Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Disshonored: Death of The Outsider 

Udało się zamknąć całą serię mistrzów z Arkane Studios dzięki temu dodatkowi, który jest zaskakująco długi i to raczej żadne zaskoczenie naprawdę dobry. Dostajemy rozwinięcie rozgrywki znane z wcześniejszych odsłon, choć moce jakie otrzymuje Billie Lurk nieznacznie się różnią ale trzon rozgrywki pozostaje niezmieniony.

Gra nadal zachęca do eksploracji wszystkich zakamarków,  trzeba nadmienić że przygotowano zawsze minimum dwa sposoby na ukończenie misji, do tego projektu lokacji to mistrzostwo. Wiele razy byłem zaskoczony odkryciem przejścia, znalezioną wskazówką do misji dzięki której zupełnie zmieniamy przebieg całego zadania, co bardzo motywuje do jeszcze uważniejszego przyglądania się otoczeniu.

Szczerze mówiąc to dodatek chyba bardziej przypadł mi do gustu niż podstawka, zresztą podobne odczucie miałem co DLC do pierwszej części gdzie dane nam było grać jako Daud. 

Szkoda że historia jest w zasadzie zamknięta i już raczej nie powstanie kolejna gra z serii.

Przysiadami teraz do dodatku do Prey pod tytułem Mooncrash, twórcy podobno znaleźli sposób na to jak zmusić gracza do odkrycia wszystkich rozwiązań jakie mu oferują dzięki zastosowaniu pętli w symulacji i wymuszeniu gry każdą z klas postaci. Zobaczymy z czym to się je.

 

 

Odnośnik do komentarza

Napisałem już w statusach ale skrobnę i tutaj, wczoraj skończyłem Superslimal uroczą, intrygującą i króciutką grę logiczną o zabawie perspektywą. Tradycyjnie dla innych gier tego typu chodzimy od pomieszczenia do pomieszczenia starając się rozwiązać stojące przed nami zagadki, które na pierwszy rzut oka wydają się niemożliwe, ale po chwili okazują się banalnie proste. Co najważniejsze gra się nie przeciąga i nie nadużywa naszej gościnności, dzięki temu każda mini łamigłówka jest świeża i inna od poprzedniej.  Przy okazji gra niesie za sobą dosyć banalny ale i fajny przekaz, dzięki któremu po skończeniu robi się człowiekowi cieplej na sercu. 

Moim zdaniem naprawdę warto sprawdzić nawet jak ktoś nie lubi tego typu gier. 

 

Odnośnik do komentarza

Wczoraj skończyłem Guacamele 2. Jak ktoś grał w jedynkę to typowe więcej i lepiej tego samego. Niektóre etapy platformówkowe musiałem kilkukrotnie powtarzać bo wymagają refleksu. Kwestie walki też fajnie rozwiązane, że niektórych przeciwników trzeba danym ruchem uderzyć aby zdjąć tarczę. Ogólnie spoko platformówka z elementami metroidvani.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Wpadła 2 dni temu platyna w Rift Apart. Czy to gra dla której warto kupić konsole? Na pewno nie. Dobrze, że tego nie zrobiłem, tylko zagrałem na pożyczonym PS5. Bawiłem się dobrze, ale równie dobrze bawiłem się przy poprzedniej części i zastanawiam się, czy nawet nie lepiej. Grafika robi robotę, ale nie jest to aspekt, na który głównie zwracam uwagę. Wydaje mi się, że ten motyw z wymiarami został średnio wykorzystany. Nie wywróciło to gameplayu do góry nogami, może to i lepiej.

 

Tak czy inaczej Ratchet dobry, ale na pewno nie system seller.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, ASX napisał:

Napisałem już w statusach ale skrobnę i tutaj, wczoraj skończyłem Superslimal ...

 

Na czym to ograłeś? Tytuł na pewno dobry? Daj jakiegoś linka, bo google nic nie znajduje :dunno:

Edyta - już znalazłem. Tak jak myślałem, tytuł jest inny. Chodzi o Superliminal. Nazwa mi się kiedyś obiła o uszy i skojarzyłem :asax:

Edytowane przez Luqat
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Resident Evil 6

 

Pamiętam ten zajebisty post Mejma i pamiętam moje pierwsze doświadczenie z tym tytułem sprzed dwóch lat, ale w ostatnim czasie naoglądałem się TheGamingBritShowa, który swego czasu mocno chwalił tę grę, więc pomyślałem, że dam jej następną szansę. 

 

No i co, no i przeszedłem w niecały tydzień, a gdyby nie StarCraft 2, to poszłoby mi nawet szybciej. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ta gra ma mnóstwo, mnóstwo wad i w wielu momentach jest po prostu chujowa. Wcale nie powstrzymało mnie to jednak przed tym, by w ogólnym rozrachunku miło spędzić przy niej czas.

 

Nawet pomimo faktu, że gra w wielu momentach zapomina, że jest grą i te wszystkie scenki przerywnikowe i zatrzęsienie quick time eventów powinny być tylko, no właśnie, przerywnikiem, a nie na odwrót. Najgorsza pod tym względem jest końcówka kampanii Leona - ta całkiem fajnie się zaczęła, ale im bliżej końca, tym było z nią gorzej - no normalnie w pewnym momencie aż wyłem z bólu, bo chciałem po prostu pograć, a nie ciągle oglądać i klikać. Nie pomaga też fakt, że nie raz i nie dwa miałem wrażenie, że nie ma tutaj znaczenia, czy będę grał dobrze, czy nie, bo akcja i tak prędzej czy później pójdzie do przodu. Niekiedy też wydawało mi się, że nie zdążyłem kliknąć wystarczająco szybko pojawiającego się przycisku, a gra i tak kontynuowała akcję jak gdyby nic się nie stało. Wielokrotnie również dostawałem cios od przeciwnika, który powalił mnie na ziemię, by dostać następny zanim zdążyłem wstać. Bywało również i tak, że ginąłem nie wiedząc dlaczego, a i te wszystkie etapy, w których sterujemy różnorakimi pojazdami, są po prostu złe. Na domiar złego walki z bossami są mocno rozczarowujące.

 

No więc co, wyłania nam się tutaj obraz gry z gatunku tych złych, prawda? Na papierze tak to wygląda i tak, też jestem bardzo zaskoczony, że pomimo tego wszystkiego lubię tę grę. Ale kurcze - walka w tej grze jest po prostu świetna. Głowy pięknie pękają jak arbuzy, a te wszystkie supplexy, rko i rzucanie przeciwnikami jak workiem ziemniaków są tak kurwa zajebiste, że to po prostu :banderas: Podobało mi się również, że twórcy wrzucili do tej gry absolutnie wszystko, co wpadło im do głowy. To niepojęte z jak wielu absurdalnych momentów, przy których śmiałem się jak głupi, składa się ta gra. No kurwa - jak w kampanii Jake'a zagrałem nim na fortepianie to:

 

 

to już wtedy byłem w stu procentach pewny, że ludzie z Capcomu mieli kompletnie wyjebane. 

 

Czy polecam, to nie jestem pewny, bo ta gra jest jednocześnie chujowa i dobra w tym samym czasie, ale kurczę - ja bawiłem się dobrze.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Ja miałem dwa podejścia do RE6 i jako fan serii wysiadłem. Ukończyłem tylko kampanię Leona przy drugim podejściu, ale i tak się męczyłem. Chrisem pograłem 15 min i nie dałem rady. Dla mnie gameplay prostacki, gdzie brakuje balansu (np wieczne szukanie amunicji w sekwencjach ala Call of Duty się kłóci samo w sobie i irytuje). RE5 był pod tym względem znacznie lepszy. Miło wspominam etapy z dużą dawką strzelania - były one miodne. W RE6 to wyparowało.

 

Mimo wszystko szacun za sporą zawartość i 4 kampanie. Pomysł był fajny, ale coś nie zagrało dla mnie.

Odnośnik do komentarza

Zdjęcie

 

po kilku latach od pierwszego przejścia na Xboxie 360 ponownie przeszedłem Skyrima, tym razem w wersji zremasterowanej dla poprzedniej generacji i w 60 klatkach i gra okazała się dokładnie taka jaką zapamiętałem ją na 360-tce, czyli jako drewnianego, topornego, RPGa, wypełnionego powtarzalnymi lochami i fillerami w postaci questów z generatora. Mimo to coś jednak jest w tym tytule (nie potrafię określić co) że ponownie wsiąknąłem w ten świat i spędziłem w nim ponad 80h, eksplorując i świetnie się bawiąc.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

O, ktoś lubi RE6 i nie muszę chować się w szafie? Ogrywałem jakiś czas temu ponownie w tej zremasterowanej wersji i tym razem podszedłem do niej z nastawieniem "ok, potraktujmy to jako akcyjniaka". Po obczajeniu movementu grało mi się bardzo przyjemnie, taki idealny odmóżdżacz na rozerwanie się po ciężkim dniu. Zostawię też filmik od GamingBrita, gdzie bardzo ładnie wykłada to, jak w 2021 jestem nastawiony do tej gierki.

 

 

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, ASX napisał:

Mimo to coś jednak jest w tym tytyle(nie potrafię określić co) że ponownie wsiąknąłem w ten świat i spędziłem w nim ponad 80h, eksplorując i świetnie się bawiąc.

 

Jeśli ta słynna MAGIA to termin kompletnie zarżnięty i wyeksploatowany do cna, to w przypadku Skyrima zjawisko magii zachodzi jak najbardziej. Tylko rozsądek i potężny backlog gier wszelakich powstrzymują mnie przed wsiąknięciem po raz kolejny w ten świat.

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, ASX napisał:

nie jestem ekspertem ale być może jest to ta słynna dusza gry wideo

Skyrim, mimo że ma świat z pustymi terenami i powtarzającymi się jaskiniami, ma w sobie to coś, że chce się go eksplorować i odkrywać jego tajemnice. Nigdy mi się nie znudziło przeszukiwanie tych jaskiń i grobowców. Wiele z nich coś ma ciekawego w środku. Jak dla mnie, świat w Skyrimie stoi o wiele wyżej od tego z Wiedźmina 3 (gdzie tylko na przykładzie Novigradu widać prowadzenie w architekturze i skomplikowaniu budowli). W Wieśku się latało za tymi znakami zapytania i to męczyło, gdzie w Skyrmie ciągnęlo samo bez znaczników by zwiedzić każdy kąt.

Edytowane przez Lukas_AT
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No fakt Skyrim jest drewniany, generyczny, powtarzalny, ale też mocno magnetyczny. Mnie napewno mocno przyciągał klimat i otoczka. Bardzo lubię śnieg, nordyckie klimaty, smoki  itp. Idealny mix to byłby swiat, a szczególnie eksploracja i jej sposób  jak w Skyrim, a questy, dialogi oraz scenki jak w Wieśku.

Odnośnik do komentarza

Doom Eternal + TAG1&2

Ograne na pc na ultraviolence. Nie spodziewałem się, że sequel przeskoczy Dooma 2016, ale tak się stało. Gameplay przywodzi na myśl arena shootery z przełomu wieków, oprawa audiowizualna to top topów (muzyka chyba nawet lepsza niż w prequelu). Powraca trochę mechanik z poprzednika (rozwój broni, challenge itd.) dochodzi kilka nowych, które idealnie się łączą z systemem zarządzania zasobami (w strzelance, typie czaisz to?). Powracają też znajdźki, ale tu też jest nowość - ekstra życia. Pomysł na bazę wypadową i różnorodne poziomy to akuratna zmiana po jednostajnej poprzedniej części.

W ogóle gierka ma arcade'owy charakter, movement jest najważniejszy, a w pierwszej kolejności poluje się na grubego zwierza. W każdym razie miks gameplayu/gunplayu i ścieżki dźwiękowej daje takiego powera do rozkurwiania piekielnego pomiotu, że brakuje słów, aby to kwieciście opisać. Co dość ciekawe to fakt, że ta gra ma nie tylko fabułę, prostą, bo prostą, ale nawet i lore, które jak się w nie wczytać, to ma ręce i nogi. Żadna rewelacja, ale spina wątki z poprzednich gier z serii. No i są też dwa fabularne dodatki dające nowe poziomy, przeciwników i wymuszające używania trybów broni, których w podstawce nie ma po co używać.

Czy coś mi tu nie pasowało? Chyba tylko już brak pomysłów na demony w drugim dodatku - kamienny gargulec i przeklęty prowler, serio? Mogli się bardziej postarać niż recykling starych modeli z dodatkowym ficzerem. To tyle uwag. Doom Eternal na dzień dzisiejszy, a także jutrzejszy, a pewnie i na wiele dni później, pozostaje najlepszym FPSem na rynku. Kar en tuk. 10-/10.

 

Resident Evil 4 "HD"

Przejście starego sztosa po latach, tym razem na ps4pro. Co można napisać o tej gierce? Na pewno to, że dołączyła do panteonu tytułów, które wytrzymały próbę czasu. Mija 16 lat od premiery, a w to gra się tak samo dobrze, mimo, że branża poszła do przodu. Tak mówią przynajmniej, ale coraz mniej im wierzę.

To, co od razu rzuca się w oczy, to oprawa, która na telewizorach HD powoduje niejednokrotnie krwotok z oczodołów przez rozpaćkane tekstury otoczenia, a także archaiczne sterowanie, które na początku powrotu do szpila potrafi nie raz nie dwa zirytować. Na szczęście można szybko przywyknąć. No i sprawa animacji przeładowywania broni, które chodzą w 30fps, a sama gra śmiga w 60 fps, to też mały koszmarek.

Ale starczy już narzekania, bo to w końcu jedna z najlepszych giereczek w historii branży. Z treściwą kampanią, satysfakcjonującą eksploracją, nienużącym zarządzaniem ekwipunkiem, zabawą w upgrade'owanie broni, świetnymi (no są dwa wyjątki) walkami z bossami. No i durna fabułą, ale to szczegół, hehe. Prawie idealna gra akcji. Przyznaję, że jestem ciekaw remake'u. 10-/10.

  • Plusik 7
Odnośnik do komentarza

Skyrim jak i inne gry beci(fallouty od 3) są nie wiem jak to lepiej ująć niż "przygodowe". Serio mimo toporności to nie ma drugiego takiego deva który by umiał tworzyć tak fantastyczne światy do eksploracji i podobną wkrętkę miałem chyba jedynie w zeldzie botw. Co do fabuły to bethesda zawsze robi chujowy wątek główny, a dużo ciekawsze zadania i postaci są w gildiach i innych frakcjach.
Ciekawe czy oni mają jakiegoś kulawego scenarzyste od main story, a ziomki od side questów już ogarniają, bo w skyrimie te deadryczne questy są top, tak samo jak gildie(może poza słabym patentem, że zawsze zostajemy szefem każdej na koniec - w morrowindzie było to lepiej zrealizowane). TES6 to będzie petarda w tym 2030 + enigmatyczny starfield w 2022(nie ma zdania na temat tej gry i czekam na jakiś dłuższy gameplay i konkrety co do struktury).

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

802c-loop_hero.jpeg525702468.jpg525702484.jpg

 

Loop Hero - spędziłem w gierce prawie 80h, w małym indyku za 50 zł. Jak na razie największe zaskoczenie i narkotyk w tym roku. Skrzyżowanie karcianki, rogalika, odwróconego tower defense, trochę taktycznej gierki, strategii i RPG. Miodzio tytuł, do tego ta grafika stylizowana na stare komputery z lat 80 w pięknym pixel art. Tytuł trafił mocno w moje gusta, do tego potwierdza moją tezę ,że najlepsze post apo robią ludzie ze wschodu. Te ich gierki mają zawsze taki specyficzny klimat. Samo zobaczenie napisów końcowych zajęło mi około 55-60h, jednak pograłem jeszcze prawie 20h aby się trochę z gierką pobawić i rozbudować bazę. Czekam na DLC które na pewno dostaniemy. 

 

 

Odnośnik do komentarza

Castlevania: Lords of Shadow (PS3)

 

Gierkę miałem na uwadze już parę lat temu, ale bez specjalnego ciśnienia. Niedawno (tak, jak w przypadku Heavenly Sword) przypomniał mi o niej pewien jutuber, no i jakoś tak postanowiłem sprawdzić obie te pozycje. W stare Castlevanie nie grałem, więc nie będę tutaj się odnosił do tego, czy odświeżenie serii poszło w dobrym kieurnku, czy jest zbeszczeszczeniem jej dziedzictwa.

 

W skrócie: no fajny God of War w klimatach średniowiecznego fantasy. Mówienie o kopiowaniu patentów z przygód Kratosa nie jest na wyrost, bo obok Dante's Inferno to gra, która naprawdę najmocniej z nich czerpie. Oczywiście ma sporo wyróżniających ją patentów, na czele z podziałem na "misje", do których możemy wracać z poziomu mapy i odkrywać wcześniej niedostępne miejscówki. Osobiście nie miałem ochoty na takie powroty i zaliczanie całego etapu od nowa tylko po to, żeby znaleźć jedną pierdółkę, zresztą charakter gry i "flow" rozgrywki (zamulanie w postaci jakichś wspinaczek, łażenia po bagnach etc.) nie pasuje do takiego niby arcade'owego podejścia. Innym elementem jest opcja używania odnawialnej "dobrej" (zadając ciosy leczymy naszego bohatera) i "złej" (zabieramy więcej HP wrogom) energii, dodaje to ciekawego taktycznego sznytu.

 

Gra ma całkiem ciekawy i mięsisty system walki, bez nawrzucanych na siłę różnych broni do wyboru (dla mnie to zaleta). Oczywiście, jak to w gierkach, wiele umiejętności czy kombosów, które możemy nabywać wraz z postępem gry i zdobywaniem "waluty", jest mało efektywnych i raczej niezbyt przydatnych, ale i tak gra zachęca do kombinowania z ciosami i raczej nie przejedziemy całej przygody klepiąc stereotypowe trzy ciosy w kółko. Ogólnie gra się dobrze, walki są intensywne i ciekawe, ale dobrze wyważone jeśli chodzi o poziom trudności (normal), a przeplatane są one momentami eksploracji (gra jest mocno liniowa z okazyjnymi skokami w bok) i zagadkami (nic niesamowicie trudnego, ale jednak zmuszają do zastanowienia się), na minus natomiast wspomniane już wcześniej elementy zwalniające tempo poruszania się, a także mocno zepsute QTE, których jest niestety multum i przypominają boleśnie o jednym z najgorszych trendów siódmej generacji. Jest tu cała klasyka gatunku: wyskakujące z dupy w samym środku zadymy QTE z nanosekundowym okienkiem na reakcję, QTE, którego zepsucie skutkuje naszą natychmiastową śmiercią, QTE, które trzeba powtarzać do skutku, żeby w ogóle ruszyć z fabułą itd. Żeby było "śmieszniej", twórcy wpadli na cudowny pomysł wyeliminowania z tych momentów symboli przycisków pada, ot, dostajemy komunikat o zbliżającej się akcji kontekstowej i w ułamku sekundy trzeba skojarzyć, czy powinniśmy wykonać cios, chwyt czy coś jeszcze. Bleh.

 

Na plus oprawa A/V. Abstrahując od niskiej rozdziałki w wersji na PS3 i mocno widocznego aliasingu, Castlevania prezentuje się naprawdę ładnie i na początku byłem wręcz zaskoczony, że scenka przerywnikowa się skończyła, a gameplay wygląda tak dobrze. Dużo świetnych efektów (deszcz, światła), ciekawy design miejscówech (oraz imponująca niekiedy skala) i przeciwników, szczegółowe obiekty i tekstury. Szkoda, że framerate mocno szarpie. Co ciekawe, jest on odblokowany i momentami śmigamy sobie po mniej skomplikowanych miejscach w 60 fpsach, a kiedy indziej w czasie większego rozpierdolu mamy spadki do 15-20. Cóż, typowe klimaty PS3. Za to muzyka to cymesik, kilka utworów jest naprawdę cudownych i wracam do nich poza grą. Bez tego epickość całości byłaby dużo mniejsza. OST kupił mnie od prologu i był jednym z powodów, dla którego gierka mnie tak szybko przyciągnęła.

 

LoS jest niestety trochę rozwleczona. Wiem, że dla niektórych długi czas gry to plus (a tutaj mamy spokojnie 20 godzin), ale wg mnie tego typu tytuł zyskałby na lekkim skróceniu. Nie dzieje się tutaj aż tak dużo ciekawych rzeczy, żeby dopatrywać się w tym potężnej zalety, choć skłamałbym mówiąc, że się nudziłem. Ot po prostu po paru dniach siadałem do konsoli bez wielkiego entuzjazmu i wolałbym, żeby całość była bardziej skondensowana. Szkoda też, że stosunkowo krótkie "etapy" są tak często przerywane loadingami, czasem pojawiającymi się dosłownie w momencie przeskakiwania z platformy na platformę.

 

Podsumowując: niezła przygoda, ale żadne cudo. Dla mnie to po prostu spoko slasher-action adventure w klimatach mocno przypominających o generacji PS3 i dla kogoś, kto ma ochotę na tego typu zabawę z rozmachem  godnym AAA (o co trudno w ostatnich latach), to polecam.

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Pamiętam, że kiedyś zagrałem w demo na steamie i na tyle mi się spodobało (a i gra na kompie wygląda bardzo elegancko), że kupiłem pełną wersję, ale niestety nie mogę się od jakiegoś roku do tej gry przekonać. Wracam co jakiś czas, bo lubię gry w tym stylu, ale ciągle się odbijam. 

 

Pograłem jednak wystarczająco, żeby zwrócić uwagę na te wspomniane wyżej beznadziejne quick time eventy i to wolne chodzenie w bagnie. A i ta głupia zagadka z tymi opuszczającymi się ostrzami z początku gry, która jest na czas, mnie mocno zirytowała, lol

 

No ale okej - dam jeszcze jedną szansę, skoro kotlet pozytywnie ocenia. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...