Treść opublikowana przez Josh
-
Dragon's Dogma 2
A ja jednak odpuszczam. 35 godzin i kompletnie zero ochoty, żeby grać dalej. Nic w tej grze nie jest na tyle dobrze zrobione żebym poczuł się zachęcony, aby w ogóle to kończyć, o platynowaniu już nie mówiąc, w zasadzie to gra mnie zaczyna irytować, a to nie udało się nawet Hogwart's Legacy. Nie wiem jak wyglądała jedynka, z Waszych opinii wynika, że była całkiem niezła, ale DD2 to jest wzór jak NIE robić open worlda. Fabuły poza prologiem tu nie ma (doszedłem jakoś do połowy gry, więc nie że sobie wymyślam), eksploracja tych pustych, pozbawionych życia przestrzeni autentycznie męczy, ciągłe walki z tymi samymi przecinikami to szczyt lenistwa twórców, niemal każdy quest polega na długim chodzeniu z jednego miejsca do drugiego, ubiciu kilku stworków i kolejnej dłuuuuugiej, mozooooolnej podróży do punktu a. Jakieś ciekawe dungeony? Nope, twórcy zapomnieli, że poza jaskiniami i katakumbami (z zaledwie kilkoma rozwidleniami w środku) wypadałoby wrzucić coś jeszcze, ale może po prostu już nie starczyło na to czasu, bo trzeba było skupić się na bardziej priorytetowych sprawach typu mikrotransakcje. AI kompanów? Na poziomie taboretu z Ikei: ziomy potrafią w trakcie walki kompletnie się zawiesić i nie robić nic albo rzucać się do wody za przeciwnikiem (co kończy się ich momentalnym zgonem). Straszne to wszystko i bardzo przykre, że jest to gra od Capcomu. Zdecydowanie największe rozczarowanie tego roku... a wcale aż tak wiele się i tak nie spodziewałem. Taki Wiedźmin 3 wypuszczony prawie 10 lat temu pod niemal każdym względem wciąga nosem Dogmę. Tutaj nie ma nawet żadnych, choćby najprostszych minigier, kompletnie zero opcji dialogowych czy wyborów i jeszcze sugerując się tym co piszą osoby które grę skończyły endgame kuleje. Zupełnie jakby za ten tytuł odpowiadała jakaś grupka totalnych amatorów po raz pierwszy w życiu tworząca erpega i tylko budżet, który poszedł na grafę i udźwiękowienie przypomina, że to w istocie gra AAA. Tak, że jak ktoś nie kupił, ale rozważa, to może się czuć ostrzeżony. Wszystkim innym życzę miłej zabawy albo przynajmniej wytrwałości.
-
Konsolowa Tęcza
I niech tak robią dalej. Kasa się kiedyś skończy, zobaczymy co wtedy. Zresztą, skorupa syfu zaczyna już powoli pękać. Wywalili te LGBT krasnale, a Śnieżce założyli knebel na ryj, żeby więcej nie paplała głupot i nie denerwowała ludzi. Do tego zapadła decyzja o nie kontynuowaniu Eternals czy Captain Marvel, a scenariusz Blade'a został całkowicie zmieniony bo ktoś tam doszedł do wniosku, że woman power raczej nie sprzeda tego filmu. Jeszcze trochę cierpliwości.
-
Konsolowa Tęcza
Dlatego trzeba bojkotować wszystkie woke-produkcje bez wyjątku. Tylko jeżeli korporacje finansowo dostaną tak mocno po dupie, że aż zaczną tą dupą szorować po dnie, to może coś się zmieni.
-
Dragon's Dogma 2
5 lat klepania gry, całkowicie nowa technologia, która pozwala tworzyć niesamowite, pełne życia i ciekawych atrakcji światy, a oni wypuścili coś, co sprawia wrażenie demka pierwszego DD... Itsuno, ty już mnie nie denerwuj i skup się lepiej na DMC. Framerate mi nie przeszkadza, jestem bardzo odporny na takie rzeczy, ale cała reszta gry na czele z eksploracją, walką i questami to nawet nie jest poziom gier z PS3. Jeszcze gorzej, że gierka wyszła chwilę po FFVII, które wszystkie te rzeczy robi o wiele lepiej. Nie powiem, że crap, bo jakiś pierwiastek grywalności w tym jest i tylko dlatego cisnę do końca (chociaż mam w tej chwili większą ochotę odpalić pierwszą część), ale serio, nie rozumiem tak wysokich ocen dla tej gry i jakichś tekstów odnośnie GOTY.
-
Resident Evil VII
Czekałem aż mi to wypomnisz Jednak trochę zatęskniłem. To Resident, którego przeszedłem najmniej razy ze wszystkich (tak, nawet do Gun Survivor i Umbrella Chronicles wracam częściej) i pewnie kolejna chętka najdzie mnie dopiero za następne 7 lat.
-
Resident Evil VII
Pociąg w Zero był super i oddawał to co najlepsze w residentowych lokacjach: klaustrofobię oraz uczucie zamknięcia w śmiertelnej pułapce. Wielka szkoda, że tak szybko się z niego wychodzi. Kiedyś na PSX była taka giereczka Chase the Express, która cała rozgrywała się w pociągu, tam to w ogóle zajebiście zrobili. Jeżeli kiedyś doczekamy remake'a Zero, to oby Capcom bardziej rozbudował tę miejscówkę. Ośrodek szkoleniowy Marcusa też był niezły, chociaż już nie aż tak dobry.
-
Resident Evil VII
był jak dla mnie beznadziejny. Naliczyłem już 5 Residentów, w których przewinęła się ta miejscówka... Zresztą to sie akurat wpasowuje w schemat każdego RE, gdzie najlepsza jest początkowa lokacja, a później już jakoś zaczyna brakować klimatu. REVII skończyłem tylko dwa razy i to w okolicach premiery, ale zakupiłem teraz ponownie, bo planuję zrobić giga maraton wszystkich części i wypadałoby też pyknąć w tę odsłonę. Na pewno nie jest to moje ulubione RE (głównie dlatego, że nie przepadam za FPP, ale nie tylko), niemniej gierka sama w sobie - bez porównywania do innych części - jest bardzo dobra. No i co by nie mówić, po RE6 które zjadło już własny ogon, taki powiew świeżości był wtedy potrzebny.
-
Holstin
Świetnie to wygląda. Myślałem, że zrobią coś raczej w stylu Signalis i że walka będzie w ten sam deseń, ale poszli bardziej ambitnie, jeszcze te fragmenty z autkiem dla takich survival-horrorowych spierdoxów jak my to będzie niezły sztos.
-
Resident Evil 4 Remake
Wy się cieszcie, że ja nie mam Waszych adresów, bo jedno złe słowo o RE4R i byśmy inaczej rozmawiali, ale to w realu Co do wprowadzonych zmian i jakości samego remake'u to stawiam RE4 spokojnie na tej samej półce co pierwszego Residenta. Podrasowane lokacje, nowe mechaniki związane z nożem, całkowicie odświeżone sekwencje (cały zamek przebudowany, lepszy fragment z grywalną Ashley, wagonik z Luisem itp itd.), dodane questy, jeszcze większe replay-ability. Jasne, to nie jest rewolucja jak w przypadku drugiego Rezidenta, ale i tak bardzo dużo zmienili. Krótko: RE2R > REmake = RE4R > RE3R
-
Resident Evil 4 Remake
Ja sobie tylko tak pozwolę skomentować ten post, bo głównie o to chodziło i teraz Nyu zaskoczony reakcją. A można było od razu napisać to co w ostatnim poście i Pupcio nie musiałby się wkurwiać.
-
Dragon's Dogma 2
Dla mnie cały czas stabilne 7/10 i nic więcej. Oj, po Rebirth brakuje ciekawszych aktywności, brakuje bardzo. Do tego te nieoskryptowane sekwencje, kiedy nagle z dupy atakują cię całe grupki przeciwników. Na początku to jest ok, ale później gracz dochodzi do wniosku, że jest tego za DUŻO i że przeszkadzają w eksploracji. Chciałem sobie na szybko śmignąć Uberem z miasta do miasta, of course pojawił się cyklop na drodze (już chyba z milionowy raz), który rozjebał cały wóz w rzazgi. Kurde, no kiepsko, ale patrzę na mapę i widzę, że nie jest aż tak daleko do celu to ruszę z buta. Ledwo zrobiłem dwa kroki, a już napadły mnie wilki, po zabiciu których dosłownie 5 sekund później zostałem zaatakowany przez gobliny, a następnie przez gryfa i jeszcze na końcu te latające gówienka, które rzucają sleep... przegięcie. Nie wiem po co forsowali aż tyle tych starć, zwłaszcza że większość z nich wygląda bardzo podobnie. O tyle dobrze, że dzięki temu szybko się leveluje, mam już 30 poziom i koszę wszystko elegancko.
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Resident Evil 4 Remake
Nyu, pomyliłeś tematy, to nie jest topik o RE3R.
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Dragon's Dogma 2
No niestety, podzielam opinię XM. Gra na pewno nie jest zła i potrafi dać sporo frajdy, ale to nie jest ani 1 liga open worldów, ani 1 liga erpegów, a już zdecydowanie nie 1 liga gier Capcomu. Nie mam porównania do jedynki, bo w nią nie grałem, ale po mistrzu Itsuno spodziewałem się znacznie więcej, zwłaszcza jeżeli chodzi o system walki. DD2 udowadnia też, że RE Engine nie nadaje się do dużych przestrzeni- tak jak Residenty potrafi zmiażdżyć grafą (zwłaszcza RE2R i RE3R), tak tutaj nie ma mowy o wizualnych wodotryskach, o płynnej animacji nie wspominając. Dziadzio Itsuno niech się lepiej bierze za DMC6.
-
Dragon's Dogma 2
Po 22 godzinach grania mam już dwa punkty do których mogę się przenosić, co najmniej z 10 kamyków teleportujących, do tego mnóstwo kasy, żeby wynająć "taxi" pomiędzy miastami / osadami. Nie wydałem nawet złotóki, pozdrawiam. Trochę boli brak jakichkolwiek minigierek i w ogóle mała ilość ciekawych pobocznych aktywności. Zwłaszcza po ograniu Infinite Wealth oraz Rebirth, w których było od groma takich rzeczy. Dalej pyka się fajnie, ale stwierdzam że to bardziej gra na 7/10 (solidne), a nie jakiś mesjasz. 9.5/10 z PPE to jakiś żart.
-
Dragon's Dogma 2
Mnie raz jakiś randomowy smok napotkany w lesie śledził z kilkaset metrów, to spierdoliłem do osady bo pomyślałem, że da mi tam spokój. Poleciał i tu Na szczęście wsioki z motykami go trochę podziabały, a ja w tym czasie schowałem się za jednym z domków po chwili bestia straciła zainteresowanie i poleciała w siną dal, ale lekko się zcykałem że zaraz wymorduje wszystkich i mi jakieś questy przepadną.
-
Dragon's Dogma 2
https://www.facebook.com/TopWarzoneMoments/videos/7578623642199911/?locale=pl_PL
-
Dragon's Dogma 2
Bardzo fajny motyw z tymi Pioneczkami. Gra nie posiada multi (trochę szkoda, bo aż się o to prosi), ale dzięki tym NPCom czuć jakiś wkład innych graczy w świat oraz to, że sami dodajemy coś od siebie dla innych gaymerów. Raz sobie śmigałem po ukrytej jaskini na drugim końcu mapy z wypożyczonym Pionkiem i usłyszałem, że jak tylko wróci do swojego Arisena, to powie mu o tym miejscu, bo można tu znaleźć niezłe fanty. Jak wykopałem ziomka z teamu to mu dałem 1 gila, żeby przekazał swojemu właścicielowi, więc typo będzie miał podwójny profit
-
Dragon's Dogma 2
Kurde, niby fajnie się eksploruje i w ogóle, ale kilka rzeczy w tej grze mnie wkurza. Questy potrafią być bardzo niejasne, np. ten z żebrakiem co trzeba go śledzić. Zmarnowałem na to ze dwie godziny (pełne dwa cykle dobowe w grze), łaziłem za nim non stop i dalej nie wiem o co cho. Może trzeba ruszyć dalej ze story i później do niego wrócić? Albo czegoś nie zauważam, tak czy inaczej gra nie daje żadnych poszlak. Na ilość miejsca w plecaku i postać robiącą się "heavy" po zgarnięciu dwóch flaszek leczących, jednego zestawu biwakowego i trochę chrustu już narzekałem, dalej mnie to wkurwia. Ok, niby można część przedmiotów dać Pionkom, ale po pierwsze: trwa to całe wieki bo nie da się tak jak u sklepikarzy zaznaczyć kwadratem kilku itemków do przeniesienia, a po drugie: wystarczy że Pionek wpadnie do wody (lubią to robić) i cały sprzęt, który od nas otrzymał idzie się walić. Lecimy dalej - brak możliwości przypisania skrótów do przedmiotów albo jest to tak ukryte w opcjach, że tego też nie widzę. Jedyne co jest automatycznie przypisane, to lampka i podstawowe butelki leczące, wtf. No i ostatnia rzecz - stamina zużywana podczas biegania. Wbrew pozorom przemieszczanie się po świecie nie jest takie złe, bo nie dość że mamy te kamyczki do teleportacji (jeżeli ktoś je kupił za prawdziwy hajs, to jest debilem, bo w samej grze jest ich multum), to jeszcze mamy tu przewoźnika, który pomaga nam przemieszczać się między miastami. I to jest bardzo spoko. Mimo to dreptania z buta jest w Dogmie w cholerę, więc naprawdę mogliby sobie odpuścić zużywającą się staminę przy sprincie. Podczas walki? Jak najbardziej może tak być, ale podczas przemierzania tych wielkich pól i lasów to by sobie dali z tym siana, bo autentycznie można dostać kurwicy, kiedy po 10 sekundach szybszego biegu nasz ziomek musi przystanąć, żeby złapać tchu... Z pewnością nie są to rzeczy przez które gra się w to źle, ale dziwi mnie że deweloperzy jakoś lepiej tego wszystkiego nie rozwiązali.
-
Final Fantasy VII Rebirth
- Final Fantasy VII Rebirth
- Konsolowa Tęcza
Prawdopodobnie niedługo żegnamy się z Kotaku- Resident Evil 4 Remake
- Dragon's Dogma 2
Ja ostatnio widziałem na YT jak jakiś Czesio z czterema subami mówił, że grał 20 minut w trzeciego Baldura i mu podczas walki spadły dwa fps z 60 i że dosłownie nie da się tak grać. Jego kolega Mireczek z kolei po piętnastu minutach grania w Tears of the Kingdom uznał, że gra jest zbyt duża i rozbudowana i on się gubi, więc odradza wszystkim tę produkcję. Później może wrzucę filmiki tych dwóch absolutnych autorytetów, żeby niektórzy forumowicze nie musieli już sobie zaprzątać głowy tymi gierkami i mieli wyrobione zdanie przed zagraniem. U mnie z kolei już 10 godzin nabite i bawię się cudownie. Świat jest gigantyczny, napierdolony po brzegi ukrytymi skrzyneczkami, dungeonami oraz questami, co chwilę się coś dzieje, co rusz zdobywam nowe, fajne skillzy, które od razu testuję. Zdobyłem też już jakiś kamyk do teleportu, więc ku mojego wielkiemu zaskoczeniu wcale nie musiałem wydawać dodatkowych pieniążków szkoda tylko, że miejsce w plecaczku tak szybko się zapełnia i co chwilę mam status "heavy", za dużo tych itemów wszędzie! Pobiegam zaraz po lesie szukając żuczków i będzie git.