Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Dr.Czekolada napisał:

Miałem tego farta zagrać prawilnie w 2-4 przygarbiony przy crtku. Dwójka była jak strzał w pysk, aż do napisów końcowych.

 

Pamietam jak musiałem za dzieciaka 3 razy dziennie myć się pod prysznicem, bo przy calodziennych sesjach bylem caly zlany potem ze strachu. Te niepokojace dźwięki ryły mi wtedy banie, ale chęć poznania fabulki do końca była silniejsza.

  • beka z typa 1
  • WTF 1
Odnośnik do komentarza

Z Silent Hill 2 mam piękne wspomnienia bo ogrywałem go właśnie w tej porze roku. Zacząłem jakoś dzień przed Wigilią a skończyłem po Nowym Roku. Wspaniały czas gdy po odejściu od tego świątecznego jedzenia szło się zwiedzać dalej upiorne miasteczko. No ale koszmary potem w nocy były, bo miałem wrażenie że w ciemnym pokoju gdzieś w kącie stoi i obserwuje mnie siostrzyczka ze szpitala. Wspomnienia których nie zabierze mi nikt.

Odnośnik do komentarza

Jedynka to bylo wydarzenie. Na wroclawskiej gieldzie pirat chodzil 3x drozej bo byl wyciek przed premiera czy cos w ten desen. Sama gra to tez nie bylo glupie strzelanie do zombiakow jak w re, a po skonczeniu nie mialo sie zielonego pojecia co sie wlasciwie dzialo. No i zgon w pierwszych minutach, po ktorym gra dalej ruszala byl zaskoczeniem bo normalnie znaczylo to game over. Po kanalach pewnie nabawilem sie jakiejs traumy.

 

Takim samym zaskoczeniem jest tez fakt, ze sa jeszcze tutaj gracze co nie ukonczyli tej serii a przynajmniej pierwszych dwoch czesci.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Ja zawsze jako horror bardziej lubiłem SH1 i SH3, aniżeli SH2. SH2 to świetna fabuła, klimat, atmosfera. Niemniej jednak w kontekście gameplay'u, to horror był z dwójki żaden. Gra była za łatwa, otoczenie nie robiło takiego wrażenia, jak jedynka. A bez poczucia zagrożenia (dosłownie) jakoś zwiedzanie lokacji nie wywoływało takich emocji, jak inne Silenty.

 

SH1 fabularnie jest prosty, ale atmosfera, stylistyka i przede wszystkim udźwiękowienie są jedyne w swoim rodzaju. Co z tego, że "piksele na pół ekranu". Wyobraźnia robiła swoje. Grając w nocy z słuchawkami na uszach emocje były niepowtarzalne.

 

Między innymi dlatego też jestem fanem SH3. Bo oprawa audiowizualna w połączeniu z poziomem trudności i ograniczoną amunicją sprawił, że tu również graliśmy w survival horror, a nie tylko horror. Fabuła może i dupy nie urywa, ale gra miała świetne momenty oraz przyprawiający o dreszcze świat alternatywny. Najbardziej w pamięci utkwiła mi chyba scena z lustrem.

 

Obecnie noszę się z zamiarem odświeżenia sobie Shattered Memories. Podejście do gier zmienia się z biegiem czasu. Pamiętam, że SM mi się bardzo podobał, ale moją główną krytyką była "zbyt mała ilość gry w grze". Ciekawe, jak teraz po kilkunastu latach bym do tego podszedł.

Odnośnik do komentarza

Soma

 

Chyba moja pierwsza gra od tego developera.

Miałem czas w święta więc skończyłem w 3 posiedzeniach.

Ciężki klimat, fajna fabuła, grafika przyzwoita, akcja umowna, poza paroma starciami (beznadziejnymi) gra to dreptanie po pomieszczeniach, z paroma fajnymi zagadkami, w większości jednak pachnące wonią "to już było".

Najbardziej będę pamiętał z gry klimat, który był często na tyle duszący że leciałem do przodu byle w końcu znaleźć się w przyjemniejszych miejscówkach, co łatwe nie jest, bo w zasadzie jest coraz bardziej mrocznie, odpychająco i niebezpiecznie. Cieszyłem się gry zobaczyłem napisy końcowe, cieszyłem się z rozwiązania fabularnego, cieszyły pewne zwroty akcji i pomysły. Udźwiękowienie do druga najlepsza cecha gry i to ona głównie znięchęca do dłuższego przebywania w pomieszczeniach.

Z jednej strony bardzo fajna gra, z drugiej wiem że ten gatunek to nie moja bajka, nie czułbym radości chodząc po mrocznych korytarzach w pozostałych grach twórców i uciekając przed wrogami których nie da się albo nie ma czym zabić.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
28 minut temu, Rtooj napisał:

Soma

 

Chyba moja pierwsza gra od tego developera.

Miałem czas w święta więc skończyłem w 3 posiedzeniach.

Ciężki klimat, fajna fabuła, grafika przyzwoita, akcja umowna, poza paroma starciami (beznadziejnymi) gra to dreptanie po pomieszczeniach, z paroma fajnymi zagadkami, w większości jednak pachnące wonią "to już było".

Najbardziej będę pamiętał z gry klimat, który był często na tyle duszący że leciałem do przodu byle w końcu znaleźć się w przyjemniejszych miejscówkach, co łatwe nie jest, bo w zasadzie jest coraz bardziej mrocznie, odpychająco i niebezpiecznie. Cieszyłem się gry zobaczyłem napisy końcowe, cieszyłem się z rozwiązania fabularnego, cieszyły pewne zwroty akcji i pomysły. Udźwiękowienie do druga najlepsza cecha gry i to ona głównie znięchęca do dłuższego przebywania w pomieszczeniach.

Z jednej strony bardzo fajna gra, z drugiej wiem że ten gatunek to nie moja bajka, nie czułbym radości chodząc po mrocznych korytarzach w pozostałych grach twórców i uciekając przed wrogami których nie da się albo nie ma czym zabić.

 

Ja po zakończeniu SOMA:

 

omg-what.gif

 

Wspaniała gra, a właściwie tematy jakie porusza. Każdy powinien tego doświadczyć. A jak ktoś ma talasofobię i lubi strach to wymarzona gierka xDD

 

Edytowane przez Szermac
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Szermac napisał:

 

Ja po zakończeniu SOMA:

 

omg-what.gif

 

Wspaniała gra, a właściwie tematy jakie porusza. Każdy powinien tego doświadczyć. A jak ktoś ma talasofobię i lubi strach to wymarzona gierka xDD

 

 

Mialem podobnie, sraczkę mialem mocną (jak za sh2) i klimat niedopodyebania. Ci oponenci niestety beznadziejni i mogło by ich nie być (i tak bylo strasznie bez nich).

 

Ale temat przewodni super. Zakończenie genialne i spina wszystko w całość idealnie.

Odnośnik do komentarza

Głębiny to najmniej straszna rzecz w tej opowieści. Kurde nie wiem czy jakakolwiek gra jest tak smutna jak Soma, bo dotyczy takiego najgorszego scenariusza o którym zawsze myślałem, bo kto wie, w pewnym filozoficznym sensie jest realistyczny.

 

Każdy horror próbuje wywołać strach przed śmiercią. Nic gorsze nie ma co nie, przerwanie naszej świadomości, wszystkiego co mamy. To dla mnie inny level - wywołać strach przed przetrwaniem.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Soma super. Grałem jeszcze zanim był tryb bez przeciwników i nie uważam, że są oni jacyś źle zrobieni. Ale bez nich gra pewnie też zdanża.

 

Jeśli chodzi o horrory i strach, to nie sama śmierć mnie przestrasza (reload save), ale jakiś jej okropny sposób. Alien Isolation bardzo dobrze to ogarniał, te animacje jak obcy łapie i zabija bueeeh.

Odnośnik do komentarza

FF 7 Remake Intergrade - Spośród wszystkich nowożytnych singlowych FF odsłon chyba ta wg mnie faktycznie jest najlepsza. Oczywiście daleko jej do ideału i ma swoje bolączki (dziwny pacing, Nomura na prochach i jego zmiany w scenariuszu, wszechobecne szczeliny, słabe i generyczne zapychacze w postaci sidequestów) ale przynajmniej mogę o niej cokolwiek dobrego powiedzieć.

 

Klimat Midgar i oprawa graficzna super. Widać cholernie dużo postarania w tej grze jeżeli chodzi o otoczenie. Jest "kolorowo" momentami wręcz oczojebnie ale wszystko w tonach pasujących do miasta. Modele głównych postaci tak samo.

 

System walki jest świetny. Poziom trudności normal nie był szczególnie trudny, ale jednocześnie nie prowadził za rączkę. Wymagał przy pewnych starciach minimalnego myślenia i czytania za zrozumieniem a to już postęp względem innych odsłon.

 

Muza jak zwykle super, ale pod tym względem nie kojarzę słabego Finala. Może odrobinę za bardzo polegali na przeróżnych aranżacjach tych samych kultowych kawałków, ale nie można odmówić kompozytorom ze S-E talentu pod względem mieszania gatunków elektroniki, jazzu czy metalu.

 

Niektóre chaptery męczyły bułę, ale dawkując grę z przerwami nie miałem problemu ze skończeniem przygody. Dodam też, że chapter, gdzie najwięcej mamy opcjonalnych "zapychaczy" ukończyłem cały z przyjemnością, więc nie taki diabeł straszny. To raczej początek po prologu był dla mnie największym problemem. Potem już jest tylko dobrze.

 

Nie mam jakiegoś mega hypu na Rebirth, ale czekam na kontynuację żeby zobaczyć jak dalej zmasakrowali story 7 :kekw: no i więcej tego gamplayowego dobra ale na większą skalę. Mam tylko życzenie żeby wywalili te wszystkie szczeliny raz na zawsze! Daję 4+/6.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, ogqozo napisał:

Głębiny to najmniej straszna rzecz w tej opowieści. Kurde nie wiem czy jakakolwiek gra jest tak smutna jak Soma, bo dotyczy takiego najgorszego scenariusza o którym zawsze myślałem, bo kto wie, w pewnym filozoficznym sensie jest realistyczny.

 

Każdy horror próbuje wywołać strach przed śmiercią. Nic gorsze nie ma co nie, przerwanie naszej świadomości, wszystkiego co mamy. To dla mnie inny level - wywołać strach przed przetrwaniem.

 

No zdecydowanie dwie sceny (przenoszenia i rozmowa z ostatnim) są najbardziej depresyjne. Cała ta otoczka brudu i opuszczonej ziemi tworzy ohydne uczucie samotności. Dokładnie to samo miałem w Nier Automata, biegając po ruinach i lasach.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...