Skocz do zawartości

Właśnie porzuciłem...


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Crash Bandicoot N. Sane Trilogy - 3 podejścia i coś jest nie tak z tą trylogią. Oryginalne Crashe ograłem na PS1 (oprócz jedynki która była za ciężka dla 9 letniego mnie) i dodatkowo Crash 3 Warped kończyłem ponownie z 5 lat temu ale w ten remake gra się jakoś dziwnie. Wszystko wydaje się mniej responsywne i dynamiczne (a grałem na PC w 60 fps), dodatkowo Crash ześlizguje się z krawędzi. Ukończyłem po 6 leveli z każdej części i wywaliłem z dysku.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące później...

Pograłem kilka godzin w Bayonneta 1 na switchu i kompletnie mi ta gra nie podchodzi. Przegadana i trochę nudna, co jakiś czas krótkie przerwy od akcji. Obok DMC to nawet nie stało. Nie jestem jakimś fanem gier tego typu ale każdą część DMC lubię (2 nie istnieje) przejść sobie na normalu i świetnie się bawię. DMC ma świetne wyczucie jeśli chodzi o stosunek scenek do akcji jak i sam system walki o wiele lepszy przynajmniej dla laika. 

 

No żałuję ,że kupiłem. Ogólnie PlatinumGames uważam za mega przereklamowane studio. 

  • Plusik 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Unravel - strasznie nudna gra. Ukończyłem 3 levele i mi starczy. Praktycznie zerowy poziom trudności i słabe 'zagadki' (sprowadzające się do tego w jakiej kolejności zawiążemy supełek) odrzuciły mnie od tego tytułu. Może osobom bez skilla w gierkach albo dzieciakom by to przypasowało. Zero funu z gry. Jest jeszcze zamulająca, melancholijna muzyka. Na plus bardzo dobra oprawa w stylu 2.5D. Gra kompletnie nie dla mnie.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Kolejne porządki na dysku konsoli zrobione i dwie (edit-3) gry wyleciały. 

NFS (2015) - monotonny średniak. Całe miasto wygląda praktycznie identycznie, rozpraszające filtry i światełka na ekranie, do tego przygłupie przerywniki filmowe z aktorami. Słaby model jazdy (do tego z NFS HP 2010 nie ma startu). Może to jest gra dla fanów NFS Underground który też do mnie nie trafił.

Valkyria Revolution - rozdawali za darmo to sprawdziłem. Gra nie jest kompletnym crapem ale przez źle zbalansowane proporcje między gameplayem (musou połączone z jrpg) a przerywnikami robi się niegrywalna. Są momenty gdzie na 15 min. gameplayu przypada 45 min. statycznych cutscenek. To powinna być jakaś visual novel bo historia jest całkiem ciekawa.

OnRush - najgorsza gra od Evolution Studios. Biedna fizyka na poziomie gierek z komórek. Losowe takedowny, zdarzają się sytuację gdzie osoba 'atakująca' przeciwnika obrywa. Niezbalansowane tryby, czasem nawet jadąc non stop na boost nie można dogonić strefy punktowej. Nikła satysfakcja ze zwycięstwa bo wszystkie tryby są drużynowe, nie ma nawet zwykłego wyścigu. Na plus efekty pogodowe. Na minus cała otoczka lootboxowo-fortniteowo-ziomalska. Jak bym miał ocenić po 7h to 4/10.

Edytowane przez łom
  • Plusik 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 7.07.2021 o 10:37, łom napisał:

OnRush - najgorsza gra od Evolution Studios. Biedna fizyka na poziomie gierek z komórek. Losowe takedowny, zdarzają się sytuację gdzie osoba 'atakująca' przeciwnika obrywa. Niezbalansowane tryby, czasem nawet jadąc non stop na boost nie można dogonić strefy punktowej. Nikła satysfakcja ze zwycięstwa bo wszystkie tryby są drużynowe, nie ma nawet zwykłego wyścigu. Na plus efekty pogodowe. Na minus cała otoczka lootboxowo-fortniteowo-ziomalska. Jak bym miał ocenić po 7h to 4/10.

 

Generalnie nie mogę tego odpuścić. Fizyka jest czysto arcade'owa (najbliżej temu do Motorstorm: Apocalypse), a losowych takedown'ów nie ma, tylko trzeba się nauczyć jak działają (przód zawsze wygrywa z bokiem). Gra ma też dwa typy samochodów jeśli chodzi o turbo - pulsacyjny (np. Interceptor, Charger), lub "akrobacyjny" (np. Dynamo, Vortex). Przy jednym trzeba dawkować nitro i używać umiejętności pasywnych do zdobywania, w drugim to jazda na pełnym ciągu, ale trzeba ryzykować i w trakcie uzupełniać np. właśnie akrobacjami czy zbijaniem pojazdów treningowych. Strefa punktowa na początku i tak nie daje się od razu dogonić, a co więcej wysysa nitro i samemu ciężko ją przejąć. Tak, to gra drużynowa.

 

Obecnie gra jest w stanie agonalnym, ale nadal jest spora rzesza graczy. Codemasters szybko zabiło grę,  IMO niesłusznie i to oni zawinili marketingowo. Przez co nie zdołała się rozwinąć, a obecnie nie działają już rankingi. Zostaje tylko quick match. I fakt, chciała być trochę jak Overwatch pod kątem drużynowości i specjalnych zdolności każdego z wozów. Aha i to nie są w ogólne klasyczne wyścigi - to battle racer pod każdym calem, wyścig jest tam tylko dodatkiem.

IMO OnRush to jedna z najbardziej niedocenionych gier poprzednich generacji.

W dniu 7.07.2021 o 10:37, łom napisał:

Valkyria Revolution - rozdawali za darmo to sprawdziłem. Gra nie jest kompletnym crapem ale przez źle zbalansowane proporcje między gameplayem (musou połączone z jrpg) a przerywnikami robi się niegrywalna. Są momenty gdzie na 15 min. gameplayu przypada 45 min. statycznych cutscenek. To powinna być jakaś visual novel bo historia jest całkiem ciekawa.

 

Bardzo specyficzny tytuł. Tak, to mocno musou, ale przyjemnie taktyczny. Tak, jest ciekawa fabuła. I fenomenalna otoczka, wraz ze wspaniałą muzyką Yasunori Mitsudy (gdyby nie ona, to bym sobie chyba odpuścił). I tak bardzo paskudny grind, że bardziej hack and slash. No ale co kto lubi - ja tam lubiłem podpakowaną drużyną wpaść w szeregi wroga, wywołując statusy strachu, spustoszenia i desperacji. Taki mindless się wtedy robi. Jak musou ;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 15.06.2021 o 09:33, łom napisał:

Unravel - strasznie nudna gra. Ukończyłem 3 levele i mi starczy. Praktycznie zerowy poziom trudności i słabe 'zagadki' (sprowadzające się do tego w jakiej kolejności zawiążemy supełek) odrzuciły mnie od tego tytułu. Może osobom bez skilla w gierkach albo dzieciakom by to przypasowało. Zero funu z gry. Jest jeszcze zamulająca, melancholijna muzyka. Na plus bardzo dobra oprawa w stylu 2.5D. Gra kompletnie nie dla mnie.

 

W zasadzie identycznie u mnie. Pierwszy etap faktycznie wciągnął. Doszedłem do 5 i koniec, 0 chęci grania dalej. Ten taki przygnębiający i melancholijny klimat mnie dobijał. A jak sprawdziłem, że jest 12 etapów... :reggie:

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Ostatnio w którymś temacie szanowni forumowicze dyskutowali na temat trylogii Prince of Persia, a akurat tak się złożyło, że chwilę wcześniej zacząłem Warrior Within. 

 

No i co mogę powiedzieć? No zestarzało się to okrutnie. Dwa lata temu przypomniałem sobie Dwa Trony i one były nadal zjadliwe, ale Dusza Wojownika już nie. 

 

Za dzieciaka dostałem tę grę, ale byłem obsrany, kiedy w nią grałem, więc pomyślałem, że w końcu nadrobię ją teraz, ale dobry Jezu - jest ciężko. 

 

Gra ma potężny backtracking, walka jest średnia w chuj (a na dodatek przeciwnicy się odradzają), muzyka okropna (a bywa i tak, że załącza się w trakcie walki, którą kończysz w 30 sekund, a ona gra dalej przez kilka minut, mimo że jedyne co robisz, to spokojnie skaczesz po platformach xd; wygląda to tak jakby bez względu na to, ile trwała walka, to jak już Ubisoft postanowił załączyć pierdolonego HITA, to będzie on grał do momentu, aż się skończy). 

 

Jestem już, myślę, w końcówce, ale nie ukrywam, że od jakiegoś czasu grałem tylko dlatego, żeby w końcu przejść grę, którą zawsze chciałem przejść. Nie mam jednak bladego pojęcia, czy dam radę - chyba nie.

 

No ogólnie tak sobie myślę, że jest to jedna z ostatnich, a mam nadzieję, że tak naprawdę ostatnia, gra z VI generacji konsol. Większość z nich mocno się zestarzała i bardzo się cieszę, że gier nie robi się już w ten sposób. 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Rozmowa w innym temacie przypomniała mi, że porzuciłem też (co prawda nie "właśnie", bo parę lat temu) ICO. No nie siadło mi zupełnie, a od momentu pojawienia się "zjaw" to już całkiem odechciało mi się bawić. Niezbyt angażujący gameplay, save pointy w określonych miejscach, toporne sterowanie, ciągła cisza i surowy klimat i mamy już niezły zestaw zniechęcający do dalszego grania. Niby gra tylko na 5-6 h, a i tak mi się nie chce.

 

Wczoraj zrobiłem rage quita i już myślałem o wpisaniu w tym wątku TimeSplitters 2, ale spróbuję jeszcze raz dzisiaj, w ostateczności obniżę poziom trudności. Gra w trybie story generalnie jest (na normalu) raczej łatwa, więc tym bardziej bolesny jest strzał w pysk w postaci poziomu Atom Smasher (lata 70). Kto grał, ten wie, tym, co nie grali, nie ma sensu dokładnie opowiadać, powiem tylko, że twórcy na kupę rzucili nam presję czasową, fale przeciwników, również silniejszych niż "normalnie", chujowo umiejscowiony checkpoint (jeden na cały poziom) i inne atrakcje. A że gra w ogóle ma zjebane celowanie i oldschoolowe podejście do zabawy, to robi się kwaśno. No ale tak jak wspomniałem, dziś kolejne podejście.

 

A właśnie, chyba na dobre porzuciłem też niedawno Viewtiful Joe. Nie powiedziałem definitywnego "a jebać to", ale po pierwszej, około godzinnej sesji, gra mnie po prostu nie wciągnęła i nie mam ani trochę ochoty na kontynuację. Cóż, czasem jednak intuicja gracza działa: gra odpychała mnie, głównie za sprawą designu postaci, już w okolicach premiery, na przestrzeni lat nigdy nie czułem potrzeby nadrobienia jej, a jakoś ostatnio ni z gruchy ni z pietruchy, chyba na fali powrotu do grania na PS2, spróbowałem tej nietypowej pozycji od Capcom. No i nie pykło.

Edytowane przez kotlet_schabowy
Odnośnik do komentarza
8 minut temu, kotlet_schabowy napisał:

Wczoraj zrobiłem rage quita i już myślałem o wpisaniu w tym wątku TimeSplitters 2, ale spróbuję jeszcze raz dzisiaj, w ostateczności obniżę poziom trudności. Gra w trybie story generalnie jest (na normalu) raczej łatwa, więc tym bardziej bolesny jest strzał w pysk w postaci poziomu Atom Smasher (lata 70). Kto grał, ten wie, tym, co nie grali, nie ma sensu dokładnie opowiadać, powiem tylko, że twórcy na kupę rzucili nam presję czasową, fale przeciwników, również silniejszych niż "normalnie", chujowo umiejscowiony checkpoint (jeden na cały poziom) i inne atrakcje. A że gra w ogóle ma zjebane celowanie i oldschoolowe podejście do zabawy, to robi się kwaśno. No ale tak jak wspomniałem, dziś kolejne podejście.

Ta misja jest posrana, pamiętam że podchodziłem do niej parę razy. Ten celownik z przybliżenia też słabo działał (praktycznie jedyny większy minus rozgrywki) dobrze że w TS3 zostało praktycznie wszystko poprawione i mam nadzieję że seria powróci w najbliższych latach (podobno coś tam dłubią).

Odnośnik do komentarza

Dziś powalczyłem chwilę, powkurwiałem się, w końcu zmieniłem na easy, a tu zonk, bo później "za karę" nie możemy grać na normalu w kolejnych levelach. No fajna złośliwość twórców xD. No to przemogłem się i jakoś w końcu poszło na normalu, ale na hardzie sobie tego nie wyobrażam. Kwintesencja upierdliwego level designu i psucia rozgrywki niesprawiedliwymi chwytami.

Edytowane przez kotlet_schabowy
Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, kotlet_schabowy napisał:

A właśnie, chyba na dobre porzuciłem też niedawno Viewtiful Joe. Nie powiedziałem definitywnego "a jebać to", ale po pierwszej, około godzinnej sesji, gra mnie po prostu nie wciągnęła i nie mam ani trochę ochoty na kontynuację. Cóż, czasem jednak intuicja gracza działa: gra odpychała mnie, głównie za sprawą designu postaci, już w okolicach premiery, na przestrzeni lat nigdy nie czułem potrzeby nadrobienia jej, a jakoś ostatnio ni z gruchy ni z pietruchy, chyba na fali powrotu do grania na PS2, spróbowałem tej nietypowej pozycji od Capcom. No i nie pykło.

 

Viewtiful Joe :( Boli mnie, że nigdy nie pokonałem ostatniego bossa. Jakieś 7 lat temu pożyczyłem grę @XM. i do dzisiaj mi nie oddał :potter:

 

Ostatnio porzuciłem Hyper Light Drifter. No coś nie pykło. Subnautice też ostatnio odpuściłem, ale ta karmienie się zrobiło się męczące.

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
43 minuty temu, kotlet_schabowy napisał:

Dziś powalczyłem chwilę, powkurwiałem się, w końcu zmieniłem na easy, a tu zonk, bo później "za karę" nie możemy grać na normalu w kolejnych levelach. No fajna złośliwość twórców xD. No to przemogłem się i jakoś w końcu poszło na normalu, ale na hardzie sobie tego nie wyobrażam. Kwintesencja upierdliwego level designu i psucia rozgrywki niesprawiedliwymi chwytami.

Żeby odblokować ostatnią mapę to trzeba przejść na Hard, no nie powiem żeby było łatwo ale 'przegryzałem' kolejne poziomy masterowaniem challenge i arcade mode i jakoś poszło.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Splinter Cell: Double Agent (PS3) - kocham tę serię, ale DA w wersji na pleja 3, to kompletne nieporozumienie. Niesamowicie krótkie i proste misje, tragiczny framerate, dziwna grafika (bardzo słabo zrobione otoczenie i NPCe, które mocno kontrastują z poprawnym wykonaniem Fishera), no i irytujący patent z paskiem reputacji, który może w prosty sposób sprawić, że będziemy musieli zaczynać całą misję od nowa. W zasadzie nic mi się w tej grze nie podobało, więc olałem ją po trzech etapach, co jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się z żadnym Splinter Cellem (nawet Conviction dałem radę ukończyć). Żeby było zabawniej, to dekadę temu skończyłem Double Agent w wersji na PS2 i grało mi się w nią o wiele lepiej. 

Odnośnik do komentarza

Pamiętam, że ogrywałem kiedyś tę grę (i to w okolicach premiery) i trąciła potężnie drewnem. Z tych next-genowych wydań za to jak 150 siadło mi prostsze skradankowo, ale bardziej dynamiczne Conviction. Te sceny tortur wciąż robią mocno. :fsg: Teraz podchody robię do Blacklist.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Paolo de Vesir napisał:

Pamiętam, że ogrywałem kiedyś tę grę (i to w okolicach premiery) i trąciła potężnie drewnem. Z tych next-genowych wydań za to jak 150 siadło mi prostsze skradankowo, ale bardziej dynamiczne Conviction. Te sceny tortur wciąż robią mocno. :fsg: Teraz podchody robię do Blacklist.

 

Conviction nienawidzę całym serduszkiem za to, że zrobili z tej gry akcyjniaka zamiast skradanki. No, ale jak wspomniałem wyżej, nawet mimo tego faktu to i tak o wiele lepsza gra niż Double Agent. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.08.2021 o 14:02, Dr.Czekolada napisał:

Swego czasu w PSX Extreme robili recenzje i pamiętam, że wer pastgenowa miała wyższą ocenę.

 

Z nudów zacząłem wertować stare Extrimy i jednak nope. Koso wersji na PS2 wystawił 9-, natomiast wersja na X360 zgarnęła równe 9. 

Odnośnik do komentarza

Prey (2017) - nie podeszła mi ta gra (a Bioshocki wszystkie ukończyłem). Jakieś to wszystko zamulone (poruszanie się, walka) i design przeciwników średnio mi pasuje, zero satysfakcji ze zdzielenia kluczem francuskim. Strasznie skojarzyło mi się to wszystko z The Surge tylko że tam walka i odcinanie kończyn robiło robotę. Szkoda bo fabuła zapowiadała się ciekawie. Może kiedyś do tego wrócę ale marna szansa...

  • WTF 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.