Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 2.02.2019 o 00:00, Figaro napisał:

No ja jak kupię tę grę, to na pewno powyłączam większość tych znaczków z ostatniego obrazków.

 

Same znikają po chwili, możesz je przywołać na ekran bodajże touchpadem.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
59 minut temu, suteq napisał:

No i komu tutaj wierzyć? Mazzeo, który pisze o dobrym gunplayu i wystawia 10/10 czy szopenhauerowi gejmingu wystawiającemu 8/10 jak sam określił 'wspaniałej grze'? :nosacz2:

 

“Wspaniała gra” i 8/10 nie są sprzeczne. RDR2 jest fenomenalną grą, ale Demons Souls, Hyper Light Drifter, Super Metroid czy Tetris są lepsze. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

dla mnie 8/10 to tez troche za malo, zeby nazywac cos takiego wspanialym, ale rozumiem

 

tez niekiedy tak mam, ze niby wszystko mi sie podoba i uwazam dana gre za naprawdę swietna, by po jakims czasie dojsc do wniosku, ze swietnie sie bawilem, ale jednak bez przesady; jest naprawde spoko, ale nie bede wspominal jak bog wie czego

Odnośnik do komentarza

Red Fred Redemption 2

 

Duży plus za otwarty świat,realizm,interakcje,ekosystem, zmienne warunki pogodowe czy wspaniałą grę świateł to wszystko  nokautuje ale efekt WOW, nie trwał  wiecznie.....


Z każdym dniem, godziną się ulatniał i tak od trzeciego rozdziału cały czar pryska a gra zwyczajnie zaczyna być nudna. W połowie epilogu modliłem się o koniec, gdzie nawet na miesiąc odstawiłem na półkę.   
Symulacja już tak nie robi jak rewelacyjny ekosystem, zwyczajnie wkrada się rutyna, bazująca na wspaniale skomplikowanej kombinacji wyciskania X czy trigera w wymaganych sytuacjach. Z każdą godziną rozgrywka dobijała mnie coraz bardziej, żenujące mycie prawej lub lewej nogi, wbijanie gwoździ, układania sztachet czy o nudnej jeździe konnej nie wspomnę. Idąc tym torem posłużę się przykładem Breath od the Wild i pojawiajacego się paska energi podczas wspinaczki, który powodował mały zastrzyk emocji... 
Rockstar?! Czy naprawdę nie stać Was na więcej ??? 


Zabrakło odrobinę geniuszu, mam wrażenie że od lat z całą mechaniką Rockstar stoi w miejscu i jakoś specjalnie nie ma na to pomysłu. Trochę czarno widzę od tej strony przyszłość GTA6...ale to zupełnie inna bajka.

 

Kolejny minus za ukłon w stronę casuali, gdzie wyzwanie praktycznie jest zerowe, nawet po standardowym wyłączeniu autoaim w trakcie pojedynków strzelanie nadal bez większej satysfakcji .
Zdecydowanie za mało tutaj gry w grze.Rockstar stawiając na realizm pogubił się w zamiarach od tego co sprawia przyjemność a co staję się zwyczajną udręką i wyszła z tego pseudo imitacja... simsów?  ;D

 

Muzyka niższych lotów, zabrakło tego czegoś co posiadała niezaprzeczalnie jedynka,  pomimo że nadal odpowiedzialny jest Wood Jackson to jednak duet z Bill Elm zgrywał się idealnie.W jedynce włosy jeżyły się na plerach kiedy pojawiał się słynny Meksyk czy też takie utwory co do dziś mają pompe.

 

 

 Cała historyjka średnich lotów bez większych wyśrubowanych twistów i dość przewidywalna głównie przez wyniosłość "wodza". Jedynkę uwielbiam i ukończyłem na 100% wraz z dodatkami i długo namiętnie męczyłem multi.Za to w RDR2 największym jak dla mnie wyzwaniem było ją po prostu skończyć  8/10

 

Edytowane przez Oldboy
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, SlimShady napisał:

Za to "Wspaniała gra" i " Tyle, że już o niej nie pamiętam" to tak średnio do siebie pasują. 

 

W sensie że nie myśle o niej. Tak samo jak nie myślę o Duck, You Sucker albo trylogi dollarowej mimo że uważam te filmy za fantastyczne i cholernie je lubię. 

 

Z takiego Hyper Light Drifter wyniosłem pełen zestaw emocji i artystycznych kategorii myślowym, że faktycznie często wracam myślami do tego co czułem gdy grałem w te grę. Z RDRII pamietam głównie to ze czułem się dobrze będąc s(pipi)ysynem na dzikim zachodzie i rozpierdalając głowę farmerowi by potem przeszukać i okraść jego dom. RDR2 jest najlepszym power fantasy od R* w aspekcie bycia złym człowiekiem. Czynienie zła w tej grze wydaje się takie bliskie, wręcz cielesne i osobiste. To było przyjemne bo każdy człowiek lubi fikcyjną przemoc, ale zwyczajnie tego rodzaju koncepty nie maja na mnie utrzymującego się efektu. 

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, mate6 napisał:

 

W sensie że nie myśle o niej. Tak samo jak nie myślę o Duck, You Sucker albo trylogi dollarowej mimo że uważam te filmy za fantastyczne i cholernie je lubię. 

 

Z takiego Hyper Light Drifter wyniosłem pełen zestaw emocji i artystycznych kategorii myślowym, że faktycznie często wracam myślami do tego co czułem gdy grałem w te grę. Z RDRII pamietam głównie to ze czułem się dobrze będąc s(pipi)ysynem na dzikim zachodzie i rozpierdalając głowę farmerowi by potem przeszukać i okraść jego dom. RDR2 jest najlepszym power fantasy od R* w aspekcie bycia złym człowiekiem. Czynienie zła w tej grze wydaje się takie bliskie, wręcz cielesne i osobiste. To było przyjemne bo każdy człowiek lubi fikcyjną przemoc, ale zwyczajnie tego rodzaju koncepty nie maja na mnie utrzymującego się efektu. 

Tamta wypowiedź wyglądała na coś w stylu "Obejrzałem świetny film, ale po tygodniu nie wiem o czym był" i bynajmniej nie rozchodziło się o ocenę końcową(to tak odnośnie Wezyra), ale jeżeli przedstawiasz to w taki sposób, to ok.

Ja z kolei średnio się czułem skuhwielem w tej grze, bo Rockstar za bardzo na to nie pozwala(a może nie tyle, co nie pozwala, co bardzo utrudnia), zresztą postać jest napisana w taki sposób, że niejeden hipster powiedziałby, że widzi w tym dysonans ludonarracyjny. 

Z drugiej strony coś w tym jest jeżeli cofniemy się do lichwiarskich fragmentów, moim zdaniem najlepsze misje w całej grze, które potrafią skłonić do pewnych refleksji.

Edytowane przez SlimShady
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, SlimShady napisał:

Ja z kolei średnio się czułem skuhwielem w tej grze, bo Rockstar za bardzo na to nie pozwala(a może nie tyle, co nie pozwala, co bardzo utrudnia), zresztą postać jest napisana w taki sposób, że niejeden hipster powiedziałby, że widzi w tym dysonans ludonarracyjny. 

 

Pod koniec fabuły, owszem. Wcześniej, szczególnie na początku, nie ma tej sprzeczności. W ogóle fabuła i misje to moim zdaniem mniej ciekawa część tej gry. Chciałbym żeby można było w singlu po prostu stworzyć własną postać i roleplayować jako różne postacie. Być starym dziadem, który poluje na niedźwiedzie czy meksykaninem, którego zagnało do stanów i napada na dyliżanse.

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, chmurqab napisał:

 

kurwa co.

 

No jestem jak najbardziej za szkalowaniem RDR2, ale akurat muzyka to jedna z ostatnich rzeczy, których bym się czepiał.

No niestety jak dla mnie mdły i bez wyrazu a stosowany zabieg z Meksyku po raz kolejny nie wpłyną już na taki odbiór jak za pierwszym razem. Klimat dzikiego zachodu gdzieś się ulotnił i wyszedł taki mały brak spójności do całości. 

Edytowane przez Oldboy
Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, ASX napisał:

Bycie bandziorem w grze? 

 

Sorry za offtop, ale nie ma nic co mogłoby się równać z emocjami związanymi z okradaniem statków innych graczy w SoT przy akompaniamencie ich krzyków.

 

Czasami miewałem nawet wyrzuty sumienia :pechowiec: 

 

 

Cytat

Jeszcze brakowało asaxa reklamującego Sea of Thieves, ku,rwa cała kolekcja forumowego folkloru w jednym temacie, niech mnie (pipi) XD

 

Edytowane przez _Be_
Odnośnik do komentarza

Resident Evil 7 Biohazard - no fajna odsłona. Jest klimacik jak w pierwszych odsłonach i ta doza niepewności co kryje się za rogiem. Szczególnie na początku, do "uczty u Bakerów" naprawdę odczuwałem strach bo grając nie wiedziałem czego się spodziewać. Później już było normalnie bo wiedziałem z czym mam do czynienia, a jump sceny bardziej zaskakiwały niż straszyły. Rodzinka Bakerów i motyw prześladowania przez nią daje radę, niektóre zwroty akcji i elementy fabuły jak na tą serie są naprawdę dobre. Szkoda tylko ze od pewnego momentu za dużo tych kreatur do odstrzału się pojawia. Ich wygląd niestety zupełnie mi nie podszedł, lubię w tej serii klasyczne rozwiązania, a nie jakieś dziwaczne hybrydy. Jak dla mnie mogła by być sama rodzina Bakerów i od czasu do czasu jakiś jeden podrzędny przeciwnik. Tak w sumie jest przez 60% procent czasu gry, a potem robi się niestety strzelanka. Graficznie jest ok, jest wiele ładniejszych gier, a początek na bagnach wygląda tak że musiałem sprawdzić czy mi tv nie zmieniło ustawień obrazu bo wyglądało to jak z ery ps3.

Dodatek Not a Hero to już typowy shooter z Chrisem w roli głównej, rozszerzający fabułę. Odniosłem wrażenie jakby ktoś to wyciął na siłę, bo zaczynamy tam gdzie kończy się podstawka.

 

Ratchet and Clank: A Crack in Time - jak dla mnie obok jedynki najlepsza odsłona. Fabularnie najlepsza część, niektóre filmiki odtwarzałem powtórnie bo świetnie się to oglądało, a i humor wysokich lotów. Więcej też sekcji platformowych i zagadek, głównie gdy gramy Clankiem oraz podczas zwiedzania małych planet które są opcjonalne i kojarzą się z Super Mario Galaxy. Poziom trudności za to jakby zmalał. Na hardzie nie miałem żadnych większych problemów, a finalny boss padł za drugim razem, a we wcześniejszych odsłonach pamiętam bardziej się męczyłem. Tools of Destruction od pewnego momentu mnie zaczęło nużyć i czekałem kiedy koniec, tutaj wszystko zostało idealnie wyważone i bawiłem się świetnie.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

New Super Mario Bros 2 - bardzo dobry Mario 2D i w sumie nie ma co więcej pisać. Jak gra wychodziła, to pamiętam, że było dużo psioczenia, że odtwórcze itp. Może jakbym był świeżo po poprzednich częściach to bym miał przesyt, a tak jak ostatni raz grałem kilka lat temu w NSMBU to weszło jak złoto. Quality platforming content.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

GTAV, kiedyś zacząłem na kompie jednak podpinanie laptopa do TV mnie trochę denerwowało. Obecnie udało mi się to skończyć na PS4. Fajne GTA ale może na poprzedniej generacji robiło lepsze wrażenie. Niby główni bohaterowie są świetni, oprócz może tego ziomka jednak czegoś mi tu fabularnie brakuje. Jest kilka misji które są świetne i mają przebłyski ale całość jest taka w sumie mało wciągająca. Może to winna tego ,że gram tyle lat po premierze i gierka zdążyła się zestarzeć. Jednak jako sandbox gierka genialna, więcej czasu chyba spędziłem bawiąc się w tym świecie niż wykonując misje z głównego wątku. Także popularność tego tytułu online mnie nie dziwi sam się zagrywałem za dzieciaka w tryb multiplayer w GTA San Andreas na kompie. Grafika nawet dzisiaj może się podobać, ciepłe kolory czasem robią robotę tak samo miasto po deszczu wygląda bardzo dobrze. Ciekaw jestem następnej części bo RDR2 pokazał ,że Rockstar jest dalej w formie. 

Edytowane przez Ukukuki
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...