Skocz do zawartości

Detroit: Become Human


YETI

Rekomendowane odpowiedzi

Pragnę napisać trochę więcej o samej grze jako że, właśnie doszedłem do końca.

 

9khLR6N.jpg

 

Dla mnie jest to najlepsza gra "Cage'a" (to nie on napisał scenariusz i to widać od pierwszych chwil uff) i zarazem najlepszy symulator chodzenia w jaki do tej pory grałem. Fabuła jest bardzo przemyślana, dobrze prowadzona (nareszcie Quantic...), a bohaterowie skonstruowani w taki sposób, że faktycznie idzie się z nimi zżyć.

Czytałem niektóre opinie i cóż uważam, że podejście do Detroit w wielu kwestiach jest mocno krzywdzące.

Gdyby Detroit było filmem, który nakręcił Nolan lub Spielberg to spokojnie zostałoby nominowane do Oscara za samą podstawę fabularną i przesłanie z nią idące.

 

xZe3FGA.jpg

 

Po pierwsze nie rozumiem zarzutu dot. eksploracji. Fakt, nie jest jej za wiele, ale np. znalezione przez nas elektroniczne magazyny mają naprawdę świetnie przestawione informacje czy to o androidach, które odzwierciedlają wymarłe gatunki (androidowe ptaki, miski, pandy etc), zagładzie pszczół, zmian klimatycznych, lotach turystycznych w kosmos, nawiązaniach do szybkich podróżach w Tubie Elona Musk'a. Szczerze? Cieszy mnie tak mało "znajdziek" - jest ich tyle, ile być powinno. Nie powodują odwrócenia uwagi od historii zawartej w grze, a są jej świetnym dopełnieniem.

 

Sama historia nie jest tu właśnie wisienką na torcie, ale cała otoczka która jej towarzyszy. W tle słyszymy od samego początku o konflikcie dot. złóż na Arktyce, zajęciu jej przez Rosjan i obaw o III wojnę światową (rozwój konfliktu możemy śledzić na bieżąco jeśli przystaniemy przy TV grając poszczególnymi postaciami). Mamy wiele informacji o różnych technologiach tworzenia androidów - Chiny i Rosja stawiają na inne rozwiązania niż w USA.

 

CcLOMdi.jpg

 

Przede wszystkim to właśnie otoczenie podczas gry definiuje tę historię. Sprawia, że jest ona realistyczna, że można w nią uwierzyć zarówno w okresie przedstawionym w Detroit jak i w ówczesnych czasach. Kto wie czy za X lat ludzkość nie znajdzie się w podobnym położeniu.

 

Wiarygodność jest tak zwanym słowem klucz tej gry. Androidy prowadzone przez nas są wiarygodne do bólu. Ich intencje, zamiary, marzenia są po prostu ludzkie i każdy z nas może się z nimi utożsamić. Czy niewolnicy nigdy nie chcieli być wolni? Czy nie wszczynali rewolucji po to aby zdjąć kajdany i zaznać choć odrobinę wolności. Ta gra skłania do przemyśleń i robi to nad wyraz dobrze. Wiele dialogów to mały majstersztyk. Szczególnie konwersacje Marcusa ze swoim właścicielem oraz Hanka z Connorem (jedne i drugie kształtują rozmówców na swój sposób).

 

Wybory moralne w wielu miejscach są dosyć mocne i mają spore znaczenie jeśli chodzi o końcówkę gry. Przykładowo jeśli będziemy postępować jak Android wobec Hanka, to ten nie będzie nas zbytnio lubił, nie zmieni swojego nastawienia do "plastików" co odbije się na zakończeniu. Samo zakończenie według mnie było satysfakcjonujące i dobrze spajało cała historię (nie wiem jak inne, ja miałem podobno dobry koniec).

 

uqTI7tw.jpg

 

Graficznie - gra jest nierówna, raz bardzo ładna, tak ładna, że opada szczęka. Innym razem widać niedoróbki i mniejszy nakład pracy w danych lokacjach. To nadal jest top obecnej generacji.

 

Sama gra zajęła mi jakieś 12h i bawiłem się przy tym świetnie. To, że  nie chciałem ani na moment odkładać pada mówi samo za siebie.

Historia jest intrygująca, a napięcie budowane już od pierwszych rozdziałów. Ci, którzy nie lubią tego typu gier, zapewne i po Detroit ich nie polubią, a szkoda, bo sama gra jest naprawdę bardzo dobra i ma wiele do zaoferowania. Wciąga mocno i trzyma do samego końca.

 

Ode mnie 8+/10.

Minus za nierówną oprawę graficzną.

 

FgbDvYd.jpg

  • Plusik 7
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...

gierka skończona, jak lubiłem hevy rejna to tu wszystko było lepsze, pewnie przez to że bardzo lubię taką tematykę

 

dalej czuć wiele zapożyczeń z przeróżnych filmów o androidach, momentami naciągane jak strój kąpielowy borata, ale i tak dobrze się bawiłem
 

Spoiler

pochodzenie dziewczynki, serio tatuś wiedział ze ma córeczkę robota i mimo takiej pogardy i nienawiści dalej ją trzymał? 

 

 

8/10

 

oprawa momentami była miodem na moje oczy

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Z tego co kojarzę to QD miało umowę z Sony na trzy gry - HR, Beyond i Detroit. Widocznie Sony nie było zainteresowane dalszą ścisłą współpracą, więc idą w multiplatformę. Ale na nową ich gierkę to i tak poczekamy przynajmniej z 3 lata, a biorąc pod uwagę, że wtedy zajdzie też przeskok generacyjny i nie będą robić tylko na jedną platformę to pewnie i jeszcze dłużej. 

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Wspaniała opowieść. Gameplay szczątkowy, ale w tego typu grach nie ma to żadnego znaczenia. Początkowo myślałem, że skończę i jak najszybciej puszczę w obieg co by gra wartości nie straciła. Jednak po jednym pefekcyjnym przejściu wiem, że za jakieś pół roku będę chciał ponownie przeżyć tą historię ale z innym podejściem:

Spoiler

Jako, że jestem usatysfakcjonowany tym co osiągnąłem jako Kara, to prawdopodobnie zabiję ją co by nie musieć powtarzać tego wątku. Sam wątek jest świetny i ma wiele doskonałych momentów, ale nie chciałbym go powtarzać jota w jotę, a na pewno nie "zagrałbym" go tak aby krzywdzić Alice.

 

Connor w drugim podejściu zostanie nieustępliwym terminatorem ścigającym Roya Battyego, tfu nieludzko brutalnego Markusa.

 

Wreszcie się QD udało zrobić wciągającą i angażującą opowiesć przez całą jej długość a nie tylko zrywami. Temat wyjątkowo wdzięczny i intrygujący, toteż nie było dłużyzn i zapychaczy w trakcie gry. Netflix spokojnie wyciągnąłby z Detroit głośny serial, także fabularnie nie ma sztuki, ale jest solidne, rozrywkowe sci-fi z poruszającymi momentami. 

Spoiler

Ten moment gdy urzędnik z Kanady, niczym ludzie pomagający Żydom w trakcie Holokaustu, pomimo rozkazów po prostu uratuje dwa/trzy życia bo tak naprawdę czasem trzeba tylko życzliwości aby zmienić komuś los.

 

Sony zamiata Exami rynek. Horizon, Detroit, Spiderman i jeszcze czeka mnie God of War. Każda z przygód fantastyczna i inna. Do tego stopnia mi się Detroit spodobał, że aż sobie przejdę jeszcze raz Beyonda.

  • Plusik 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Detroit to zdecydowanie najlepsza "gierka" QD. Mimo, że Fahrenheit (nie licząc ofc pewnej części gry) czy Heavy Rain to zdecydowanie bardziej moje klimaty ale scenariusz i realizacja to zdecydowanie naj w tym przypadku. Co fajne gierka ma kilka przesłań i daje do myślenia oraz pokazuje co by było jakby. Wspaniała pozycja do przegryzienia przed dużymi, "żmudnymi" tytułami.

Odnośnik do komentarza

Detroit miał dla mnie ZAJE.BISTE otwarcie, ale pózniej im dalej w las tym te wątki stały się strasznie durne, naiwne, płasko zrobione. Hurr durr rebelia, są dobre androidy!111 Najfajniejsze w grze było to, że te małe historie jak ta z ojcem alkoholikiem, agent, który negocjuje z terrorystą, syn terroryzujący ojca to miało moc moim zdaniem, ale ogólny wydźwięk i globalny problem androidów został potraktowany tak infantylnie, że aż czasem zęby bolały od cringe'u. Przyznaje, że najmniej spośród gier (tak gier, mówie wypjerdalać wszystkim, którzy pogardliwie podchodzą do gatunku jaki reprezentuje David Cage czy gierki Dontnod) Quanatic Dream było w tej grze durnych decyzji w scenariuszu i ogólnie calkiem dobrze się bawiłem. Tak 7/10 bym tej grze dał, ale scena otwarcia dla mnie jedna z najlepszych w historii gierek. 

Odnośnik do komentarza
43 minuty temu, _Be_ napisał:

... naiwne, płasko zrobione. Hurr durr rebelia, są dobre androidy!111 

A czyja to wina, ze grasz jak pipa i nie podejmujesz "ciekawych" wyborów przy pierwszym podejściu? 

Spoiler

Zabij Karę, morduj Connorem i Markusem i nie będzie nudno.

 

A jeśli jej nie zabijesz to wątek Kary staje się tylko lepszy. To jak gada z Markusem i może stwierdzić zapytana dlaczego pomaga ludzkiej dziewczynce, ze przecież to bez znaczenia, czy Alice jest człowiekiem czy androidem, tylko po to aby po minucie widać było, że informacja o prawdziwej tożsamości Alice ją przybija. Gracz w tym momencie zaczyna mieć wątpliwości czy myślące istoty nie będą cierpieć jeśli dziecko-android będzie wiecznie dzieckiem przy matce-androidzie. Spielberg przecież cały film wokół tego nakręcił, a tu jest to jeden z motywów.

No i gracz zaczyna się zastanawiać dlaczego Todd symulował posiadanie córki, ale już nie żony itp...

 

Edytowane przez szczudel
Odnośnik do komentarza

O czym ty mówisz?

 

 

Nagle jak wybiorę inną scieżkę to gra nie ma wątku rebelii przeciwko ludzkości? Nie ma włamu do stacji telewizyjnej?

 

 

Nie rozumiesz chyba o co mi chodzi, nie chodzi mi o to, że gra przedstawia różne scieżki i postacie mogą być inne, tylko mówię o ogólnym wydźwięku fabularnym, wiele już w życiu słyszałem, ale żeby komuś zarzucać, że gra jak "pipa" to kisne xD 

Edytowane przez _Be_
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Świetna historia, klimat niesamowity - czuć każdy wybór, każdą pomyłkę. Drzewko wyborów po każdej lokacji pokazuje, ile tutaj jest możliwości - chyba ciężko jest dwa razy przejść ją tak samo. Trochę przyjanuszowałem bo ukończyłem raz (ponosząc wszystkie konsekwencje decyzji), a potem nadrobiłem inne wątki na YT, bo trochę nie chce mi się od nowa robić porządków w domu Todda, podcierać tyłka malarzowi w jego rezydencji, przeglądać czasopism i wciskać QTE.

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.11.2018 o 16:58, szczudel napisał:

No ale to tak jakbys narzekal ze w Horizonie trzeba polowac na mechozaury albo Uncharted lazic po zaginionych miastach.

Gra musi byc o czyms.

No i jest o czymś co mi się nie podoba czego tutaj nie rozumiesz? Początek obiecuje coś innego a w ogólnym rozrachunku idzie w przeciwnym kierunku, który kompletnie mi nie podszedł.

Edytowane przez _Be_
Odnośnik do komentarza
19 godzin temu, _Red_ napisał:

Świetna historia, klimat niesamowity - czuć każdy wybór, każdą pomyłkę. Drzewko wyborów po każdej lokacji pokazuje, ile tutaj jest możliwości - chyba ciężko jest dwa razy przejść ją tak samo. Trochę przyjanuszowałem bo ukończyłem raz (ponosząc wszystkie konsekwencje decyzji), a potem nadrobiłem inne wątki na YT, bo trochę nie chce mi się od nowa robić porządków w domu Todda, podcierać tyłka malarzowi w jego rezydencji, przeglądać czasopism i wciskać QTE.

 

No mam podobne przemyślenia póki co. Fakt, nie jestem chyba nawet jeszcze w połowie, a historia dopiero się na dobre rozkręca z tego co mi się wydaje, ale jak skończę, to dalej będę nadrabiać na YT, ewentualnie jak się da jakoś bardzo szybko i sprawnie nawigować po tych drzewach decyzji w menu po przejściu gry, to się pobawię.

Odnośnik do komentarza

Da się ale masz do wyboru, czy chcesz nadpisac save i kontynuowac potem fabułę z nowymi konsekwencjami, czy grac bez zapisu (by np bezkarnie zobaczyc parę wariantow w jednej misji). Finalnie nie wiedzialem, od ktorego punktu miałbym ponowic grę i wolalem nadrobic kompilacja ok 4.5h na YT xd "99 endings" czy coś, bardzo fajnie pokazało to różne alternatywy.

Edytowane przez _Red_
Odnośnik do komentarza

Też właśnie gram i jak na razie jest ok, ale to drzewko możliwości trochę mi nie pasuje, bo po misji dostaję w twarz info ile rzeczy straciłem i wybija mnie to z immersji. Zresztą w ogóle ta formuła już mnie zaczyna trochę denerwować, wiem, że to ma być "przeżycie" i mam odczuwać konsekwencje wyborów, ale sytuacja, w której tracę całkiem sporo contentu za, co by nie było, produkt, za który zapłaciłem, bo 10 minut wcześniej zachowałem się chamsko wobec jakiejś postaci i teraz nie pozwoliła mi dokończyć misji, jest słabe. Nie mówiąc o sytuacjach mogących wprowadzić w błąd lub konsternację. Spoiler z mniej więcej czwartej-piątej godziny gry (dot. Markusa i wydarzeń w willi i tego, co się później stało, także ostrożnie): 

 

 

w rezydencji malarza rozkręciła się awantura, stary umarł, Markus został obwiniony i zastrzelony. Jako gracz, szczególnie znający konwencję gier QD, myślę sobie "no fajnie zyebałem, to już mam jedną postać mniej w fabule". Korciło mnie powtórzyć chapter, ale myślę sobie "chu.j, wybory, emocje, zostawmy jak jest". No i niespodzianka, Markus odżywa na wysypisku (swoją drogą, jak do tej pory jeden z mocniejszych pod względem klimatu fragmentów).

Jak dla mnie to jest niepotrzebne mieszanie graczowi w głowie. Gram i rozkminiam, co mogę zepsuć. Nie wspominając o tym, że często proponowane reakcje naszych bohaterów są nieczytelne (przesłuchanie z udziałem Connora, mamy zachować odpowiedni poziom stresu podejrzanego, w pewnym momencie pyta nas o coś i mamy wybrać opcję "prawda" lub "fałsz". Tyle, że ja nie wiem, co powie Connor, bo z dotychczasowej fabuły nie wynika, co w kontekście tej sceny jest prawdą xd. W rezultacie powtarzałem ten fragment, bo dialog poszedł w zupełnie innym kierunku, niż chciałem. 


No nic, dzisiaj jadę dalej. Mimo wszystko łykam bez większego zgrzytu ten sposób zabawy, a całość wciąga. A graficznie, szczególnie w bardziej kameralnych scenach, to jakaś miazga. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Dziś ukończyłem z następującym zakończeniem:

 

Spoiler

Connor ostatecznie w ciągu całej mojej historii przeszedł z zimnego i pragmatycznego typa który wykradł informacje z przesłuchiwanego (po czym umarł i przez trzy minuty siedziałem z otwartymi ustami myśląc co ja najlepszego od(pipi)iłem) do "Devianta". Ostateczna scena u mnie wyglądała tak, iż niestety poświęciłem życie Hanka na rzecz innych androidów z fabryki Cyberlife.

 

Kara, Alice i Luther dotrwali w tym gronie do Jerycha, gdzie powiem szczerze dopiero po zakończonej scenie oblężenia zacząłem żałować, że naszego giga sympatycznego niggera zostawiłem na pastwę losu. Byłem z siebie bardzo dumny, że udawałem martwego i wytrzymałem tą mega stresującą scenę i nie ruszyłem się (moja ulubiona scena w całej grze). Ostatecznie skończyło się tak, iż ukradłem ludzkiej rodzinie bilety, na kontroli paszportowej pojechałem na litość kontrolującego i tu również miałem dylemat... Stwierdziłem, że nie ma opcji, żeby dzieciak poszedł sam więc się nie poświęciłem i przeszliśmy cali. 

 

Jak będę prowadził Markusa postanowiłem już w pierwszej scenie z malarzem. Jego teksty i ta scena z malowaniem dały mi wizję, że on będzie rewolucjonistą, ale nie siłowym a charyzmatycznym. Skończyło się iż do samego końca byłem dobry, ostatnia manifestacja przebiegła pokojowo, a na koniec... zacząłem śpiewać :) 

 

 

 

Uwielbiam takie gry, więc moja ocena nie jest obiektywna. Dla fanów tego gatunku rozrywki 9/10 i must play!!  Czemu więc nie 10? Bo nie uzyskałem kilku odpowiedzi w mojej historii:

 

Spoiler

- czym/kim jest Ra9?

- co właściwie zawierał ten dziennik z dziwnymi rysunkami?

- co się stało z Amandą?

 

Jest to wyjaśnione w grze? 

 

Drugi raz gry nie przechodzę, a chciałem zrobić platynę. Moja historia była na tyle satysfakcjonująca, że nie chcę ogrywać innych scenariuszy.

Odnośnik do komentarza

Sobies:

 

Spoiler

Ra9 to był pierwszy deviant, szczegółów już nie pamiętam, okazją, żeby coś się o nim dowiedzieć jest rozmowa z Kamskim. W sumie żałowałem, że wybrałem to pytanie w rozmowie z nim. 

 

U mnie przebieg końcówki wyglądał z grubsza tak: 

 

Spoiler

Większość gry jako Markus decydowałem się na pokojowe demonstracje, ale zmieniłem podejście po ataku na Jerycho i w końcówce poszedłem już w otwartą walkę, czego żałowałem, bo przez to jako Kara z młodą nie dało się przejść bramek na granicy biorąc gościa w okienku na litość (ergo zginęły mi obie xd). Connor do końca pozostał "lojalny" ludziom, w końcówce już specjalnie psułem jego sekcje, żeby nie ukatrupić Markusa, liczyłem na to, że znajdzie się jeszcze okazja do zbuntowania, no niestety. Hunk się zastrzelił xd. Bunt mi się nie powiódł z uwagi na dosłownie jedną sekcję zręcznościową ("strzelanina" zza zasłon), w rezultacie jako umierający Markus zdetonowałem głowicę i w końcówce, owszem, androidy odbiły Detroit, ale zapowiadała się pełna wojna z ludźmi. Później zrobiłem szybką powtórkę z poprawnym zaliczeniem tej sekcji i skończyło się odbiciem obozu bez odpalania atomówki, a jako Kara poświęciłem się na granicy, żeby młoda zdołała uciec (swoją drogą, nie widzę logiki w tym rozwiązaniu, dlaczego w rezultacie nie mieli by skontrolować dzieciaka ?).

 

Także wyszło słabo xD. Moje wybory nie poprowadziły bohaterów w kierunku, w jakim bym chciał, rozminęły się z "kluczem", jakiego oczekiwali twórcy (a że gry QD znam od lat, to mniej więcej domyślałem się, kiedy dane zachowanie jest odpowiednie, ale takie granie byłoby, że tak powiem, nieszczere). Trochę jak z testami psychologicznymi: czytając pytania łatwo się domyślić, co zaznaczać, żeby wynik był "dobry", co niekoniecznie musi oznaczać zgodne z własnymi przekonaniami odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...