Skocz do zawartości

Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki


michal

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, MaZZeo napisał:

ja yebie, konsolomaniaki nawet kurczaka albo spaghetti nie potrafią zrobić i się stołują w barach albo kupują coś od pana kanapki xd

osobiście to bardzo lubię gotować

nie ma nic lepszego niż wolna sobota i czas żeby poślęczeć w kuchni 2-3h nad swoim ulubionym frykasem, ale w tygodniu to często nie mam czasu na zrobienie zakupów, gotowanie i potem sprzątanie tego całego bajzlu, zwłaszcza że nie mam auta i jak przytacham te wszystkie siaty do domu po całym dniu, to mam ochotę to tylko je.bnać w kąt i leżąc na kanapie zamówić kebsa :lapka: 

 

na szczęście 500m od domu otworzyli w tym roku restaurację osiedlową i można zjeść obiadek jak u mamy za 12-15zł :banderas:

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, milan napisał:

Kiedys byl temat ile by nam starczylo by godnie zayebiscie zyc.

Jak sobie przypomne te kwoty :ragus:

Na początku też jarała mnie kawalerka zamiast pokoju i używane Punto po radzeniu sobie bez auta.

 

Ja w sumie sporo wydaję na codzienne jedzenie w knajpie z samoobsługą, ale potrawy mają smaczne, zróżnicowane i codziennie duży wybór. 50 minut autem do domu, siłka, kolacja i nie mam już za bardzo chęci na gotowanie makaronu na lunch. Zobaczymy jak będzie jeśli kiedyś wyląduję w innym miejscu.

 

@up: Za czasów studiów drożdżówka idealnie wjeżdżała rano w autobusie na uczelnię :notbad:

Edytowane przez Mustang
Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, MaZZeo napisał:

mnie też się czasami nie chcę, dlatego sporadycznie lubię sobie wziąć coś ze sportfood, ale żeby dzień w dzień kupować gotowe żarcie albo 4x w tygodniu po restauracjach skakać to finansowo i zdrowotnie bym ochuyał.

Finansowo ok jest czasem drogo ale zdrowotnie? Jadany raczej w dobrych knajpach i nie schabowe,pizzy czy burgery. Sam robię jak już gotuje to wiele mniej zdrowe rzeczy :pawel:

Edytowane przez blantman
Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, MaZZeo napisał:

ja yebie, konsolomaniaki nawet kurczaka albo spaghetti nie potrafią zrobić i się stołują w barach albo kupują coś od pana kanapki xd

 

Nie wiem co w tym śmiesznego, siedzisz w pracy do 17, wracasz godzinę z pracy i jeszcze musisz robić zakupy i gotować a potem myć i sprzątać kuchnie więc koło 20 jest możliwe, że zjesz obiad. Do tego mieszkając samemu zazwyczaj zostaje ci tego żarcia i nosisz do pracy ten zimny makaron, który potem odgrzewasz w mikrofali i jesteś skazany na jedzenie jego przez jakieś 2 dni. Wolę wyskoczyć z ludźmi z pracy po prostu na lunch zjeść coś innego a do tego mieć okazję aby przewietrzyć się i wyjść z biura. 

 

Nie wspominając już o osobach, które mają dzieci. No i generalnie co kto lubi, ale żeby szydzić z kogoś no kupuje jedzenie xD no (pipi) beka z typa, szkoda, że sam nie wychodowal kalafiora na obiad xDddd co te konsolmaniaki

 

Odnośnik do komentarza

Potem kuchnia w biurze cala je.bie rybami z mikrofali jak wszystkie szczury punkt 12 zaczna odgrzewac pasze.

 

Tylko prawilny dwudaniowy obiadek jak u mamy w knajpce nieopodal. 15 zl a ziemniaczki, sosik, bitki, surowka, zurek podane w 3 minuty :banderas:Mozna spedzic czas ze znajomymi, a nie odgrzewac plastikowe boxy z wczorajszym ryzem.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Tak z ciekawości, ilu z was ma nad głową kredyty mieszkaniowe, jak się z tym czujecie, ile płacicie, czy czujecie czasem ściskający się sznur wokół szyi, czy może podejście "lepiej płacić X za własne mieszkanie niż Y za wynajem i nic potem z tego nie mieć"? No i czy żałujecie po latach :)

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Figaro napisał:

Tak z ciekawości, ilu z was ma nad głową kredyty mieszkaniowe, jak się z tym czujecie, ile płacicie, czy czujecie czasem ściskający się sznur wokół szyi, czy może podejście "lepiej płacić X za własne mieszkanie niż Y za wynajem i nic potem z tego nie mieć"? No i czy żałujecie po latach :)

1. ja

2. zaje.biscie, bo zyje spokojnie na swoim (tak wiem, jeszcze przez chwile banku) i zaden landlord mi nie dzwoni, ze za kwartal musze sie wyprowadzic bo corka jego szwagra nie ma gdzie mieszkac

3. ok 1.1k, z czego chyba 1000 to zwrot kapitału a odrobine ponad 100 odsetki dla banku, wiec taniocha

4. nie czuje sznura bo moge splacic w każdej chwili, ale 3.2% to na tyle śmieszne oprocentowanie kredytu, ze wole miec gotowke na inne cele.

5. Lepiej płacić X za własne mieszkanie niż Y za wynajem i nic potem z tego nie mieć

6. I regret nothing. Najlepszy deal zycia zrobilem w tej cenie za wlasne mieszkanie z garazem, które mógłbym sprzedać dzis odzyskujac caly koszt chaty, wykonczenia wnetrz, 3 lat czynszu. No tylko nie jest to beverly hills, a Huta :nosacz2:

Edytowane przez _Red_
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, _Red_ napisał:

1. ja

2. zaje.biscie, bo zyje spokojnie na swoim (tak wiem, jeszcze przez chwile banku) i zaden landlord mi nie dzwoni, ze za kwartal musze sie wyprowadzic bo corka jego szwagra nie ma gdzie mieszkac

3. ok 1.1k, z czego chyba 1000 to zwrot kapitału a odrobine ponad 100 odsetki dla banku, wiec taniocha

4. nie czuje sznura bo moge splacic w każdej chwili, ale 3.2% to na tyle śmieszne oprocentowanie kredytu, ze wole miec gotowke na inne cele.

5. Lepiej płacić X za własne mieszkanie niż Y za wynajem i nic potem z tego nie mieć

6. I regret nothing. Najlepszy deal zycia zrobilem w tej cenie za wlasne mieszkanie z garazem, które mógłbym sprzedać dzis odzyskujac caly koszt chaty, wykonczenia wnetrz, 3 lat czynszu. No tylko nie jest to beverly hills, a Huta :nosacz2:

 

Naaajs. 

Odnośnik do komentarza

Wziąłem hipotekę na dom 8 lat temu. Jakbym nie dostawał jakiś korespondencji z banku to bym nie wiedział, że mam kredyt, bo idzie to z drugiego konta (wpada tam wypłata żony) na które praktycznie nie wchodzę. Za 12 lat jak się spłaci wezmę zapewne kolejny na jakieś mieszkanie dla dzieci albo domek nad morzem/w górach.

Figaro zaczynasz pukać do drzwi koderki więc spokojnie, niedługo słowo kredyt hipoteczny będzie dla Ciebie takim ciężarem gatunkowym jak kakałko i kapciuszki.

Odnośnik do komentarza

Tak sobie pytam, bo wynajmuję to zyebane mieszkanie już ponad dwa lata i sobie myślę - co ja z tego ku.rwa mam. Płacę za wynajem małego mieszkania większą kwotę niż jakbym spłacał co miesiąc kredyt na większe mieszkanie. I swoje. A z Poznania nie zamierzam się wynosić. 

 

Latka ubywają, staram się ogarnąć jakoś życiowo, nałożyć sobie jakąś ścieżkę "kariery", żeby nie skończyć jak moi starsi znajomi, którzy jedyne co mają w głowie, to wrócić z magazynu i odpalić czteropak żuberka (nawet myślę żeby sprzedać wszystkie konsole i gry, tylko żeby nie zabierało mi to chwilowo czasu. Nie, nikt na mnie tego nie wymusza. Switch Pro na pewno kupię, hoho). To może taka pętla na szyi byłaby dla mnie też dodatkowym motywatorem do spięcia pupy i wywalczenia jeszcze czegoś w tym życiu. A marzy mi się własne gniazdko.

 

 

 

Edytowane przez Figaro
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...