Skocz do zawartości

Resident Evil 8 Village


XM.

Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, eskopado napisał:

Mercenariesy bardzo spoko, ale żyłowanie SSS jeśli się w perkach nie wylosuje agile to ja jebix xd A chcę to zrobić żeby odblokować mieczyk, bez tego to chyba knife-only przejście będzie ponad moje nerwy.

 

Żeby odblokować mieczyk wystarczy zdobyć ocenę SS na każdym etapie. Co prawda jest to do zrobienia (udało mi się na połowie plansz), ale jak już koledzy powyżej napisali - nie ma sensu się w to babrać jeżeli jakoś bardzo nie potrzebujesz tej broni, a na pewno jej nie potrzebujesz, żeby zrobić story bronią białą - nóż Chrisa i na niższych poziomach trudności tniesz każdego frajera jak masełko.

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, Zwyrodnialec napisał:

I to było dobre, najwyższy poziom trudności powinien być wyzwaniem.  Np w RE3 na Inferno bierzesz monety i RL i robi się łatwiej niż na standardzie. Można to olać, ale sama możliwość oszukiwania psuje balans. 

Podoba mi się, że na najwyższym poziomie trudności od początku gry masz mocniejsze stwory, które normalnie w grze pojawiają się później. Odkrywasz te grę w pewnym sensie na nowo. Tak samo było w RE3, gdzie zamiast zombiaków w niektórych miejscach były lickery.

Odnośnik do komentarza

Kojarzy ktoś tę jaskinię, do której można się dostać łódką?
 

Spoiler


a4fe1049-50a9-43f5-91be-2ba9b5a68711.thumb.png.c9cf0bd7673180c747948900e040d4a0.png

Po lewej był staw z rybami, a na prawo właśnie ta jaskinia, a w niej kolejny laptop, sporo amunicji, moneta i attachment do shotguna, a później hałas, grzyb i trzech przeciwników.
Czy to wszystko, co można tu zrobić? Tylko na tym to polega?
Bo grzybica nie reaguje na zaczepki, więc obstawiam, że nie da się jej zabić.


No chyba, że to tylko taki fajny easter egg i nawiązanie do poprzedniej części :dunno:

Odnośnik do komentarza

No i wreszcie padła ta zmutowana sucz :shotgun:
10b8badc-947a-49b8-96f5-d906c3b5f6e5.thumb.png.29a1bc5a15405ae2b4bdb5f6005b66af.png

Poziom, jak widać - Hardcore - jakoś tak mam, że survival horror muszę zacząć od najwyższego z dostępnych, inaczej się niczym nie martwię bo mam pełno zapasów, a przecież nie o to w tej zabawie chodzi :reggie:
Czas niby ciut ponad 15h, ale dałbym sobie łeb uciąć, że było tego znacznie więcej (exophase pokazuje mi ponad 30h i z tym byłbym się skłonny bardziej zgodzić).
Ja wiem, że tu zlicza czysty gameplay, bez cutscenek, więc mogę śmiało założyć, że było tego czasu drugie tyle (między innymi po to też zaczynam na Hardcore, żeby się za szybko nie skończyło) i ogólnie uważam, że długość gierki jest idealna, jeśli się gra ostrożnie, z lizaniem ścian itp.
Jeśli o to "lizanie" chodzi, to udało mi się zniszczyć 18/20 kóz, znaleźć 8/11 recept i 46/47 notatek - boli mnie tylko, że nie udało mi się zbić wszystkich okien w zamku Lady D. :sapek:
Sama gra to rozwinięcie idei siódemki (w końcu to jej bezpośrednia kontynuacja), polana lekkim posmakiem RE4 - opętane wieśniaki, pasożyty, kupiec (nawet puszczający oko do fanów), to wszystko przypomina kultową odsłonę, podobnie jak postawienie na większą ilość akcji.
Mimo pozornych różnic, to nadal stary, dobry Resident i formuła, którą uwielbiam.
Eksploracja, odkrywanie nowych itemów, żeby popchnąć fabułę do przodu, a także znajdowanie kluczyków do miejsc wcześniej niedostępnych - zajebiste jest to poczucie progresu i radocha z każdego dokonanego odkrycia, czy podniesionego przedmiotu.

Walka, bo tej jest tu sporo, jest niezła, jak na standardy gatunku, ale łatwo o tym zapomnieć, bo gry FPP po prostu przyzwyczaiły nas do dużo lepszego strzelanka.
Przeciwnicy są tu dość ruchliwi, co w połączeniu z niemrawością Ethana powoduje lekką frustrację i dodatkowe trudności.
Przestrzelana końcówka to już w ogóle przegięcie pały, ale w sumie lecimy tam praktycznie z nieskończonością amunicji, więc może być.

Starcia z bossami nawet pochwalę, choć oczywiście prawie wszystkie sprowadzają się do uniku i walenia w czuły punkt - miałem z nich jednak sporą frajdę, może oprócz Mirandy, zwłaszcza w jej pajęczej formie :whyyy:

Graficznie momentami jest zachwycająco (XSX) i ogólnie przez prawie całą grę oprawa robi wrażenie (poza wyjątkami, np zielona maź na śniegu - tragiczne tekstury), ale oczywiście należy pamiętać, że mamy tu praktycznie zerową interakcję z otoczeniem i znów (celowo, lub niechcący) nawiązanie do klasycznych Residentów i statycznych, renderowanych teł.
W każdym razie napstrykałem sporo screenów, bo jest tu na czym oko zawiesić.
Dźwiękowo poprawnie -strzały, wybuchy, jęki, warczenie, krakanie wron, trzaski, szum wiatru i różne niepokojące odgłosy, powodujące, że mimowolnie zaczniecie się rozglądać.

Klimat jest tu sporo lżejszy niż w RE7, które przynajmniej na początku dość mocno straszyło gęstą atmosferą.
Tutaj jest dużo lżej i choć bałem się każdej wyskakującej maszkary to bardziej na zasadzie, żeby nie zebrać zbyt dużo obrażeń, czy nie zmarnować na nią zbyt wielu naboi, aniżeli jej samej z siebie.
Jak dla mnie może być, bo do tych gierek z ciężkim klimatem już raczej nigdy nie wracam, a do REVIII powrotu nie wykluczam - jest tu potencjał na replayability.
Mercenaries ledwie liznąłem i mimo, że doceniam taką formę przedłużania żywotności tej singlowej produkcji, to na dłuższą metę jest to nie dla mnie.

To co mnie zaskoczyło w sumie już w poprzedniej odsłonie, to całkiem ciekawa warstwa fabularna. Nie żeby to było jakoś szczególnie wybitne, ale na tle innych Residentów, RE7 nie tylko miało prawdziwie horrorowy vibe, ale dodatkowo miało całkiem interesujące story.
Tutaj jest podobnie i mimo, że wiele jest tu głupot/bzdur/absurdów to i tak z ciekawością odkrywałem kolejne karty tej opowieści, z zainteresowaniem przeglądałem notatki i zaglądałem w każdy kąt.


Podsumowując ten mój wywód...
Resident Evil VIIIage uważam za bardzo udaną odsłonę i aktualnie najlepszą grę tego roku (z tych co ograłem oczywiście). Podoba mi się to co Capcom robi z tą serią i nie obraziłbym się, na jakieś zwieńczenie tej części wydarzeń z uniwersum w postaci trzeciej odsłony w FPP - dla ortodoksów powstają remake'i w TPP, więc wszyscy powinni być zadowoleni.
Gdyby nie to "Call of Duty" pod koniec, dałbym nawet więcej, ale i tak jak dla mnie to bardzo mocne 8/10.

 

  • Plusik 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Bardzo sprawnie opisałeś całość. Generalnie ze znaczną większością tego tekstu się zgadzam. Plus poleci, jak się odrodzą. :drinks:
Najwyższy poziom i mnie kusił, ale gdy okazało się, że na bazowym czasami trzeba 3-4 strzały w głowę, by przeciwnik padł, to dałem sobie z taką wymianą uprzejmości spokój. Oczywiście rozumiem założenie, które przedstawiłeś - survival horror, czyli bez zabawy w Rambo :shotgun:  Dlatego też tak podszedł mi tryb "Impossible" w genialnym Dead Space. Tutaj jednak tego nie czułem, niemniej grało mi się bardzo dobrze. Również polecam Village, a Capcom pozostaje pogratulować olbrzymiego sukcesu.
 

Odnośnik do komentarza

Kupiony dzień po premierze - zmęczony wczoraj. 9,5 godziny (plus to co nie w liczniku) męczarni i zmuszania do grania. 

 

Fan serii od jedynki na PSX-a, kochający oryginalną trylogie, remake i zero na GC. Załamany tym czym seria się stała od części 4 do 6. Z pewną dozą optymizmu przyjmujący to jak uszanowano korzenie rozgrywki (poza kamera oczywiście) w części 7. Następnie wróciła nadzieja po genialnym RE2R i bardzo dobrym RE3R. I teraz nagle dostajemy to coś....

 

Gre przebiegasz od lewej do prawej. Backtracking - wizytówka serii, znikomy i tylko żeby ewentualnie pozbierać suple, ammo i skarby. Główne lokacje - huby przechodzisz jedną za drugą. Raz strzelasz mało a zaraz niczym w cod. Przeciwnicy z dupy i nic nie mają wspólnego z tymi z serii. Bossowie - fajni ale eliminujesz ich jednego po drugim bez jakichkolwiek emocji. Do tego merchant z dupy, kupowanie ammo i supli za kase po trupach. No jprdl - to co zyebało serie wróciło ponownie tylko w lepszej oprawie. 

 

Sama gra, jeśli by wyłączyć RESIDENTA jest niezła. Dobrze wykonana. Miejscówki klimatyczne same w sobie. Z mocną dawką akcji i zabawy broniami. Dla osób którzy lubią maksować tryby i czasy pewnie będzie zabawa. Gdyby miała wsparcie na VR pewnie by było zayebiście polatać w tej grze akcji z gotyckimi klimatami, wikołakami i wampirami. 

 

Za 100 pln na promce warto wziąć ale nie można zapomnieć żeby po przejściu oyebać. 

 

PS. - po kiego grzyba zrobili gre która mocno nawiązuje rozgrywką, miejscówkami i np. merchantem do części 4 skoro ponoć robią remake 4? :/

 

  • Plusik 1
  • WTF 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...