Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

37 minut temu, Kmiot napisał:

Sugerujesz, że od biedy mógłby być prequelem DMC1, ale miejsce jest już zajęte przez DMC3.

A MOŻE SIĘ MYLĘ?

Jesli probowac umiescic DmC na linii czasu to bylby to zdecydowanie prequel. CO NIE ZNACZY ze nim jest i trzeba tak myslec. Bo zaraz odpala sie fani kanonu i dopiero bedzie zadyma.

Odnośnik do komentarza
9 minut temu, Mejm napisał:

Bo zaraz odpala sie fani kanonu i dopiero bedzie zadyma.

Nie zaszkodziłaby. 

Ale myślę, że fani serii, w której bohater używa gitary jako broni i jeździ na rakiecie jak na deskorolce są wystarczająco zdystansowani, żeby nie traktować kanonu jak świętości.

Odnośnik do komentarza

85878-final-fantasy-i-ii-dawn-of-souls-g

Wczoraj ukończyłem "fajnala" jedynkę, chyba po raz pierwszy. Wybrałem wersję z GBA, ponieważ mogę ją ograć na moim 3DSie (tylko wersja z PSP wygląda ładniej).

Wersja z NESa jest dziś dla mnie za surowa, a ta 16-bitowa grafa dziś wygląda dobrze - zwłaszcza na handheldzie.

Ta wersja jest dość łatwa, np. można sejwować w dungeonie, czy rzucone ataki/czary nie przepadają, jeśli wcześniej ubijemy przeciwnika. I z tego co czytałem w opisie*, np. do zakupu pewnego itemu wymagane jest 40,000 gil, a nie 50,000. Ot, takie ułatwienia, przez co grało się naprawdę przyjemnie, żadnego grinda nie robiłem, a nawet Excalibur, czy Masamune zdobyłem :)

Gierkę ukończyłem po 14. godzinach, a wzorowałem się na opisie, który polecam obczaić (koleś zrobił interaktywne mapy, zero błądzenia po lochach) - zwłaszcza że teraz na Steam chyba wyszła "jedynka z PSP".

* - https://www.retrowalkthroughs.com/final-fantasy-1/

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

River City Girls (PC) - bardzo przyjemny beat'em up z dobrą oprawą. Praktycznie wszystko jest przemyślane, od grafiki (przyjemny pixelart z ekspresyjnymi postaciami i płynną animacją), przez muzykę (kawałki '16-bitowe' są wymieszane z wokalnymi), system walki (po odblokowaniu ataków w dojo można klecić niezłe combosy) i elementy RPG (akcesoria, itemy leczące, podbijanie statów przez jedzenie). Dwa elementy do których mogę się przyczepić to:

a) detekcja kolizji nie zawsze działa idealnie, czasem trafiasz przeciwnika który jest 2m nad tobą, a czasem nie trafiasz takiego który jest 5cm od bohaterki i trzeba przesunąć się o dosłownie jeden pixel wyżej,

b) zmapowanie podnoszenia przedmiotów i szybkiego ataku do jednego przycisku, po wakeupie kiedy jest się przez sekundę nietykalnym jest czas na wypłacenie kopa ale już nie na podniesienie sztachety i zdzielenie ją. Pewnie dzięki temu można grać bez problemu na joy-conach ale fajnie by było jakby w drugiej części to zmienili albo dali taką opcję, tym bardziej że są wolne przyciski na padzie.

Gierka nie jest trudna i ma sporo odniesień do starych Kunio-kunów. Polecam i czekam na drugą część. 8/10

Edytowane przez łom
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 15.07.2021 o 21:27, Kmiot napisał:

Nie zaszkodziłaby. 

Ale myślę, że fani serii, w której bohater używa gitary jako broni i jeździ na rakiecie jak na deskorolce są wystarczająco zdystansowani, żeby nie traktować kanonu jak świętości.

Pewnie ale wciąż DmC fabularnie jako prequel nie miałby najmniejszego sensu bo to inna historia i postacie.

Odnośnik do komentarza
W dniu 15.07.2021 o 21:12, Mejm napisał:

Jesli probowac umiescic DmC na linii czasu to bylby to zdecydowanie prequel. CO NIE ZNACZY ze nim jest i trzeba tak myslec. Bo zaraz odpala sie fani kanonu i dopiero bedzie zadyma.

Zadymy nie będzie, bo DmC to reboot i nie wpasowuje się w timeline nigdzie. Ot, osobny byt z uniwersum i fajnie, że Ci się podobało.

Odnośnik do komentarza

Wolfenstein: New Order - o, znów GPU okazał się świetnym źródłem wykopalisk gierek które przewinęły mi się przed okiem i chciałem nawet kupić, ale mijały lata, a ja zapomniałem o nich, a poza tym zawsze było, jest i będzie w co grać. No i zacząłem śmigać po alternatywnej wersji Europy po drugiej Wojnie Światowej i pierwsze co mi się rzuciło to to co lubię w strzelankach najbardziej - brak potrzeby farmienia broni i amunicji. Jasne, czasem zabrakło do pistoletu, ale innego barachła walało się zawsze tyle pod nogami, że nie było żadnego problemu. Bateryjki na ścianach również zostały trzeźwo rozmieszczone co sprawiło, że trudniejsze momenty (pewnie na wyższych poziomach jest inaczej) można było rozwalić tą energetyczną giwerą, która również okazała się jedyną pukawką, która wymaga upgrade'ów, które tak czy owak same wchodziły mi pod nogi w trakcie gry. Uwielbiam takie proste w mechanice giereczki. Gears of War jest jednym z przykładów jak prostota może urzec w podobnym ujęciu.

Sama fabuła jakoś tam sobie radzi, ale nie ona jest tu najważniejsza. Jasne, mamy nazioli na pęczki, trzeba ich rozwalić do ostatniego i na tym się koncentrowałem. Bohater jest spoko. Walczy, pływa, szuka, znajduje, zalicza panienkę, ratuje uciśnionych. Słowem, bierze na bary wszystko co protagonista luźnej strzelanki powinien brać na bary. Od początku do końca gierka nawet raz mnie nie znudziła, nawet te małe przestoje, czy okazjonalne skoki do koszmarów potrafiły zaoferować dobrą jakość rozgrywki.

Bardzo fajnie się przy tym tworze bawiłem, a już zacząłem The Old Blood. Pewnikiem The New Colossus również znajdzie się na wokandzie obrad w mojej głowie, ale najpierw muszę obczaić tańsze GPU, bo 30ego Lipca żegnam się z subskrypcją za jednego funta. Pewnie gdzieś dorwę jakiś zestaw 14dniówek za mniejszą cenę.

Edytowane przez Yap
Odnośnik do komentarza

Doom Eternal (XSX)

 

Ukończyłem tydzień temu, ale piszę dopiero teraz. Co to jest za gra! Jestem ogromnym fanem serii, do dzisiaj tłukę w klasyczne odsłony, uwielbiam nawet trójkę. Jeśli Doom (2016) was zachwycił, to tutaj dostajecie to samo, a nawet więcej. Początkowo gra mnie przytłoczyła sporymi zmianami w stosunku do poprzednika - movement został mocno usprawniony, dodano dodatkowe ataki, liczne perki, runy, upgrade broni - jest tego naprawdę od groma. Elementy platformowe rodem z Super Mario także do mnie nie trafiły, ale po czasie wsiąknąłem, oswoiłem się ze zmianami i z przyjemnością wybijałem hordy demonów.

 

Strona audiowizualna jest G E N I A L N A. Jak ta gra wygląda, jak się rusza, jak brzmi! Grę zacząłem przed wyjściem patcha do XSX i już wtedy prezentowało się to niesamowicie dobrze. Grafika ostra jak żyleta, płynność nie zwalniała ani na chwilę. Po otrzymaniu patcha wybrałem tryb Ray Tracing i było jeszcze lepiej. Nie widziałem lepiej wyglądającej gry od Doom Eternal.

 

Natomiast bardzo zawiodłem się na trybie multiplayer. Nie jestem graczem multi, ale akurat miałem ochotę postrzelać bo w Doom 2016 całkiem fajnie mi się grało i jakie było moje zaskoczenie kiedy zobaczyłem, że nie ma klasycznego trybu deathmatch! Battlemode to jakieś nieporozumienie, po chwili odpuściłem. No szkoda, może wrócę do poprzednika tylko dla trybu multi, mam nadzieję, że ktoś w to jeszcze gra.

 

Czy na rynku jest FPS bardziej miodny od Dooma? Nie ma. W to po prostu trzeba zagrać. Jest to gra dla graczy zrobiona przez ludzi, którzy graczami są i to kochają. Obecnie tytuł kosztuje frytki, a dla posiadaczy Gamepassa jest dostępny w ramach abonamentu. Nic tylko grac.

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 15.07.2021 o 19:04, Mejm napisał:

DmC -  I tutaj jedna rzecz, kiedys ogrywalem demko i teraz mi sie ono przypomnialo jak walczylismy z Sukubusem (bo to ten sam fragment). Te cutscenki musialy byc robione pod targi i ogolnie komus marketing wjechal za bardzo bo ta scenka (wyzywanie sie) jest tak cringeowa i odklejona od reszty, ze daje sobie pindola uciac, ze byla robiona z premedytacja dla wzbudzenia k o n t r o w e r s j i i. 8-/10.

 

 

Przecież to była śmiechowa scenka. - Dante? Son of Sparda? And Eva the whoooorrrreee? 

 

 

Odnośnik do komentarza

Shadow of the Tomb Raider wraz ze wszystkimi DLC ukończone, 45h na liczniku, starałem się znaleźć (prawie) wszystkie cuda i wianki, misje poboczne itd. 

 

Mam mieszane uczucia, gra jest naprawdę świetnie wykonana, wszystkie dostępne grobowce to cud, miód i orzeszki, ale głupotki fabularne i  realizacja przerywników wyglądają jakby były robione przez zupełnie różne ekipy. 

 

... a Lara straciła całkowicie sumienie i zabija na lewo i prawo sposobami, którymi nie powstydziłby się sam Agent 42.

 

 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Tell me why (XSX)

 

Tym razem Dontnod podejmuje się odważnego tematu seksualności i poczucia własnej tożsamości kładąc mniejszy nacisk na zdolności paranormalne, które eksploatowane były w Life is Strange. Efektem jest gra o ciekawej historii, jednak gameplay tutaj ucierpiał. Przez te kilka godzin rozgrywki głównie rozmawiamy z mieszkańcami małego miasteczka na Alasce, przywołujemy wspomnienia z dzieciństwa i rozwiązujemy zagadki bazujące na opowiadaniach autorstwa matki dwójki bohaterów - bliźniaków. Jeśli ktoś lubił Life is Strange i ma ochotę na spokojną grę wieczorem - polecam. Jeśli ktoś poprzednich gier studia nie lubił, opinia się nie zmieni.

 

Odnośnik do komentarza

Halo CE (PC) - <gifmilana>. Nigdy nie lubilem oceniania gier starych przez pryzmat gier aktualnych. Prawie 20 lat to szmat czasu w FPSach. Sprobuje wiec ocenic H1 jakbysmy mieli poczatek wieku. Zacznijmy od plusow. Zmiana modelu kolekcjonowania broni. Mozemy miec max dwie, dodatkowo mozna podniesc bron przeciwnikow. Pojazdy - latamy i jezdzimy. Rozne zadania typu obrona czegos, polec tam, pojedz tu. Fabula, nie jest to szczyt scenariuszy ale cos nas pcha do przodu, no takie bardziej "cinematic experiance". Postacie, MC i Cortana tworza fajny zespol, dialogi tez maja niezgorsze,. Ogolna prostota - nie ma zbieractwa, eksploracji, perkow, elementow rpg itd., masz bron, idziesz i strzelasz.

 

Minusy - cala reszta.

 

A najwiekszym jest pier.dolony w doope backtracking i powtarzalnosc lokacji. Gra to doslownie "tam i z powrotem". Tak jak zaczelismy w pierwszym etapie tak w nim skonczymy. Na domiar zlego niektore levele to jeden i ten sam pokoj powielony 5-10x. Poczatek gry jest ok ale jak dotarlem do etapu Assault on Control Room to prawie sie zrzygalem. Monotonnia az kluje w oczy. Same lokacje to jakies industrialno-futurystyczne bezplciowe go.wno, zapomnijcie o podziwianiu widokow czy lizaniu scian. No dobra, plaza jest ok i plansze ze sniegiem tez w miare.

 

Przy kazdym starciu jest ten sam zestaw przeciwnikow. Slynne krasnale, jeden moze dwa typy z tarcza, koles z tarcza na pancerzu. Czasem dojdzie jakas wariacja z dwoma wielkimi typami, czasem jakis bedzie mial laserowe ostrze. I to tyle. Ten sam schemat przez cala gre. Acha, no nie przez cala bo sa jeszcze zombiaki ale tutaj po znalezieniu shotguna robi sie smiesznie. W ogole bronie to jest zart. Najlepsza jest... podstawowy pistolet xD Precyzyjny i mocno. Kanoniczny karabinek to nie wiem kto kodowal, typ z zezem rozbieznym chyba bo bron jest skuteczna tylko jak przeciwnikowi przystawisz lufe do glowy. Bron energetyczna jest nawet ok ale trzeba ja wymieniac (ale spoko bo przeciez tak czy siak sie trafi typ z tym rodzajem broni). Rakietnicy nie licze bo zawsze malo ammo a noszenie jej zabiera slot, ktory lepiej wykorzyac na cos do czego znajdzemy pestki. Sami przeciwnicy poruszaja sie niezle ale czasami doslownie nie idzie ich trafiac. Gralem na myszcze i te typy z tarczami na ciele odje.bywaly takie holubce jakby nazarly sie tablet. Nie wiem czy to kwestia kontrolera i przy padzie gra jest bardziej wybaczajaca. W ogogle grac w to na padzie i trafiac w te male kulki to w sumie podziwiam.

 

Koncowe etapy to enemy bukkake, gra rzuca w ciebie tyle ile uwczesny procesor byl w stanie policzyc. Czasem stoisz wiec w korytarzu i naku.rwiasz przez 3min w przeciwnikow zastanawiajac sie czy tam jest infinite respawn czy cos sie zgliczowalo. Mam z tym maly dysonans bo wtedy jestesmy kompletnie sami. Natomiast w poczatkowych etapach, kiedy przeciwnikow jest mniej towarzysza nam zolnierze. Nigdy nie kumalem takiego projektowania. Czasami wystepuje poczucie zagubienia ale mamy poczatek lat 2000 wiec pretensji miec nie mozna.

 

Na koniec zostaly slynne krasnale i laserki blasterki. I jest w tym w ch.uj racji. Sterujesz uber twardzielem ale przez 80% gry slyszysz piszczenie jawow z gwiezdnych wojej. Przez chwile mialem nawet wyrzuty sumienia zwlaszcza jak spanikowane lataly i machaly lapkami. Do teraz w sumie nie wiem jak ci przeciwnicy wygladaja i czym sa. Jaszczurki chyba jakies. Zero ekspozycji, trzeba poczytac instrukcje (no wlasnie patrze i tam sa 4 rodzaje przeciwnikow xD, no ale dobra 2001).

 

Halo wyroslo na flagowca xboxa i silna marke ale zupelnie nie wiem dlaczego. Moze to przez ten mityczny multiplayer, bo po tym co tu zaszlo gra powinna trafic na wieszak. Dla mnie jest to poziom Unreala 2, ktory wprawdzie wyszedl 2 lata pozniej ale w sumie pokazuje jak mocno wtedy Epik zje.balo. No i ich seria na tym sie skonczyla. Nie szukalbym tez usprawiedliwienia w mocy konsoli bo xbox byl silniejszy niz ps2 a lepsze doznania mialem w duke nukem 3d i q2 z psx (pomijajac grafike). Podsumowujac zmeczyl mnie ten tytul (skonczylem w dwa dni). Gralem kiedys w demko, chcialem zobaczyc o co to halo no i mam za swoje. 4/10.

  • Lubię! 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
14 minut temu, Mejm napisał:

ale zupelnie nie wiem dlaczego.

 

Trzeba było ogrywać halo 20 lat temu albo spróbować chociaż dwójki którą wszystko robi o rzędy wielkości lepiej. No pecha masz, bo od czasu jedynki mieliśmy trzy pelne generacje sprzętu.

Odnośnik do komentarza

Nie no, spoko. Nie podeszło. Myślę, że jest to związane głównie z wiekiem i tym, że gatunek poszedł do przodu przez 20 lat. Kiedyś też zachwycałem się TimeSplitters, ale przy ponownej próbie ogrania (zeszłej generacji) miałem do niej niemalże wstrę i tego jak prymitywna była w porównaniu do nowszych gier. :lapka: 

Odnośnik do komentarza

Mi H1 też z początku nie podeszło a ogrywałem wersje pudełkową na pc, kupioną w sklepie niedługo po jej premierze na tejże platformie. Bardzo podobały mi się pewne elementy (pojazdy, sposób sterowania nimi, multi) ale kampania to był dramat. Po zakupie XSX i gamepassa jednak po tylu latach podeszłem jeszcze raz i jednak miałem o wiele lepsze doświadczenie. Być może dlatego, że wiedziałem już z czym mam do czynienia, jak w to się gra no i przede wszystkim grałem na wyższym poziomie trudności, gdzie było dla mnie dosyć ciekawe wyzwanie. Nie ma co się sugerować samą jedynką bo następne części są o wiele ciekawsze. Dla mnie Halo 1 to po prostu prototyp tego co później stało się z serią ale zawsze będzie mi się kojarzyć z nostalgiczną jazdą po dużym zielonym terenie sztywniutkim jeepem prosto w krasnoludki:xboss:

 

 

A Metroid Prime kompletnie mi nie podeszło.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...