Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Mobile Suit Gundam Battle Operation Code Fairy (PS5)

 

Mam straszną słabość do gier z mechami i Gundamami. W zeszłym roku ukończyłem kilka średniaków na PS3 (bawiąc się przy nich bardzo dobrze), a od pewnego czasu chodził za mną tytułowy digital-exclusive. Opory miałem z początku ze względu na cenę, oraz fakt, że jest to swego rodzaju płatny dodatek/kampania fabularna do multiplayerowej gry F2P - Battle Operation 2. Ale skusiłem się przy okazji promocji i w sumie nie żałuję.

 

Code Fairy to samodzielna historyjka osadzona w świecie oryginalnego Gundama. Historyjka tylko/aż "ok", ale bez szału, tym bardziej, że tematyka wojenna została potraktowana z ogromnym dystansem. Sterujemy bowiem tytułowym oddziałem Noisy Fairy składającym się z samych kobitek, z których oczywiście większość zapewne nie osiągnęła jeszcze pełnoletności, jak na Japonię przystało... W efekcie ich perypetie przypominają bardziej szkolne problemy nastolatek, aniżeli dramat wojenny, choć i tego z czasem się nieco znajdzie. Ogółem nie ma co czarować - jest raczej infantylnie, ale nie mogę powiedzieć, żeby zaraz źle. Na duży plus sposób ukazania historii - każda z 16 misji wzorowana jest na odcinek serialu, z czołówką, zakończeniem, zapowiedzią, zaś cut-scenki przedstawione są zarówno na silniku gry, jak i w formie nawet przyzwoitych scenek anime.

 

 

MOBILESUITGUNDAMBATTLEOPERATIONCodeFairy_20230510182522.thumb.jpg.9d1d8c046d756e2a4a4abf0aaeeb4f5a.jpg

 

Ja w te gry gram dla gameplay'u i fanservice'u i choć silnik graficzny pamięta jeszcze czasy PS3, to muszę przyznać, że bawiłem się bardzo dobrze. Choć ciężko mówić w przypadku Gundamów o "symulatorze", to mechy w tym przypadku są raczej wolniejsze, zaś sam gameplay bardziej strategiczno-taktyczny. Ma to również związek z multiplayerowymi korzeniami gry, gdzie duże znaczenie miały wszelkie cooldowny, zarówno zmiany i przeładowywania broni, odnowienia mocy silników, czy nawet zachowanie mecha po postrzale. W 3/4 przypadków jest to bardzo fajne i satysfakcjonujące rozwiązanie, wymuszające większe planowanie ataków, czy zasadzek, nawet w misjach przeciwko AI. Jedyny mankament, to tzw. "invincible frame" z gry multiplayerowej, czyli chwilowa nieśmiertelność wrogów i gracza np. po podniesieniu się z gruntu. W grze sieciowej jest to część zabawy i można to poniekąd zrozumieć, ale w singlu częściej mnie irytowało, jak czekałem aż wreszcie będę mógł znowu zaatakować wroga, biegającego sobie już w najlepsze z pełną nieśmiertelnością. W połączeniu z niezwykłą chwilami precyzją AI (szczególnie snajperów) prowadziło to do mocno irytujących sytuacji, w których kilka bluzgów zdarzyło mi się rzucić w stronę ekranu...

 

Gra posiada bardzo drobne elementy RPG (levele, statystyki) oraz customizacji. Robotów w kampanii wybrać nie możemy, ale w paru przypadkach można zmienić im broń oraz dodać opcjonalny ekwipunek poprawiający wydajność. A ekwipunek ten zdobywamy zarówno w trakcie kampanii, wykonując opcjonalne zadania w trakcie misji (np. przechodząc misję w określonym czasie, albo tracąc nie więcej niż określoną ilość HP), jak i w niezależnym od kampanii symulatorze. Symulator jest o tyle fajny, że składa się zarówno z serii misji pobocznych, jak i wzorowanym na multiplayerze deatchmatchu przeciwko botom. Fajna odskocznia szczególnie dla osób, które nie chcą grać w pełną mikrotransakcji i wszelkich live-service'owych elementów wersję F2P, frustrując się przy tym, że inni są lepsi od nas, bo zapłacili za lepsze mechy i uzbrojenie...

W symulatorze można też grać innymi mechami. A tych jest mnóstwo. Dosłownie dziesiątki, może i więcej, z których każdego można nieco customizować.

 

MOBILESUITGUNDAMBATTLEOPERATIONCodeFairy_20230514212008_1.thumb.jpg.c42e4e16b4589eaa72e6aa023b5d0642.jpg

 

Misje kampanii fabularnej są dość urozmaicone, jeśli chodzi o lokacje i okoliczności, ale też nie ma co czarować - w większości przypadków sprowadzają się do pokonania wrogów, bądź określonego celu. Można też odnieść wrażenie, że kampania w jakimś stopniu uczy zagrywek do multiplayera, bo jest tu kilka rozwiązań, które stanowią co najwyżej ciekawostkę, aniżeli kluczowy aspekt rozgrywki, jak np. możliwość opuszczenia mecha i sterowania postacią, co wykorzystywane jest tylko w kilku sytuacjach.

 

Od strony grafiki nie ma szału. Grałem na PS5, ale gra wyszła również na PS4, zaś sam silnik graficzny pamięta jeszcze czasy PS3. Najlepiej wypadają płynne animacje mechów, ale niestety otoczenie jest raczej proste i praktycznie niezniszczalne. Na plus 60fps na PS5, ale tu bym się zdziwił, gdyby było inaczej. Muzyka i reszta audio na przyzwoitym poziomie. Kilka utworków utkwiło mi w pamięci, choć może bardziej przez ich częstotliwość/powtarzalność, niż faktyczną melodię.

 

Koniec końców Code Fairy to dobra gra na licencji Gundam i fani nie powinni być rozczarowani, ale nie będę tu jakoś specjalnie polecał czy zachwalał, bo to mimo wszystko "japoński średniak", nawet jeśli dobrze wykonany. Ja bawiłem się dobrze i chętnie ukończę grę ponownie na wyższym poziomie trudności.

 

 

MOBILESUITGUNDAMBATTLEOPERATIONCodeFairy_20230514212446_1.thumb.jpg.9b15293e38d522bff8b348ad71eda73f.jpg

 

MOBILESUITGUNDAMBATTLEOPERATIONCodeFairy_20230516193918.thumb.jpg.d13a6600dbe2867ef1cd87a0cbe56048.jpg

 

 

Aha, taka jeszcze dodatkowa myśl. Grę można powiązać z trybem multiplayerowym Gundam Battle Operation 2 i vice-versa. Jest to zarazem fajne, jak i irytujące rozwiązanie. O ile rozumiem odblokowanie dodatkowych rzeczy w trybie multi po przejściu single-player, tak jest kilka misji do symulatora w Code Fairy, które odblokowują się dopiero po spełnieniu kilku wymogów w grze multiplayer. Przyznaję, skusiłem się jednocześnie do gry multi, ale kryteria unlocków wcale nie są takie proste. Mnie się poszczęściło, ale że mamy do czynienia z live-service, to nie każdy może mieć takie szczęście. Ogólnie o tym trybie mam bardzo mieszaną opinię. Sam gameplay jest bardzo fajny, jak się trafi na dobrą drużynę, ale oczywiście gra cierpi na wszelkie mankamenty związane z F2P/live-service, od mikrotransakcji, gachy, po wszelkie daily, eventy, FOMO i totalny brak balansu między graczami. Skill skillem, ale jak ktoś ma po prostu lepszego i lepiej wyposażonego robota, to ciężko tu mówić o sprawiedliwej rozgrywce.

 

No ale póki co od czasu do czasu gierkę odpalę, aż mnie coś kompletnie nie wkurzy. Tu też jest garstka trybów dla jednego gracza, w razie czego, a ja może się skuszę na komplet trofeów, jeśli się uda. Muszę tylko pilnować, żeby znowu nie dać się wciągnąć w te perfidne FOMO i mimo wszystko walczyć z frustracją przy ewentualnej przegranej.

 

Dlatego tym bardziej doceniam taki twór, jak Code Fairy. Bo jeśli ktoś ma awersję do multiplayera/live-service i wszystkim, co z tym związane, to taki tryb single-player jest jak zbawienie, gdyż można dzięki temu pobawić się daną mechaniką bez użerania się z randomami, czy nawet oczekiwania na rozpoczęcie rundy. Osobiście bym nie pogardził takimi trybami również do innych gier F2P, których unikam dla zasady, "bo multi".

 

Wiadomo, jak się coś udaje, to i multi sprawia radochę. Gorzej, jeśli to my jesteśmy po tej drugiej stronie... ;)

 

Fanservice-ho!

  • Plusik 4
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

HOGWARTS LEGACY

 

 

image.thumb.png.b1933f925852aa0adebab5a73b43746c.png

Główny wątek + poboczne większe jeszcze pokończę, o calakowaniu nie ma mowy, za dużo "junku" tutaj :)

 

Ta gra to takie typowe 8/10 dla mnie:

+ Bardzo efektowna, piękna graficzka i muzyczka naprawdę wysoki poziom w obu aspektach

+ klimat z filmów dobrze oddany

+ naprawdę landmarkiem tej gry jest ŚWIETNY Hogwart, jakby tylko na tym się skupili to byłaby to gra 9/10 :D. 

+ całkiem udany system walki, masa czarów i możliwości kombinowania

 

- okolice Hogwartu to już taki najgorszy Ubisofciak, poziom niżej niż w grach tejże firmy, w sumie widać, że po prostu chcieli zadbać o odpowiednią wielkość terenu, a niektóre nie miały zupełnie nic do zaoferowania

- niepotrzebne blokady progresu wątku głównego, przez co wiele razy musiałem robić to, czego nie chcę (np. zbieranie zwierzątek itp.)

 

Podsumowując, żadnego GOTY, ale kawał gry, jak będzie dwójka i popracują nad tym co poza zamkiem i trochę podrasują Ubi elementy ( ALBO Z NICH ZREZYGNUJĄ), może wyjść top gierka

Odnośnik do komentarza

YAKUZA 4 

Kolejna gra z serii w moim maratonie od 0 do najnowszej odsłony. Wróciłem do niej po dłuższej przerwie, jaką sobie zrobiłem po części 3, początkowo było ok, ale krótko po starcie zacząłem się gubić w historii. Dużo wątków, nowe rodziny, klany... Grę przeleciałem po łebkach, byle zakończyć główny wątek i przejść dalej. Na plus nowe, grywalne postacie, no i sam fakt, że to stare, dobre uniwersum. Minusy, tak jak wspomniałem - narracja, która do mnie nie trafiła. 

Odnośnik do komentarza
11 minutes ago, Pupcio said:

Okropna gra. 3ce i 5tce mam mnóstwo do zarzucenia ale za sam fakt że mogliśmy pochodzić po innych miastach już im się należy wyższa lokata w yakuzowym rankingu. Jedyny plus 4ki to wprowadzenie Akiyamy

Akiyama i Seijima dla mnie spoko. Tanimura w finalnej walce ssie. Kiriyu nipodważalny klasyk. Z rzeczy, które niekoniecznie mi przypadły do gustu można by wymienić jeszcze kanały i dachy Kamurocho, zajrzałem tam z dwa razy, z konieczności. Fajnie wypada IMO nowa mechanika pościgu bieganego :D Fabuła niestety pomieszanie z poplątaniem, brak możliwości pauzy w przerywnikach, w rezultacie muszę jakieś podsumowanie obejrzeć, żeby ogarnąć co tam się w ogóle odwaliło. 

Odnośnik do komentarza

A mi się 4ka podobała bardziej od 0, ale to pewnie przez to że przed czwórką nie grałem w żadną inną część, a później ograłem tylko 0 i ledwo co ją wymęczyłem. 4ka o wiele mniej mnie wynudziła a grając w 0 praktycznie nie poczułem progresu między częściami i to była w 90% identyczna gra jak 5 lat wcześniej. Że też wam się chce grać w 7 praktycznie identycznych gier.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Ja 3-5 w moim Yakuza runie totalnie odpuściłem, jak kiedyś zrobią wersję Kiwami to może obadam. Nie dałbym zwyczajnie rady tego ograć po 0, K1 i K2, zawsze polecam ludziom jednak zrobić skip tych 3 części (tylko poczytać story recap, żeby w miarę ogarniać stan fabułki). Y0-K1-K2-Y6-Y7 to same sztosy i naprawdę nie ma nudy. Spinoffy przede mną, najpierw Judgmenty. 

 

 

Edytowane przez KrYcHu_89
Odnośnik do komentarza

Ratchet rift wpadł do plusa więc grzechem było nie zagrać. Gierka zajebista, zajebista oprawa, zajebisty różnorodny arsenał, zajebiste postacie, zajebista reżyseria, no całościowo wypada to naprawdę jak sztos. Jedyne do czego mogę się przyczepić to aktywności tego hakowania z clankiem i tym robopająkiem, choć zgadywanki clanka i tak wyżej niż ten pajączek. Konkretny przykład skondensowanej gry akcji któa nie zwalnia na chwilę i ciągle coś się dzieje. 

 

9/10

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Death Stranding - nie było chyba gierki na plejce na którą byłbym bardziej napalony. Czy jestem usatysfakcjonowany? No nie do końca.

Napiszę w skrócie co mi się podobało, a co nie.

Najwieksza zaleta to unikalne podejście do gameplayu. Kojima pokazał, że można stworzyć wysokobudżetową grę przygodową nie będąca strzelanką. Noszenie paczek, rozkładanie sprzętu było jednocześnie relaksujące, wciągające, czasem irytujące, ale no angażujące mocno :) Oczywiście mamy tu walkę jeśli chcemy, ale dla mnie osobiście starć z Mułami mogłoby zupełnie nie być. Świat jest ładny, na swój sposób depresyjny.

Były momenty, że z zachwytem przemierzałem Amerykę.

 

Problem to ja mam z przedstawieniem fabuły. Ja generalnie lubię Kojimbo, uważam że takie osoby są potrzebne w branży. Realizuje swoje szalone pomysły, bo to GRA WIDEO. 

Tu też udało mu się stworzyć całkiem ciekawą ekipę postaci. Napewno łatwo je zapamiętać. Fabuła jest niedorzeczna, ale wciąga. 

Najgorsze że japoniec tak się tym wszystkim masturbuje, że niektóre momenty są przeciągnięte do granic możliwości. Szczególnie końcówka

Spoiler

13 rozdział i bieganie po plaży, tłumacząca wszystko Amelie. No kurwa.. potem ten Deadman pierdoli siedemnasty raz to samo.

 

Btw gościu dojebal dwa razy napisy końcowe xd a jego nazwisko pojawiło się kilkanaście razy pewnie 

I właśnie to ludzi odrzuca i z jednej strony się nie dziwię. Jednak czekam na drugą część. Jest maaaaasa rzeczy do poprawy. Z oceną mam problem, generalnie i tak nie ma to znaczenia 7+ może 8-. Raczej ważniejsze że to gejmplejowy unikat na swój sposób 

 

Ps. Być może odbiór byłby lepszy gdyby nie była to trzecia kolejna gra w którą trzeba włożyć grubo ponad 30h. Czas na coś krótszego zdecydowanie 

Edytowane przez drozdu7
  • Plusik 3
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Mnie bawi powtarzający się czasem w kontekście DS tekst "żeby siadło, trzeba po prostu lubić styl Kojimy". Gdzie "styl Kojimy" jakoś od MGS V to zupełnie co innego, niż "styl Kojimy" w trakcie poprzedzających ostatniego MGSa ~15 lat. I nieprzypadkowo dwie ostatnie jego gry to największe grafomaństwo i najwięcej rozmydlonego gameplay'u w OTWARTYM ŚWIECIE. Szkoda.

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Lubię! 1
  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, mitra napisał:

Jak czytam o DS to mam w głowie Snów runnera tylko na pieszo. Czyli dobrze :good:

Snowrunner tylko bez fabuły i bardziej urozmaicony o różne dodatkowe przeszkadzajki w czasie walki podróżowania z punktu A do punktu B. 

 

Samej grze nic nie odbieram. rozumiem dlaczego takie pozycje jak Snowrunner i Death Stranding mają swoich fanów, ale beka że Kojima myślał że stworzył zupełnie nowy gatunek gier wideo i wymyślił koło na nowo, a tymczasem podobne tego typu gry istniały o wiele wcześniej jak choćby w przypadku Mudrunnera. 

  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza

Nie wiem ja po prostu uszanowałem to że gra może być oparta na czymś innym niż chodzenie, strzelanie i crafting.

Mgs5 podobał mi się i jeśli oceniamy czysty gameplay to jest topka poprzedniej generacji.

 

Być może jest tak jak mówicie że jeśli chodzi o opowiadanie historii to kojima jest na równi pochyłej 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, drozdu7 napisał:

Nie wiem ja po prostu uszanowałem to że gra może być oparta na czymś innym niż chodzenie, strzelanie i crafting.

Mgs5 podobał mi się i jeśli oceniamy czysty gameplay to jest topka poprzedniej generacji.

 

Być może jest tak jak mówicie że jeśli chodzi o opowiadanie historii to kojima jest na równi pochyłej 

Story w DS >>> Story w MGS V, więc nie stwierdzono równi pochyłej...

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, kotlet_schabowy napisał:

Mnie bawi powtarzający się czasem w kontekście DS tekst "żeby siadło, trzeba po prostu lubić styl Kojimy". Gdzie "styl Kojimy" jakoś od MGS V to zupełnie co innego, niż "styl Kojimy" w trakcie poprzedzających ostatniego MGSa ~15 lat. I nieprzypadkowo dwie ostatnie jego gry to największe grafomaństwo i najwięcej rozmydlonego gameplay'u w OTWARTYM ŚWIECIE. Szkoda.

No dla wielu MGS V to top generacji 8. Potem już nic lepszego nie wymyślono w TPP action/stealth (może jeszcze The Last of Us Part 2 pod kilkoma względami i tyle). Mydła nie stwierdzono. 

 

Dla mnie typ jest geniuszem, dlatego jego gry się albo daje do top10 w życiu (kocha), albo się ich nie lubi (tak to bywa z dziełami genialnymi). 

Edytowane przez KrYcHu_89
Odnośnik do komentarza

Nie no fabuły w DS to nie ma co bronić - infantylne grafomaństwo bez większej głębi czy nawet sensu - masa ładnie wyglądających, dziwacznych postaci z głupimi ksywkami, prowadząca patetyczne do porzygu dialogi o niczym.
Ta gra jest zajebista i zawsze będę ją dobrze wspominał, ale warstwa fabularna to beka wnusiu :kekw:

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Wredny napisał:

Nie no fabuły w DS to nie ma co bronić - infantylne grafomaństwo bez większej głębi czy nawet sensu - masa ładnie wyglądających, dziwacznych postaci z głupimi ksywkami, prowadząca patetyczne do porzygu dialogi o niczym.
Ta gra jest zajebista i zawsze będę ją dobrze wspominał, ale warstwa fabularna to beka wnusiu :kekw:

Nawet jak ktoś jej nie lubi, to i tak MGS V musi być gorszy, bo tam nie było 1/3 story :). Był tylko wstęp i rozwinięcie xD. 

Odnośnik do komentarza

W przypadku Kojimy lepiej, żeby tej fabuły nie było wcale, bo jego zamiłowanie do amerykańskiego patosu, ale przedstawionego w ten azjatycki, infantylny sposób powoduje tylko cringe.
Kiedyś się jarałem historyjkami w jego grach i dialogami postaci, ale przestałem mieć 13 lat i mi przeszło.
Nawet moje ukochane MGS3 jest tego pełne, ale tam jeszcze dałem radę wytrzymać - Death Stranding to jednak już dla mnie za dużo.

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Wredny napisał:

Nie no fabuły w DS to nie ma co bronić - infantylne grafomaństwo bez większej głębi czy nawet sensu - masa ładnie wyglądających, dziwacznych postaci z głupimi ksywkami, prowadząca patetyczne do porzygu dialogi o niczym.
Ta gra jest zajebista i zawsze będę ją dobrze wspominał, ale warstwa fabularna to beka wnusiu :kekw:

To mnie najbardziej odpycha od Death Stranding, gameplay sam w sobie nie jest zły i ma na siebie pomysł, ale to natężenie grafomaństwa w pierwszych godzinach gry i minimalna ilość gameplayu jest trudna do zdzierżenia. Jesteś Sam Brigdes musisz odbudować i połączyć Amerykę, "Sam" jak amerykański Wujek Sam, "Brigdes" bo będziesz łączył ludzi. Jakie to symboliczne i głębokie, niczym moje opowiadania pisane w gimabazie.

  • This 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...