Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Mafia II

 

Swego czasu w demie nie chciałomi się jakoś przechodzić misji i tylko jeździłem sobie po wycinku miasta. To był błąd ;)

 

Gra pozytywnie mnie zaskoczyła. Przyzwoita fabuła i postacie (chociaż jest trochę niedomówień i spłyceń..), klimat i niezły soundrtack (biorąc pod uwagę realia).

 

Przyzwoita fizyka.. ale jednocześnie trochę zbugowana. Jak na tego typu grę jeden z lepszych modelów jazdy samochodem (w trybie pseudo symulacji). Szczególnie ciekawa była jazda zimą.

Wymiana ognia wypada dosyć topornie ale ujdzie. Ogólnie gameplay całkiem przyjemny (głównie za sprawą dobrego modelu jazdy) i wciągający (też dzięki klimatowi). Całość mogłaby być jednak trochę dłuższa.

 

Graficznie wersja na PS3 niestety odstaje od pozostałych (trawa, sztywne ubrania i okrojone efekty cząsteczkowe), framerate też często spada do mniej więcej 20fps (ale o dziwo aż tak bardzo to tutaj nie przeszkadzało). Brak AA też razi po oczach. Mimo to ogólne wrażenia wizualne nie są takie złe, szczególnie ze względu na dosyc realistyczny wygląd świata i dobre oświetlenie.

Na minus jeszcze dosyć słabe animacje postaci i bardzo słaba mimika.

 

Grafika: 7 (jakby dodać tę nieszczęsną trawę, jakieś AA i normalną fizykę materiałów/ubrań byłoby 8-9).

Audio: 8+

Ogólnie: 8

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Mass Effect 3- ukończyłem grę kilka godzin temu.Siedzę sobie teraz i słucham soundtracku z trylogii i kurczę nadal nie mogę się pozbierać.Wspaniała trylogia, mimo tych licznych błędów uproszczeń i niedoróbek oraz fatalnego zakończenia trzeciej części Jestem pewny, że opowiem kiedyś tą historię własnym dzieciom.Jak dla mnie 10 na 10. 

Przed chwilą kupiłem znowu pierwszą część gry by móc jeszcze raz przeżyć tą przygodę i podjąć nieco inne decyzje.

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Assassin's Creed 3

 

 

Druga część jest dla mnie na pewno w TOP 5 tej generacji, pamiętam jak kilka lat temu grając w nią poszedłem godzinę później na nockę do pracy z jakąś ściemą o awarii samochodu :D W tamtej grze wszystko było piękne , w tej części niestety nie.

Po pierwsze  nie rozumiem dlaczego naglę gra w której  miasto jest na równi  bohaterem gry z naszym protagonistą, nagle zostaje zubożone do osady i małych (niskich) mieścinek. Kilka wyższych kościołów i jakieś drzewa mają się nijak do budowli z poprzednich części. Skakanie po dachach nie jest już fajne, zwłaszcza że dostajemy w dupe z muszkietów co nie irytuje tak bardzo jak bycie poszukiwanym przez czerwonych co kilka chwil. Sterowanie zmieniono na gorsze, automatyczne skoki? WTF? Potrafię wcisnąć to (pipi)e A na padzie. Connorem biega i skacze się po prostu źle. Ja wiem, że takie realia, ale niemiłosiernie wku,rwiają mnie te strzelby, do tej gry bardziej pasują kusze i miecze. 

Wbrew temu co piszą obszar pozamiejski nie ma startu do RDR, polowania? po 2 minutach mi sie znudziły, po drzewach skacze się źle a co ważniejsze szybciej i lepiej jest po prostu biec. Koniem też się jeździ gorzej. Na dobrą sprawę w tych lasach nie ma co robić, polowanie na niedzwiedzie, patrole i piórka przemilczę, bo to kiepski fun. 

NIe rozmumiem też spuszczania się na bitwami morskimi, są fajne ale nie ma w tym nic w tym aż tak wyjątkowego, żeby windować za nie ocenę w górę.

Generalnie im dalej tym gorzej, Connor to palant, ciężko się z nim polubić. Ale nic dziwnego w końcu to krewniak Desmonda :D Swoją drogą koniecówka z nim to już normalne jaja - gameplay plus koncowe filmy. Byłem pewien, że jeszcze się coś wydarzy 

 

np jeszcze raz wsiądziemy do animusa, a nie bede biegał po jaskini i wysłuchiwał paplaniny, no ludzie cokolwiek :D

jakiś kop w szczenę a nie 20minut ziewania i credits. 

 

Bardzo brakuje mi też, bycia Assasynem :D Bo jestem nim tylko w teorii.  AC IV na pewno nie kupię. W  V  chce być znowu jak Ezio  w Paryżu w roku 1750 albo Londynie z czasów chociażby ostatniego filmu z Sherlockiem Holmesem.  Tyle wspaniałych historii można było opowiedzieć, tyle pięknych miast odtworzyć a oni serwują za(pipi)ałą osadę i piratów z karaibów. Fuck you Ubi! ;) 

A ja znowu uległem hajpowi i wysokiej ocenie w PE jak przy Dead Space 3 .

Niech już to GTA i next geny nadchodzą bo tracę wiarę w moje hobby

 

7/10

Odnośnik do komentarza

Resistance: Retribution

 

W koncu po 2 latach od kupna siadlem i przeszedlem :) Kawal solidnej gry, jak na "strzelanke" sterowanie calkiem wygodne, fabula oczywiscie przewidywalna (choc scenka po napisach koncowych zaskoczyla), ale gra sie przyjemnie, ot taka gra na raz ;) Graficznie daje rade, dzwiekowo to poziom resistance z PS3 (nie liczac odglosu broni, wybuchow itd itp), niektore animacja sa srednie, cutscenki dretwe, ale czego oczekiwac po leciwej juz konsoli? 7/10

Edytowane przez Rayos
Odnośnik do komentarza
Gość suteq

Resident Evil 4

Długo się zabierałem do tej gry, wszyscy chwalą, 10/10, GOTY,GOTG itp. No ok, skoro wszyscy tak chwalą to wypada zagrać. Najpierw próbowałem na PC, ale...może pozostawię to bez komentarza. :) Grę dorwałem na PS3 ze składki na 2. <onionking>

No i się zaczęło. Włączyłem, obejrzałem intro i....zostałem rozyebany mega NEGATYWNIE przez grę. 

Po pierwsze STEROWANIE ssie na potęgę. UWAGA, nie oceniam tutaj sterowania w oryginale tylko w edycji HD czyli gra została wydana w HD na PS3 więc developerzy powinni zrobić sterowanie na miano 2013 roku i tyle. (pipi) mnie obchodzi, że to gra z 2005 roku i wtedy to było trendi, teraz mamy 2013 rok i wymagam od developera, żeby takie rzeczy były wykonane, bo gracz "newschoolowy" może się zwyczajnie mocno odbić na początku tak jak ja od co by nie mówić BARDZO DOBREGO tytułu. Nie mówię, aby je usuwali na rzecz nowoczesnego, ale po prostu aby dodali jako Typ 3 sterowanie pod nowoczesnego gracza, na pewno grałoby mi się jeszcze lepiej i ocena byłaby wyższa.

A więc gdy mocno oddałem swoje wkur.wienie na beznadziejne i archaiczne sterowanie w wersji HD grę zostawiłem w spokoju. Ale, z braku laku, po ok. tygodniu czasu przypomniałem sobie o grze. No i włączyłem, no i mnie pochłonęło. Nawet nie wiem jak, serio, na początku mocny negatyw i 2/10 ( :P ), a tu nagle granie w tę produkcję zaczęło mi sprawiać radość. No i postaram się krótko opisać moje wrażenia z obcowania z tą produkcją.

Na temat sterowania się wypowiedziałem. Fabuła o dziwo na początku mnie zainteresowała, aczkolwiek im dalej tym robi się zwyczajnie taka sobie i jest to zwyczajnie drugorzędny element gry. Miejscówki są niby zróżnicowane, aczkolwiek przemierzając je wydawały mi się jakoś bardzo znajome, może przez tę szarość i bury klimat. Właśnie, klimat, jedna z najważniejszych rzeczy w grach. Jest on tutaj naprawdę fantastyczny, czuć, że jesteśmy opuszczeni na zapomnianym przez Boga zakątku świata i jesteśmy zdani tylko na siebie w walce z przeciwnikami.

Walka, tutaj jest i dobrze i źle. Źle przez sterowanie, aczkolwiek po 2-3h w zasadzie się do sterowania przyzwyczaiłem, aczkolwiek jeszcze zapominałem paru rzeczy i przez co czasem popełniałem błędy w walce. Dobrze, bo mimo wszystko walka jest satysfakcjonująca i sadzenie headshotów sprawia frajdę. A jest z czego walić te headszoty. Mamy do dyspozycji jak na strzelankę naprawdę solidny arsenał broni, przez pistolety, uzi, strzelby, a na snajperkach, wyrzutniach min i rakietnicy kończąc. Osobiście używałem przez całą grę podstawowego pistoletu, podstawowej strzelby, podstawowej snajperki oraz w późniejszym etapie kupiłem uzi oraz magnum, aczkolwiek dwie ostatnie użyłem w bardzo niewielu sytuacjach. Natomiast RPG uratowało mi życie w wielu sytuacjach i sprawiło, że walki z bossami z sytuacji beznadziejnej zmieniły się w sytuację YOU ARE DEAD MOTHERFU.CKER. Co jeszcze tyczy się walki zaskoczyło mnie pojawienie się QTE, z początku było ok, ale z czasem zaczęło coraz bardziej irytować przez nagłe ich wyskoczenie(przez co trochę mi się zginęło) oraz przez krótki czas ich wyświetlania. Jak dla mnie dobry pomysł, ale słaba realizacja.

AI przeciwników nie jest rewelacyjne, jest to bezmózgie typowe dla Residentów. Przeciwnicy idą na nas tłumnie jakbyśmy byli Papieżem przez co dosyć szybko giną gdy zrobimy im dziurę w głowie z naszego shotguna. :) Czas przejścia gry jest BARDZO satysfakcjonujący. Licznik pokazał mi niecałe 17,5h, ale czasem konsola stała włączona w grze więc jakby odliczyć tę liczbę to wyszłoby 15h, co i tak jest znakomitym wynikiem. Jestem bardzo zadowolony z takiego aspektu. Kudosy dla Capcomu. 

Obiekt naszej misji i za razem bardzo seksi laska to bardzo irytujący element w gameplayu. Babeczka nie dość, że przeszkadza nam w walce to jeszcze jest zwyczajnie głupia. Wszystkiego się boi i gdy biegną do niej przeciwnicy kuli się z krzykiem o pomoc "LION HELP"(to hasło będzie mi się śnić po nocach w najgorszych koszmarach) i mamy ją osłaniać natomiast są sytuacje gdy jakby strach nagle zniknął i zmienia się w żeńskiego rambo zasiadając za kierownicą buldożera i traktuje to jakby od 15 lat dzień w dzień wykonywała tę czynność. Trochę to za razem dziwne i głupie, no ale OK. 

Podsumowując moją wypowiedź. Gra to na pewno godna polecenia produkcja nie tylko dla fanów horrorów, ale także i dla graczy, którzy szukają dobrego szuterka w znakomitym klimacie. Na pewno warto dać jej szansę, nawet jeżeli zniechęci nas sterowanie, bo mimo wad, które wymieniłem jest to naprawdę warta zagrania produkcja. 

Gdyby nie wymienione wady gra byłaby wyżej oceniona, a tak tylko 8/10.

P.S. Powyższy tekst to TYLKO moja opinia więc jak komuś się nie podoba zapraszam do apteki po maść. :)

Odnośnik do komentarza

 

Obiekt naszej misji i za razem bardzo seksi laska to bardzo irytujący element w gameplayu. Babeczka nie dość, że przeszkadza nam w walce to jeszcze jest zwyczajnie głupia. 

nie pamiętam dokładnie ile lat ma ashley i czy jest w grze podawany jej wiek, ale ja ją odbierałem jako raczej dziecko, nie wiem, 12 - 14 lat ? czy babeczka bardzo sexi ? nie wiem, nie mój target, nie oceniam....

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
Gość suteq

"babeczka" to zwyczajna hiperbola w stosunku do Ashley. A co do sexi to wiesz, kusa spódniczka, całkiem spore piersi. Jednak taki wygląd robi swoje. ;)

Aczkolwiek po buzi wygląda na takie 20-22 lata, natomiast po ubraniu to bardziej na 16-17. Cóż, pozory mylą. 

Edytowane przez suteq
Odnośnik do komentarza

Babeczka nie dość, że przeszkadza nam w walce to jeszcze jest zwyczajnie głupia.

Grałeś w piątkę? Spróbuj wycelować w Shivę, a później w Ash. Poza tym nic dziwnego, że przeszkadza w walce skoro każdorazowo panika ją zżera. Akurat Ashley jest jedną z lepiej wyważonych postaci z cyklu "zaopiekuj się mną".

Odnośnik do komentarza
Gość suteq

Zżera ją panika, ale jak zasiada pierwszy raz do buldożera, którym przebija się przez ścianę, a potem przez tunel to już nie ma paniki, miała kurs jazdy i w ogóle madafaka.

No proszę Cię. Chodzi mi zwyczajnie o nagłe zmiany postawy postaci, albo jest dziewczyną, która się boi cały czas, albo jest przemiana i staje się madafaką, głupotą dla mnie jest, że na 5 minut nagle wstępuje w nią Rambo. 

A w 5 grałem, ale tylko w coopie. 

Edytowane przez suteq
Odnośnik do komentarza

To the Moon

Doslownie pare minut temu dotarlem do napisow koncowych. Przygoda na zaledwie pare godzin ale za to doswiadczenia niezapomniane. Fabularnie gra doskonala. Bawi, wzrusza, daje do myslenia. Po obejrzeniu ostatnich scen czlowiek nie jest w stanie nic powiedziec i tylko uklada mysli w glowie. Graficznie To the Moon jest mila odskocznia od produkcji przescigajacych sie w byciu bardziej HD niz samo HD. Polskie tlumaczenie wypadlo naprawde dobrze i nie mam co doniego zastrzezen. Sciezka dzwiekowa niesamowicie podbija klimat. Jezeli chodzi o grywalnosc to ciezko powiedziec czy jest ona slaba czy mocna strona gry. Nasza ingerencja na poczynania bohaterow sa raczej znikome. Po prostu decydujemy gdzie sie udac, zbieramy itemy i rozwiazujemy banalne puzzle. Mimo to gra wciaga jak malo co. Gdyby nie fakt, ze rano musialem wstac do pracy to pewnie gre ukonczylm bym w ciagu jednego wieczora. Sama historia jest raczej powazna, zeby nie powiedziec przytlaczajaca. Nie bede zdradzal szczegolow - warto calosc poznac samemu. Znalazlo sie miejsce na kilka smieszniejszych motywow (hadouken, kamehameha... czy epicka walke z wieriorosmokiem) - kto gral ten pewnie zaplul ekran podczas wspomnianych akcji. Nie ukrywam, ze mam nadzieje na jakis sequel. Chociaz sam nie wiem, czy kolejna historia powiazana z To the Moon bedzie mogla zrobic tak dobre wrazenie. Czas zabrac sie za opuszczone i zarosniete kurzem GTA IV...

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Outlast-2.jpg

 

Outlast

 

Pierwszoosobowy horror w którym głównym zadaniem jest ucieczka z ośrodka psychiatrycznego. Nie ma scen walki, przed oponentami możemy jedynie uciekać i chować się ( np. do szafki czy pod łóżko ).

 

Oprawa jest bardzo ładna. Dużą fotorealimz. Tekstury wyraźne , szczegółowe. Dobrze przedstawiają zniszczone fasady, obdrapane tynki. Świetnie wykonane różnorakie efekty. Od szkła, kałuż krwi, błysków burzy po noktowizor w kamerze. Jakość graficzna rywali może nie jest już tak dobra jednak nadal trzyma klasę.  Świetne wrażenie sprawia ukazanie rąk, nóg bohatera. Przy wychylaniu zza rogu, postać trzyma się krawędzi. Przy kucaniu, dłonie naturalnie podpierają się o podłogę. Wspinanie się na wysokości, okazjonalne skoki cieszą oko. Zastosowano również ciekawy patent z gwałtownym obracaniem głowy podczas panicznej ucieczki. Bardzo klimatyczne.

 

A jak się gra ? Cóż, pierwsza połowa produkcji znakomita. Wszystko jest nowe, świeże, powoli odkrywane są karty, możliwości.  Ciągle nas coś zakasuje. Przeciskanie się wąskimi szczelinami, powolne przemierzanie gzymsów, zbieranie baterii do kamery, notatek. Okazjonalne, emocjonujące ucieczki, wyskakujące "straszaki". Nieprzenikniony mrok, nerwowe lustrowanie przestrzeni przez kamerę z noktowizorem. Jest kapitalnie.

 

Niestety, niektórzy w drugiej części opowieści zaczną dostrzegać pewien spadek formy. Nagle zauważamy , że zbieranie jedynie baterii do noktowizora kamery ( bez tego w ogromnej części lokacji nieprzenikniony mrok ) , okazjonalnych notatek które i tak są nudnawa , to trochę za mało. Ucieczki przed psycholami wpadają w pewien schemat a co gorsze przez większość wariatów można przebić się na chamca. Wprawdzie dostaniemy wtedy jeden szlag ale i tak pobiegniemy dalej. Zagadek brak. Czasem jakieś mega sztampowe znalezienie klucza czy użycie wajch. Minimalna interakcja z obiektami. Fabuła przeciętna. Systemu leczenia brak. Ciągłe podążanie za jakimś psychicznym klechą nie spodobało mi się. Zapisywane , często ironiczne pamiętniki bohatera również. Gra jest również stosunkowo krótka i jednorazowa.

 

Na szczęście nawet  "druga" część gry ma mocniejsze , świeże momenty i trochę odmienną końcówkę.

 

Podsumowując, to trzeba przeżyć! Klimat często jest tak gęsty a pewne akcje tak kapitalne , że trzeba spróbować samemu. Co słabsi mogą nie dać rady i panicznie wyłączyć grę. Tu nie ma bezsensownej rozwałki a bardziej "ludzkie" podejście. Oceny produkcji są wysokie, nie każdy musi odbierać za wady to co powyżej napisałem. Dla mnie jednak gra jest nierówna i troszkę za uboga w pewnych elementach. Tak, czy siak musisz sam spróbować jeśli się odważysz. Horrory mają się dobrze. 

 

7/10

 

Outlast.jpg

 

OutlastScreenShot-02.jpg

Edytowane przez Sibian
Odnośnik do komentarza
Gość _Be_

Tej nie wgłębiałem się w fabule (coby spoilerów uniknąć), ale po jaką cholere głowny bohater wchodzi z własnej woli do psychiatryka a potem tak jak piszesz jego głównym zadaniem jest ucieczka z owego miejsca.

Odnośnik do komentarza

@bluber 

 

Bohater( dziennikarz ) dostał donos o dziwnych wydarzeniach w tym miejscu i skorumpowanej organizacji. Wszedł i zostaje odcięty a przybytek to trochę jak więzienie. Okna zakratowane itd. Chociaż jak to w grze, pewnie gdzieś są nieścisłości , że tutaj by się dało coś rozwalić i uciec a nie brnąć dalej xD 

 

@XM.

 

Z 6-7 godzin. Jednak nie spieszyłem się zbytnio. Na pewno średni czas może być jeszcze krótszy. 

 

 

 

Ok, to teraz czekać na Amnezję i Huntsman: The Orphanage. Chociaż z tym ostatnim wstrzymałbym się. 

 

Horrory mają się bardzo dobrze. 

Edytowane przez Sibian
Odnośnik do komentarza

 

 

Obiekt naszej misji i za razem bardzo seksi laska to bardzo irytujący element w gameplayu. Babeczka nie dość, że przeszkadza nam w walce to jeszcze jest zwyczajnie głupia. 

nie pamiętam dokładnie ile lat ma ashley i czy jest w grze podawany jej wiek, ale ja ją odbierałem jako raczej dziecko, nie wiem, 12 - 14 lat ? czy babeczka bardzo sexi ? nie wiem, nie mój target, nie oceniam....

 

Chyba ma więcej skoro otwarcie podrywa Leona .... 

 

A co do jej AI to naprawde nie rozumiem czemu ludzie sie jej czepiają , przeciez ona ma jedne z najlepszych AI pomocników/eskorty jakie kiedykolwiek widzialem w grach - nie gubi sie , nie jestes jej w stanie zastrzelić inaczej niz specjalnie probując bo jak tylko wycelujesz kuca, trzyma ci sie caly czas za plecami etc etc ....  

Odnośnik do komentarza

Będzie trochę nie fair, gdyż "właśnie ukończyłem" po raz n-ty na Hard Transformers: Fall of Cybertron. Niemniej jednak już sam fakt, że grę oraz pojedyncze jej misje przechodziłem wielokrotnie powinien co nieco sugerować.

 

W dużym skrócie - Fall of Cybertron to jedna z najlepszych gier akcji w jakie kiedykolwiek grałem i jedna z nielicznych gier, które w krótkim odstępie czasowym byłem w stanie wałkować nawet po ukończeniu, zbierając rozmaite znajdźki, szukając easter-eggów, zdobywając achievementy i temu podobne. Ostatnią grą jaką jestem sobie w stanie przypomnieć, przy której spędziłem tyle czasu ciągle wracając do zabawy był Ace Combat: The Unsung War (Squadron Leader). Obie te gry mają jednak wiele wspólnego - m.in. "epickość" i rozmach, niesamowite zróżnicowanie misji oraz nastrojową i odpowiednią oprawę AV.

 

Wbrew tematyce FoC daleko zarówno do serialu animowanego, jak i do potworka wykreowanego przez Bay'a. To tzw. re-imagining. Z jednej strony oprawa i atmosfera jest wierna oryginałowi, a z drugiej prezentuje sobą coś nowego, ambitnego, wręcz zaryzykuję stwierdzenie, że doroślejszego. Fabuła jest nieźle prowadzona, większość robotów posiada swoje charakterystyczne głosy oraz lektorów, a sama reżyseria cut-scenek potrafi miejscami naprawdę wgnieść w fotel, szczególnie jeśli są one jakoś powiązane z właściwym gameplay'em.

 

Sama rozgrywka też wyjątkowo wciągająca. Niby dość klasyczny shooter TPP (bez przylegania do osłon! szok!), a jednak nie tylko każda misja, ale nierzadko każdy segment danej misji prezentuje sobą coś nowego, dzięki czemu o monotonii nawet nie ma co mówić na przestrzeni całej kilkugodzinnej kampanii (+/- 7-9 godzin). Duża w tym zasługa nie tylko tytułowej transformacji robotów (dzięki czemu można zgrabnie wkomponować np. sekcję z pojazdami), ale także unikatowych zdolności poszczególnych postaci, począwszy od maskowania czy grappling hooka, oznaczenie celu do zbombardowania przez gigantycznego Metroplexa, po możliwość gry Grimlockiem czy Bruticusem posiadającymi swą własną odmienną mechanikę walki... Całość nieustannie przerywana różnymi konwersacjami, pomniejszymi cut-scenkami, czasem zabawnymi komentarzami NPC, audio-logami itp.

 

Nie nudziłem się ani chwili, czego nie mogę powiedzieć o wielu innych współczesnych shooterach TPP/FPP. Zaryzykuję wręcz stwierdzenie, że w FoC ciężko mi znaleźć jakieś naprawdę drastyczne wady, nie licząc pomniejszych bugów (głównie graficznych). Może jedynie sekcji z wykorzystaniem pojazdów na kółkach przydałoby się więcej, ale nawet i tutaj wielkiej straty nie ma, gdyż gra i bez tego ma mnóstwo do zaoferowania. Muzyka jest świetna, podobnie jak grafika, a jeśli kogoś interesują dodatki, to mogę powiedzieć, że multiplayer także jest całkiem przyjemny, aczkolwiek zdecydowanie wolałem kampanię single player.

 

Polecam z całego serca. Od lat nie bawiłem się przy grze akcji tak dobrze, jak przy FoC. Dla osób, które wychowały się na kreskówce pozycja wręcz obowiązkowa, gdyż z pewnością sentyment tylko umili wrażenia, ale i ogólni miłośnicy gier akcji powinni się moim zdaniem zainteresować.

 

 

Dodam także, że choć przy poprzedniku - War for Cybertron - także bawiłem się dobrze, to jednak FoC deklasuje go w każdym aspekcie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość mate5

Metal Slug XX (siódemka) - Prawdopodobnie najgorsza część z serii. Poza jedną planszą, tła jest szarobure i miałkie, bossowie są niezbyt oryginalny, a i samych slugów jest niezbyt wiele. Nie jestem psychofanem serii, który uważa, że seria się skończyła na trójce. Lubię część czwartą, a nawet piątą, ale siódemka jest nie warta ogrania.

Odnośnik do komentarza

Amnesia: A Machine for Pigs

 

Pierwowzór to legendarna produkcja. Jeden z najlepszych horrorów w historii. Niestety kolejna odsłona to ogromne rozczarowanie.

 

Tłumaczenia twórców o usunięciu wielu elementów rozgrywki ( a właściwie praktycznie wszystkich ) dla większej immersji i lepszego przedstawienia historii można włożyć między bajki. Cała historia która notabene nie jest dla mnie jakaś szczególna a czasem nawet irytująca spokojnie mogła zostać przedstawiona w mechanice pierwowzoru lub w nowych, świeżych elementach. Tutaj jednak, tylko liniowo idziemy do przodu. Nie ma praktycznie zagadek, nie ma praktycznie strachu, nie ma praktycznie "rywali". Nie ma praktycznie nic!

 

Pierwsza część posiadała wspaniałą fizykę obiektów i możliwości interakcji bodaj ze wszystkim. Tutaj już 95% przedmiotów jest nieaktywna. Poruszać można tylko tym co twórcy sobie zażyczyli. Dramat. Usunięcie ekwipunku doprowadziło do tego , że kilka marnych przedmiotów do kilku marnych zadanek leży z metr od punktu przeznaczenia. Lampa ma nieograniczone "paliwo". Łazimy z nią non stop włączoną. Nie ma już panicznego zapalania świec, nie ma dbania o zdrowie psychiczne bohatera. Nie ma nic nowego praktycznie. Wszystko to co skasowano, nie zostało zastąpione niczym nowym. 

Większość drzwi, szafek, szaf jest "zakratowana" i nie możemy przeprowadzić jakiejkolwiek interakcji. Dodatkowo jak na jakość graficzna wymagania są zbyt duże i występują losowe , irytujące problemy.

 

Wystroje, tekstury bardzo szybko się powtarzają, brak różnorodności. Natłok różnorakich muzyczek, szumów, kroków moim zdaniem psuje budowę napięcia. No ile można nawciskać różnorakich dźwięków w minutę. Często chciałem w końcu doznać przerażającej ciszy, jednak nic z tego. 

 

Produkcja już praktycznie nie straszy. Ani podświadomie, ani klasycznymi "straszakami".

 

 

Ktoś popatrzy na ocenę i pomyśli, o co gościowi chodzi, jedzie wszystkie elementy a potem wystawia znośną ocenę. No właśnie, znośną. Po legendarnym Mrocznym Obłędzie taka ocena to dno. Pomyśleć jak prosto ( wiem , ponieważ liznąłem tworzeniem misji fanowskich na tym enginie ) można było rozbudować wspaniały pierwowzór. Tutaj nie zrobiono nic a nawet jeszcze mniej. Owszem, eksploracja nie jest zła, można się wczuć, jest duszno, jednak w porównaniu do The Dark Descent to jakiś dlc-owy kastrat i to jakby zrobiony przez fana Amnezji. Nawet edytor zabrali. Rozczarowanie dekady. Ah dużo by pisać.

 

 

6/10

 

 

PS: Zatwardziali konsolowcy, niech i tak obadają ponieważ dla nich taki sposób potraktowania horroru może być objawieniem. Chociaż lepiej niech najpierw sprawdzą Mroczny Obłęd. 

Edytowane przez Sibian
Odnośnik do komentarza

dzięki za dłuższe rozpisanie się, zastanawiałem się nad tą produkcją, bo amnesia 1 była genialna (tzn nie przeszedłem sam, ale z kolegami grałem bardzo dużo, jutro zaczynam samodzielną przygodę). a jak z potworami? dużo gatunków? jak wyglądają? napisz w spoilerze

Odnośnik do komentarza

Mocny i zaskakujący spojler co do ilości, rodzaju przeciwników w nowej Amnezji, nie wchodzić :
 

3-5 sztuki świń. Tak, 3-5 sztuki przez całą grę xD Nie liczę skryptów gdzie tylko gdzieś przebiegają, itd. Nie jestem zwolennikiem dużej ilości rywali ale tutaj nie ma ani rywali praktycznie ani zagadek. Jeśli mało oponentów to mogli pójść w zagadki środowiskowe oparte na świetnej fizyce z "jedynki", ale gdzie tam.

 

Edytowane przez Sibian
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.