Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Bronie maja dziwny system lewelowania. Z tego co pamietam lvl wskakuje z automatu dla trzymanej pary wiec jak nie ma sie tej ulubionej to lvl przechodzi na cos malo uzywanego. Czy jakos tak, wiec trzeba sie ratowac zonglerka pukawkami. No i roboty maja rozne punkty, ktore sa podatne na ostrzal dana broni i potrafia zarzucic np stuna. W pierwszym przejsciu tego nie widac, ale trzeba to opanowac przy challedzach.

Odnośnik do komentarza

Platinium zanim nie rozmienilo się na drobne i nie zatrudniło studentów do yebania govvno projektów w ratowaniu wyników finansowych było wręcz jednym z najlepszych studiów w branży, w dziedzinie action gierek być może i najlepszym ever 

 

Mi właśnie z ich tuz z portfolio został vanquish, rok temu wpadł w mikołajkowym temacie, koniecznie już w 2024 muszę do niego przysiąść

 

Ja tymczasem w sylwestra skończyłem:

 

Enslaved Odyssey to the West - niewykorzystany potencjał na na prawdę fajną gierkę, dziwie się że studio od Heavenly Sword I DmC splodzilo grę gdzie tyle się walczy, a system praktycznie nic się nie rozwija i od początku mamy dostęp w nim do wszystkiego, dodajmy do tego małą liczbę wrogów i szybko robi się schematycznie. Elementy platformowe to uncharted bis czyli trzymamy gałkę i guzik. Klimat świetny, świat jak dość durny w założeniach ale urzeka lokacjami I zastosowanymi kolorami. Fabuła dość prosta z jakimś tam twistem na końcu ale relacje między bohaterami są serio fajne i miło się płynie przez tą 7h przygodę. Dość mocny średniak ale wylanego hejtu przy okazji premiery i na tak tragiczną sprzedaż zdecydowanie gierka nie zasługuje.

 

 

 

 

pobrane - 2024-01-01T220954.975.jpeg

pobrane - 2024-01-01T220831.596.jpeg

pobrane - 2023-12-28T102423.521.jpeg

pobrane - 2023-12-28T102415.488.jpeg

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Crash Bandicoot 2: Cortex Strikes Back

 

Sam jestem trochę zaskoczony, że udało mi się tę grę przejść. :D Zawsze miałem przekonanie, że na gry platformowe jestem zwyczajnie za słaby, żeby jakąkolwiek przejść. W szczególności mam tutaj na myśli tytuły z lat 90. Crasha 2 przeszedłem w wersji z N Sane Trilogy na Xboxie One. Wybrałem drugą część ponieważ jedynkę znałem z czasów PSX'a, ktoś ze znajomych ją miał, więc coś tam kojarzyłem, ale uznałem, że trzeba spróbować coś nowego więc odpaliłem dwójkę. Fabuły w ogóle nie śledziłem, wiem, że jakaś była, ale tutaj się nie wypowiem. Grałem po prostu dla funu, była też ona dla mnie jakimś wyzwaniem, ze względu na poziom trudności i czułem satysfakcję jak po wielokrotnej liczbie zgonów jednak udawało mi się ukończyć kolejny etap. Nie mam dużego rozeznania w tego typu grach ale podobała mi się ona bardziej niż Super Mario Odyssey ze względu na to, że była bardziej skondensowana i liniowa, a także przez to, że jak już wspomniałem poprzez poziom trudności była wyzwaniem. Także jak Odyssey oceniłbym na 7, tak tutaj to jest 8/10. Obecnie nie mam czasu ani chęci na jakieś dłuższe gry z fabułą na wiele godzin (tutaj spędziłem około 9-10), więc naprawdę dobrze mi się grało. 

 

 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Twierdza: Edycja Ostateczna 

 

Cudny remake (?) kultowej już gry z 2001 roku. Symulator budowy zamku to najkrótsze podsumowanie tego tytułu. Najsmutniejsze jest to ,że do dzisiaj obok Twierdzy i Twierdzy Krzyżowiec nic lepszego nie powstało w tym temacie a temat przecież wydaje się nośny. Co gorsza sami twórcy nie są w stanie przeskoczyć tego co stworzyli na początku swojej drogi. Studio istnieje od 1999 roku i żyje tylko i wyłącznie dzięki serii twierdza i pierwotnie wydanej grze którą wydali właśnie 6 raz? Studio fenomen dla mnie, 25 lat na rynku, przez ten czas jest to cały czas malutkie studio wydające kupsztala a później ratują się kolejnym wydaniem swojego hitu. Pierwsze odsłony mają cudną grafikę 2D, pełną detali, rosnące drzewa, zwierzęta na mapie. Mnóstwo detali i dbałości o smaczki. Piekarz żeby zrobić chleb musi dostać mąkę z młyna, młyn musi dostać zboże z od rolnika, rolnik sieje zboże, jest animacja wzrostu, później to ścina, niesie to magazynu, z magazynu dzieci (:D) odbierają to zboże i niosą do młyna. Później odnoszą mąkę do magazynu, piekarz po to idzie, zanosi do piekarni, zaczyna piec a budynek nagle przecina się dach i my widzimy w środku jak robi ciasto, formuje chleb, wkłada go do pieca, później wyjmuje i tak do 5 razy. I później te 5 chlebów niesie do spichlerza. A to jest tylko jedna nitka, do tego rolnikowi zboże może zaatakować zaraza albo króliki zjedzą plony. A takich nitek ekonomicznych są w tej grze dziesiątki! Produkcja uzbrojenia wygląda tak samo, od ścięcia drzewa na łuki albo wydobycie rudy żelaza, te nitki również są tak długie. 

 

Gra ma zarówno rozbudowany system ekonomiczny jak i militarny. Są nawet dwie kampanie czy sposoby rozgrywki. Gra może być zarówno rasowym RTSem jak i grą ekonomiczną lub połączeniem tych dwóch trybów. Do tego mamy rozbudowany system budowy zamków, kopania fosy, wznoszenia murów obronnych czy kilku rodzajów wież, stawianie wilczych dołów, balist na wieżach, doły smolne czy wylewanie wrzącego oleju z murów. Twórcy stworzyli swoje opus magnum już na początku swojej drogi twórczej co jest zarówno wspaniałe jak i trochę smutne ,że od tylu lat nie mogą przeskoczyć swojej pierwszej gry. Tak jakby sami nie rozumieli fenomenu swojej pierwszej produkcji. 

 

Poniżej macie dorobek tego studia, na pomarańczowo tak naprawdę ciągle wydawanie tej samej gry tylko ulepszonej:


Year    Game
2001    Stronghold
2002    Stronghold: Crusader

2003    Space Colony
2005    Stronghold 2
2006    CivCity: Rome
2006    Stronghold Legends
2008    Stronghold: Crusader Extreme
2009    Stronghold Kingdoms
2011    Stronghold 3
2012    Stronghold HD
2012    Stronghold: Crusader HD

2012    Space Colony HD
2014    Stronghold Crusader II
2015    Space Colony: Steam Edition
2016    Wonky Tower[19]
2016    Stronghold Legends: Steam Edition
2017    Stronghold 2: Steam Edition
2017    Stronghold Kingdoms: Mobile Edition
2017    MetaMorph: Dungeon Creatures[20]
2021    Stronghold: Warlords
2021    Romans: Age of Caesar[21]
2023    Stronghold: Definitive Edition

 

Pewnie w przyszłości dostaniemy Stronghold: Crusader Definitive Edition. 

 

image.thumb.png.01e0a8641d65a6a774ee83f6dad03266.png

 

Gorąco polecam! Zwłaszcza ,że gierka kosztuje 68 zł na premierę. 

  • Plusik 8
Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, Pupcio napisał:

Stronghold na zawsze w serduszku chociaż zawsze mi było bliżej do krzyżowca i paleniu niewiernych :) 

 

No to tak naprawdę jedna i ta sama gra. Zawsze mam problem, czy Krzyżowca traktować jako samodzielny dodatek czy kontynuację. W każdym razie Krzyżowiec to rozszerzenie o fajny tryb multi, dodanie masy rzeczy zachowując oryginalny styl i mechanikę jedynie ją rozbudowując. Zawsze brakowało mi w niej kampanii fabularnej a ta mogła by być sztosem.

 

W każdym razie mam nadzieje ,że studio zostawi grafikę 3D w spokoju i nowy właściciel Devolver Digital poprowadzi markę we właściwą stronę. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Mejm napisał:

Nie wiedzialem, ze tam tez jest mechanizm z settlersow. Jak ogladalem to u kumpla na premiere to ciagle szturmowal jakis zamek. Memem tamtych czasow byli rycerze mieczami kruszacy mury. Poprawili to potem czy potraktowali jako running joke?

 

To jest RTS a nie symulator xd, w AoE 1 czy 2, W3 czy reszcie RTSów też to tak działa. 

  • This 1
Odnośnik do komentarza

Skończyłem sobie pierwszą grę w roku 2024 Resident Evil 0. Steam pokazuje mi 12h a ekran na koniec gry 7.30. Nie wiem gdzie leży prawda ale każda godzina tej gry była super.

Graficzka to chyba opus magnum tego co można zrobić z prerender tłami. Piękna jest ta gra. Każde jedno ujęcie kamery ocieka klimatem, relikt swoich czasów ale jaki piękny. Ponadczasowa rzecz, coś jak stare animacje 2d.

Muzyczka w tej części jakoś nie urwała dupy, motyw sejwowania miły dla ucha ale nic poza tym.

Fabuła głupia jak but czyli klasyk serii a nasz główny antagonista to śpiewak z final fantasy xD TRZYMA POZIOM. Dla fanów re ma jednak miliard smaczków i lore rozbudowującego świat, imo dość ważna część jak ktoś lubi residentowy świat.

Gameplay? Klasyczny residencik z tym że kierujemy teraz dwoma postaciami i jest to fajna sprawa, ale żaden gamechanger więc nie dziwie się że był to jednorazowy wyskok. Jako że grałem na laktosie to wgrałem sobie moda na skrzynki w grze i grałem w to jak człowiek. Po skończeniu zobaczyłem sobie jak to wygląda bez tego :reggie: no szkoda że twórcy wpadli na tak idiotyczny motyw gdzie tak naprawdę tylko w jednym momencie gry ma to jakieś uzasadnienie no ale wtedy zwyczajnie nie używałem skrzynek i tyle. Sam mod ma też takie ograniczenie że nie możemy zostawiać przedmiotów na ziemi więc jest to jakoś zbalansowane mimo wszystko.

 

Świetna zabawa ta gra w przeciwieństwie do re6 którego obecnie ogrywam i umieram za każdym razem jak go odpalam. Chyba najbardziej się bałem zaczynać tę część a imo plasuje się w topce serii chociaż taki ranking to dam jak ogram już wszystko bo został mi re1 og i rimejk do sprawdzenia. Dobry początek roku.

  • Plusik 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Tales of Destiny Director's Cut (PS2/PCSX2) - dawno temu grałem w oryginał na PS1 więc zabrałem się za remake który został wydany tylko w Japonii ale został przetłumaczony przez fanów. Mamy tu jRPGa ze zręcznościowym systemem walki. Potyczki są w czasie rzeczywistym i blisko im do bijatyk 2d, można łączyć zwykłe ataki ze specialami, blokować, dashować itd. a to wszystko w towarzystwie 3 postaci sterowanych przez konsolę (można ustawić ich zachowanie). Czasami robi się straszny burdel na ekranie i mało co widać ale gra się przyjemnie (no chyba że przeciwnicy stun lockują całą drużynę). Ciekawym rozwiązaniem jest system czarów/speciali bo nie ma paska MP tylko stamina podzielona na segmenty i o ile na początku możemy co najwyżej puścić jednego speciala tak z czasem tworzymy coraz dłuższe combosy. Elementy RPGowe też są dobrze zrobione bo oprócz typowego upgrade'owania broni jest system slotów z bonusami dla głównych postaci, daje to duże możliwości w dopasowaniu postaci do stylu gry.

 

   Reszta rozgrywki to typowy jRPG, odwiedzamy lokacje w liniowej kolejności, gadamy z kim trzeba, rekrutujemy towarzyszy itd. wszystko idzie szybkim tempem do czasu... każdy kolejny dungeon jest coraz bardziej zamotany, na początku spędzamy może z 10 minut i akcja idzie do przodu, później dochodzą zagadki logiczne, następnie wielopoziomowe lochy + zagadki itd. Pod koniec gry były absurdy z cyklu 4 labirynty pod rząd, każdy z teleportami do identycznie wyglądających pomieszczeń i walki co dziesięć kroków. Gdyby nie przyspieszenie x3 na emulatorze to bym odpuścił.

 

   Fabularnie nie ma niczego wybitnego, ot typowa zgraja sympatycznych postaci przeciwstawia się wielkiemu złu które chce zniszczyć świat. Jedyny oryginalny element to gadające, magiczne miecze dzierżone przez część bohaterów, fajnie budują lore i przekomarzają się (voice acting jest ok).

 

   A jak ta gra brzmi i wygląda? O ile do warstwy dźwiękowej nie mam większych zastrzeżeń, czy to efekty uderzeń czy muzyka spełnia swoje zadanie tak grafika jest strasznie nierówna. Mamy tu połączenie 2d z 3d i tak: wszystkie postacie to ładnie narysowane i animowane sprite'y, miasta i ważniejsze lokacje też są wysokiej jakości rysunkami ewentualnie ze stylizowanymi elementami 3d, wnętrza budynków to już najczęściej obiekty 3d które w porównaniu do rysunków wypadają średnio ale najgorszym chłamem są dungeony. Większość składa się dosłownie z 3 modeli na krzyż połączonych w różnej kolejności, pomieszczenia nie mają żadnych znaków szczególnych co w połączeniu z lichym level designem doprowadza do błądzenia i zastanawiania się czy ja już tu byłem (pod koniec jest gorzej niż w Suikoden V). Widać że zabrakło budżetu, szkoda że odbiło się to na rozgrywce.

 

  Zawiodłem się, czym dalej w las tym bardziej irytuje. Początek zwiastuje bardzo dobrą grę, gameplay jest przemyślany, walka sprawia satysfakcję i jest momentami wymagająca ale niestety natężenie męczących labiryntów robi się z czasem za duże. 6+/10

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Aerial_Knight's Never Yield (ps4) - biegniemy w prawo murzynem i omijamy przeszkody. Działa to na zasadzie że odpowiednio kolorystycznie podświetlona przeszkoda opowiada danemu przyciskowi na padzie. Z początku ciężko mi szło przyswojenie tego i była masa głupich zgonów, ale jak już nabrałem wprawy to szło zgrabnie i te 2-3 godzinki na ukończenie całości minęły przyjemnie. Ot taki lekki przerywnik jak się gra w jakiś mega długi tytuł i chce się na chwilkę zmienić gatunek. W tle czasem przygrywa fajna muzyka i można każdy poziom powtarzać dla lepszego czasu. Jest nawet jakaś fabuła, ale ciężko powiedzieć o czym, czemu ten murzyn ucieka i ścigają go drony i policja.

Odnośnik do komentarza

Właśnie ukończyłem oryginalną Mafię, więc pomyślałem, że podzielę się z wami wrażeniami "na gorąco" 8)

Zacznę od tego, że już wcześniej kilkukrotnie ukończyłem remake pt. "Mafia Edycja Ostateczna" na PS4, więc zarys fabularny i postacie były mi dobrze znane. Nie miałem jednak okazji ograć oryginalnej wersji tego tytułu, bo choć robiłem już kiedyś podejście do tego na PS2 to jakoś nie udało mi się ograć całej gry. Najmniej styczności mam z wersją pecetową, którą choć poznałem dawno temu, to w zasadzie nigdy dłużej w nią nie grałem. Obecnie posiadam chyba wszystkie dostępne wersje, czyli: PC, PS2 oraz XBOX i to tą ostatnią właśnie ukończyłem.

Jak mi się grało? Całkiem przyjemnie. Wersja na Xboxa nie jest aż tak mocno okrojona graficznie jak ta dostępna na PS2, do tego działa moim zdaniem bardzo stabilnie i płynnie. Jedyne momenty w których odczułem wyraźnie spadki klatek i to też dosłownie na moment, to chwile gdy jechałem po zmierzchu lub w tunelu i mijałem kilka aut jednocześnie. Działo się to ze względu na fakt, że w takiej sytuacji auta rzucają łunę świetlną i kilka aut świecących na raz powodowało chwilowe spadki animacji. Nie jest to jednak nic co by mi przeszkadzało, bo i nie występowało nazbyt często. Przez całą grę zdarzyło się tak może do 10 razy o ile nawet tyle. Co ciekawe, dyskutowałem też ze znajomym, który właśnie niedawno ograł wersję PS2 i uświadomił mnie on, że na PS2 nie ma nawet takiego efektu świetlnego, więc sam fakt występowania tego na Xboxie warty jest docenienia.

O fabule nie będę się tutaj rozgadywał, bo kto grał ten z pewnością wie co i jak, a tym którzy nie grali zwyczajnie polecam zagrać. Wspomnę jedynie, że mając za sobą przygodę z "Edycją Ostateczną" fajnie było poznać jak misje fabularne wyglądały oryginalnie. Różnice są bardzo zauważalne, widać że w przypadku remake'u przyłożono się nie tylko do oprawy audio-wizualnej ale i wzbogacenia rozgrywki, bo tamte misje są zazwyczaj bardziej złożone. Nie mogę jednak odmówić oryginalnej Mafii polotu, bo i tutaj misje to nie tylko proste "znajdź i zabij" a czasem wymagają one od nas nieco pomyślunku. Momentami może nawet za bardzo, bo w kilku etapach miałem lekki problem ze zrozumieniem co mam w danej chwili zrobić, a gra nie dawała jasnych wskazówek. Za przykład posłużyć może misja z pozyskaniem ciężarówki i ładunku cygar. W momencie gdy dotarłem do doków, gra wskazała mi tylko "załaduj wszystkie skrzynie należące do firmy x". No okej, ale gdzie te skrzynie, jak to zrobić? Przyznaję, że poległem na tak prostym zadaniu i błąkałem się chwilę po terenie doków aż w końcu sięgnąłem po rozwiązanie w internecie. Okazało się, że wystarczy podjechać pod jeden z magazynów, który najwidoczniej przeoczyłem podczas szukania. A wystarczyłby jakiś kompas, ewentualnie strzałka jak w kilku innych momentach gry. No nic, to nadal nic wielkiego i nie będę się dalej czepiał na siłę.

Fajnie też, że gra wprowadza coś w rodzaju systemu "checkpointów", gdzie na pewnych etapach poszczególnych misji mamy punkt kontrolny do którego wracamy po zgonie/niezaliczeniu misji. To coś czego brakowało wówczas w serii GTA do której tak często się Mafię porównuje. Z drugiej strony, czasem ten system działał na moją niekorzyść, gdy na przykład podczas strzelaniny punkt kontrolny pojawiał się w momencie, gdy miałem ledwie kilka-kilkanaście punktów zdrowia, lub mało amunicji i nie mogłem już nic na to poradzić. System checkpointów nie przewiduje takich sytuacji i po restarcie od punktu kontrolnego nie dostajemy ani jakiejś amunicji, ani ewentualnego zdrowia. Najlepszy przykład, gdzie zabrakło mi amunicji to misja z zabójstwem Morello. W pewnym etapie mamy za zadanie "ściagać i zabić Morello" podczas pościgu samochodowego. Szkoda tylko, że gra nie uprzedza nas, że w zasadzie w tej chwili wroga nie da się unicestwić i w drodze na lotnisko wyprułem się z całej amunicji. Po dotarciu na miejsce gra zapisała punkt kontrolny i oto czekała mnie strzelanina bez broni :/ Nie była to jednak sytuacja bez wyjścia, więc mogę to grze ostatecznie wybaczyć.

Jeśli już musiałbym coś jeszcze grze "wytknąć" to niemal zerowa ilość apteczek. Misje bywają długie i złożone, nie raz i nie dwa zdarza się podczas nich otrzymywać obrażenia, a opcji leczenia jest tutaj o ironio... jak na lekarstwo. Najlepszy przykład to ostatnia misja, gdzie podczas strzelaniny w Galerii znalazłem zaledwie jedną apteczkę, która leczyła 50 punktów życia. Przez tak drobny problem misję powtarzałem kilkukrotnie, a ukończyłem ją mając zaledwie 9% zdrowia.

Nie zrozumcie mnie jednak źle, Mafia to gra cudowna, ponadczasowa i moim zdaniem bardzo rewolucyjna jak na swoje czasy. Te problemy na które napotkałem to tylko detale, które ostatecznie nie wpłynęły na mój poziom satysfakcji z ukończenia gry i ogólny jej odbiór. Bardzo doceniam to jak gra wygląda, nawet na pierwszym Xboxie. To co najbardziej rzuca się w oczy to ogólny styl graficzny, gdzie Mafia może i momentami skąpi jakichś detali otoczenia, ale zdecydowanie nadrabia tym jak realistyczna jest jak na swoje lata. Wygląd i animacje zarówno postaci jak i pojazdów to pierwsza klasa. Naprawdę przyjemnie się na to patrzy. Lubię ten "kanciasto-realistyczny" styl jaki spotkać można w grach z tamtego okresu. Na szybko mogę wymienić trzy takie tytuły: Gothic, Mafia i pierwszy Max Payne. Ta kanciasta nieporadność, która jednocześnie starała się być możliwie realistyczna, choćby poprzez charakterystyczne tekstury twarzy postaci, ma w sobie jakiś klimat. No nie wiem, po prostu to uwielbiam :)

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Skończyłem sobie Dave The Diver. 24 godziny czystej zabawy w łowienie rybek, odkrywania podmorskich tajemnic i sprzedawania jedzonka. Świetna gra, od początku do końca bombarduje gracza nowymi pomysłami, nie męczy buły i jest idealna na krótkie sesje między większymi gierkami albo gdy nie mamy czasu odpalić czegoś dłuższego. Świetnie się bawiłem i może jeszcze sobie do niej wróce bo chciałbym wymaksować mój kozag sushi bar:asax:

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

@Kmiot

 

Ja byłem świadomy, że to kicha i polecam od razu ograć Warrior Within, który na PS3 daje radę (ale też sporadycznie wywala błędy graficzne). No i walka nie męczy buły, bo jest po prostu lepsza, bardziej dopracowana i historia to jest najlepsze co księcia spotkało.

 

Jedynka i trójka omijać na ps3.

 

Jedynym minusem to jest mocny backtracking, który niektórych może uwierać. Jednak miejscówki oddają nawet dzisiaj więc mi mnie to totalnie nie bolało :asax:

 

Edytowane przez oFi
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...