to wogóle było takie wyprucie z sił że miałem problem żeby 2-3 letnie dziecko podnosić, więc te 60kg na klatę z tej niedawnej perspektywy to i tak jest już coś, ale człowiek niestety pamięta jak za młodzika wyciskał 2x więcej to jest problem z akceptacją obecnej sytuacji :D Tutaj też jest kwestia że nie mogę wchodzić za bardzo na duże obciążenia bo z moimi chorobami pleców momentalnie mnie wyłącza z treningów na dłuższy czas, muszę bardzo ostrożnie wykonywać ćwiczenia i baaardzo powoli dokładać ciężary - np. ostatnia przerwa była spowodowana tym że na przysiad brałem 80kg na serie co nie było dla mnie dużym ciężarem (tu właśnie ciekawe że siła w nogach dużo mniej mi spadła niż w innych partiach), ale dla pleców było to i tak za dużo, teraz jak wracałem to zaczynałem bez obciążenia kompletnie, dzisiaj robię grzecznie przysiad z 40kg i dokłądam 5kg co tydzień obserwując czy plecy już akceptują ten ciężar, mimo że ego trochę cierpi jak obok laski robią większe cieżary ;) starość nie radość niestety :)

Edytowane przez gtfan
Odnośnik do komentarza

Z tym ulancem to nie przesadzajmy bo sam kraty nie mam na brzuchu. Roznie sie po prostu ludziom tez rozklada tluszcz, u zdrowego troche kiepawo to wyglada na tej pierwszej fotce bo ma po prostu boczki psujace mocno sylwetke. 

 

Zlej te ilosci wyciskanego ciezaru, liczy sie efekt a nie rekordy w dwuboju. Cwicz takie ciezary zeby robic te 6-10 powtorzen a ostatnie bylo juz na oparach. Takie cos starczy do progresu a i unikniesz kontuzji jak w przypadku wyciskania typowo silowego. 

 

Ja teraz waze 75kg, wycisne pewnie ze 100kg. Swego czasu jak chodzilem tylko na silke a nie wyscigi wazylem 88 i wyciskalem 130. Teraz taki ciezar by mnie zabil. Naprawde malo mnie to boli :)

Odnośnik do komentarza

@gtfanKalistenika jest teraz na topie, do tego nie obciąża pleców i stawów, tak jak ciężary, można dołożyć jeszcze rozciąganie i pływanie, bo na rowerze już jeździsz, a na pewno wyjdzie Ci to na zdrowie.

 

Znam trochę ten ból, bo po wypadku z kręgosłupem straciłem siłę, wiem że u Ciebie głównie anemia zrobiła swoje, ale schorzenia kręgosłupa też mają wpływ na siłę.

 

Też bym chciał potrenować na przykład BJJ, ale ciężkie sporty walki, gdzie jest dużo szarpania odpadają w moim wypadku i też miałem kiedyś o to żal, a teraz mam już wyjebane, bo każdy sport jest spoko i jest w czym wybierać.

 

Dopóki będę sprawny, żeby choć biegać, czy jeździć na rowerze to będzie fajnie :)

 

@kanabis Wiesz ja robię sobie 3 serie na każde ćwiczenie, więc z klatą jest tak:

 

75kg 12 powtórzeń

85kg 8

65kg 16

 

Wiem trochę dziwnie, ale tak to sobie wymyśliłem na razie, a brzuszki robię 4 razy w tygodniu po innych partiach mięśni.

Edytowane przez zdrowywariat
Odnośnik do komentarza
25 minut temu, kanabis napisał:

Cwicz takie ciezary zeby robic te 6-10 powtorzen a ostatnie bylo juz na oparach.

o to chodzi że nie mogę niestety tak ćwiczyć :( jak robisz do odcięcia, szczególnie duże partie, to niestety nie jesteś w stanie odizolować klaty czy pleców, ale napinasz całe ciało, co w moim przypadku powoduje takie napięcia w plecach że momentalnie odpalają mi się moje choroby i potem nie jestem w stanie wstać z ławki albo leżę na podłodze wygięty wijąc się z bólu i powodując panikę wśród ludzi. takie życie niestety już mi zostało, muszę mocno uważać bo jeden zły ruch i koniec z ćwiczeniami na parę tygodni.

 

19 minut temu, zdrowywariat napisał:

Kalistenika jest teraz na topie, do tego nie obciąża pleców i stawów, tak jak ciężary, można dołożyć jeszcze rozciąganie i pływanie, bo na rowerze już jeździsz, a na pewno wyjdzie Ci to na zdrowie.

 

właśnie najbardziej ostatnio mnie bolą plecy przy pływaniu :D muszę albo na plecach pływać albo kombinować że ręce idą jak od żabki ale nogi od kraula (samego kraula jeszcze nie umiem, uczę się :D ). Kalistenika u mnei też niestety powoduje takie obciążenia pleców że na ten moment jeszcze odpada, niestety core mam dość osłabiony, mięśnie brzucha słabo trzymają więc napięcie idzie na plecy, jak core uda mi się wzmocnić to więcej tego będę wprowadzał ale na ten moment muszę być ostrożny z tymi ćwiczeniami.

 

żeby nie było kompletnego offtopu, oto ja, cały na biało (i czarno), wzrost 176, waga na zdjęciu 100kg+

Spoiler

Screenshot2023-03-28at12_58_50.thumb.png.91fcf3082b25305b0ef8e0bec7c9d33f.png

 

nie, nie zasikałem się, naprawdę

 

Edytowane przez gtfan
  • WTF 1
Odnośnik do komentarza

@gtfan kraul jest najgorszym stylem do pływania, pod kątem bólu kręgosłupa. Mam ten sam problem, bo nie umiem wypuszczać powietrza pod wodą i chodzę się popluskać, bo kraulem ratowniczym przepłynę kilka basenów pod rząd, ale potem jestem spompowany, a żabką nie umiem. Jeśli masz problemy z plecami, to strzelam, że L5/S1. Nie polecam przysiadów ze sztangą na plecach, spróbuj robić bułgarskie przysiady albo goblet squaty z kettlem trzymanym przed sobą. Ewentualnie, jeśli masz ogromne jaja i się nie boisz tego, jak cię oceniają inni, to ustaw dwie skrzynie obok siebie, wejdź na nie (lewa stopa na jednej, prawa na drugiej), do pasa przymocuj na łańcuchu ciężar i rób tak przysiady - odciążysz w ten sposób odcinek lędźwiowy.

  • Dzięki 1
  • This 1
Odnośnik do komentarza
57 minut temu, Blaise napisał:

@gtfan kraul jest najgorszym stylem do pływania, pod kątem bólu kręgosłupa. Mam ten sam problem, bo nie umiem wypuszczać powietrza pod wodą i chodzę się popluskać, bo kraulem ratowniczym przepłynę kilka basenów pod rząd, ale potem jestem spompowany, a żabką nie umiem. Jeśli masz problemy z plecami, to strzelam, że L5/S1. Nie polecam przysiadów ze sztangą na plecach, spróbuj robić bułgarskie przysiady albo goblet squaty z kettlem trzymanym przed sobą. Ewentualnie, jeśli masz ogromne jaja i się nie boisz tego, jak cię oceniają inni, to ustaw dwie skrzynie obok siebie, wejdź na nie (lewa stopa na jednej, prawa na drugiej), do pasa przymocuj na łańcuchu ciężar i rób tak przysiady - odciążysz w ten sposób odcinek lędźwiowy.

dzięki za rady, na pewno skorzystam :) goblet squaty nawet robię jak akurat trening robię w domu, wtedy też robię zakroki ale może bułgarskie by były lepsze, muszę spróbować. przysiad wiem że powinienem odpuścić całkowicie, ale człowiek głupi myśli że tym razem jak będzie spokojnie wchodził baaardzo powoli na wyższe obciążenia to będzie lepiej, pewnie skończy się jak zawsze ;) 

 

Edytowane przez gtfan
Odnośnik do komentarza

Sam piszesz, że masz za słaby core, to nie ma przypadku, puszczają ci lędźwie pewnie. Ja teraz powolutku robię martwe na trap-barze, bo dzięki innemu rozkładowi ciężaru jest trochę lepiej i nie odczuwam bólu, ale jakbym próbował zrobić na prostej sztandze martwy, to bym się zesrał przy 80 kg. Z przysiadami tradycyjnymi w ogóle nie próbuję, goblety albo wykroki czy bułgarskie są świetne, szczególnie te dwa ostatnie ćwiczenia, bo jednocześnie budują mięśnie, ale też poprawiają dynamikę, gdy są poprawnie wykonywane oraz wspomagają równowagę. Musisz koniecznie robić oddzielne ćwiczenia na core ;)

Odnośnik do komentarza
17 minut temu, Blaise napisał:

Musisz koniecznie robić oddzielne ćwiczenia na core ;)

 

tak, to u mnie podstawa, mam sporo takich ćwiczeń którymi sobie żongluję, plus mam parę wariantów ćwiczeń siłowych które są tak zmodyfikowane żeby core też pracował, np. na barki zamiast po prostu wyciskać nad głowę to robię to w klęku na jedno kolano, tułów prosty, i wyciskam jedną ręką tak żeby core też cały czas pracował. albo wiosłowanie hantlem na plecy - robię to tak że przeciwległa noga nie podpiera ciała ale jest jakby wyprostowana w powietrzu - wtedy core też jest mocno zaangażowany. mam sporo też ćwiczeń zmienionych albo uproszczonych, np. bardzo mało robię ćwiczeń na prostej ławce leżąc bo mam problem żeby się położyć, więc najczęściej robię na skośnej, albo martwy robię w małym zakresie. tak samo bieganie - przez dramatyczną technikę mogę biegać tylko na bieżni pod górę bo tylko wtedy nie walę piętą. fajne też mam ćwiczenie gdzie z małym obciążeniem lub nawet samym kijem od szczotki trzymanym na plecach (jak do przysiadu) wchodzę na stopień na który staję jedną nogą, druga idzie do góry jakbym kopał z kolanka, i wracam na dół robiąc zakrok w tył. mega fajnie pracuje core i nogi :)

 

robiłem to wszytko z trenerem i ten radził mi jednak nie odpuszczać całkowicie przysiadów bo podobno technikę mam bardzo dobrą, a przysiad dobrze zrobiony sam w sobie mocno działa na core, ale też radził żeby nie przesadzać, tak samo żeby zmieniać położenie sztangi raz przód raz tył. dorzuciłem też wiszenie na drążku przez chwilę po każdej serii żeby trochę dekompresować kręgosłup. zobaczymy, na razie robię, czasem jakieś bóle odczuwam ale zazwyczaj po tym jak zamiast wstawać prostymi plecami to zapomnę się i najpierw wstanę tyłkiem. 

Edytowane przez gtfan
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Ja ostatnio zacząłem robić front squaty ze sztanga. Zjazd z ciężarem praktycznie do zera, ale wyzwanie podobne bo ciało nieprzyzwyczajone. Mam wrażenie że mocno w tej nowej pozycji pracuje core. Może też warto spróbować :lapka:

 

 

Wiszenia na drążku mi mega brakuje jeśli chodzi o kreglosup, ale się cykam po tym zerwanym wiezadle w nadgarstku 5 miesiecy temu. Narazie na ściąganiu wyciągu leci 40kg na 8 ruchów bez bólu. Powoli do przodu.

Odnośnik do komentarza

Ja również odpuściłem robiąc klasyczne przysiady i robię tylko fronty. Lepsza pozycja kręgosłupa, o wiele lepiej zaangażowane dwójki, a na tym mi najbardziej zależy. Tylko problem z wydolnością, bo zasapany jestem od razu.

Klasyczny MC też odpuściłem za duże ryzyko kontuzji, a w sumie do szczęścia tego nie potrzebuje.

Za to napierdalam jak pojebany rumuński i idealnie komponuje się to właśnie z frontami. 

Odnośnik do komentarza

Posłucham rady Kabiego, przechodzę na dietę, plan 76kg, myślę że nie będzie trudno do tej wagi zejść. Problem był u mnie w głowie, bo gdy ważyłem 93kg to byłem tak przyzwyczajony do tej wagi, że nie wyobrażałem sobie, że mogę ważyć mniej, była siła itp.. O 105kg lepiej nie wspominać, bo wtedy nie czułem się dobrze. Później z 93kg zszedłem na 86kg i myślałem, że jest ok, a teraz przy 81-82kg okazuje się, że jestem dalej ulany xD

 

Żeby odkryć kratkę, a i w Teakwon-Do będzie mi łatwiej, no i na zdrowie też mi to wyjdzie, to muszę zrzucić jeszcze ze 6-7kg. Same plusy, jedyny minus to tylko taki, że pewnie będzie trzeba się pozbyć paru rzeczy z szafy, tak jak dawniej, głównie spodni xD

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...