Skocz do zawartości

Death Stranding


Fanek

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, blantman napisał:

O boże tylko nie więcej fabuły. Gra się super dopóki nie wchodzi fabuła wtedy ziewam z nudów. I nie nie skipuje nawet sekundy ale cholera czasem mam ochotę. Tak głupiej fabuły i tak głupich dialogów nigdy mgs nie miał.  Dodatkowo momenty kiedy super gra ze świetnym gameplay ( uwielbiam budowanie dróg, roznoszenie przesyłek i małe historie w tym smutnym ale pięknym świecie) zmienia się w 

  Ukryj zawartość

(pipi)owe call od duty że z(pipi)any strzelaniem z mgs

Mam dość wtedy na kilka dni grania w toxD. Ja nie wiem jak to możliwe ale kojima przeszedł sam siebie. Ja fan mgs który przymykał oko na oddychające skórka laski w bikini, genetyczne wampiry, przeszczepy świadomości przez rękę czy małpy w pampersach pijące browce tutaj stawiam veto. Jak ktoś wychwala ta fabułę to chyba dobrej w życiu nie widział. To największy stek bzdur i dziwnych wynurzeń jaki w życiu widziałem plus często 20-30 minut pitolenia o niczym. Jestem po 8 rozdziale i dla mnie na razie jest tak: gameplay i loop gry wspaniały 9+/10 , graficznie smutno i pięknie, dźwiękowo wspaniałe a fabuła 2/10 xd.

 

A te dziury logiczne co 5 minut jezzzuuuu. Więcej napiszę jak skończę bo wierzę że w końcu skończę. Na razie w weekend przerwa na lepsze gry FM i xcom nowy xD. 

 

 

Ocena wstępna  7/10 przez fabułę

 

Tam gdzie to coś wygrało nagrodę za narracje z disco elysium  to sędziowie powinni zapaść się pod ziemię. Disco elysium to tak 10000 poziomów wyżej jeżeli chodzi o  fabułę i narracje. 

 

Niestety to prawda, właśnie przypomniałeś mi jak się zawiodłem na kojimie gdzieś właśnie od połowy gry. 

Grę ratuje na szczęście Mads. Bez niego to by było 5/10 za całość imo. 

 

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Pokręcona fabuła nie jest zła ale żeby trzymała przy grze. A tu mam pierwszy raz chyba w życiu na odwrót u tego twórcy. To gameplay trzyma mnie przy grze. Podoba mi się to rozwożenie i odkrywanie. Może fabuła jeszcze zaskoczy ale na razie mówię jestem w 8 rozdziale fabuła się dłuży a bohaterowie są mocno nijacy. Najlepszy przykład z brzegu to deadman który tylko działa na nerwy ale reszta nie jest o wiele lepsza. A Sam no..... do snake mu daleko, a problem jest że ja nawet wolę raidena z mgs 2 xD. 

 

Nadal polecę grę każdemu bo gameplay jest wyborny. Teraz rozumiem ten hejt zoltara w PSX extreme. Niestety zgadzam się z nim w pełni. 

 

 

Więcej napiszę już jak grę skończę bo chcę zebrać jedna a nie kilka puli minusow. Wiadomo że są rzeczy których lepiej tutaj nie krytykować na forum. Kojima, final fantasy 7, uncharted, horizon, god of war, Mario, Zelda to takie największe że świętości. 

Edytowane przez blantman
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
11 minut temu, blantman napisał:

Więcej napiszę już jak grę skończę bo chcę zebrać jedna a nie kilka puli minusow. Wiadomo że są rzeczy których lepiej tutaj nie krytykować na forum. Kojima, final fantasy 7, uncharted, horizon, god of war, Mario, Zelda to takie największe że świętości. 

 

No ale takimi postami właśnie prowokujesz i stąd powstaje gnój w takich postach i tematach. Nie dziwne, że potem nikomu się nie chce czytać i przewijać się milion nic nie znaczących postów mające znamiona i namiastkę cw.

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza
24 minuty temu, Faka napisał:

 

No ale takimi postami właśnie prowokujesz i stąd powstaje gnój w takich postach i tematach. Nie dziwne, że potem nikomu się nie chce czytać i przewijać się milion nic nie znaczących postów mające znamiona i namiastkę cw.

Co ma wspólnego to z cw? Ds to multiplatforma wychodzi na pc. Wszystkie mgs prawie można ograć na Xbox i pc. Wy doszukujcie się cw tam gdzie go nie ma. Tu chodzi o pewne gry czy osoby związane z gamingiem których na tym forum lepiej nie krytykować.  Przecież wredny nie zabija za krytykę days gone a mazzeo za krytykę halo;) Problem jest że niektórzy zbyt emocjonalnie podchodza do pewnych tworów naszej branzy. Ja tylko wyrażam tu często swoją opinię o grze. Do tego tematu prawie nie zaglądałem przez prawie rok bo nie lubię spoilerów. Lubię gry przeżywać sam. Jak już gram lubię się dzielić przemyśleniami. Tymi pozytywnymi i negatywnymi. Chętnie porozmawiam z kimś o odmiennym poglądzie na fabułę. 

 

Taki przykład z tego co już przeszedłem

Spoiler

Śmierć mamy... Lecę z nią przez całą mapę gada jak najęta po czym ginie o tak pufff w ciągu sekundy po dotarciu na miejsce. Najlepsze że ma to być chyba wzruszający moment a ja nie czuje nic poza irytacja na płaskie jednowymiarowe postacie mamy i locke. 

 

Deadman i jego rozmowy o tym że jest frankensteinem. Cała sytuacja z przysznicem, jego zachowanie i teksty w trakcie trwania drugiej (pipi)owej sekcji call of duty. 

 

Boli podwójnie bo jestem osoba co ostatnie 2h filmu zwanego mgs 4 stała na baczność i przeżywała. Dużo ludzi hejtuje mgs 4 a ja grę uwielbiałem. Mgs 5 to już był właśnie ten sam spadek super gameplay i przyjemnie się grało ale fabularnie cienko. I najlepsze że wtedy myślałem że to złe konami winne..

 

Edytowane przez blantman
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No niestety, też się już chyba powtarzam, ale Hideo odleciał. W MGS4 były pierwsze poważne symptomy. Peace Walker to już mocna grafomania i plucie na lore serii. Piątka fabularnie i narracyjnie to po prostu chu.jnia, z niszczącym jak dla mnie cały sens historii główny twistem (który jest typowym do bólu kojimizmem, sztuką dla sztuki, czymś, co sobie upier.dolił w głowie i próbował to nadmuchać do poziomu objawienia). DS jest wg mnie finałem tej drogi, ostatecznym dowodem, że facet wcale nie nadaje się do opowiadania dobrej historii i pokazania jej w ciekawy sposób. Nudy, ekspozycja, papierowe postacie z kijem w tyłku, dziwactwa do potęgi. Postać Maddsa i Higgs to jedyne w miarę jasne punkty. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Skończyłem grę to taka mini recenzja (z naciskiem na mini)

 

Gra mi się podobała ok 57 h na liczniku. Nie zrobiłem na pewno wszystkiego bo mi się już pod koniec nie chciało. Dodatkowo od pewnego rozdziału fabuła gna i w sumie zabiera nam wolność.

 

Co mi się szczególnie podobało :

Gameplay loop roznoszenie paczek, eksploracja i znajdywanie najbardziej optymalnych dróg do celu. Samo łączenie tyrolkami czy budowanie dróg wciąga. Nie spodziewałem się że tak mnie wciągnie i mogę to porównać tylko do animal crossing z gier w które ostatnio grałem. Tam też stojąc z boku nie kumałem co w tym przyjemnego robić ciągle to samo ale jak zagrałem zrozumiałem. Magia tej gry to właśnie ciągłe zainteresowanie gameplayem mimo że na papierze nie wygląda porywająco tu DZIAŁA.

Grafika - piękny świat, bardzo dobrze wyglądające postacie i nieźle oddane warunki pogodowe ze śniegiem i deszczem na czele.

Muzyka /dźwięki wszelakie - lubię te klimaty i muzyka dobrana idealnie. Prawie nie było kawałka który by mi nie siadł. Dubbing też świetny no ale jak się dobiera takich mistrzów jak troy czy mads nie mogło być inaczej. Znaczy wszyscy poza Samem ... Ten norman reedus do końca mi nie leżał a jego gra może specjalnie była dla mnie nijaka.

Za(pipi)iste cameo znanych osób małe smaczki ale cieszą. Nie czytałem o grze i nie interesowałem się więc prawie wszystkie były zaskoczeniem.  Jak zobaczyłem twarz

Spoiler

sama lake, wrighta czy conana

japa od razu sama się cieszyła :D

Tyrolki! tak autostrady super ale cholera te tyrolki w górach to nieźle ratowały życie.

Tu dochodzę do ostatniego wielkiego plusa ale chyba najważniejszego online! Bardzo dobry wręcz genialny pomysł na takie online pomoce. Nie raz tyrolka mi dupe ratowała albo generator w odpowiednim miejscu kiedy mi się już skończyły drabiny czy assembler. Sam też uzależniłem się od budowania dróg i stawiania tyrolek a potem plusiki leciały jak opętane.

 

Co mi się nie podobało:

Fabuła

Narracja

dialogi

to tak w skrócie bez spoilerów o tym gadać się nie da. Większość postaci kartonowa i bez jakiejkolwiek logiki w zachowaniu. Wymysły fabularne debilne. Narracja szczególnie pod koniec tragiczna. Jezu ostatnie 2-3 h mnie maksymalnie wymęczyły. Nie skipowałem żadnej cutscenki a po raz pierwszy od dawna chciałem. Te dialogi cheesy i po prostu głupie. Do tego zapętlone i powtarzane po xxx razy w 20 minutowej cut scence przeciętej 5 minutami gameplayu. Czułem się jakbym grał w egranizacje jakiegoś opowiadania gimnazjalisty.

Strzelanie - wszystkie walki z bossami i strzelanie do którego jesteśmy zmuszani jest złe. Po prostu źle się w te sekcje gra. Nie potrzebne i głupie to druga część zarzutu. :) Najgorsze że

Spoiler

całą grę unikałem walki i kontaktu z wynurzonymi a na końcu nie da się im bliżej końca tym więcej wymuszanych walk.

Przez to obniżyłem poziom trudności bo miałem dość koślawego gameplayu.

 

Ocena końcowa 7/10. Gdyby wyciąć to co mi się nie podoba byłoby 9/10. Gra jest dobra ale nic więcej. Nie mesjasz po prostu dobry szpil. Ma pomysły genialne ale poprzetykane nieudanymi.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Wczoraj skończyłem fabułę! To moja pierwsza gra autorstwa Kojimy. Licznik stanął na 59 godzinach, które zleciały nie wiedzieć kiedy (momentami zastanawiałem się czy zegar nie zawyża!), nie piszę że skończyłem grę, bo wynik pewnie by trzeba podwoić. Podczas rozrywki skupiłem się głównie na fabule, wykonałem tylko 21 zleceń standardowych, głównie ze względu na czas i w obawie przed znużeniem ( co jednak nie miało miejsca). Nie odpuszczałem natomiast nic związanego z historią, wszystkie wiadomości i notatki, czytałem na bieżąco.

 

Wcześniej nie czytałem za dużo o grze, nie oglądałem trailerów (tylko jakiś migawki), żeby nie psuć sobie za bardzo zabawy, ale przez to obawiałem się czy na pewno przypadnie mi do gustu, nie odepchnie przesadnym skomplikowaniem i mnogością opcji, na tyle że zdecydowałem się kupić używkę czego bardzo teraz żałuję ;).

Gra jest bardzo rozbudowana: lajki, statystyki, masę funkcji, wyposażenia, możliwości, fajne jest to że gdy ktoś chce na to poświęcić czas to może to wszystko odkrywać i sprawi mu to pewnie mnóstwo frajdy, natomiast można to wszystko zostawić za sobą skupić się historii i rozgrywce nie tracąc zbyt wiele a i tak czerpiąc masę przyjemności!

 

Niesamowite było poznawanie całego tego świata, pierwsze kontakty z BT i mini bossami przerażające, później gdy już wiadomo było co i jak te spotkania były tylko formalnością, ale wtedy to rozpędzająca się fabułą brała wszystko na swoje barki. Postacie, grafika, krajobrazy, mechaniki, MUZYKA, filmowość, na początku niesamowicie skomplikowana i z pozoru bezsensowna historia finalnie spina wszystko w jedną całość! Dla mnie gra kompletna! Coś wspaniałego!

Kilka spostrzeżeń w spoilerze.

Spoiler

Fabuła często grała na emocjach, strach, śmiech, wzruszenie, niczego nie brakowało.

Najpiękniejszy był epilog: podróż do spalarni bez mapy i innych rozpraszaczy,  kamera przestawiona na szeroki plan, i droga w pierwszych w grze promieniach słońca, a w tle muzyka i kłębiące się w głowie myśli na temat Lou, do którego jak chyba każdy bardzo się przywiązałem. Ten moment kiedy trzeba odłożyć kapsułę na stół, włącza się winda i ciemny ekran...

Później reanimacji i pozytywne zakończenie.

Nie wiem czemu, ale od początku nastawiony byłem ,że gra zakończy się raczej bez happy endu, a przynajmniej częściowo. Wole szczęśliwe zakończenia i miałem miłą niespodziankę.

 

Druga spoilerowa kwestia to interpretacja zakończenia:

Spoiler

Kwestia Lou/Louise. Kim było dziecko? I dlaczego okazało się dziewczynką? Coś przeoczyłem? Czy było wiadomo jakiej płci miało być nienarodzone dziecko Sama? Nie pamiętam szczegółów tamtej rozmowy z Deadmanem.

Do tej pory zastanawiam się czy to jednak mogło być jego dziecko? Czy to jednak po prostu jakiś "przypadkowy" maluch, którego Sam postanowił wychować jak własne dziecko?

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Trzeba coś napisać bo ta gra to PYERDOLONE ARCYDZIEŁO.

 

Pamiętam jak 5 lat temu zakochałem się bezgranicznie w MGS V: Ground Zeroes i muszę przyznać, że była to moja pierwsza gra Kojimy. Znałem oczywiście jego legendę, ale podchodziłem do niego z dystansem i śmieszyło mnie, że w napisach jest wymieniony po 10 razy, a na początku jego gier także bombarduje Cię swoim nazwiskiem kolejne 10 razy. Ground Zeroes jednak mimo kontrowersyjnej zawartości urzekło mnie cholernie dużą grywalnością i replayability. To i rok później wydane MGS V: Phantom Pain zaliczam jako jedną z najlepszych gier skradanych w jakie grałem w życiu. Gameplayowo to potwór dający cholernie dużo możliwości, zawierający systemy w systemach rozgrywki przy ciekawej i wciągającej fabule. Podobało mi się też to, że przy Fox Engine mimo tytułu cross-genowego Kojima szedł w fotorealistyczną grafikę. Przy zapowiedziach głośno było o zdjęciach sali konferencyjnej studia odtworzonej na silniku. Do tego byłem w szoku jak wczoraj po skończeniu Death Stranding odpaliłem Ground Zeroes i zobaczyłem jak mało ta gra się zestarzała.

 

Ale jak to się ma do Death Stranding? Przecież to zupełnie inne gry. I tak i nie. Z jednej strony to oczywiście zupełnie nowe IP, a z drugiej... gra, w której od pierwszej sekundy odczuwalne jest to, że stoją za nią ludzie od MGS V. Grafika celująca w fotorealizm, poruszanie się postacią jest bardzo znajome i co ciekawe Sam w przeciwieństwie do Snake'a potrafi wyprostować nogi w kolanach :D Chodzenie w tej grze jest... piekielnie przyjemne. Dużo o tym tytule zostało powiedziane. Prześmiewczo, że to symulator chodzenia. I w zasadzie sporo w tym prawdy, ale ta gra - jak dla mnie - jest cholernie głęboka. W ogóle nie podpisuje się pod tym co napisał blantman, bo fabuła mimo, że zakręcona jest bardzo wciągająca. W drugiej połowie gry porzuciłem zadania poboczne, bo chciałem skupić się przede wszystkim na zadaniach głównych. Nie chciałem też ryzykować tego, że przy tym mnóstwie gier czekających na ogranie/platyny, coś od Death Stranding mnie odciągnie.

 

Jasne, fabuła może się nie podobać bo sporo tutaj kodżimizmów i drobnych głupotek ale nawet w małym stopniu nie przeszkodziły mi one w odbiorze całości. No ok, może poza jedną, dość sporą wadą - MULE. Ale do tego wrócę. Gra ma przekaz, a końcówka to emocjonalna jazda. Bylem autentycznie przejęty i mam poczucie pustki jak po największych tytułach. Pod względem aktorstwa i przedstawionej historii - potężna gra. Kojima, Ty chory poyebie!

 

Gameplayowo jest bardzo przyjemnie i grywalnie. Mechaniki są proste, ale... fantastycznie się sprawdzają i chodzenie mimo, że oczywiście może w pewnym momencie nużyć (szczególnie przy zleceniach pobocznych) zbytnio tego nie robi. Jasne, są ułatwienia i przyspieszacze jak pojazdy czy portale ale korzystałem z nich bardzo mało, praktycznie wszystko pokonałem "z buta". Jasne, przy platynie, która chodzi mi po głowie będę już z tego wszystkiego korzystał, ale to chodzenie jest tutaj potęgą.

 

Chodzenie i wspólna pomoc. Świetny, subtelny i bardzo pomocny multiplayer. Interakcje między graczami, wspólne pomaganie sobie, a jak dotrze do Ciebie co Kojima chciał przekazać to rozwierasz kniapę. Znowu - Kojima, Ty chory poyebie!

 

Ale gra ma też spore jak dla mnie wady. WSZYSTKIE interakcjie z MULE'ami. Są irytujące, tylko przeszkadzają, a fabularne ich uzasadnienie jest idiotyczne. Goście uzależnieni od noszenia i posiadania paczek. Błagam! Chociaż mogliby być zamienieni na terrorystów Higgsa. Druga rzecz dość irytująca to walki z bossami. Jest ich mało i są mało imponujące. Żadnej nie powtarzasz, lecisz przez nie jak przecinak. Sprawiały one wrażenie, że zabrakło budżetu (choć ponoć pod egidą Sony, Kojima nie mial ograniczeń) bo wątpię by pomysłów. :)

 

Tak jak SkillUp w swojej recenzji wspomniał, chciałbym zobaczyć kiedyś dokument o tym jak Kojima po zwolnieniu z Konami zebrał studio magików, z którymi wcześniej w większości pracował i stworzył zupełnie nowe IP (tak przecież cholernie ambitne) w zaledwie 4 lata. Można go nie lubić, można wyśmiewać ale nie można odmówić mu tego, że jest wizjonerem. A dla mnie wręcz geniuszem.

 

I takie jest Death Stranding. Gra ze wszech miar wyjątkowa. Przygoda, która przytrafia się raz na generację. Nie mam wątpliwości, że to jedna z najważniejszych gier generacji.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Gra ma przekaz, którym bije cię po pysku praktycznie od pierwszych 10 minut do samej końcówki. Jest pozostawione miejsce na kilka mind-fucków pod koniec historii, ale ciągłe powtarzanie tego samego hasła 'we need to connect' praktycznie nie zmienia się przez całą grę, co widać w fabule i w mechanice.

 

Głębokością gameplayu to koło MGS5 nawet nie leżało.

 

Ale ogólnie to się zgadzam. Ambitna gra, powiew świeżości, nowe IP. Więcej takich dziwnych, oryginalnych gier na rynku by się przydało.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Szybka recenzja one liner: Schludnie, ale nasrane

 

Głupia ta gra bywa strasznie momentami, opus magnum pretensjonalności Kodżambo, czyli niespełnionego reżysera europejskich filmów indie.

Fabuła jest czasami bardzo głeboko we własnej dupie lub dupie reżysera, ale o dziwo trzyma się jakoś kupy i idzie się wkręcić mimo antypatycznego bohatera, kartonowych postaci pobocznych i grafomańskich dialogów pisanych przez nastolatka(catchphrase Fragile to cringe over 9000). Główne twisty widać na kilometr niestety i końcówka, która nawet nie ma porządnego final bossa męczy bardziej niż tryliard filmików w mgs4. Tak jakoś się to kończy bez większej satysfakcji z czegokolwiek. Meh.

 

Gameplay sam w sobie jest o dziwo mniej w(pipi)iający niż wydaje się przez pierwsze kilka godzin z wyjątkiem fizyki pojazdów, która jest wyssana z bakiem z dupy i miałem flashbacki z antygrawitacyjnego konia ze skyrima. 
Trzon gry czyli loop kuriera jest dość wciągający, szkoda, że zero motywacji do robienia opcjonalnych zleceń przez brak ciekawych postaci i wątków pobocznych.

Momentami jednak dystanse do pokonania są zbyt duże i tak naprawdę największą atrakcją w trakcie ich przemierzania będzie s(pipi)enie się do rzeki jak się zagapisz by podrapać po jajach. Ilość tutoriali co 5min też odrzuca mocno - mechaniki które można mieć głęboko w dupie tak naprawdę by przejść grę.

Przez tereny wrogów można się przewalić boostem na szybkości i tyle z emocji, bo walka sama w sobie jest kulawa. Dobitnie pokazują to pojedynki z weteranem, gdzie miejscówki powodują opad szczeny, a potem następuje ta nieszczęsna wymiana ognia. Bossowie BT to też brak zagrożenia i jedne z gorszych bullet spongy jakie widziałem w grach. Jedynie 
 

Spoiler

Higgs się nawet broni, ale walka jest za długa i za prosta. Twórcy założyli, że gracz się będzie skradał i rzucał paczkami, a wystarczy typa raz zrushowac, oklepac, teleport jego w trakcie którego ma duże recovery, my w tym czasie do niego dobiegamy i boss zloopowany. Nie był to błąd bo ziomek mi powiedział dziś, że zrobił to samo. Trochę słabo jak na Hideo, który robił fajnych bossów w MGS :/

 

Na plus na pewno genialny soundtrack, grafa i dopracowanko. Klimacik też bywa momentami lux, no i nie można zapomnieć o Madsie, który ciągnie mocno niektóre momenty. Jest to gra nietuzinkowa to trzeba przyznać, bardzo świeża jak na tytul triple A i nie bojąca się iść swoją drogą, a że ta droga bywa w większości wyboista przez co upada często na głupi ryj to już inna kwestia.

 

Nie jest to arcydzieło, nie jest to produkcja bardzo dobra nawet, rzekłbym poprawna na bezpieczne 7/10. Nie zmienia to faktu, że IMO będzie ważna dla branży z perspektywy czasu i często przywoływana jako inspiracja w przyszłości.

Kojima dostał wolną rękę bez bata nad głową i wyszło jak wyszło, ale ważne, że tak miało być i mimo wad nie żałuje czasu spędzonego z Samem i BB.

Edytowane przez Soban
  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
56 minut temu, estel napisał:

Nie mogę się doczekać co moderzy zrobią z tą gierką. Może być ciekawie.

 

Jak to co? Sam biegajcy z falusem, głównyn wynyurzonym będzie pociąg Thomas, a sam zamiast paczek będzie nosił dildosy i kartony "no place to hide"

 

A i jako płód mógłby być ten dzieciak z familiy guya, rzucał by kąsliwe komentarze podczas podróży.

 

Odnośnik do komentarza

Od początku podchodziłem sceptycznie do tej produkcji ale postanowiłem dać jej szanse. Póki co moje przeczucia co do tej gry się (niestety) sprawdzają. Jestem bodajże na drugiej misji na etapie, gdzie zszedłem odpocząć w jakiejś placówce i odstawiłem eŁDka do kalibracji. Moje pierwsze wrażenia: fabula zakręcona jak czeski film, dziwny wykreowany klimat pustego świata post apo, gdzie przebijam się przez pustkowia idąc od punktu A do punktu B, wszystko przeplatane wizjami sennymi głównego bohatera. I tutaj moje pytanie - czy tak będzie cały czas czy za jakiś czas gra mnie zaskoczy, że zrobię "wow!" i będę wiedział skąd te wszystkie wysokie oceny i pochlebne opinie ;) Produkcja jest dość oryginalna, co trzeba przyznać, jednak póki co nie czuję, że będę chciał tą grę zostawić aby do niej wrócić.

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Elitesse napisał:

Od początku podchodziłem sceptycznie do tej produkcji ale postanowiłem dać jej szanse. Póki co moje przeczucia co do tej gry się (niestety) sprawdzają. Jestem bodajże na drugiej misji na etapie, gdzie zszedłem odpocząć w jakiejś placówce i odstawiłem eŁDka do kalibracji. Moje pierwsze wrażenia: fabula zakręcona jak czeski film, dziwny wykreowany klimat pustego świata post apo, gdzie przebijam się przez pustkowia idąc od punktu A do punktu B, wszystko przeplatane wizjami sennymi głównego bohatera. I tutaj moje pytanie - czy tak będzie cały czas czy za jakiś czas gra mnie zaskoczy, że zrobię "wow!" i będę wiedział skąd te wszystkie wysokie oceny i pochlebne opinie ;) Produkcja jest dość oryginalna, co trzeba przyznać, jednak póki co nie czuję, że będę chciał tą grę zostawić aby do niej wrócić.

Gra będzie już taka do końca. Tzn będzie parę momentów typu np. przeniesienie się w realia przeszłych konfliktów zbrojnych, ale to są tylko urywki. Ja przeszedłem bo akurat miałem więcej czasu, zakończenie jest satysfakcjonujące aczkolwiek do gry po 1. nigdy już nie wrócę, po 2. nie stawiam jej obok takich tytułów jak MGS:1,2,3 choć uważam, że Koijma miał tu przebłyski ze swoich najlepszych czasów. Generalnie jakby wycięli połowę gry to też nic by się nie stało, podejrzewam, że oceniłbym ten tytuł nawet wyżej..

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...