Skocz do zawartości

Final Fantasy VII Remake


Daffy

Rekomendowane odpowiedzi

No powiem Wam że ja się rozsypałem jak domek z kart przy tej grze. Już prawie tydzień mija odkąd skończyłem a wciąż o niej myślę, słucham ost, oglądam analizy, teraz playthrough Maxa, nawet na Reddicie się zacząłem udzielać. Przeżywam to jak 23 lat temu (tylko, że wtedy nie było internetu więc przeżywałem to wszystko sam jak palec, dzisiaj na forach można znaleźć ludzi z drugiego końca świata u których ta gra wywołuje podobne emocje, to niesamowita sprawa).

 

Teraz sobie powoli próbuję maxować materie i przygotować się na hard playthrough, ale dosłownie po 30min wymiękam emocjonalnie, nie potrafię skipować scenek, ta muzyka i te postaci... Aerith zwłaszcza...

 

Próbowałem odpalić konsolę i zagrać w coś innego, no kompletnie mi się nie chce. :frog: Gra życia.

  • Plusik 4
  • Lubię! 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Wyczerpałem już limit reakcji więc masz serduszko.
U mnie też pozytywne emocje, ale raczej skierowaly mnie do odświeżenia FF7 na emu czy też rozpoczęcia Crisis Core.
Jak skończyłem FF7 remake, to pierwsze co to gra poszła na p o r t a l e  a u k c y j n e i wyleciała z dysku. Stwierdziłem, że 40+ godzin to jest moje max wytrzymałości przy jakiejkolwiek produkcji - mam inne zobowiązania i nawet przy sezonie serialu bym nie siedział tyle.


Ale na YT lubię powtarzać scenki z wyborem żony u Don Corneo xD

Odnośnik do komentarza

Ja dopiero zacząłem(3h)
Dobrze pamiętam oryginał, odświeżam co kilka lat.
No jest ta magia, chęć zobaczenia każdej lokacji na zasadzie a jak to teraz wyglada.
Do tego wjeżdża jakąś zacna nuta i tak sobie gram non stop ciary na plecach.
Reżyseria scenek to chyba top 1 tej generacji bedzie.
Ogólnie muszę napisać że mają rozmach s(pipi)ensyny, zapowiada sie gierka życia.
Żeby ktoś tak suikodena 2 odświeżył to tez mogę 250 za używkę dac :)

Wysłane z mojego MI 8 SE przy użyciu Tapatalka

  • Plusik 2
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Zbliżam się do końca i ciekaw jestem, jakich materii głównie używaliście?

Mój top przedstawiał się następująco:

  • Elemental - fajny boost do dmg/ochrona przed danym żywiołem;
  • HP Up - wiadomka;
  • Steadfast Block - dobra defensywna kulka;
  • ATB Boost/Assist oraz Skill Master - więcej okazji do konkretnego ataku/leczenia zawsze mile widziane;
  • Parry - dodatkowa przydatna mechanika (zwłaszcza mano a mano);
  • Time /Binding/Barrier - rzadko używałem czarów, ale Sleep i Haste to jedne z bardziej przydatnych;
  • Warding - częsta utrata kontroli nad postacią bywa dotkliwa;
  • Prayer - o dziwo moje główne źródło leczenia

 

Refocus, Assess, Enemy Skill, Steal, AP/EXP Up to sytuacyjne, ale warte odnotowania.

Na koniec jeszcze Luck Up - zawsze lubiłem podbijać szczęście w grach - ot, takie zboczenie :reggie:

Edytowane przez stoodio
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza

Jestem w szoku jak fenomenalnie nakreślone są tu postacie.
Juz nawet nie mówię Cloud Baret czy Tifa(która ma o wiele lepsze wprowadzenie niz w oryg) ale Jessie Wedge i Bigs to mistrzostwo świata.
To zupełnie inna gra, jak oni chcą takiej głębi nadać każdej postaci to ja sie nie dziwie ze tu bedzie kilka partów.
Relacje miedzy nimi to coś niesamowitego.
Ze zgrzytów to faktycznie kilka textur w slumsach nie domaga no i popup widoczny.
Walka też jest póki co bardzo prosta.
Ale to i tak nie ma dla mnie znaczenia, bo kupiłem ta grę dla niesamowitego story i chęci przeżycia tej fajnalowej przygody.
Póki co mam z 6h i jestem zachwycony, a wiem że bedzie tylko lepiej.

Wysłane z mojego MI 8 SE przy użyciu Tapatalka

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No i skończyłem, mnie też strasznie wymęczyła ta gra, to przez to rozwlekanie wszystkiego do granic możliwości. Te niekończące się dungeony po czasie nudziły.

Gra sama w sobie była ok, ale fabularnie przez te wszystkie zmiany wyszło niestety gówienko (te duchy i inne głupoty) a pod koniec skala bullshitu wywaliła już w komos.

Końcówka to...
 

Spoiler

 

Nagle zrobiło się  z tego Kingdom Hearts, ten boss jest jak żywcem wycięty z KH i nawet fabularnie są te samy bzdury, tylko słowo "darkness" zamienili na "destiny". 

Nie wiem, czy ktoś o tym wspominał, ale  głównym złym tej gry... są fani oryginału.  Duchy i ten boss to fani oryginału, oni pilnują przeznaczenia, żeby wszystko było wg ustalonego z góry planu. Dlatego np. zabity Barret zmartwychwstaje. Zabicie tego bossa uwolniło ich i od tej przyszłości. Czysta szydera i dymanie fanów. I teraz pan Nomura i jego ekipa mogą wszystko, nie muszą się martwić dzieleniem na części, bo tego story już nie ma, był reset.

 

 

Edytowane przez Sefiro
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza

8 h na liczniku, końcówka piątego chaptera. Trochę narzekania: lokacje są okropne, niby władowano w nie tyle polygonów i ociekają detalami ale nie zmienia to faktu, że są strasznie sterylne, podobne do siebie i po prostu nudne. Od tych metalicznych korytarzy w stylu copy-paste można się porzygać i tutaj moim zdaniem osadzenie całej gry w Midgardzie odbija się czkawką, bo przez to gra traci na różnorodności miejscówek. Żadnych świątyń, lasów, gór osypanych śniegiem czy jakiejś zieleni, wszystko odbywa się w tej smutnej, betonowej dżungli. Kto jak kto, ale ja bardzo nie lubię takich lokacji. Nie pomaga fakt, że otoczenie jest praktycznie niezniszczalne i z każdej strony jesteśmy ograniczeni niewidzialnymi ścianami. Rynny z FFXIII all over again! W oczy strasznie kłuje nierówna grafa, bo np. główni bohaterzy są wykonani zaje'biście, ale już NPCe rażą wyglądem rodem z ps3 i praktycznie nieistniejącą mimiką. Dobrze, że w trakcie walk jest tak efektowny roz(pipi), że można o tym chociaż na chwilę zapomnieć. Wkurza mnie też fatalne AI naszych pomagierów: goście sterowani przez konsolę są kompletnie bezużyteczni, nie korzystają ze swoich najważniejszych skillów, nie leczą się nawzajem i nie potrafią nawet unikać ataków przeciwników (ba, sami im się ładują pod najbardziej druzgocące techniki :fp: ), trzeba tych osłów non stop pilnować i samemu manualnie wklepywać skille (co jest bardzo denerwujące i z czasem zwyczajnie męczące). Jeżeli jest gdzieś w opcjach możliwość ustawienia jakichś schematów ich zachowań (przy założeniu, że to cokolwiek daje) jak np. dało się to zrobić w FFXII, to zwracam honor, ale ja się czegoś takiego nie doszukałem. Of course czyni to walki bardzo chaotycznymi, a jak się do tego doda gubiącą się po drodze kamerę to już w ogóle można zapomnieć o fajnym gameplayu. I najgorsze według mnie: żadna tak naprawdę z tego gra. Ilość cut-scenek i skryptów jest przytłaczająca, w zasadzie to co kilka minut można odkładać pada, bo albo odpala się kolejna cut-scenka albo jakiś przydługawy dialog. No kurde brakuje jeszcze tylko pitolenia przez codec :olo: Generalnie jak na erpega jest bardzo mało swobody, obecne questy to jakiś niesmaczny żart i ewidentnie są one władowane na siłę, a poziom trudności jest tak zrobiony, że nawet szympans po amputacji górnych kończyn ze spokojem przeszłaby ten tytuł. Sorry, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego tryb hard nie jest dostępny od początku, a jednak wniósłby do tej gry bardzo dużo (bo wtedy zabawa z materiami i korzystanie ze słabości przeciwników miałoby jakiś SENS). Co mi się za to podoba to na pewno wykonanie filmików, rozbudowane wątki niektórych postaci (zwłaszcza Jessie, Wedge i Biggsa), lepsze niż w oryginale przedstawienie negatywnych skutków działania Avalanche (może jednak nie jesteśmy aż takimi bohaterami jak nam się wydaje?), epickie starcia z bossami, no i oczywiście muzyka robiąca nam z bębenków w uszach totalny rozp*erdol  :good:  Serio, jutro jak wskoczę do sklepu po maseczki to od razu zakupię paczkę pieluch, żeby się nie posrać do końca podczas słuchania niektórych kawałków. Enyłej, jak na tę chwilę to dla mnie gierka 7/10, mocno nadrabiająca oprawą i w zasadzie niczym więcej. Może będzie lepiej.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 19.04.2020 o 01:26, Schranz1985 napisał:

Żeby ktoś tak suikodena 2 odświeżył to tez mogę 250 za używkę dac

Kurde za Suiko2 to bym pewnie i z cenę nowej konsoli dał.
Game of Life.

 

Żeby nie było oftopu, doszedłem do 9 chapteru.

I nawet z dwa razy zginąłem na Normalu.

Co jak jak co, ale jak na razie postacie to największy atut gry.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Dzisiaj o 2 w nocy skonczylem.

Werdykt bez nostalgii: 6/10

Z nostalgia: 8/10

 

0 spoilerow na dole.

 

Jesli nie interesowaly by mnie postacie, fabula itd. to tej 'gry' bym nie przeszedl. Poszla by na polke po 3h-4h tak samo jak FFXV.

Stoje przy swoim zdaniu ze pierwsze ~15-20h to samograj ktory moglby byc filmem. Potem rzeczywiscie walka sie troche rozkreca ale i tak jest najslabszym elementem tej gry. Ostatnie 5h juz nie mialem ochoty grac i chcialem juz to wszystko skonczyc (chodzenie po ostatnim dungeonie i robienie tego samego 4 razy to nuuuuuuuda!). Na szczescie wizualnie ostatnie 20minut troche to zrekompensonowalo.

 

Na plus kazdy wie: Grafa, muzyka, postacie, oswietlenie, wyglad walki z slow motion itd., ba, nawet fabula zmieniona mi podeszla - przynajmniej cos nowego a nie 100% to co juz znamy.

 

Z minusow:

- Walka: tak jak pisalem, na poczatku samograj a potem chaos-simulator. Postacie ktorymi nie kierujemy, potrafia z 2 paskami napelnionymi stac z daleka i nic nie robic bie 5 sekund. Baret, mimo ze ma range weapon po prostu czasami sobie stoi i najzupelniej na swiecie nie robi nic, dlatego tez ability sojusznikow sie napelnia mniej wiecej 1/3 tak szybko jak postaci ktora sie kieruje.

Kamera sie gubi, widac tylko co przed nami a jak walczymy z 3-6 przeciwnikami to w plecki dostajemy nie wiadomo kiedy. Nawet w pozniejszych etapach gry nie trzeba jakos duzo magii uzywac - kwadrat w polaczeniu z troj-slashem zwykle robi taka sieke, ze wszystko pada w pare sekund. R1, oprocz jednej walki na koniec gry, nie uzywalem w ogole...

- Sztucznie przedluzona gra: wszystkie te szczeliny przez ktore sie przeciska (dziesiatki razy...), powolne chodzenie w wielu miejscach, trzymanie trojkata zeby cos zrobic, debilne misje (rat-problem???), copy-paste tych samych elemntow 3-4 razy (e.g. hojo lab) - to wszystko sprawia ze gra jest dluga tylko zeby byla dluga.

- Itemy: chyba uzylem z 6-7 poszczegolnych przedmiotow (potion, hi potion, elixir, ether i phoenix down). Nie oplaca sie leczyc przed czymkolwiek bo szybciej idzie przelaczyc postac i wykonczyc wrogow. Ani razu nie uzylem heala na poison, granaty i jakies inne bzdety. W inventory pewnie mialem z 20+ ale wiekszosc jest po prostu zbedna przy tak latwych przeciwnikach.

- Levelowanie Materii: lol. Nic nie widac co jest czym. Ktos nie przemyslal w ogole. Dzieki bogu jest opcja auto-levelowania.

- Fast Travel: Nasza mapa jedno, fast travel co innego. Na fast travelowej mapie wyglada jakoby misja byla niedaleko od punktu gdzie jedziemy - a tu niespodzianka, jestem 1000 metrow oddalony ;o

 

Jako fan oryginalnej jestem ogolnie zadowolny. Ogrywac tego jeszcze raz nie bede - robienie platyny moge tylko zrozumiec jesli jest sie die-hard fanem siodemki. Nie rozumialbym jesli ktos by mi powiedzial ze gameplay mu sie tak spodobal ze bedzie platynowal.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Dziwi mnie opinia co do walki. Mnie się gra wyjątkowo dobrze w tym systemie a zarzut, że postacie nie robią za wiele tylko napełniają pasek ATB obracam na plus, ponieważ zdecydowanie wolę grać trójką i robić więcej akcji niż być "uwiązany" tylko do jednego bohatera.
Nie rozumiem też argumentu chaosu na ekranie. Jestem dopiero w 8 rozdziale ale walka do tej pory opiera się na podobnym schemacie. Znaleźć słabość przeciwnika, doprowadzić do staggera przy możliwie najmniejszych stratach, w razie czego leczyć, wykończyć. System jest dość prosty w obsłudze ale satysfakcjonujący. Gdzie tam jest miejsce na chaos ? Wrzućcie jakieś filmy z walki.
Lock on ze zmianą prawym analogiem częściowo poprawia działanie kamery.
Oczywiście gra ma wady, które wypunktuję kiedy skończę, ale 6/10 to myślę wyjątkowo niska ocena.

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z przedmówcami, walka z kontrolowaniem trzech postaci jest świetna i nie wyobrażam sobie innej, to znaczy żeby grać tylko Cloudem, a resztę zaprogramować. W kółko coś zmieniam w ustawieniach, eksperymentuję i leveluję materie. Najczęściej Murzyn służy mi za healera, Tifą sadzę zaje.biste kopniaki, a piękniś służy mi do mieczowych piruetów. Trzeba się od razu przestawić na takie trójdziałanie, gra od razu staje się przyjemna :)

 

Co do chaosu to też nie rozumiem. Grzybkiem sobie cały czas kontroluję kamerę i wszystko widzę. Można też w opcjach pozmieniać by kamera śledziła postać.

Edytowane przez aux
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

System walki to straszny (pipi)nik, AI pomagierów w zasadzie nie istnieje, ale szczęście w nieszczęściu gra jest tak żałośnie łatwa, że nie trzeba za bardzo przejmować się pozostałymi bohaterami. I niestety ale dla mnie ten remake to jest mocny krok wstecz względem FFXV. Brak otwartego świata, kiepska (w sensie mało zachęcająca) eksploracja, wszystkie miejscówki wykonane na jedno kopyto, irytujące skrypty, przeładowanie filmikami, zadania poboczne władowane na chama, przez większość czasu jest to granie na sentymencie i opieranie się na potędze marki. Bez tej całej oprawy to byłaby gierka max 6/10. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dopiero pare dni temu zaczalem. 6h na liczniku, giereczka zacna. 

Ale jakos dziwnie mi sie gra, Cloud wogole taka stuleja z chlopakow do wziecia. Tifa u niego w pokoju ubrana jak z roksy a ten kur.wa yyyyyy...ohhh...hmmmm. Nie wiem moze nie nosi prezerwatyw w portfelu? Ogolnie bardzo bym ja ruchal. Chyba zbyt wyzywajace te gry robia. 

Po drugie primo roz(pipi)al mnie wyglad briggsa xd

Charlie-Sheen-Platoon.jpg

 

No ale gra sie pieknie. Chlone 

 

  • Plusik 1
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza

Po przejściu na spokojnie mam chłodną opinię i nie jaram się po fanbojsku. Poniżej jakieś spoilery, więc dla pewności tu i ówdzie cenzura:

 

 

Plusy:

- odwzorowanie Midgaru, super klimacik widzieć stalowe niebo. W oryginale statyczne prerenderowane tła uniemożliwiały pokazanie z innej perspektywy

- charyzmatyczne postacie, dobry voice acting i mimika

- walka mi się podobała; właśnie o to chodzi, że postacie same nie wykonują specjali tylko czekają na reakcję gracza (inaczej trafiałby mnie szlag, że zużywają pasek ATB na jakieś pierdoły, gdy czekam np. aż wejdą dwie kreski na Pray). Mogłyby jednak trochę bardziej myśleć pod kątem ataków podstawowych i nie stać jak słup, lecz lutować.

- cut-scenki: nie czułem przesytu, świetna reżyseria i widowiskowość

- Tifa: lekko zarysowany ABS i cyc wielkości głowy. A przy okazji milutka i daleka od karyny. Szczególnie dobra perspektywa gdy stoi bokiem. Fajna dupa, szkoda, że nie istnieje.

- customizacja broni jako takie drzewko rozwoju, pozwalające w pewien sposób dobierać boosty wg preferencji (physicial vs magia vs więcej materii vs usprawnienie debuffów lub żywiołów)

- system materii, najlepszy moim zdaniem gdyż pozwala dobierać moce w zależności od potrzeb no i jest dobrze uzasadniony w uniwersum (skoncentrowana energia mako wkładana do broni daje możliwość władania żywiołami i innymi skillami).

 

Minusy:

- gameplay oparty o schemat: fabularny dungeon crawler, odpoczynek w postaci eksploracji nowego sektora, dungeon fabularny, odpoczynek i fetch questy, dungeon..... Jak w pewnym momencie się rozpędziłem i byłem ciekaw fabuły, a nagle pojawiło mi się 8 znaczników sidequestów to poczułem jakby ktoś mi rzucił kłodę pod nogi. Nie da się zrobić gier, które nie wymagają bezsensownego "zbierz 5 piór", "zabij 3 szczury"?? Come on, oryginalny FF7 nie miał żadnych side questów sensu stricte, a i tak było mnóstwo pobocznej eksploracji (hodowla złotego chocobo, wyprawa po ukryte materie, odkopanie klucza do Midgaru w Bone Village i powrót na stare śmieci) - ale było to naturalne, a nie wymuszone markerami do zrobienia tu i teraz bo zapchajdziura...

- zmiany w lore - no nie wiem, nie lubię jakichś meta zjawisk z dupy. W FF7 wszystko to było w miarę dobrze wyjaśnione - Cetra, Lifestream, Meteor, Black Materia, Jenova i jej komórki. Wszystko miało uzasadnienie i było podyktowane prawami tego uniwersum. Tu nagle jakieś czarne duszki z dupy co

 

blokują bohaterów jeśli tylko schodzisz ze ścieżki przeznaczenia, ożywiają gdy postaci nie było jeszcze dane umrzeć. Zaj.ebiście byłoby takie mieć w realu. Podbijasz do laski ponad swoją ligę, a tu nagle whispery robią wokół ciebie tornado, no bo nie dla psa kiełbasa.

- rozwleczone dungeony. Jak widzę gdzieś w grze "oczyść 3 komnaty w laboratorium" to już mam ciarki. Wolałbym iść do przodu, a nie krążyć po labiryncie, ciągnąć za wajchy i walczyć z mobkami w kolejnych drzwiach.

- postać Roche wrzucona na siłę

- forma customizacji broni jest upierdliwa - odpala się ten zestaw planet co trwa kilka sekund, trzeba po nich skakać L1/R1, a po wybraniu konkretnego setu na ślepo trzymać kierunki by w końcu natrafić na oczekiwanego skilla. IMHO lepiej byłoby dać normalne drzewo w którym wygodnie nawigujemy po gałęzi i mamy jasny przegląd. Albo coś jak w FFX.

 

 

Oceniać nie będę bo nie mam pojęcia czym różni się 7/10 od 8/10. Grałem początkowo z dużą chęcią, potem już entuzjazm opadł momentami, końcówkę zrobiłem już dla zobaczenia napisów. Odpocznę i chciałbym kontynuację z wędrówką po mapie <3

 

Aha i do podusi włączyłem 30 min gameplay z FF7 jak

 

Cloud był w stanie warzywnym w szpitalu w Mideel, a potem wraz z Tifą wylądował w Lifestream, gdzie wyjaśniono jego prawdziwą tożsamość. Szkoda, że Zack miał takie krótkie 5 min w FF7 bo dopiero w Crisis Core można go lepiej poznać

. Najchętniej przeszedłbym FF7 ponownie, ale nie chce mi się grać - obejrzałbym jakiś skrót całości w 2h xD

 

Edytowane przez _Red_
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Można narzekać na system walki, mi też nie odpowiada w pełni, ale w sumie nie wiem jak inaczej mieliby to ułożyć. Podoba mi się idea zwolnienia akcji i wydawania komend, czyli cały trzon tego systemu. Zobaczcie jak duża jest różnica w obrażeniach pomiędzy normalnymi atakami, a komendami zjadającymi ATB. Tutaj trzeba grać na szybkie nabicie paska i komendy. I to jest ok.

 

Bardziej boli idiotyczne AI towarzyszy, słabiutka kamera, mała różnorodność przeciwników, niski poziom trudności (przynajmniej do ch14, dalej nie wiem), mało możliwości customizacji (mało slotów na materie i mało ciekawych materii imo),

 

Poza tym gra ma pełno wad, jeżeli chodzi o tempo i design miejscówek. Moim zdaniem przed premierowe obawy o nikłą wariację w miejscówkach się w 100% potwierdziły. Dodatkowo miejscówki są za(pipi)iście sterylne. Side-questy są jak z poprzedniej dekady.

 

6/10 może wydawać się brutalne, ale już w skali 5 stopniowej myślę że 3 gwiazdki brzmią lepiej ;)

Edytowane przez estel
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...