Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Yap napisał:

Resident Evil I Remake - łoj jak sie fajnie giercowalo. Pomine durnoty typu „zdobadz dyngs by wlozyc go do dyngsa, zeby otworzyc dyngs”, albo „znaleziony dyngs na jednym krancu mapy musisz zaniesc na drugi koniec mapy„ bo to kiedys byla esencja dazenia do czegos. 8 przedmiotow w ekwipunku oraz skrzynia bez dna rowniez mi nie przeszkadzaly. Zagadki pekaly jedna za druga, a przeciez gralem w to ponad 20 lat temu. Szybkie oswojenie sie ze sterowaniem i Jill w stroju z DLC do 5ki smigala jak dzika. 
8+/10

 

Oj mi też się w to gralo dobrze na premierę. Niestety nigdy fanem residenta jakoś nie byłem, ale gierka solidna, zaden podrabianiec :usmiech:

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.08.2020 o 00:36, kotlet_schabowy napisał:

Killzone: Shadow Fall

 

Ty no spoko się strzelało w sumie. Taka tam typowa gierka na 6+. Nie mam nic przeciwko, żeby sobie czasem coś takiego zaliczyć, o ile nie jest za długie, a singlowa kampania w KZ to jakieś 8-10 h, więc w sam raz. Gunplay dosyć mocno odbił od trylogii, wszystko jest dynamiczne, szybkie i dosyć generyczne. Z jednej strony jest to trochę utrata charakteru, z drugiej nie byłem specjalnym fanem tej słynnej ociężałości i laga w sterowaniu i nowe podejście nawet mi pasowało. Ot taki COD w świecie KZ. Niezmiennie trzeba wpakować sporo kulek w Highów, żeby padli, ergo nie czuć zbytnio mocy naszych broni (a zabawki są całkiem spoko, choć niemal wszystkie są znane poprzednich części).

 

Zmienił się też trochę ogólny klimat gry (choć lokacje w drugiej połowie, szczególnie "osiedle kontenerów", są całkiem spoko, notabene mocne skojarzenie z ostatnim Deus Exem), ale plusik za różnorodność miejscówek i atrakcji (chociaż wciśnięte trochę na siłę przerywniki typu "free fall" czy strzelanie na szynach bywały raczej irytujące) i piękne widoczki. No są tu naprawdę epickie momenty. OWL (dron-pomagier) jakoś do mnie nie trafił, wprowadza trochę za duży bajzel. Fabuła, postacie, poznawanie lore: beznadzieja. Wydarzenia nie angażują, bohaterowie są papierowi, a przerywniki jakby urwane w pośpiechu. Szkoda tym bardziej, że tło, jak zawsze zresztą w tej serii, ma duży, niewykorzystany potencjał. Aha, gra mimo 7 lat na karku wygląda świetnie, widać, że dopieszczono ją na maksa na premierę sprzętu i w 2013 musiała mocno robić.

 

Ogólnie: nie jest tak źle, jak się przyjęło o SF mówić. Tym bardziej, że dałem za gierkę 15 zł xd. Multi nie odpalam, więc nic się nie wypowiem.


Właśnie nadrabiam ten tytuł, jestem w ostatnim rozdziale i podpisuję się wszystkimi kończynami pod Twoją opinią.
Oprócz gunplayu i movementu, bo dla mnie to nadal Killzone - czuć tu tę ociężałość i brak dynamiki (nawet jesli w jest dużo lżej w porównaniu do KZ2).

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Jest jak Wredny pisze. KZ SF ma nadal ten zamulający sposób poruszania sie i według mnie KZ3 miało idealnie wyważonego laga i ciężar jeśli chodzi o sterowanie. Ani za szybko ani za wolno. Gra ma swoje momenty, szczególnie te początkowe etapy są bardzo fajne, ale im dalej tym gorzej. Multi do skreślenia, zrobiło tylko nadzieję na coś fajnego, ale wyszło nic dobrego, zmarnowany potencjał.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Little Nightmares - z początku byłem nastawiony trochę meh że to kolejna gierka gdzie idziesz w prawo w kolejnym niepokojącym settingu. Ale potem to minęło i tytuł zaczął mi się podobać. Na pewno duży w tym udział ma ponury klimat tej opowieści. Nic nie jest nam podane na tacy, ale z przedstawionych wydarzeń czy scenek można sobie wysnuć czym się rządzi ten świat. Tytuł jest krótki, ale dlc wydłuża rozgrywkę, a jego czas jest równy grze podstawowej. Do tego dodaje elementy logiczne których brakuje w podstawce i ładnie ją uzupełnia jeśli chodzi o historie. Jeden z nielicznych przykładów gdzie dlc warto ograć. Zresztą na ps store co jakiś czas cały komplet ląduje w promocji więc warto sprawdzić.

 

Life is Strange: Before The Storm - oryginał bardzo lubię więc prequel o Chloe trzeba było w końcu sprawdzić. Najważniejsza rzecz, nie ma możliwości cofania czasu a więc ważnego elementu pierwszego LiS. Gra jednak bez tego też dobrze funkcjonuje przez ciekawe relacje między postaciami i dobrze prowadzoną fabułę. Wybory jakoś specjalne angażujące nie są i nie czułem zbytnio ich powagi. Sama fabuła też mało czym zaskoczy, szczególnie jak się zna pierwszą część. Ale tak jak już pisałem historia jest dobrze napisana (postać Rachel <3) i chce się zobaczyć jak to się kończy.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza


Gears 5 - nie wiem...odkad porzucilem Destiny 2 nie moge sie wyrazic jak bardzo inne gierki sa zayebiste. Przy absolutnie kazdej siedze z walacym serduchem i tak mnie kazda wciaga, ze nie potrafie przestac myslec o danej grze, az jej nie skoncze. Nie inaczej bylo z G5. 
Od samego juz poczatku wszystko mi zagralo. Gameplay jak zawsze gesty, mocarnie trzymajacy w zrogowacialych wstretnych lapach, powodujacy usmiech na ryju kiedy 10 headow z Longbow’a rozpieprzaja glowy jak arbuzy. Alez sie ucieszylem kiedy dotarlo do mnie, ze nie ma tych na maxa durnych skrzyn do fortyfikacji, roboty tylko 

Spoiler

zainfekowane

, no i mieso - cala gora miesa do zmielenia. 
Teraz rzecz jasna insane i zobaczy sie. Moze nawet jakas horde czy multi pojade. 
 

9/10

Odnośnik do komentarza
W dniu 29.12.2019 o 14:54, Wredny napisał:
Sea of Solitude

Kolejna gierka, poruszająca tematykę psychicznych zaburzeń, tym razem szersze ich spektrum (choć przeważnie depresja), a także to, jaki wpływ mają na życie nasze, oraz naszych bliskich.

W grze wcielamy się w rolę Kay, która przemierza zalane miasto, unika potworów i stara się dociec, dlaczego sama takim potworem się stała.
Jest to pełna ciepła opowieść, ubrana w pastelowe kolory, sliczną, kreskówkową grafikę i gameplay platformera 3D (całkiem zresztą udanego).
Bieganie, skakanie, pływanie (także łódką), wspinanie się i eksploracja - tak będziemy się tu bawić, okazjonalnie coś zbierając, usuwając ciemność, rozpalając światło i unikając krwiożerczej bestii, która czai sie na nas pod powierzchnią wody.

W przeciwieństwie do Hellblade, tutaj historia mnie zainteresowała, ale może ma to związek z tematyką - depresja jest znacznie bliższa mojemu sercu niż schizofrenia czy inne psychozy.
Sporo w tej historii sytuacji z życia wziętych i choć niektóre trącą kliszą, tak było kilka, przy których popadłem w zadumę, bo mógłbym z łatwością odnieść je do sytuacji ze swojego życia.
Myślę zresztą, że każdy znajdzie tu coś ze swojej porcji codziennych zmagań z rzeczywistością.
Całość podana jest w bardzo przystępnej, wręcz bajkowej formie i stylistyce, czasem może zbyt naiwnej, ale w ogólnym rozrachunku bardzo sympatycznej.

 

Nie chcę bawić się w archeologa ale z racji, że gra nie ma swojego tematu to odkopuję ;) Na grę trafiłem trochę przez przypadek kiedy szukałem czegoś w co mogę zagrać na xboxie w ramach odpoczynku od ps4 oraz posiadanych abonamentów GP oraz EA. Nie miałem pojęcia o jakiej tematyce jest ta gra, przyciągnął mnie jej charakter (platformówka indie) oraz pastelowe kolory.

 

Jestem miło zaskoczony. Tytuł wywarł na mnie pozytywne wrażenie pomimo negatywnych tematów jakie porusza. Wbrew ciepłym pastelowym barwom tematyka gry jest przykra, miejscami mroczna i smutna. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w otaczającym świecie, który w miarę poruszanych problemów zmienia swoje ciepłe i pastelowe barwy na rzecz mroku i ciemnych kolorów. W ramach wykonywania misji (rozwiązywani kolejnych problemów) świat znów nabiera barwy. Dobrze to oddaje obraz codziennych zmagań ludzi z depresją czy innymi chorobami psychicznymi - wahania nastroju. Całość przypomina trochę terapię, w ramach której główna bohaterka przerabia pewne tematy ze swojego życia. Szkoda, że w życiu nie jest to tak proste - przejść grę i problemy znikną... ;) Jest tutaj walka, bezsilność, zwątpienie, chęć poddania się. Występują potwory, które uosabiają nasze negatywne myśli o sobie, przekonania, naszego wewnętrznego krytyka, wewnętrznego wroga. Czegoś takiego nie widziałem od czasów Psychonauts. Cieszy fakt, że pojawiła się kolejna gra związana z tą tematyką potrafiąca w przyjaznej formie opowiedzieć nam swoją historię.

Gra ma swoje braki, daleko jej do wspomnianego Psychonauts ale to debiut ekipy, która wcześniej nie zajmowała się dużymi grami wiec wiele rzeczy mogę wybaczyć. Zwłaszcza, że gra się naprawdę przyjemnie i jest głębiej niż w takim Fractured of the mind, które też porusza tego typu tematykę.

 

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Skonczyłem Mother Russia Bleeds i to było cos. Trochę mroczna, dołująca, ale ze świetnym klimatem i humorem chodzona bijatyka. Przeszedłem sam na normalu i ze swoją na easy na dwa pady i bawilismy sie świetnie. Jak grałem sam to wydawało mi się, że gra jest dłuższa, jednak za drugim razem szybko pęka. System poczatkowo wydawał mi się gorszy niz Punisher, ale jednak stwierdzam, że jest równie dobry. Daje satysfakcje z bicia ryjów i to najważniejsze.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Sierpień okazał się całkiem udanym miesiącem w mojej karierze gracza pod względem gierek

d5598570-6d44-4910-a745-f3a12c68bfe0.PNG

Man of Medan - całkiem spoko cinematic experience samograj na kilka godzin w którym wraz z grupką studentów (tfu!) odwiedzamy statek widmo i próbuejmy przeżyć a przy okazji rozwikłać zagadkę zniknięcia załogi. Fabuła jest krótka, prosta i przewidywalna i najbardziej przypomina  filmowe horrory klasy C lub B ale od czasu do czasu taka pozycja to bardzo fajne odświeżenie. 7/10

859651f0-5cc5-4190-b511-bce3ec986804.PNG

Far Cry 5 - typowy ubisoftowy open world, w którym dostajemy ogromną mape i biegamy od znacznika do znacznika. Strzelało się  w porządku, progress dawał jakąś tam satysfakcje ale pod koniec miałem już dość tego ubisoftowego schematu. Na plus fajny klimat amerykańskiej prowincji i humor. 6+/10

f0089e65-1b0e-4506-858c-fb7fe0d8f564.PNG

Control - super gierka od Remedy, o czym zdążyłem się już rozpisać we właściwym temacie  8+/10

Battletoads - strasznie nierówny tytuł, ma swoje momenty ale im dalej tym coraz bardziej dołuje. O czym też zdążyłem napisać 6/10

Bad North - super gierka w której kierujemy grupką wikingów i bronimy malutkiej wyspy przed najeźdcami. Mechanika oparta na wiecznie żywy schemat papier kamień nożyce. Prosta, intuicyjna, świeża strategia logiczna. Idealna jako przekąska miedzy większymi grami 8/10

 

My Friends Pedro - gra w której biegniemy na złamanie karku i strzelamy do wszystkiego co się rusza robiąc wygibasy rodem z matrixa w slow motion i chyba nic wiecej nie trzeba dodawać. Gra jest grywalna, ale wydaje mi się że schemat szybko się wyczerpuje i mimo że twórcy starają się jak mogą by urozmaicić rozgrywke to gra szybko się nuży. 6+/10

 

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

My friend pedro jest spoko, ale to gra dla osob, które chcą masterować levele i wbić S rank. Jak się leci na pałę, żeby tylko przejść poziom, to pewnie gra na 4h. Ja odczuwałem momenty frustracji/nudy, ale to przez to, że niektóre levele chyba nie były przetestowane pod względem punktacji wymaganej do S. Szału można dostać jak wydaje się, że wszystko zrobione perfekcyjnie, a na koniec pasek wbity na maksa, ale dostajesz rank A i brakuje może z 50pkt.

Odnośnik do komentarza

Double Kick Heroes- :banderas:połączenie gry rytmicznej z shoot'em'upem w sosie muzyki metalowej, syntwaveu, rocku, black metalu itd. ... jest nawet Jinjer i Gojira. No dla fanów takiej muzyki, zombie i głupiej fabuły gdzie spotykamy nawet Jacka Blacka i jego lysego przyjaciela to mokry sen. 

Na drugim poziomie trudności już się pociłem bo nie jestem zbyt dobry w ten gatunek gier, ale ile przyjemności mi to sprawiło to moje.

Odnośnik do komentarza
W dniu 1.09.2020 o 14:24, ASX napisał:

to ta gierka co wrzucili ostatnio do gamepassa?

 

Dzięki wielkie za tę informacje, Phil Spencer dostarcza tyle dobroci, że już ciężko nadążyć z tym co wrzucają a już nie mówie o ogrywaniu tego, ale tę gierkę miałem na oku od pierwszego trailera, zaraz nabędę drogą sciągnięcia tej gry z usługi Ultimate Xbox Game Pass. Long live Xbox&Phil Spencer c9fa5a58142d229cf34ed71b0c213384.svg

Edytowane przez bluber
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Rozi napisał:

Graj, graj Paolo, żeby nie było w tym roku takiego samego podsumowania w co grałeś, jak w zeszłym.

 

Wyje,bane w jakiś wyścig szczurów gości co kończą jedną grę i lecą od razu drugą, żeby normę wyrobić XDDD Growy fastfood, tfu.

Odnośnik do komentarza
42 minuty temu, bluber napisał:

 

Dzięki wielkie za tę informacje, Phil Spencer dostarcza tyle dobroci, że już ciężko nadążyć z tym co wrzucają a już nie mówie o ogrywaniu tego, ale tę gierkę miałem na oku od pierwszego trailera, zaraz nabędę drogą sciągnięcia tej gry z usługi Ultimate Xbox Game Pass. Long live Xbox&Phil Spencer c9fa5a58142d229cf34ed71b0c213384.svg

(pipi)any Spencer i ta gamepassowi propaganda

Odnośnik do komentarza
32 minuty temu, Paolo de Vesir napisał:

 

Wyje,bane w jakiś wyścig szczurów gości co kończą jedną grę i lecą od razu drugą, żeby normę wyrobić XDDD Growy fastfood, tfu.

W dniu 4.01.2019 o 11:57, Paolo de Vesir napisał:

W tamtym roku skończyłem bardzo mało gier:

 

- God of War

- Hollow Knight

- Gears of War 3

- Uncharted 2

 

Bardzo, bardzo dużo grałem w gry sieciowe (Halo5, Destiny2, World of Warcraft) i rozgrzebałem kilka gier experience/arcade. W tym roku postawię bardziej na single player i zdecydowanie nie będę kupował na zapas. 

I to jest gracz? Wojownik CW?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...