Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Wredny napisał:

68765181_JurassicWorldDominion.jpg.f36d37dca0449bbfd5e3a0bab734080d.jpg

Na wstępie zaznaczę, że mi się poprzednie dwie części (i ogólnie saga jako całość) podobały, bo w sumie robią to, co ich poprzedniczki (z "Park" w tytule) - bawią z lekkim dreszczykiem w dinozaurowych klimatach.
Trochę nie kumam hejtu, bo podobnie jak stara trylogia, tak i Worldy to nic innego, jak zwykłe popcorniaki i póki nie gwałcą imienia marki, jak nowe Terminatory czy inne Alieny to nie mam z nimi problemu.
Dominion domyka całość w sposób trochę zbyt odjechany i oklepany - mega oczywista zła korporacja i jej sekciarski guru w typie Steve'a Jobsa (czyli coś jak Riz Ahmad w Venomie, albo Tom Hanks w Circle - to był nawet spoko film), ale chyba z sympatii do bohaterów, a także zaproszenia starej obsady, udało im się nostalgią zamydlić mi oczy do tego stopnia, że głupoty i niedorzeczności nie przeszkadzały mi tak bardzo.
Ogólnie początek świetny, piękne zdjęcia plenerów, te śnieżne klimaty, łapanie dinozaurów na lasso, Blue hasająca po lesie z potomstwem - to były super momenty.
Później, gdy przenosimy się na Maltę to robi się trochę dziwnie, targowisko to jakaś Tortuga z Piratów i zaczynają się akcje rodem z Uncharted (no i oczywiście strong-black-lesbian protagonist, ale nawet znośna, bo ma fajny tyłek:D), a później to już klisza kliszy i takie trochę na siłę mieszanie nowej obsady ze starą, ich wzajemne zapoznawanie się i ogólne przeładowanie fan-servicem, zamiast sensownej fabuły samej w sobie.
Zakończenie to też niezła bajeczka i ogólnie zbyt naiwne, ale jakoś nie potrafię dać niżej niż 7/10, bo bawiłem się lepiej niż przy wielu średniakach, którym daję oczko mniej.
Zdecydowanie najsłabsza odsłona (wyraźna tendencja spadkowa - jedynka najlepsza, a później w dół), ale nadal wyższy poziom niż trzy ostatnie części "Szybkich i Wściekłych" np (i mimo biegających dinozaurów - Jurassic World jednak bardziej trzyma się realizmu:kaz:).

Wyszedlem w polowie seansu :lapka:

 

Odnośnik do komentarza

fde68aa9d9ca84fd454b1494dd1e239f01ddfe6d

Obejrzałem przedwczoraj Men. Alex Garland jest w formie. Nieśpieszne 3/4 filmu ma swój urok. Piękne ujęcia, nastrojowa muzyka, całość podsyca aura niepokoju. Niemniej to co dzieje się w ostatnich 30 minutach....:shok: Należy się zastanowić, czy bić pokłony z tytułu uznania nad kreatywnością i olbrzymia wyobraźnią, czy ludzi odpowiedzialnych za tę wizję artystyczną wysłać na specjalistyczne badania. W każdym razie dobry, wart obejrzenia film. Choć, co oczywiste, nie każdemu przypadnie do gustu.

Nic wybitnego, ale na 7/10 spokojnie zasługuje.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Jeden gniewny człowiek - lubię filmy Guya Ritchiego, w sumie Jasona Stathama też. 

Ale ten film jest tak prosty i naładowany kliszami aż pomyślałem że reżyser autentycznie trolluje :)

W połączeniu z lektorem na Amazon Prime czułem się jakbym się przeniósł w lata 90te. Nie mam nic do zwykłego męskiego kina, ale po tym reżyserze spodziewałem się czegoś więcej 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Wszystko wszędzie naraz - nieźle popierdolona produkcja, co nie oznacza że jest zła. Zaczyna się nudnie ale od pewnego momentu jest już jazda bez trzymanki i czasami już do końca nie wiadomo o co chodzi. Film porusza temat równoległych wszechświatów, co nasuwało mi skojarzenia z Matrixem. Niektóre sceny walki też mogły być inspirowane tym filmem. Dziwny film ale jakoś chciało się to oglądać.

 

Banksterzy - dobra polska produkcja inspirowana prawdziwymi historiami kredytów frankowych, polisolokat i opcji walutowych. W przystępny sposób pokazano jak wprowadzano mechanizmy służące wąskiemu gronu bankowemu odnosić ponadmiarowe zyski kosztem zwykłych Polaków. Wszystko w majestacie prawa z zachowaniem gwarancji bezkarności... Oczywiście nie wiemy czy to tak dokładnie było jednak wiele na to wskazuje.

Odnośnik do komentarza

W weekend obejrzałem dwie produkcje związane z Formułą 1.

 

Na pierwszy ogień poszedł film, po którym naprawdę wiele sobie obiecywałem

Wyścig (Rush) - historia rywalizacji Nikiego Laudy i Jamesa Hunta w latach 70 na torach Formuły 1. W głównych rolach Chris Hemsworth i Daniel Bruhl, do tego gdzieś tam w tle się przewija Olivia Wilde, więc nie jest źle.

Ale w skrócie to zawiodłem się, spodziewałem się dobrego, hollywoodzkiego kina, a dostałem nierówną opowiastkę, która wyglądała bardzo budżetowo. Obaj główni aktorzy byli ucharakteryzowani całkiem spoko i wyglądali jak prawdziwi Hunt i Lauda. Siedzieli nawet w oryginalnych bolidach Hunta i Laudy (ale tylko w statycznych ujęciach). Ale czegoś mi brakowało oglądając ten film, nie czułem tej mocy, rywalizacji i tej magii motorsportu. Do Le Mans '66 nie ma produkcja podjazdu.

 

No i pewne hollywoodzkie sztuczki, które bardzo raziły w oczy, np:

Spoiler

- Lauda w trakcie miesiąca miodowego mówi do żony, że szczęscie to wróg i będzie gorzej jeździł, bo ma teraz po co żyć (w zamyśle żona, rodzina). Widz to zapamiętuje, a potem gdy Lauda wrócił do ścigania się po wypadku, w trakcie decydującego o mistrzostwie GP,  które się odbywało w bardzo niesprzyjających, deszczowych warunkach Lauda ma jakieś flashbacki z żoną i zjeżdza do boksu wycofując się z wyścigu. Serio? Mega tani chwyt.

- Rywalizacja między oboma panami przekoloryzowana. Oni rywalizowali, a w filmie co chwila się wyzywali, jakieś pyskówki, donoszenie na siebie do FIA, to raczej tak nie wyglądało. I jeszcze te końcowe scenki pełne patosu gdzie leci między nimi dialog -Jesteś mistrzem. -Nie, bo ty. No kurwa, szanujmy się z tym patosem. Albo głos z offu Laudy, który mówi coś w stylu, że Hunt to jedyny kierowca którego szanował i podziwiał. Ech

- Lauda, który w trakcie pobytu w szpitalu dokładnie w czasie jakichś bolesnych zabiegów odsysania brudu z płuc zerkał na tv, gdzie akurat nadawali na żywo Hunta wygrywającego kolejne GP. Niezła dramaturgia :reggie:

 

Zawiodłem się, bo miałem wysokie oczekiwania. Z braku laku można obejrzeć 6/10

 

Dzień później wjechał już dokument.

Senna - Przyznam się bez bicia, że historii Senny nie znałem, tzn wiedziałem jak się zakończyła jego kariera, ale nie widziałem wcześniej żadnego wywiadu z nim, żadnego wyścigu itp. Słyszałem tylko, że to wybitny kierowca i bardzo ciekawy człowiek. Tak jak powyżej, też bardzo dużo sobie obiecywałem po tej produkcji.

I dostałem to czego chciałem. Nie ma co za dużo pisać, produkcja obowiązkowa, nie tylko dla fanów F1 czy motoryzacji. Wiem, że wiele wątków zostało pominiętych, inne zostały pewnie przejaskrawione, tak to bywa, trudno upchać w 100 minut wszystko co by sie chciało.

8.5/10

 

Poniżej pospoiluje rzeczy które zrobiły na mnie wrażenie, więc jak nie widzieliście albo nie znacie tej historii to nawet tam nie klikajcie.

Spoiler

Rywalizacja Senny z Prostem. Z dokumentu wynika, że obaj bardzo za sobą nie przepadali, wojenki, przepychanki, nie chcieli jeździć razem w jednym zespole. Do tego FIA zdawało się faworyzować Prosta. Więc nabierałem do tej postaci jakiejś niechęci w czasie trwania seansu. Do sceny jak Prost jest jedną z osób które niosą trumnę Senny w czasie pogrzebu. Sam prost też podobno był/jest mocno zaangażowany w fundację Senny, gardło miałem ściśnięte nie powiem

 

Słowa Senny o ściganiu się, że nie lubi tej polityki, układów F1, a najlepiej się czuł rywalizując w gokartach, gdzie liczyło się tylko ściganie i rywalizacja, a nie inne pierdoły

 

Ostatni wyścig Senny. Tutaj to już nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje na ekranie. Najpierw w trakcie treningu jeden z kierowców dosłownie wylatuje z toru i ląduje w oponach, na szczęście bez większych obrażeń. Dzień później inny kierowca, Roland Ratzenberger ginie po czołowym uderzeniu w beton przy 320km/h. Kolejnego dnia już na starcie karambol kilku wozów, a chwile później wypadek Senny, w którym ten ginie. Później w tym samym wyścigu był jeszcze jakiś karambol. Koszmar, a organizatorzy po takiej serii jeszcze dokończyli wyścig

 

No i sam Senna, który wydawał się być bardzo skromnym i uduchowionym człowiekiem. Ciekawe czy był tak krystaliczną postacią w rzeczywistości.

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Kolejne cosmic horrory/ lovecrafty na tapecie :)

 

The Void (2016)

 

The Void - Official Trailer - YouTube

:obama: Ale to było dobre. Film mocno przywodzi na myśl Event Horizon, The Thing a nawet nieco SIlent Hill. Ogromny plus za świetne efekty specjalne, mimo niskiego budżetu - bez gównianego CGI (ukłon w stronę Carpentera). O filmie więcej nie napiszę, żeby nie spoilerować. Zdecydowanie polecanko.

 

 

The Ritual (2017)

 

The Ritual - horror dla miłośników strasznych, leśnych opowieści

Można obejrzeć na Netflixie. Czterech kumpli rusza na męską wprawę do skandynawskich lasów. Oczywiście dzieją się tam poyebane rzeczy. Świetny setting i klimat zaszczucia, jedynie "zagrożenie" zostało ciut za wcześnie zaspoilowane. Poza tym elegancki film.

 

The Endless (2017)

 

The Endless (2017) - IMDb

 

Film dość wolno się rozkręca, ale wciąga i z każdą minutą jest coraz bardziej creepy. Nie jest to dzieło wybitne, ale w ramach tego bardzo zaniedbanego gatunku wart obejrzenia. Tutaj horror bardziej psychologiczny, niż "fizyczny".

 

 

Wszystkie 3 pozycje obowiązkowe dla fanów Lovecrafta.

  • Plusik 5
  • Lubię! 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Avatar: Niebiescy, Wieloryby i Tarzan- film jest pelen sprzecznosci jakosciowych. Dobrze, ze film jest technicznym majstersztykiem. Zle, ze ubrany jest w niespojne tempo. Dobrze, ze kiedy cos sie dzieje, akcja jest intensywna i wartka. Zle, ze przestoje bywaja nnnnudne fhui gdzie jestesmy do podziwiania pandoranskiej przyrody bez konca. Fajnie, ze zmiana otoczenia stwarza pole do nowych rozwiazan. Zle, ze sa to rozwiazania sztampowe, szablonowe i bez polotu. Dobrze, ze fabula jest popchnieta w obszar mlodosci i nowych odkrywanych fascynacji. Zle, ze robi sie z tego teen drama. Taki Dawson’s Creek na obcej planecie. 
W filmie wystepuje postac niejakiego Spider’a. Niech go chuj strzeli. Co za marnotrawstwo czasu ekranowego. 
Rzecz jasna czlowiek jest destrukcyjny, wsciekly, zmilitaryzowany, bezwzgledny,  pracy po trupach i zniszczonej przyrodzie do celu. Ok, dotarlo panie Cameron. 
Nie moge ani polecić, ani zniechecic. Sami ocencie. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 12.12.2022 o 11:16, Damian14 napisał:

W weekend obejrzałem dwie produkcje związane z Formułą 1.

 

Na pierwszy ogień poszedł film, po którym naprawdę wiele sobie obiecywałem

Wyścig (Rush) - historia rywalizacji Nikiego Laudy i Jamesa Hunta w latach 70 na torach Formuły 1. W głównych rolach Chris Hemsworth i Daniel Bruhl, do tego gdzieś tam w tle się przewija Olivia Wilde, więc nie jest źle.

Ale w skrócie to zawiodłem się, spodziewałem się dobrego, hollywoodzkiego kina, a dostałem nierówną opowiastkę, która wyglądała bardzo budżetowo. Obaj główni aktorzy byli ucharakteryzowani całkiem spoko i wyglądali jak prawdziwi Hunt i Lauda. Siedzieli nawet w oryginalnych bolidach Hunta i Laudy (ale tylko w statycznych ujęciach). Ale czegoś mi brakowało oglądając ten film, nie czułem tej mocy, rywalizacji i tej magii motorsportu. Do Le Mans '66 nie ma produkcja podjazdu.

 

No i pewne hollywoodzkie sztuczki, które bardzo raziły w oczy, np:

  Ukryj zawartość

- Lauda w trakcie miesiąca miodowego mówi do żony, że szczęscie to wróg i będzie gorzej jeździł, bo ma teraz po co żyć (w zamyśle żona, rodzina). Widz to zapamiętuje, a potem gdy Lauda wrócił do ścigania się po wypadku, w trakcie decydującego o mistrzostwie GP,  które się odbywało w bardzo niesprzyjających, deszczowych warunkach Lauda ma jakieś flashbacki z żoną i zjeżdza do boksu wycofując się z wyścigu. Serio? Mega tani chwyt.

- Rywalizacja między oboma panami przekoloryzowana. Oni rywalizowali, a w filmie co chwila się wyzywali, jakieś pyskówki, donoszenie na siebie do FIA, to raczej tak nie wyglądało. I jeszcze te końcowe scenki pełne patosu gdzie leci między nimi dialog -Jesteś mistrzem. -Nie, bo ty. No kurwa, szanujmy się z tym patosem. Albo głos z offu Laudy, który mówi coś w stylu, że Hunt to jedyny kierowca którego szanował i podziwiał. Ech

- Lauda, który w trakcie pobytu w szpitalu dokładnie w czasie jakichś bolesnych zabiegów odsysania brudu z płuc zerkał na tv, gdzie akurat nadawali na żywo Hunta wygrywającego kolejne GP. Niezła dramaturgia :reggie:

 

Zawiodłem się, bo miałem wysokie oczekiwania. Z braku laku można obejrzeć 6/10

 

 


Dla mnie RUSH to kwintesencja zajebistego filmu, a Le Mans 66 to właśnie takie 6/10 - nudne, przewidywalne, opierające całą swoją konstrukcję na dwóch znanych aktorach, zamiast na dobrze napisanym scenariuszu.
Czy były jakieś filmowe głupotki i naciągnięte fakty? Pewnie tak, ale dla mnie jako widza liczy się wartość rozrywkowa, która w RUSH była dużo wyższa niż w filmie z Bale'm i Damonem.

  • WTF 2
Odnośnik do komentarza

Ja uwielbiam Rush jeden z lepszych filmów samochodowych. Piękne zdjęcia. Śliczne aktorki dobrali i fajna melodia od Zimmera w „lost but won”. bardzo emocjonujący film. Zrobiłem foto komentarza Nikki Lauda na temat filmu (z książki „Naznaczony”) ale nie da się tutaj już dodawać zdjęć… w skrócie był zadowolony, powiedział, że 80% filmu to prawda, że konsultowali z nim i wypytywali go o wszystkie szczegóły a po pierwszym seansie był zdziwiony, że przedstawiono go jako „snoba” co był małomówny i gburowaty i że tęskni za Jamesem

 

A od siebie dodam, że ostatnio przypomniałem sobie „Wind River” i to jeden z lepszych filmów zimowych. Mróz 100. Kto nie widział, niech nadrobi dobre kino

  • Plusik 3
  • This 1
Odnośnik do komentarza

Krzywe Linie Boga (2022) - dobry hiszpański thriller który można zobaczyć na netflixie. Hiszpanie cały czas potrafią intrygować w tym gatunku i przykuwać do ekranu od początku do końca. A więc mamy Panią detektyw która zgłasza się do szpitala psychiatrycznego by zbadać śmierć pacjenta. Zwrotów akcji jest sporo, choć niektóre można przewidzieć. Film trzyma w napięciu do końca. Do tego miejsce akcji, czyli szpital psychiatryczny, które bardzo lubię w filmach dodaje dodatkowego klimatu całości. Warto obejrzeć.

Odnośnik do komentarza
13 minut temu, Sep napisał:

Krzywe Linie Boga (2022) - dobry hiszpański thriller który można zobaczyć na netflixie. Hiszpanie cały czas potrafią intrygować w tym gatunku i przykuwać do ekranu od początku do końca. A więc mamy Panią detektyw która zgłasza się do szpitala psychiatrycznego by zbadać śmierć pacjenta. Zwrotów akcji jest sporo, choć niektóre można przewidzieć. Film trzyma w napięciu do końca. Do tego miejsce akcji, czyli szpital psychiatryczny, które bardzo lubię w filmach dodaje dodatkowego klimatu całości. Warto obejrzeć.


Dobre kino, może troche przydługi, troche podobne do Wyspa Tajemnic z DiCaprio.
Mocne 7+/10

 

Może coś jeszcze widziałeś w podobnych klimatach?

Odnośnik do komentarza

TENET
Pierwsza połowa filmu to zaciekawienie, połączone z nudą i pytaniem - czy wreszcie zacznie się tu coś dziać i czy całość zacznie mieć jakiś sens :reggie:
W drugiej połowie filmu coś się dzieje, parę fragmentów zgrabnie się łączy, ale praktycznie nic nie robi wrażenia i ogólnie zostawia posmak "meh" w ustach.
Film chyba tylko dla psychofanów Nolana (uwielbiam Memento, Batmany, Prestiż, Incepcję i Interstellar), którzy uwielbiają wyłapywać smaczki, bo tych trochę tu jest, ale jak w poprzednich produkcjach miało to znaczenie w ogólnej konkuzji, tak tutaj żadnej satysfakcji po zakończeniu nie odczułem, a jedynie ulgę, że to już koniec.
JD Washington to straszny no-name, aktorsko to nawet nie stało koło poziomu ojca, a film zyskałby dużo bardziej, gdyby to Pattison dostał główną rolę.
Branagh jako zły był znośny, ale cała ta jego motywacja i otoczka, w jakiej został sportretowany przywodziła na myśl tandetną kreskówkę, aniżeli wysokobudżetowy film akcji z ciekawym twistem.
Zabawy z cofaniem czasu też jakieś naciągane ("odwróceni" ludzie nie mogą oddychać bez maski, a co z innymi bodźcami? gdzie świecenie oczyma, czy emitowanie dźwięków uszami?), a same sceny zupełnie pozbawione efektowności - ot puszczone coś na przewijaniu i tyle, a ten cały szturm na Syberii to już w ogóle jakiś chaos i banda paintballowców, biegających bez ładu i składu pomiędzy wybuchami - strasznie "underwhelming" to wyglądało.
W ogóle cały film sprawiał wrażenie sztuki dla sztuki i np ten motyw z czasem starano się sprowadzić do poziomu zrozumiałego dla przeciętnego Kowalskiego, ale dla kontrastu budowanie świata i postaci było przesadnie skomplikowane - dziesiątki nazwisk, dziwnych zależności pomiędzy nimi, żeby dotrzeć do tego to najpierw robimy dla tamtego, który ma dostęp do jeszcze innego... Śmieszne, że to właśnie takie coś, a nie zabawy z czasem powodowały mętlik w głowie oglądającego i ogólnie męczyły, nie nastrajając zbyt optymistycznie do reszty filmu.
Pompatyczna muzyka w scenach, gdzie absolutnie nic się nie działo to taka "truskawka na torcie".
Dla mnie najgorszy film Nolana z tych jego autorskich i najprawdopodobniej jedyny, do którego nie będę powracał - 6/10

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

W Tenet jest zajebista scena początkowa, gdzie ten jeden gość siedzi uwiązany do krzesła na torach a na bocznych trasach pociągi mijają się w przeciwnych kierunkach, od razu wiadomo, że zabawa z „czasem” będzie ukazywana w fajny sposób ale niestety miałem pirata bez napisów i poległem dwukrotnie bo nic nie słychać co mówią jak w polskim

 

Dziś świeżo po glass onion : a knives out mystery, trochę się bałem (jak przebić rzygającą gdy sklamie Anę de Armas? odpowiadam - to niemożliwe) ale nie było czego. Pierwszą część, mimo że już splamioną komedią, lubię za zachowanie pozorów dostojnego kina zagadkowego (pod przymusem mógłbym to nawet wrzucić do szuflady z Dial M for Murder) druga to już czyste wariactwo, reżyser, reżyser to MUSI być psychofan Clue, tak to widziałem. To jest też na szczęście świetny film, frajda z oglądania była i tyle o tym

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...