Skocz do zawartości

Niegranie w gry


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Dr.Czekolada napisał:

Z jednej strony zachwalasz bayonette z drugiej zarzucasz dmc5, że wieśniacki co ja czytam.

 

DMC 5 ma ten problem, że stara się być poważny a Bayonetta po prostu jedzie po bandzie i ma wyyebane

Odnośnik do komentarza

Nie wiem ale w sumie w slasherki i tak się nie gra dla fabuły bo rozumiem, że przez powagę masz na myśli postacie i historię? 

 

NinjaGaiden pamiętam jak przez mgłę a w dwójce było tyle pierdół, że nawet nie wiedziałem o co tam dokładnie chodziło mimo to miło się siekało.

MGR teksty Raidena też były suche.

Edytowane przez Dr.Czekolada
Odnośnik do komentarza

Nie mówie o fabule, mam na myśli też design lokacji czy muzykę. No DMC nie jest moją ulubioną serią, nic nie mam do tej gry ale po prostu nie klika mi i tyle, pograłem w demo V i jakoś tak  ogóle nie mam ochoty do tej gry podchodzić. 

Odnośnik do komentarza

Slashery chyba jeszcze nie są aż tak skażone problemami dzisiejszych czasów (i dobrze!). Bayo i Dmc to dobre przykłady, gameplay-cutscenka bez żadnych udziwnien. 

W innych gatunkach już tak różowo nie jest. Sztuczne rozwlekanie, (pipi)znajdzki itp. Myślę że 12-15 h gry jest idealne (lub np jak Arkham Asylum gdzie były fajne rzeczy poboczne, ale jednak całość była dosc skondensowana) 

Dlatego ostatnio całkiem dobrze weszło mi Detroit. Gameplay wiadomo jak tam wygląda, ale tam jest linia prosta od początku do końca, bez zbędnego rozwlekania 

Odnośnik do komentarza

Znajdźki nie są problemem per se, one są problemem współczesnych gier bo są zbyt proste do znalezienia, nie maja absolutnie zadnego bonusu na końcu i są po prostu nudne. 

 

Gry jak Soul Reaver czy Ocarina of Time ( ba nawet prymitywny fps jak Unreal ) miały znajdźki ale tam trzeba było kombinować, kazda znajdźka dawała coś konkretnego, zeby ją dorwać trza było pokombinować jak uzyc umiejętności postaci, jakiś itemków itp. 
Znajdźki w szrotach od Ubisoftu są praktycznie zaznaczone na mapie i leci sie jak po sznurku, jakby odchaczając kolejne pozycje na nudnej jak (pipi) liście a na koniec człowiek dostaje jakieś gówniane nic nie znaczące trofeum albo achievement i tyle ( bo tradycyjne nagrody za znajdźki jak smiechowe itemy, OP bronie itp są teraz w płatnych DLC'kach albo jako bonus do preorderu ). 

Zamiast pieciu tysiecy roznych znajdziek daliby tylko kilka ale których NAPRAWDE trzeba poszukać ( ale tak z głową a nie ze bez opisu ani rusz jak w GTA V ) i które dają coś konkretnego potem a nie wirtualne poklepanie po plecach i by było gites. 

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

U mnie ostatnio było "niegranie w gry", bo na samą myśl o konieczności wywalenia czegoś z dysku, żeby zrobic miejsce na coś, co mnie akurat w danej chwili interesuje (i jeszcze obserwować pasek instalacji oraz pobierania patcha) tak mnie skręcało, że tkwiłem w tym stanie zawieszenia.

Praktycznie jedyne co odpalałem przez ostatnie 3 tygodnie to był PUBG, w którym zawsze jest dobra zabawa, zwłaszcza w ekipie bekowych znajomków, ale przez to moja kupka wstydu, składająca się z gier singlowych, nie malała.

Dziś kupiłem zewnętrzny HDD do PS4, rozmiar 2TB i instaluję masę różnorodnych gierek, więc mam nadzieję, że to okaże się lekarstwem na moją przypadłość :)

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Gry są różnorodne. Jak muzyka albo film. Znasz kogoś kto ciągle ogląda komedie i nie uznaje żadnych innych gatunków? Wątpię. Kiedy ja czuję zmęczenie grami po prostu  nie włączam  konsoli przez dwa tygodnie i nie robię z tego dramy. Jednak częściej żągluję gatunkami. Dobrym lekarstwem są indyki. Jakiekolwiek. Jako szczęśliwy posiadacz wiadomej usługi ( no  homo Console Wars) mam ich od (pipi)ia. Proste, trudne, długie, krótkie. Bez znaczenia. Natomiast znaczenie ma to, że przejście kilku indie z automatu włącza u mnie głód dużych AAA. Kocham również multi, oczywiscie nie  przez cały czas. Ale mecze w R6, Pubg czy Gears, to również "granie w gry". Więc się nie przejmuj @Wredny

Moze zmień system. Sprzedaj PS, kup nintendo albo Koxa i dobry TV 4K. Zapomnij o platynach i zacznij po prostu grać w gierki, tak no wiesz dla zabawy. Jak dawniej. 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, chris85 napisał:

Moze zmień system. Sprzedaj PS, kup nintendo albo Koxa i dobry TV 4K. Zapomnij o platynach i zacznij po prostu grać w gierki, tak no wiesz dla zabawy. 

Czy aby na pewno wiesz do kogo kierujesz te słowa? :pawel: 

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.06.2019 o 20:11, Wredny napisał:

No tak to też mam, bo ostatnim tytułem, który pochłonął mnie bez reszty było Days Gone - tam wsiąkłem i zapominałem o bożym świecie.
Niestety mało jest takich tytułów, a ta reszta to po prostu spoko gierki i trzeba mieć na nie klimacik, inaczej będzie szybkie znudzenie.

 

Prawda jest taka, że obecne gry potrafią być mega wyczerpujące, bo absorbują mnóstwo uwagi, mają kupę mechanizmów, dłużą się. Za to my dorośli tych sił na takie gry mamy mniej, bo praca-rodzina-inne media. Zamiast więc szukać tego samego na innej konsoli jak radzi chris, lepiej poszukaj coś bardziej relaksującego. Do wyboru masz:

- gry retro, wśród których znajdziesz masę takich prostszych i przyjemnych

- swoje ulubione multi, gdzie po prostu grasz rutynowo, jesteś w nim dobry, albo masz ekipę i razem się bawicie

- indie, ale tutaj uważałbym, bo niekiedy indie niewiele ustępują dużym grom pod kątem wyczerpywania, a czasami trafia się coś nietypowego na co akurat nie mamy zbytnio ochoty

 

Ja mam tak, że upatruję sobie dużą grę, odpalam i gram przez chwilę, jeśli "nie pyknie" to znaczy, że nie jej czas i leci na półkę/cyfrową półkę. Nie oznacza, że do niej nigdy nie wrócę. Ot, dzisiaj można być wybrednym. W sumie się sobie dziwię, bo jakoś tak kiedyś, gdy kupowałem grę w ciemno na giełdzie, to nawet jak był prawie-crap, to się grało. Klęska dobrobytu jak nic...

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

U mnie od trzech lat powtarza się ta sama faza.

Lato = zdecydowanie mniej grania.

Od jesieni do lata granie regularne każdego dnia po 3 godziny, po pracy wieczorami. 

 

Znajduję więcej przyjemności w wyjeżdżaniu na rower, wychodzeniu z psem na spacery (to obowiązek ale przyjemny) i generalnie jakoś tak do grania mnie nie ciągnie ponieważ pogoda jest ładna to szkoda mi jej marnować na siedzenie w mieszkaniu. A latem akurat tak się składa że mam wakacje od pracy, takie prawdziwe wakacje, nie jakiś tam urlop 2 tygodnie i wracamy do młyna, u mnie jest tak że nie pracuje bo kończy się sezon i wracam we wrześniu, pracuje do końca czerwca i koniec sezonu. Przerwa w pracy więc mam jak to się nazywa latem, wakacje :D Nie chce mi się iść nigdzie indziej, np. rozwozić pizze czy zagniatać ciasto w pizzerii, tu gdzie pracuje dość ciężko w sezonie zarabiam wystarczająco dużo żeby odłożyć na wakacyjną przerwę. 

Od września zaczynam pracę i zacznę realizację planu oszczędnościowego na nowy TV i konsolę nxt gen, Playstation 5, to będzie w moim wypadku wydatek zbliżający się do 10.000 pln. Jeśli konsola faktycznie może kosztować w granicy 2500-3000 to co najwyżej 7000 przeznaczę na kupno nowego tv. Obecnie gram sobie na KDL-55-EX500 z 2010 roku, nawet nie 4k tylko dobre FHD. Mi wystarcza ale głupio będzie podpiąć pod to PS5. 

Obecnie nie mam czasu na granie online i bardziej poszukuje gier przygodowych, Days Gone przyniósł mi mnóstwo frajdy. Dwa razy kończyłem fabułę dla wbicia 100% bo drugie przejście gry na Survivor było wymagane do pucharu ale już drugie przejście to była przyjemność. Assassins Creed Oddysey tak samo mam do skończenia kilka dodatków DLC, czekam na Ragnarok i The Last of US 2, skupiam się więc na przygodach single player.

 

Granie wciąż przynosi mi przyjemność gdy już porządnie sobie od grania latem odpocznę, wracam jesienią gdy jestem głodny grania i chowam się w mieszkaniu przed pizgającym deszczem i chłodnymi wieczorami. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

U mnie czas depresji growej minął, Asasynek w Egipcie jest pięknym sztosem (wjedzie później Odyseja na pewno), w Siege Gold III i codzienne pykanie kilku meczów (jeszcze czterech Operatorów do odblokowania, ponad 180 godzin już rozegrane, multi życia :banderas:), a tutaj w Plusiku dojdzie Wipeout i Sniper Elite, ahhhhhhhhhhhh! W sierpniu jeszcze premiera tego Wreckfestu, a potem mocarna jesień, jak pięknie jest być graczem!

 

A na zapaść zawsze polecam i polecać będę świetne indorki.

Edytowane przez Rozi
Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, chris85 napisał:

Moze zmień system. Sprzedaj PS, kup nintendo albo Koxa i dobry TV 4K. Zapomnij o platynach i zacznij po prostu grać w gierki, tak no wiesz dla zabawy. Jak dawniej. 


Wciąż masz jakiś wyimaginowany problem z moją osobą i wbijaniem trofeów. Ja nie należę do trofidziewek, które odpalają byle co, żeby tylko zaliczyć kolejną platynę - gram raczej w tytuły dobre/bardzo dobre, a jeśli komplet puchrków jest przegięty to odpuszczam jego wbijanie i wystarcza mi ujrzenie napisów końcowych, więc choć sam czasem dopatruję się tutaj przyczyn mojego zmęczenia gierkami, to jednak nie w tym rzecz.
Teraz np. gram w Mutant Year Zero Road to Eden zupełnie dla zabawy, na Normalu, nie myśląc o pucharkach - tym tytułem wyszedłem trochę ze swojej strefy komfortu, bo taktyczne turówki to nigdy nie był mój pierwszy wybór (dawno temu zaliczone FF Tactics, a później XCOM)
W każdym razie Twoja troska i teksty o "zmianie systemu" są zbędne, bo tylko na PlayStation zagram w singlowe sztosy, które mnie interesują, nie oznacza to, że nie uzupełnię mojego zestawu o klocka np, żeby przejść Gearsy, Alana Wake, Ori czy inne Quantum Brake. Switcha raczej nie wezmę, bo interesuje mnie tylko Zelda, więc to trochę przesada dla jednej gierki.
Graficzka, 4K i dobry TV nadejdą wraz z PS5, a póki co nie potrzebuję tego, by się dobrze bawić - wciąż co jakiś czas wracam nawet do poprzedniej generacji.
 

6 godzin temu, Mendrek napisał:

- swoje ulubione multi, gdzie po prostu grasz rutynowo, jesteś w nim dobry, albo masz ekipę i razem się bawicie


No to regularnie gram ze znajomkami w PUBGa, ale właśnie to mnie męczy psychicznie. Bawię się świetnie, ale z tyłu głowy siedzą wyrzuty sumienia, że tyle nieodkrytych przygód stoi na półce, a ja tylko w to multi nawalam...
Wcześniej miałem taki okres z Destiny w roli głównej :)
 

6 godzin temu, u55r napisał:

Obecnie nie mam czasu na granie online i bardziej poszukuje gier przygodowych, Days Gone przyniósł mi mnóstwo frajdy. Dwa razy kończyłem fabułę dla wbicia 100% bo drugie przejście gry na Survivor było wymagane do pucharu ale już drugie przejście to była przyjemność. Assassins Creed Oddysey tak samo mam do skończenia kilka dodatków DLC, czekam na Ragnarok i The Last of US 2, skupiam się więc na przygodach single player.


Czyli podobnie jak u mnie - też najbardziej cenię sobie wciągające single-playery, dzięki którym przeżywam fajne przygody.
 

4 godziny temu, Rozi napisał:

U mnie czas depresji growej minął, Asasynek w Egipcie jest pięknym sztosem (wjedzie później Odyseja na pewno)


Co jakiś czas też go odpalam i czasem zaskoczy, a czasem nudzi - kiedyś się z tym uporam, bo chętnie sprawdzę później Odyssey, ale do tak wielgachnego sandboxa trzeba mieć dzień - jak człowiek wraca zrąbany fizycznie z roboty, to taka piaskownica (dosłownie wręcz), potrafi uśpić niesamowicie.

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, XM. napisał:

Odyssey tak 10x lepsze od Origins - super misje poboczne, fajna glowna fabuła i bohaterowie, można wyłączyć sobie ładnie 3/4 huda i wskaźników i grać jak Pan przekazał. Jak będzie promka na dlc to na pewno wrócę.

 

Ja mam totalny przesyt assassynami. Dawne odsłony (zwłaszcza na ps3) przechodziłem z radością. Origins skończyłem z lekką dozą sceptycyzmu. Ale już do Odyssey podchodziłem dwukrotnie i za każdym razem bezskutecznie.

Odnośnik do komentarza

Prawdopobnie Reveletions zmęczy cię jeszcze bardziej.

 

BTW wydaje mi się że to nie przypadek że dyskusja w temacie gdzie gracze skarżą się na brak radości z grania zeszła na asasyny.

 

Granie w szablonowe, bezpieczne gierki w stylu kolejnego open worlda ze znacznikami to prosta droga do znienawidzenia grania.

 

Od siebie polecam w ramach lekarstwa i profilaktyki granie w nowatorskie produkcje które są inne,  od typowej papki serwowanej przez dużych wydawców oraz próbowania różnych gatunków i wychodzenie ze strefy komfortu. Sam staram się preferowac właśnie taki model grania w gierki i ostatni rok był dla mnie pięknym momentem w życiu gracza i przegralem na konsoli pewnie jakieś 1000 godzin ;)

Odnośnik do komentarza
44 minuty temu, Masorz napisał:

Pjontka staruchu, też się skończyłem na Brotherhoodzie. W połowie.

Nie zamierzam do tej serii już nigdy wrócić, niech sczeźnie na dnie gierkowej otchłani.

Myślałem dokładnie tak samo do momentu aż zagrałem w Origins. Reset serii, zupełnie inny, nowy AC. 

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, chris85 napisał:

Myślałem dokładnie tak samo do momentu aż zagrałem w Origins. Reset serii, zupełnie inny, nowy AC. 

Tylko, że mnie się już nie chce. 

Podobno to nawet souls-likowe elementy ma.

No cóż, olałem Spidermona i parę innych gier, bo mam uczulenie na open-worldy (nie mylić z prawdziwą piaskownicą jak Zelda: BOTW).

Teraz mnie mocno wciągnął Gays Done, ale potem powrót do prostej rozrywki.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...